Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 372 • Strona 5 z 38
  • 4807 / 267 / 0
pokolenie Ł.K. pisze:
TheLight pisze:
Nawet jeśli w Polsce im jest ciężko proszę bardzo, bilet na lotnisko i wyjazd z kraju.
:*)

Rozumiem, że potwierdzasz tym samym, że w naszych realiach homoseksualisci nie mają jednak prawa do wyrażania swojej orientacji?
Naszych realiach czyli polskich? Fakt, sielanki jeszcze nie ma. Ale faktem jest też że sam mieszkam w jednym z największych siedlisk homoseksualistów wg. tygodnika Wprost więc muszą być nieźle zorganizowani bo w oczy się nie rzucają. To pewnie kwestia czasu aż zachodnie standardy zaczną u nas gościć i zacznie chronić je prawo.

Co do prawa wyrażania orientacji, owszem homoseksualiści mają je, problemem są tylko konsekwencje reakcji konserwatywnego społeczeństwa ;]

Wyjaśnijmy też sobie że rozmawiamy o mężczyznach bo lesbijki od dawna nikomu nie przeszkadzają.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 398 / 24 / 0
Teabadger pisze:
Statystycznie gwarantuję, że więcej ludzi hetero ma problemy psychiczne niż geje, choćby z powodu znacznej przewagi numerycznej.
niezly z ciebie statystyk. jakby procentowo policzyc problemy psychiczne w populacji hetero i homo to bys mial praawdziwy obraz sytuacji. natomiast tutaj czytam jakies bajki jak to jest fajniejest byc gejem i bezproblemowo. nie znacie sie, nic nie wiecie, nikt z was nie ma racji,.
Uwaga! Użytkownik ggyo nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 478 / 22 / 0
ggyo pisze:
znam tylko jednego geja. powiem tak; sama jego swiadomosc czym jest niszczy go bardziej niz ta cala wasza narkomania was. typ jest ponoc bi, razem w dyskusji doszlismu do konkluzji, ze jego wada genetyczna i taka ekspresja genow doprowa go do szalenstwa, rozpaczy i samozniczenia.
Powiedz mu proszę że istnieje coś takiego jak mądrość rodowa. Płynie od jego własnych przodków. Jak ją w sobie odnajdzie i pozwoli przez siebie płynąć to ona go nauczy kim jest mąż, kim jest żona, kim są dzieci, kim jest babcia i dziadek, teść i teściowa itd. Nie mówię o jakimś abstrakcyjnym sratatata. Po prostu jak pozwolisz temu co tkwi w twoich genach działać, otworzysz się żeby do ciebie przemówiło, to to będzie reagować na twoje myśli, prostować twoje ścieżki.
"RODOWA PAMIĘĆ. PRZYPOMNIJCIE SOBIE SIEBIE!
Przychodząc na ten świat każdy z nas otrzymał wszystko niezbędne dla szczęśliwego życia. Znanie [Wiedza] i Mądrość Przodków ukryte są w naszej Rodowej pamięci, dlatego każdy z nas wszystko zna [wie] od chwili swojego urodzenia, trzeba to tylko sobie przypomnieć.
Żeby przypomnieć sobie – trzeba otworzyć swoje Serce, przybliżyć się do Przyrody, rozwinąć swoją świadomość, ujrzeć za zewnętrznymi przejawami rzeczy ich sedno, OBRAZ.
W warunkach jestestwa przyrody Rodowa pamięć budzi się sama. Budzi się przez głos matki, język ojczysty, śpiew ptaków, pieśni ludowe, krążenie w tańcu, przez komunikację z przyrodą. Powstaje naturalne uczucie łączenia się ze swoim Rodem, i uświadomienie ścisłego związku wzajemnego pokoleń.
Człowiek, budzący Rodową pamięć, odzyskuje siłę wewnętrzną i wiarę w siebie, rozumie odpowiedzialność za życie i pomyślność bliskich. Takim człowiekiem nie da się manipulować i jego nie można zmusić do handlowania ze swoim Sumieniem. Taki człowiek jest silny duchem, wolny!
Ale narzucony przez społeczeństwo obraz życia uniemożliwia naturalne budzenie Rodowej pamięci. Przyczyn tego jest wiele – skażony język, brak rytmów jestestwa przyrody, zamiana żywego domu na martwe żelazobetonowe ściany, oddziaływanie na głowę mnóstwa niesprzyjających czynników, zniszczenie prawidłowego obrazowania [wykształcenia].
Skoro Rodowa pamięć milczy, to człowiek traci naturalny związek ze swoim Rodem, traci dostęp do Znania [Wiedzy] i Mądrości Przodków. Taki człowiek przekształca się w bryłkę plasteliny, z której można ulepić wszystko.
Dlatego wynikła potrzeba tak zwanego «obrazowania», przez młyn który przeszedł każdy z nas. Oto dlaczego była potrzeba wypełnić [wykonać] podmianę samego pojęcia OBRAZOWANIA. We współczesnym pojęciu «obrazowanie» – to proces nauki postronnych pedagogów wszystkich bez wyjątku indywiduum w specjalnie stworzonym w tym celu systemie instytucji, w celu kształtowania osobowości, orientowanej na zgodność określonym społecznym wzorcom, takim jak cnotliwy chrześcijanin, energiczny przedsiębiorca itd. W rzeczywistości zaś OBRAZOWANIE – to rzeźbienie Obrazu. To twórczy proces, który oznacza konieczność wypełniania człowiekiem określonej pracy wewnętrznej, obecność licznych dążeń [aspiracji], zbudowanie [stworzenie] zamiaru, przywiązanie wysiłku umysłowego i wiele innych. To całkowicie i w pełni sprawiające [twórcze, konstruktywne] działanie."
jan potocki pisze:
Choroby mają wpływ na zdrowie psychiczne czy fizyczne, a tu tak nie jest. Czy można homoseksualizm leczyć, czy można zmienić preferencje seksualne na stałe? W 1952 roku pierwszy podręcznik "Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders" (DSM) wprowadził homoseksualizm jako zaburzenie, ale badania wspierane przez National Institute of Mental Health odrzuciły możliwość traktowania orientacji seksualnych za choroby i w 1973 roku usunięto ten wpis w kolejnym wydaniu DSM.
Leczeniu hormonalnemu poddano tysiące osób, ale tylko w wyjątkowych przypadkach osób o raczej biseksualnym niż homoseksualnym nastawieniu przyniosły one skutki, natomiast wyrządziły wielkie szkody (samobójstwo Turinga stało się najgłośniejszym przypadkiem). Podobnie postąpiły inne organizacje, łącznie z Chińskim Stowarzyszeniem Psychiatrycznym.
Jeżeli Chińczycy nie dali rady to tutaj już tylko kwas może pomóc. Nie przekonałeś mnie do końca że to nieuleczalne, ale przynajmniej mogę sobie zawężyć krąg dostępnych środków radzenia sobie z tą przypadłością. Nie u mnie rzecz jasna. :)
Jaki procent homoseksualizmu jest najbardziej korzystny? To zależy od ekosystemu i form życia społecznego danego gatunku. Nie wiadomo jak zmieniał się procent osób homoseksualnych w przeszłości, i jaki był w różnych kulturach, trudno jest też znaleźć oceny procentu osobników homoseksualnych u różnych gatunków, mamy tylko listy gatunków ssaków, homoseksualnych ptaków czy ryb, gadów, płazów a nawet insektów. Zachowania homoseksualne u zwierząt udokumentowano dobrze u ponad 500 gatunków a obserwowano u 1500, muszą więc mieć jakąś wartość ewolucyjną.
Dlaczego homoseksualizm ewolucyjnie nie został wyeliminowany? Bo są z tego liczne korzyści dla przetrwania gatunków: u zwierząt o silnej hierarchicznej strukturze społecznej, np. jeleni, morsów, pawianów czy goryli, gdzie samiec alfa kontroluje całą grupę, samce muszą się nauczyć, jak sprawnie zapłodnić samicę, trenują więc w swoim gronie, biseksualizm jest więc powszechny.
Ktoś tu chyba napisał kiedyś że być może homoseksualizm to takie wyjście awaryjne natury. Jak się za dużo ich mnoży i nie mogą nad sobą zapanować, to uruchamia się mechanizm samozagłady i homoseksualistów rodzi się coraz więcej. Ciekawe czy coś w tym jest.
Dzięki temu, że pełniła taką szczególną rolę, podnosił się status społeczny jej bliskich krewnych. Przez to ci nie musieli już martwić się tym, że nagle stracą środki to życia itp. W ten sposób ich geny, choć były przekazywane pośrednio, przez rodzeństwo, to w sposób zdecydowanie pewniejszy. Tak więc według tej teorii homoseksualizm byłby niebywałym altruizmem.
Oby tak było. :)
Ciekawa hipotezę pokazuje w książce „ Przekleństwo Adama. Przyszłość bez mężczyzn” Bryan Sykes, jego zdaniem może homoseksualizm (u mężczyzn) być dziedziczny w linii żeńskiej, ale nie po głównym genomie, ale genomie chromosomów. To ciągle jest badane. Nie jest to cecha w pełni dziedziczna, więc ewolucja ją słabo kontroluje: nie ma pełnej korelacji, ale u jednojajowych bliźniąt jest 30-40% szans na orientację homo obu braci lub sióstr, jeśli jedno z nich jest homoseksualne.
A jeżeli psychopatia ma u kogoś podłoże genetyczne, to należy akceptować psychopatię?
pokolenie Ł.K. pisze:
Co to ma do rzeczy? Mówisz w tym momencie o prostym akcie przemocy. Ofiary doskonale zdawały sobie sprawę, że robi im się krzywdę.

Mam rozumieć, że nie potrafisz odnieść się merytorycznie do kwestii homoseksualizmu jako rzekomej choroby i będziesz posługiwać się teraz coraz bardziej odległymi pseudoanalogiami?
Kiedy kutas podstarzałego faceta w typie misia penetruje ci anus wbrew twojej woli, wydaje się że określenie kto w tym akcie występuje w roli ofiary, a kto sprawcy, jest kwestią oczywistą. Kto zatem cierpi kiedy dwóch facetów z własnej woli oddaje się takim praktykom dobrowolnie? Skoro zgoda pochodzi i z jednej i z drugiej strony, to dlaczego ktokolwiek miałby oceniać ich wybór, albo zakazywać im robienia ze sobą co tylko im się podoba?
Według mnie ofiarą szczególnego rodzaju manipulacji jest w tym wypadku sam homoś, który nie rozumie z jakiego powodu miałby jednak zwrócić się w stronę założenia normalnej rodziny lub wstrzemięźliwości seksualnej w ogóle. Szkoda jest więc czysto moralna i wydawać by się mogło, niezwykle subtelna. Fajerwerków nie ma. Krew się nie leje.

"chory nie zdaje sobie z niej sprawy, a jego zachowanie wyrządza szkody jemu samemu lub bliźnim, ale homoseksualizm nie jest raczej w żaden sposób szkodliwy dla społeczeństwa, nie wiem więc, o czym właściwie piszesz."
Społeczeństwo nie widzi nic niestosownego. Chory również nie widzi. Tak długo jak nie przejrzy na oczy, wszystko wydaje się w porządku. W analogii którą podałem, żeby prawda mogła nas wyzwolić, wystarczyłoby spytać ofiarę, jak się czuje. W tym przypadku ofiarą swojego postępowania jest sam homoś. Który nie widzi że cierpi. Kto mu to może uświadomić? Społeczeństwo które mówi mu "wszystko jest w porządku, nie masz się z czego leczyć" czy też jego napędzana urojeniami osobowość, która zaciemnia przed nim tą część jego umysłu, który cały czas mówi mu "trzymaj się od tego z daleka kolego, to co robisz nie jest dobre"? Eureka! Wystarczyłoby żeby chory zwrócił się w stronę swojego sumienia. Wtedy nie będzie miał już żadnych wątpliwości co do diagnozy którą może sobie w świetle prawdy wystawić. Jak to się więc dzieje, że jedni homoseksualiści pierdolą się w najlepsze w trójkątach, czworokątach, orgiach i multi-orgiach z ludźmi przeróżnych gabarytów i przynależności rasowych, a potem umierają błogo i szczęśliwie, nieświadomi że kiedykolwiek zrobili tym komukolwiek cokolwiek złego, a inni jeszcze zanim wtopią się w ten jedyny w swoim rodzajów świat błagają terapeutów i księży o pomoc, czując że w ich pociągu do osób tej samej płci jest coś nienaturalnego? Ktokolwiek nie chce dostrzec, która z tych grup jest wrażliwsza, bardziej wyczulona na przyrodzone każdemu i każdego obejmujące prawa natury, potrafiąca zajrzeć wgłąb swoich pokus i pożądań i odnaleźć w nich to co istotne - a która wrażliwość woli tłumić, od uniwersalnych praw trzymać się z daleka, a swoimi pokusami i pożądaniami interesuje się tylko na tyle, na ile musi kombinować jak je spełnić i ewentualnie czym usprawiedliwić - jest częścią problemu. Chcąc nie chcąc staje po jednej stronie barykady. "Mają oczy, ale nie widzą. Mają uszy, ale nie słyszą". ;)
Uwaga! Użytkownik szalonykot nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5142 / 894 / 0
MDMA swoja polularność zdobywał w latach 80 wsrod panow z wasem ala fredi merkury ubranych w skorzane, latexowe ciuszki. Raczej MDMA potrafi doprowadzic do jakiejsc akcji tego tyu. O XTC poewstalo pare piosenek na ten temat, np. la rissa- oi do both jane and jane., Kwas tez przyczynil sie do rewolucji seksualnej Orgi, sexow kobiet z kobietami i mezczyzn z mezczyznami. Wtedy wzyscy mieli dlugie wlosy i na glowie i na pizdzie wiec ciezko bylo odroznic i sie ładowało jak szło.
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
  • 4024 / 372 / 951
TheLight pisze:
Wyjaśnijmy też sobie że rozmawiamy o mężczyznach bo lesbijki od dawna nikomu nie przeszkadzają.

Mówisz? Mam dwie koleżanki, które od lat są parą, naprawdę świetną, aż miło popatrzeć - nie w sensie jakiejś niezdrowej ekscytacji, tylko tak tak po ludzku. Jedna z nich uczy w szkole podstawowej, najwyraźniej naprawdę kocha tę pracę i angażuje się w nią nadzwyczajnie. Jak myślisz, jak wyglądałaby sytuacja - z dyrekcją szkoły, resztą kadry pedagogicznej, rodzicami - gdyby powszechnie wiadome stało się, że jej współlokatorka to ktoś więcej niż koleżanka?
szalonykot pisze:
Kiedy kutas podstarzałego faceta w typie misia penetruje ci anus wbrew twojej woli, wydaje się że określenie kto w tym akcie występuje w roli ofiary, a kto sprawcy, jest kwestią oczywistą. Kto zatem cierpi kiedy dwóch facetów z własnej woli oddaje się takim praktykom dobrowolnie?
Nikt. A cały dalszy ciąg Twojego wywodu to kuriozalna próba uzasadnienia wpierdalania się życie innym ludziom właśnie ulżeniem im w rzekomym cierpieniu, którego nie czują.
Mądraś/mądryś? Weź coś upichć! - Kuchnia [H]yperreala
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
  • 478 / 22 / 0
pokolenie Ł.K. pisze:
szalonykot pisze:
Kiedy kutas podstarzałego faceta w typie misia penetruje ci anus wbrew twojej woli, wydaje się że określenie kto w tym akcie występuje w roli ofiary, a kto sprawcy, jest kwestią oczywistą. Kto zatem cierpi kiedy dwóch facetów z własnej woli oddaje się takim praktykom dobrowolnie?
Nikt. A cały dalszy ciąg Twojego wywodu to kuriozalna próba uzasadnienia wpierdalania się życie innym ludziom właśnie ulżeniem im w rzekomym cierpieniu, którego nie czują.
Przecież to nie jest ani mój wymysł, ani moja własna obserwacja. Sami homosie, jak już pisałem, szukają pomocy, czując obrzydzenie do swoich skłonności. Podobnie jak pedofile czy zoofile. Nie wszyscy ludzie są tylko bezwolnymi zwierzętami których jedyną reakcją na bodziec w postaci podniecenia seksualnego jest godzenie się na nie i dawanie mu upustu. Niektórzy potrafią trzymać do tego dystans i nieraz nie zgadzać się z tą częścią ich samych która podsyła im takie nieprzyzwoite myśli.
Uwaga! Użytkownik szalonykot nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4024 / 372 / 951
szalonykot pisze:
Przecież to nie jest ani mój wymysł, ani moja własna obserwacja. Sami homosie, jak już pisałem, szukają pomocy, czując obrzydzenie do swoich skłonności.
Pomocy szukają ludzie, którym otaczajace społeczeństwo wmawia, że to, co czują, jest złe i grzeszne, w czym przewodzi tradycja judeochrześcijańska. Niestety, przeważnie jej nie uzyskują, bo zamiast na psychologa, którzy pomógłby im przyjąc do wiadomości i zaakceptować realia, traiają na ideologicznych szarlatanów obiecujących "wyleczenie z homoseksualizmu".
Mądraś/mądryś? Weź coś upichć! - Kuchnia [H]yperreala
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
  • 343 / 19 / 0
Homoseksualizm – (gr. „homos”, „homoios” – równy, podobny; łac. „sexualis” – płciowy) – właściwość osób, których pociąg płciowy jest skierowany wyłącznie lub prawie wyłącznie do osób tej samej płci; szerzej – anomalia popędowa wraz z właściwą jej aktywnością seksualną; właściwie zaburzenie identyfikacji płciowej i roli płciowej; podejmowanie zachowań seksualnych z osobnikami tej samej płci; wśród mężczyzn – pederastia, wśród kobiet – miłość lesbijska.

rozumiesz słowo zaburzenie?To nie jest naturalne że jakiś seba czuje ciągoty do swojego kolegi i ma ochote przeczyscic mu odbyt.To że na jakimś smiesznym zachodze jest to normalne i akceptowalne bo rządzą tam chorzy ludzie nic nie znaczy
  • 4807 / 267 / 0
pokolenie Ł.K. pisze:
TheLight pisze:
Wyjaśnijmy też sobie że rozmawiamy o mężczyznach bo lesbijki od dawna nikomu nie przeszkadzają.

Mówisz? Mam dwie koleżanki, które od lat są parą, naprawdę świetną, aż miło popatrzeć - nie w sensie jakiejś niezdrowej ekscytacji, tylko tak tak po ludzku. Jedna z nich uczy w szkole podstawowej, najwyraźniej naprawdę kocha tę pracę i angażuje się w nią nadzwyczajnie. Jak myślisz, jak wyglądałaby sytuacja - z dyrekcją szkoły, resztą kadry pedagogicznej, rodzicami - gdyby powszechnie wiadome stało się, że jej współlokatorka to ktoś więcej niż koleżanka?
Jak dla mnie to jest sprowadzanie sytuacji do "co by było gdyby dyrekcja szkoły dowiedziała się że jedna z ich nauczycielek lubi gdy mąż bije ją pejczem". Skoro owe panie od lat są parą to znaczy że można z powodzeniem tworzyć związek, natomiast lepiej nie wypisywać sobie na czole "lubię to inaczej" czy "lubię na ostro" i nie mieszać spraw osobistych z zawodowymi.

Dobrze że rozmowy kwalifikacyjne nie wyglądają jak na filmiku poniżej :*)

Wykrywacz kłamstw w pracy
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 4024 / 372 / 951
haszykowy pisze:
rozumiesz słowo zaburzenie?To nie jest naturalne że jakiś seba czuje ciągoty do swojego kolegi
Na razie nie podałeś żadnego argumentu za swoimi poglądami, a Twoje solenne zapewnienia jakoś nie trafiają mi do przekonania, sorry.

BTW - zdajesz sobie sprawe, jak komiczne jest, że dla znalezienia pasujacej Ci definicji homoseksualizmu musiałes sięgnąć aż do „Wielkiej Encyklopedii Nauczania Jana Pawła II”? :cheesy: :cheesy: :cheesy:
TheLight pisze:
Skoro owe panie od lat są parą to znaczy że można z powodzeniem tworzyć związek, natomiast lepiej nie wypisywać sobie na czole "lubię to inaczej" czy "lubię na ostro" i nie mieszać spraw osobistych z zawodowymi.
Ale co to znaczy "wypisywać sobie na czole"? Wspomniałem o tym, by wskazac, że nie tylko geje, ale i lesbijki muszą w naszym kraju ukrywać swoją orientację, co w praktyce często oznacza bycie zmuszonym do wymijającego odpowiadania pytania ("masz kogoś?"), bądź po prostu kłamania.
Mądraś/mądryś? Weź coś upichć! - Kuchnia [H]yperreala
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
ODPOWIEDZ
Posty: 372 • Strona 5 z 38
Newsy
[img]
Legalizacja marihuany a młodzież: Nowy raport z USA obala mity

Czy legalizacja marihuany dla dorosłych sprawi, że nastolatki zaczną masowo po nią sięgać? To jeden z najczęstszych argumentów przeciwników zmian w prawie. Najnowszy, obszerny raport federalny ze Stanów Zjednoczonych pokazuje coś zupełnie innego. Użycie marihuany przez młodzież nie tylko nie rośnie, ale w niektórych grupach nawet spada. Czas przyjrzeć się faktom.

[img]
Może być nowym fentanylem. "Flysky" rozprzestrzenia się w USA

Nowy śmiertelnie niebezpieczny narkotyk rozprzestrzenia się w Stanach Zjednoczonych. Pojawił się m.in. na ulicach Chicago, Filadelfii i Pittsburgha. "Flysky" to heroina zmieszana z medetomidyną - środkiem uspokajającym stosowanym w weterynarii.

[img]
Policjant złapany z narkotykami w Kołobrzegu. Prokuratura i policja ujawniły nowe fakty

Podczas festiwalu muzyki elektronicznej w Kołobrzegu zatrzymany został 40-letni policjant z Gdańska, który miał przy sobie narkotyki. - Została uruchomiona procedura zawieszenia policjanta w czynnościach służbowych - mówi o2.pl asp. szt. Mariusz Chrzanowski, rzecznik prasowy KMP w Gdańsku.