Co do sertraliny samej: zacząłem brać ją drugi raz w życiu, jednak postanowiłem zrezygnować. Za pierwszym razem (około 2 lata temu) psychiatra przepisał mi ją na epizody depresyjne. Miałem wtedy prostą fizyczną pracę (zagranica) i działała wtedy fajnie dając mi porannego kopa do zwleczenia się z łóżka, a potem to już jakoś szło. Teraz wróciłem do Polski z nadzieją zorganizowania sobie życia, znalezienia dobrej pracy itp. ale to wszystko utrudnia mi fobia społeczna. Wybrałem się więc do psychiatry z misją ogarnięcia pregabaliny, ale ten przekonał mnie, by wrócić do sertraliny, która też działa na lęki. Po dwóch tygodniach na sertrze dochodzę do wniosku, że dobrze się sprawdza w sytuacji, kiedy życie jest "ogarnięte" i trzeba jedynie wywiązywać się z obowiązków. Jednak gdy sam muszę się zmotywować do kreatywnego działania, to nie wychodzi. Przede wszystkim przez ciągłe poczucie obojętności. Mój wniosek: SSRI to świetny środek, by zagubionego człowieka bezboleśnie wepchać w ramy Systemu. Żeby stał się pozbawioną emocji maszyną. Ale to moje prywatne odczucie...
Po miesiącu wszedłem na 200mg, nie było żadnej poprawy a wręcz bym powiedział że te lekkie pozytywne działanie się pogorszyły. Jedyny plus nie miałem "złych myśli" w głowie, czułem że lek w jakimś znikomym stopniu odwraca uwagę od mojej życiowej chujni. Z negatywnych działań, zacząłem spać po 13h dziennie, kładłem się o 7 rano i potrafiłem spać do 20, straciłem apetyt, zacząłem jeść z 300-500 kcal dziennie, nie miałem też chęci absolutnie na nic, co raczej przy braniu 2 miesiące 200mg leku antydepresyjnego nie powinno mieć miejsca. Zaniedbałem się strasznie, nie chciało mi się nawet umyć zębów, przebrać czy wykąpać. Robiłem to może 1-2 razy na tydzień.
W zeszłym tygodniu miałem bardzo nieprzyjemną sytuację, związaną z tym co wywołało u mnie uraz psychiczny 6 lat temu który to wtedy spowodował moje obecne problemy, czyli silną depresję, lęk, nerwicę, a w następstwie alkoholizm, ćpanie, zmiany osobowości i inne zaburzenia. Sądziłem że będąc 2 miesiące na max dawce sertraliny i doraźnie alprze i trazodonie, nic nie jest w stanie mi zaszkodzić bo mam swego rodzaju "tarczę" , ale się myliłem. Jebnęło mnie momentalnie, flash backi wróciły, natłok myśli w głowie, problemy ze snem, momentalne pogorszenie nastroju, nerwica, lęki. Pojawiły się znowu złe myśli o bezsensowności, o mojej bezwartościowości, o tym że to się nie skończy i jest tylko jeden sposób żeby to rozwiązać... Czuję się tak jakbym nigdy nawet nie brał tego leku.
Ta sertralina to jest jakiś syf, dla kobitek z jesienną depresją a nie lek na cięższe przypadki. Już kurwa bardziej produktywny i otwarty byłem jak co 2 dzień wrzucałem trampka. W niczym mi ta sertalina nie pomogła, to że będę z niej schodził to pewne. Mam jeszcze 2 paczki więc stopniowo będę zmniejszał, żeby zjazdu nie mieć i po ścianach nie biegać.
31 października 2022ketaifk pisze:
Po dwóch tygodniach na sertrze dochodzę do wniosku, że dobrze się sprawdza w sytuacji, kiedy życie jest "ogarnięte" i trzeba jedynie wywiązywać się z obowiązków. Jednak gdy sam muszę się zmotywować do kreatywnego działania, to nie wychodzi. Przede wszystkim przez ciągłe poczucie obojętności. Mój wniosek: SSRI to świetny środek, by zagubionego człowieka bezboleśnie wepchać w ramy Systemu. Żeby stał się pozbawioną emocji maszyną. Ale to moje prywatne odczucie...
Tak. Ja też mialem nadzieję.
"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
Jestem miesiąc na dawce 100mg, przez ten miesiąc czułem sie źle, depresja i lęki codziennie, natłok myśli, zero poprawy a nawet większy taki wewnętrzny niepokój i lęk. Mysłałem że poczekam, w końcu niby ssri potrzebują czasu. Minął miesiąc, czyli teoretycznie powienien zadziałać, a nadal nie zauważam żadnego działania leku.
Czy u kogoś zaczęła działac sertralina po czasie większym niż miesiąc?
Jeśli nie czuje poprawy jest sens zwiększać na 150-200mg? Tylko przy zwiększaniu znowu pewnie pojawią się uboki i miesiąc ładowania się nowej dawki, a nie wiadomo czy zadziała.
U kogoś 100mg nie działało, a po zwiększeniu na 150-200 wreszczie zaskoczyła, jak tak to po ilu dniach?
Czy lepiej zmienić lek na inny antydepresant? Jaki polecacie? Lub może coś dodać do niej?
No nie . Z mocna to jest paroksetyna.
@miromirek223
Bo sertralina jest lękotwórcza i w ogóle średniawa . Jeśli wejdziesz na wyższe dawki może dojść do tego dopamina.
Ja bym zmienił antydep na paroksetyne i zaczął od dawki 10 mg.
Jeśli zaskoczy działanie dopaminowe to tak
Logika Valium, a nie LSD: narkotyki, artyści, mieszczaństwo i codzienność do znieczulenia [WYWIAD]
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
Magiczne grzybki działają na mózg dłużej. Odkrycie pomoże w leczeniu depresji
Marihuana a ciąża i płodność – badacze z UM Wrocław: „Nie ma bezpiecznej dawki”
Normalizacja marihuany w debacie publicznej idzie w parze z rosnącym przekonaniem, że to „naturalna” i mniej inwazyjna alternatywa dla farmakoterapii. Jednak najnowszy przegląd 64 badań przeprowadzony przez naukowców z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu pokazuje, że THC nie jest obojętne dla układu rozrodczego ani dla rozwijającego się płodu. Eksperci wskazują, że kannabinoidy wpływają na centralne mechanizmy płodności, a skutki ich działania mogą być długofalowe – także dla przyszłych pokoleń.
Rewolucja w Amsterdamie? Chcą zakazać sprzedaży marihuany turystom
Władze Amsterdamu chcą ograniczyć "turystykę narkotykową" i rozważają zakaz sprzedaży marihuany osobom bez meldunku w Holandii. Pomysł budzi jednak sprzeczne reakcje wśród polityków i przedsiębiorców.
Donald Trump podpisał ustawę rekryminalizującą produkty z konopi zawierające THC
Historyczny zwrot w amerykańskiej polityce konopnej. Prezydent Donald Trump podpisał ustawę budżetową, która zawiera kontrowersyjne zapisy. W praktyce oznaczają one rekryminalizację konopi w USA. Nowe prawo uderza w tysiące produktów z THC, w tym popularne Delta-8. To radykalne cofnięcie liberalizacji, którą Trump sam wprowadził, podpisując słynną ustawę Farm Bill w 2018 roku. Decyzja zapadła po tygodniach paraliżu rządu. Izba Reprezentantów przyjęła pakiet w środę, głosami 222 do 209.
