Luźne dyskusje na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
ODPOWIEDZ
Posty: 112 • Strona 6 z 12
  • 212 / 3 / 0
Nieprzeczytany post autor: Gecko »
Czyli stan po szałwii jest porównywalny z acodinem i nie ma nic wspólnego z "peace, love & empathy"?
Uwaga! Użytkownik Gecko jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 238 / 1 / 0
Po dxm można odczuwać wielką empatię do wszystkich. Kochać, choć nie cieleśnie.
  • 29 / / 0
Kiedyś potrafiłem wywołać u siebie silną depersonalizację, po części pojawiała się spontanicznie, a po części sobie wkręcałem. Stawałem się wtedy otoczeniem, w którym byłem, z naciskiem na ludzi. To było wspaniałe. Pewnego razu przesiedziałem w ten sposób ze 3 godziny wśród znajomych. Przestawiony na odbiór, siedziałem bez słowa i bez ruchu, ale z zupełnie jasną, poszerzoną świadomością toczonej przez nich rozmowy.

Jestem przekonany, że był to efekt uboczny dużej ilości tripów na salvii w tamtym czasie (raz miałem i dwutygodniowy ciąg - mizS jest dla mnie bardzo delikatna i nigdy mnie (jeszcze?) nie przestraszyła). Efekt ustąpił po kilku miesiącach.

W sumie dopiero ta krótka refleksja uświadomiła mi, jak silnie, niepostrzeżenie i długofalowo Pani S potrafi zmienić świadomość.

Edit: a stan po salvii jest dla mnie jak najbardziej podobny do DXM przy niskich dawkach obu substancji, wysokie 1./niskie 2. plateau kaszlodynu przypomina mi "brudne" A-L. Deks jest raczej stymulująco przyjemny, a Sally medytacyjnie wyciszająca, co czyni ją unikatową. Ale jako dysocjanty odbieram je podobnie, tylko na wyższych plateau idą w inną stronę.
Ostatnio zmieniony 13 grudnia 2008 przez użytkownikownik, łącznie zmieniany 1 raz.
nic,,,
  • 148 / 12 / 0
jogurt pisze:
Tylko na dxm i salvi doświadczyłem tego uczucia. Te na dxm łatwiej opisać.

Na dxm po prostu oglądałem film i nagle stałem sie poszczeólnymi bohaterami, czułem ich emocje itd. Jedno z najciekawszych odczuc jakie miałem. Gdy zas doszło do tego gdy nie oglądałem filmu, to najczesciej w pospiechu szukałem lustra, lub gdy go nie bylo ogladałem swoje dłonie.

...
Witaj w klubie, tyle ze ja bylem w las vegas parano w tej scenie z przyczepianym ogonem ;))))) bylem tam jakims stazysta, ale to bylo cos pieknego, nie da sie tego opisac jak sie nie przezyje osobiscie. To wszystko pod wplywem holenderskiej poczciwej babuszki.
Na dxm juz nie pamietam "czym", badz kim bylem, duzo zapominalem zawsze, pozatym prawie 2 lata nie tykalem tego scierwa. Ogolnie lustro mnie nie lubi na psychodelikach wole tam nie patrzec wszystko takie brudne szkaradne mi sie wydaje, brr az mnie ciarki przeszly. Super temat.Czytam dalej

Edit:

Fajna jazde mial niejaki kowal160 :
Teraz napisze co miałem w głowie żebyście choć trochę wiedzieli co się ze mną działo i czego się tak bałem. Byłem małym dzieckiem na wsi (chyba sprzed kilkuset lat bo miałem lniane ubranie). Nagle zobaczyłem jak świat się zaczyna zmieniać, tak jakby inny wymiar zaczynał mnie wciągać i dlatego właśnie probowałem uciec, a kumpel jak mówił siedź to mnie wpychał do tego innego wymiaru. Ogólnie to ten inny wymiar nachodził taką jakby falą a ta fala była złożona z miliardów spinaczy.
Zarejestrowane kamera:

http://www.youtube.com/watch?v=5cXUFGi0YfA& :)

"I nie chce wiecej jarac...nie czujesz swiata?" ;)))))
Kurwik pisze:
Ren pisze:
ja sie zastanawiam nad budowa basenu, w którym ilość wody i słoność byłaby wystarczająca do utrzymania mnie na powierzchni bez żadnego wysiłku z mojej strony. poza tym musiałby być całkowicie zaciemniony i wyciszony. no i można się bawić jak po LSD %-D
Komora deprywacji sensorycznej.
Bylo mi dane plywac w morzu czaerwonym - wypychalo i powiem ci, ze nie ma jakiejs wiekszej rewelki, tego stanu nie przyrownasz do niewazkosci raczej..
Ostatnio zmieniony 14 lutego 2009 przez krzystop_koloppfszcyc, łącznie zmieniany 2 razy.
  • 11 / / 0
Nieprzeczytany post autor: migo »
DXM:
- przeniesienie mojej osoby kilka cm nad cialo, widzialem je z gory - oobe, ale nie w pelnym wymiarze
troche podobne do tych ktore miewalem jak cwiczylem kilka lat temu oobe (unoszenie sie w powietrzu)
- uczucie ze jestem plakatem na scianie i zmieniajacym sie w takt muzyki
- koralikiem wykonanym z drewna ktory jest rzucony na spieniony ocean, jedno z najlepszych przezyc
(wszystko powyzej przy wysokim 2 plateau na granicy 3, 450mg przy 55kg wagi)

SALVIA D.:
moje cialo bylo przecinane przez milion ostrzy, wkrecane w wir zlozony w tych ostrzy, widzialem jak jestem zywcem obierany ze skory niczym lablko ze skorki.. kazda odcieta czesc "odklejala sie" od rzeczywisotsci i pojawiala sie w innym wymiarze.. pierwsze dosciadczenie z SDx10 (inni co ze mna palili mieli identyczne s&s i mieli dobre jazdy), od tamtego czasu boje sie to palic :P (potem jeszcze zaciagnalem sie na probe, ale poczulem to uczucie rozcinania ciala i jakos udalo mi sie utrzymac w rzeczywistosci)
Some reports of use may include extremely glowing "wow"-type experiences. Reports of this nature should not be misunderstood to suggest that they are common or typical of those who ingest the substance, or that the effects will be pleasant or desirable.
  • 3901 / 562 / 0
Nieprzeczytany post autor: lol »
Bylo mi dane plywac w morzu czaerwonym - wypychalo i powiem ci, ze nie ma jakiejs wiekszej rewelki, tego stanu nie przyrownasz do niewazkosci raczej..
co niby wspolnego ma plywanie w morzu czerwonym do deprywacji sensorycznej? ;]
no dobra, i w komorze i na morzu się unosisz, ale przeciez tu nie chodzi o samo unoszenie tylko o stan :)
  • 1217 / 21 / 0
True, dla niewiedzacych dodam ze aby osiagnac stan psychodelicznego tripa temperatura cieczy musi byc taka sama jak ciala, cialo musi byc rozluznione a do zmyslow musi dochodzic minimum bodzcow. Od siebie dodam ze male ilosci DXM, ketaminy i pcp powinny pomoc w osiagnieciu tripa w komorze, poniewaz ograniczaja ilosc bodzcow dostarczanych do mozgu, moze to zdecydowanie wzmocnic tripa i uproscic wejscie w ten stan. Jednak nam zapewne nie bedzie dane nigdy sie tego dowiedziec...
Uwaga! Użytkownik Psychopath jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 14 / / 0
Gecko pisze:
Czyli stan po szałwii jest porównywalny z acodinem i nie ma nic wspólnego z "peace, love & empathy"?
Empatia zostaje zapomniana, a pokój i miłość stają się pojęciami całkowicie pozbawionymi sensu i znaczenia.
Uwaga! Użytkownik czosnkowyEkwiwalentOnanizmu nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3250 / 357 / 2
Nieprzeczytany post autor: jogurt »
electrofreak pisze:
podsumowując - zamiast żreć jakieś śmieci robiące papkę z mózgu, zawieszające i neurotoksyczne jak DXM, czy palić szałwię, która tylko prowadzi do "ujebania", doła i negatywnego wrażenia obcych myśli i rąk w głowie - żryjcie kwachy, grzyby i pixy %-D
Stary post, wiem, ale debilny. Stan dysocjacji pozwala na odnalezienie innych światów. Grzyby i kwasy tylko poszerzają percepcję rzeczywistości. Wydaje mi sie że trzeba mieć głęboki świat wewnętrzny aby móc zwiedzać ich piękno. A może ludzi którzy nie lubią dysocjantów po prostu są brzydcy wewnętrznie. To by wszystko wyjaśniało.

Ja zawsze żałuje kiedy wracam do tej zjebanej rzeczywistości po wizycie w dysocjacyjnym raju.

o ile "tylko ujebanie", "dół", "negatywne wrażenia", "zawieszające" to są subiektywne rzeczy (których ja osobiście nie odczułem i wydają sie konsekwencją płytkiej osobowości), o tyle tylko debile piszą "robiące papke z mózgu" i "neurotoksyczne" na bazie subiektywnych wrażeń.

To jest nie ważne. Ważne że należy żyć w pokoju ze swoim światem wewnętrznym jeśli sie chce do niego wchodzić. No i oczywiście mieć taki świat. I nie śmiecic na forum takimi postami bo można odwlec ludzi, którzy sie nadają od poznania najwspanialszego świata na świecie - własnego wnętrza.

Pamiętajcie, jeżeli kochacie swoje wnętrze, to salvia i dxm to najlepsze dragi dla was. Na początku może być strasznie, dziwnie, ale to są najpiekniejsze miejsca we wrzechświecie ponieważ są dla was i dla wszystkich jednocześnie. Możecie być sobą i wszystkim jednocześnie. To coś czego grzyby i kwasy nigdy nie dadzą i w porównaniu z tym ich działanie jest ograniczone, ponieważ rzeczywistość jest ograniczona. Za to wasze umysły nie są i nigdy nie będą, pamiętajcie o tym.
L-8a - blog neurofarmakologiczno-empiryczny
SAMURAJOGURT.BLOGSPOT.COM

Pozdrawiam %-D
  • 447 / 19 / 0
Nieprzeczytany post autor: electrofreak »
owszem, post stary wygrzebałeś i od razu walisz argumenty ad personam, z lekka to niesmaczne
jogurt pisze:
Ja zawsze żałuje kiedy wracam do tej zjebanej rzeczywistości po wizycie w dysocjacyjnym raju.
raczej to co piszesz świadczy o płytkiej osobowości i problemach ze sobą i z rzeczywistością, jakbym miał być złośliwym... zażywasz psychodeliki a nie różnisz się niczym od miłośnika opiatów uciekającego od rzeczywistości, swojej osoby i problemów
jogurt pisze:
tylko debile piszą "robiące papke z mózgu" i "neurotoksyczne" na bazie subiektywnych wrażeń.
nie, piszę na temat dowiedzionej naukowo i obiektywnej neurotoksyczności dxm i jego działania na mózg. nie będę zniżał się do poziomu pisania "tylko kto" mógł napisać zacytowane powyżej zdanie ;)
jogurt pisze:
To coś czego grzyby i kwasy nigdy nie dadzą i w porównaniu z tym ich działanie jest ograniczone, ponieważ rzeczywistość jest ograniczona. Za to wasze umysły nie są i nigdy nie będą, pamiętajcie o tym.
odpowiednie dawki lsd i grzybów mogą przenieść do totalnie innej rzeczywistości (np. słynne tryptaminowe wizje innych planet i obcych istot) i ich działanie jest nieograniczone. wszystko kwestia dawki.
za to nie ma aż takiego efektu "ogłupienia" i oszołomienia występującego przy deliriantach czy dysocjantach


i pamiętaj, że biochemia mózgu i działanie substancji chemicznych na mózg to subiektywna sprawa, każdy może to odbierać inaczej i jest to kwestia czysto chemiczna, a nie osobowości
ODPOWIEDZ
Posty: 112 • Strona 6 z 12
Newsy
[img]
Zniknęło 400 kg kokainy. Policjanci objęci śledztwem

Biura dwóch policjantów z Biura ds. Zwalczania Przestępczości Narkotykowej we francuskim Nanterre oraz ich domy zostały przeszukane przez IGPN (Wydział Wewnętrzny Inspektoratu Policji) w związku ze sprawą „Trident”. Chodzi o zaginięcie blisko pół tony kokainy. Według informacji „Le Parisien”, przeszukania przeprowadzono w biurach dwóch policjantów z wydziału antynarkotykowego oraz w ich domach. Zarekwirowano także ich tablety i komputery.

[img]
Belgia: Rozbito gang przemytników kokainy

Policja rozbiła dużą grupę kokainową działającą w Belgii. Przemytnicy przywozili narkotyki z Ghany i Dominikany przez lotnisko w Brukseli. Następnie, przez port w Antwerpii, narkotyki były wysyłane za granicę. Niektórzy podejrzani spotykali się regularnie w barze shisha w Vilvoorde (Brabancja Flamandzka), aby omawiać swoje interesy.

[img]
Jest niebezpieczny jak alkohol i narkotyki. „Byliśmy zbyt zaślepieni”

Światowy Dzień Bez Telefonu Komórkowego obchodzony jest 15 lipca. Z tej okazji Instytut Spraw Obywatelskich wystosował list otwarty do rodziców, w którym przestrzega przed zgubnym wpływem tego urządzenia na dobrostan najmłodszych. „Smartfon uzależnia tak jak alkohol, papierosy czy kokaina” – wskazuje ISO.