TALK - Rozmowy [H]

[BrygadaRR]

Shpongle biją na łeb na szyje.

tu sie z Toba nie zgodze, pamietaj ze on pierwszy raz chce szamac. jak zarlem z kolezanka ostatnio co pierwszy raz lsd zapodawala to nie mogla wejsc w ta muze, przerastala ja. trzeba byc przygotowanym, dla pierwszaka moze byc to zbyt ciezkie wejscie (w Shpongle) ale coz, co kto lubi... jak sie komus na dzien dobry czesze łeb przy bad tripie to mozesz i tak. ja osobiscie polecam cos optymistycznego i szybkiego na bad tripa (lata 80itp)

[Kurwik]

Zdarza się trip, gdy jest się ponad jakąkolwiek muzykę.

[LA_01]

powiem ci tak. dosiwadczysz cos, czego nigdy wczesniej niedosiwadczyles, nie licz na to ze mozesz sobie to jakos wyobrazic, to co cie spotka bedzie tak inne od dotychczasowych doswiadczen, ze nie bedziesz mogl znalesc slow ktore opisza ten stan, pamietaj o tylko o paru rzeczach:
1. przez caly cza bedziesz nacpany, nie probuj wiec rozwiazywac jakichkolwiek swoich problemow w tym stanie
2. zadne prawa fizyki nie przestana na ciebie dzialac, nawet jesli bedziesz myslal ze jest inaczej.
3. kazda faza po kwasie sie kiedys skonczy, nie ma chuja zeby bylo inaczej
4. nie bije od ciebie magiczna poswiata i ludzie w okol nie dowiedza sie ze sie nacpales, jesli nie dasz im ku temu podstaw.
5. na bad tripa najlepsza jest muzyka

podoba mi sie sposob w jaki to opisujesz. co podpnkt 5-probowales ?

ja osobiscie jadlem pierwszy raz kwasa bedac totalnie nie doinformowanym. wiedzialem wlasciwie tylko to, ze hippisi sie w tym lubili. wszyscy byli w domu (rodzina), byl srodek tygodnia a ja nakloniony przez kolege slowami typu "zarzucaj teraz, lepszej okazji nie bedzie" (dzis juz by tak nie powiedzial) wyssalem kartonik (rower) zgodnie z instrukcjami. caly trip przelezal w lozku - powiedzialby ktos patrzac z boku :) (czyt. bylo bosko, a wszelkie niebezpieczenstwa utrzymywalem z daleka od siebie. czasami podchodzilem blizej zeby je podziwiac, ale generalnie poradzilem sobie lepiej niz nie jeden doswiadczony kwasiarz. poradzilem sobie lepiej niz ostatnio sobie z nimi radze)

[tehacek]

rowniez swoj pierwszy kwas jadlem sam, w domu.
byc moze kwas ten byl slabej mocy, jednak uwazam, ze mozna bez problemu poradzic sobie z tripem bedac samemu, podstawa jest bezpieczne otoczenie.

[MrMeth]

To wszystko zalezy od tego co ma sie w bani.

Znam czlowieka ktory ma tak nasrane, ze po polowce slabego kwasu zrobil by sobie krzywde bedac zamknietym w 4 scianach.

[sir_smoke_alot]

3 dni? po takim czasie mozesz znowu wrzucic kartonik, inaczej nie zadziala, czy tam zadziala bardzo slabo. pewnie o to chodzilo.

[Zielone Karty]

jasne, że samemu - nieodpowiedni człowiek podczas to gwarantowany schiz

[na_jednej_nodze]

ze swej strony niejednolitej powiem, że a owszem samemu...chyba że masz kogos naprawdę bliskiego który też uda sie w podróż... jak najbardziej nie kieruje tego nigdzie...nie kieruję gdziekolwiek... ale czy nie o tym są cztery strony? a może i więcej...a może ich w ogóle nie ma? pierdolić delikatnie mówiąc...więc w temacie to albo bezpieczne miejsce, w którym nikt niechciany nas nie zaatakuje, lub ciekawa podróż w poszukiwaniu promieni słońca zanurzających sie w rzece, gdzie załamują się fale a niebo staje sie różowawe.... i jako zwierz dwunożny patrolując swój rewir molekularny odbij się od promieni, w których jednocześnie utkwisz....

[PSYCHODELICZNY ZGRZYT]

ja nie skwasiłem jeszcze mojej mordeczki ale nie zyczył bym sobie zeby ktoś mi towarzyszył w mojej podróży samemu lepiej hehe towarzystwo tylko do alko

[duke01]

czyli mówicie, że jest dobra świadomość na kwasie?


bo w zasadzie też nie mam z kim zarzucić. gdzieś czytałem, że po LSD ktoś tam sobie wydrapał oczy, albo, że grupka ludzi patrzyła sie przez ileś tam minut na słońce i w rezultacie oślepli - to tylko propagandowe bajeczki czy coś takiego naprawdę może sie zdarzyć? czy mało zaludniona plaża(w pobliżu miasta) to dobre miejsce? nie chciałbym się utopić ;)