Jestem przekonany, że był to efekt uboczny dużej ilości tripów na salvii w tamtym czasie (raz miałem i dwutygodniowy ciąg - mizS jest dla mnie bardzo delikatna i nigdy mnie (jeszcze?) nie przestraszyła). Efekt ustąpił po kilku miesiącach.
W sumie dopiero ta krótka refleksja uświadomiła mi, jak silnie, niepostrzeżenie i długofalowo Pani S potrafi zmienić świadomość.
Edit: a stan po salvii jest dla mnie jak najbardziej podobny do DXM przy niskich dawkach obu substancji, wysokie 1./niskie 2. plateau kaszlodynu przypomina mi "brudne" A-L. Deks jest raczej stymulująco przyjemny, a Sally medytacyjnie wyciszająca, co czyni ją unikatową. Ale jako dysocjanty odbieram je podobnie, tylko na wyższych plateau idą w inną stronę.
jogurt pisze: Tylko na dxm i salvi doświadczyłem tego uczucia. Te na dxm łatwiej opisać.
Na dxm po prostu oglądałem film i nagle stałem sie poszczeólnymi bohaterami, czułem ich emocje itd. Jedno z najciekawszych odczuc jakie miałem. Gdy zas doszło do tego gdy nie oglądałem filmu, to najczesciej w pospiechu szukałem lustra, lub gdy go nie bylo ogladałem swoje dłonie.
...
Na dxm juz nie pamietam "czym", badz kim bylem, duzo zapominalem zawsze, pozatym prawie 2 lata nie tykalem tego scierwa. Ogolnie lustro mnie nie lubi na psychodelikach wole tam nie patrzec wszystko takie brudne szkaradne mi sie wydaje, brr az mnie ciarki przeszly. Super temat.Czytam dalej
Edit:
Fajna jazde mial niejaki kowal160 :
Teraz napisze co miałem w głowie żebyście choć trochę wiedzieli co się ze mną działo i czego się tak bałem. Byłem małym dzieckiem na wsi (chyba sprzed kilkuset lat bo miałem lniane ubranie). Nagle zobaczyłem jak świat się zaczyna zmieniać, tak jakby inny wymiar zaczynał mnie wciągać i dlatego właśnie probowałem uciec, a kumpel jak mówił siedź to mnie wpychał do tego innego wymiaru. Ogólnie to ten inny wymiar nachodził taką jakby falą a ta fala była złożona z miliardów spinaczy.
http://www.youtube.com/watch?v=5cXUFGi0YfA& :)
"I nie chce wiecej jarac...nie czujesz swiata?" ;)))))
Kurwik pisze:Komora deprywacji sensorycznej.Ren pisze: ja sie zastanawiam nad budowa basenu, w którym ilość wody i słoność byłaby wystarczająca do utrzymania mnie na powierzchni bez żadnego wysiłku z mojej strony. poza tym musiałby być całkowicie zaciemniony i wyciszony. no i można się bawić jak po LSD![]()
- przeniesienie mojej osoby kilka cm nad cialo, widzialem je z gory - oobe, ale nie w pelnym wymiarze
troche podobne do tych ktore miewalem jak cwiczylem kilka lat temu oobe (unoszenie sie w powietrzu)
- uczucie ze jestem plakatem na scianie i zmieniajacym sie w takt muzyki
- koralikiem wykonanym z drewna ktory jest rzucony na spieniony ocean, jedno z najlepszych przezyc
(wszystko powyzej przy wysokim 2 plateau na granicy 3, 450mg przy 55kg wagi)
SALVIA D.:
moje cialo bylo przecinane przez milion ostrzy, wkrecane w wir zlozony w tych ostrzy, widzialem jak jestem zywcem obierany ze skory niczym lablko ze skorki.. kazda odcieta czesc "odklejala sie" od rzeczywisotsci i pojawiala sie w innym wymiarze.. pierwsze dosciadczenie z SDx10 (inni co ze mna palili mieli identyczne s&s i mieli dobre jazdy), od tamtego czasu boje sie to palic :P (potem jeszcze zaciagnalem sie na probe, ale poczulem to uczucie rozcinania ciala i jakos udalo mi sie utrzymac w rzeczywistosci)
Bylo mi dane plywac w morzu czaerwonym - wypychalo i powiem ci, ze nie ma jakiejs wiekszej rewelki, tego stanu nie przyrownasz do niewazkosci raczej..
no dobra, i w komorze i na morzu się unosisz, ale przeciez tu nie chodzi o samo unoszenie tylko o stan :)
Gecko pisze: Czyli stan po szałwii jest porównywalny z acodinem i nie ma nic wspólnego z "peace, love & empathy"?
electrofreak pisze:podsumowując - zamiast żreć jakieś śmieci robiące papkę z mózgu, zawieszające i neurotoksyczne jak DXM, czy palić szałwię, która tylko prowadzi do "ujebania", doła i negatywnego wrażenia obcych myśli i rąk w głowie - żryjcie kwachy, grzyby i pixy![]()
Ja zawsze żałuje kiedy wracam do tej zjebanej rzeczywistości po wizycie w dysocjacyjnym raju.
o ile "tylko ujebanie", "dół", "negatywne wrażenia", "zawieszające" to są subiektywne rzeczy (których ja osobiście nie odczułem i wydają sie konsekwencją płytkiej osobowości), o tyle tylko debile piszą "robiące papke z mózgu" i "neurotoksyczne" na bazie subiektywnych wrażeń.
To jest nie ważne. Ważne że należy żyć w pokoju ze swoim światem wewnętrznym jeśli sie chce do niego wchodzić. No i oczywiście mieć taki świat. I nie śmiecic na forum takimi postami bo można odwlec ludzi, którzy sie nadają od poznania najwspanialszego świata na świecie - własnego wnętrza.
Pamiętajcie, jeżeli kochacie swoje wnętrze, to salvia i dxm to najlepsze dragi dla was. Na początku może być strasznie, dziwnie, ale to są najpiekniejsze miejsca we wrzechświecie ponieważ są dla was i dla wszystkich jednocześnie. Możecie być sobą i wszystkim jednocześnie. To coś czego grzyby i kwasy nigdy nie dadzą i w porównaniu z tym ich działanie jest ograniczone, ponieważ rzeczywistość jest ograniczona. Za to wasze umysły nie są i nigdy nie będą, pamiętajcie o tym.
SAMURAJOGURT.BLOGSPOT.COM
Pozdrawiam
jogurt pisze: Ja zawsze żałuje kiedy wracam do tej zjebanej rzeczywistości po wizycie w dysocjacyjnym raju.
jogurt pisze: tylko debile piszą "robiące papke z mózgu" i "neurotoksyczne" na bazie subiektywnych wrażeń.
jogurt pisze: To coś czego grzyby i kwasy nigdy nie dadzą i w porównaniu z tym ich działanie jest ograniczone, ponieważ rzeczywistość jest ograniczona. Za to wasze umysły nie są i nigdy nie będą, pamiętajcie o tym.
za to nie ma aż takiego efektu "ogłupienia" i oszołomienia występującego przy deliriantach czy dysocjantach
i pamiętaj, że biochemia mózgu i działanie substancji chemicznych na mózg to subiektywna sprawa, każdy może to odbierać inaczej i jest to kwestia czysto chemiczna, a nie osobowości
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cocainehq720.jpg)
Zniknęło 400 kg kokainy. Policjanci objęci śledztwem
Biura dwóch policjantów z Biura ds. Zwalczania Przestępczości Narkotykowej we francuskim Nanterre oraz ich domy zostały przeszukane przez IGPN (Wydział Wewnętrzny Inspektoratu Policji) w związku ze sprawą „Trident”. Chodzi o zaginięcie blisko pół tony kokainy. Według informacji „Le Parisien”, przeszukania przeprowadzono w biurach dwóch policjantów z wydziału antynarkotykowego oraz w ich domach. Zarekwirowano także ich tablety i komputery.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cocainemountain.jpg)
Belgia: Rozbito gang przemytników kokainy
Policja rozbiła dużą grupę kokainową działającą w Belgii. Przemytnicy przywozili narkotyki z Ghany i Dominikany przez lotnisko w Brukseli. Następnie, przez port w Antwerpii, narkotyki były wysyłane za granicę. Niektórzy podejrzani spotykali się regularnie w barze shisha w Vilvoorde (Brabancja Flamandzka), aby omawiać swoje interesy.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/kidssmarthphoneaddiction.jpg)
Jest niebezpieczny jak alkohol i narkotyki. „Byliśmy zbyt zaślepieni”
Światowy Dzień Bez Telefonu Komórkowego obchodzony jest 15 lipca. Z tej okazji Instytut Spraw Obywatelskich wystosował list otwarty do rodziców, w którym przestrzega przed zgubnym wpływem tego urządzenia na dobrostan najmłodszych. „Smartfon uzależnia tak jak alkohol, papierosy czy kokaina” – wskazuje ISO.