Więcej informacji: Opioidy w Narkopedii [H]yperreala
ladnie tu piszecie (szczegolnie oxan i lilia) choc smutno raczej
dzien w ktorym przeklalaem opio?
bedzie to ten w ktorym przyszlo mi defekowac po przepluczce efektem czego byla
..:: krwawa kupa o przekroju piesci ::..
:D niezbyt optymistyczne bylo to, ze po zakonczeniu czynnosci higienicznych zabralem sie za picie kolejnej przepluczki
ktos pisal, ze po buprze miewal wieksze zaparcia, niz po PST, ja bynajmniej
ogolnie wiadomo -nie ma lekko, choc ja np. lubie zdarzajace sie eksplozje humoru na zejsciu
sa dwie drogi: zmierzac do wyjscia, lub robic w chuj zapasy i wymyslac metody zapodania w kryzysowych sytuacjach
u mnie np. pomaga woda i aktywnosc fizyczna, jak mam na zejscu siedziec to mnie rozniesie, a jak sie najebie i pojezdze na rowerze to bywa lepiej (choc i tak rekord od pierwszego ciagu = 2 dni wolnego xD) no ale pomaga to byc na haju nie cala dobe, a powiedzmy 8h dziennie
jezeli idzie o wypranie z uczuc, to w moim przypadku jest to akurat stan korzystny :D zauwazylem ze opio czesciowo czysci uczucia takze po przeminieciu haju (jakby dzialanie dlugofalowe) - chlodny oglad rzeczywistosci czasem utrzymuje przez kolejne dni po zaprzestaniu cpania
zapusccie sobie lou reeda i ryska riedla
pozdro ponololo
jakies plany na swieta/sylwestra?
marzy mi sie psychedelik z Toba
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
1. fragment interesującego wykładu
2. o samobóju bez nadętej bufonady
- Kiedy CAŁE moje pieniądze szły na narkotyki
- Kiedy musiałem okradać matkę z pieniędzy, sprzętu, złota by mieć na opiaty
- Kiedy zarwałem uczelnię
- Odeszli ode mnie znajomi
- Rodzina przestała się interesować
- Zostałem sam na sam z narastającym problemem, zamknięty w czterech ścianach wynajmowanego mieszkania, z zaburzonym trybem dobowym, wychodząc z niego tylko po to by zaopatrzyć się w opiaty
- Gdy pewnego razu w zimę przy temp około -10 jechałem komunikacją miejską nocą po tramal z Gliwic do Katowic i z powrotem, okazało się że powrotny autobus był dopiero o 4 nad ranem więc 3h spędziłem na dworcu, lol (sic!)
- Gdy z moich ambicji o zostaniu mgr inż i zarabianiu przyzwoitej kasy zostało gÓwno
- Kiedy straciłem samochód pośrednio przez dragi
- Kiedy kolejne dawki opiatów powodowały stan, w którym po prostu potrafiłem funkcjonować normalnie, bez pizdy
- Kiedy dopadł mnie skręt po ciągu fentanylowo-morfinowo-tramaloo-metadonowym trwającym about 7 miesięcy i musiałem go przeżyć na sucho, bo termin detoksu miałem na za 5 dni i areszt domowy
i wiele innych :)
Tylko że ja zazwyczaj dopiero widziałem te zjebane sprawy gdy kolejny raz przestawałem... ale własnie widzac wtedy tego typu sprawy jak odwrocenie sie wszystkich uczucie pustki, samotnosci poprostru nie wyrabianie z tymi myślami co bym mogł i co zajebałem prowadziło do dalszego brania to jest takie pojebane życie przeszłością... Teraz gdy od ponad 1,5roku jestem na metadonie też miewam takie jazdy to wracanie do przeszlosci wszystko komplikuje , a wraca sie do niej bo ciezko powoli zaczynac od nowa mi sie jakos udaje chodz tego nie dostrzegam dopiero jak mi ktos z boku uswiadomi to widze postep...
szanti pisze:Potem jak pisze Lotnik zaczyna się okradanie, kombinowanie, w końcu wyprowadzka i pomieszkiwanie u znajomych (chyba że się zaczęło ćpać kiedy się już było niezależnym finansowo), straszenie policją, wzywanie pogotowia kiedy zdarza się zaćpać w ich domu prawie na śmierć i wiele wiele innych nieprzyjemnych sytuacji. A potem już tylko bezradność i bierne patrzenie, bo przecież nic nie mogą zrobić (no chyba, że ich dziecko ma 16 lat). To co rodzina przeżywa z narkomanem jest naprawdę przykre. Ja w sumie nie żałuję tego, że się wjebałam w opio, tylko tego jak przez to skrzywdziłam najbliższe mi osoby.
Gdy zaczynałam z opiatami byłam bardzo szczęśliwym człowiekiem. Na tyle pewnym siebie, że nie wierzyłam, że jakiś płyn znajdujący się w małej strzykaweczce może mnie zmienić o 180 stopni. Zgubiła mnie pycha i, typowa dla nastolatków, 'chęć spróbowania wszystkiego'.
Nie przeklinam opio. A nawet dziękuję im, za taką nauczkę i przyspieszoną 'szkołę życia'. Nie żałuję niczego, co zrobiłam.
miumin pisze:Na dzien dzisiejszy uważam, że nigdy raczej nie przeklnę opio. Żaden narkotyk nie dał mi tyle dobrego przy tak relatywnie niskich kosztach.
Opio dają mi spokój i dystans za cenę braku ambicji i spierdolenia sobie pewnych sfer życia [...]
http://www.youtube.com/watch?v=qHYNfitGBp4
---
„Jedyna wolność to zwycięstwo nad samym sobą.” opio-free
Lilia1 pisze: Ale jestem przerażona jak skurwysyn bo gdzieś tam deep inside of me już przeczuwam że nigdy się nie uda.
Każdego wieczoru (a raczej nad ranem) kiedy kładę się spać myślę "jak kurwa mogło do tego dojść?" i kontempluje moją sytuację. Życie w ciągu to wieczna ucieczka przed bólem ale za każdym razem tylko odraczasz wyrok przy okazji zwiększając go. Mam tak dosyć życia w tym strachu...
dokładnie to samo.... identycznie czuje.
są momenty, że heroina nie zabija gówna jakie czuje, nie zabija tego, od czego chce uciec.
wtedy wale na umór. nawarstwiają się kolejne problemy, z ludźmi, z otoczeniem, rodziną która jednak mnie mocno kocha, prace już dawno straciłam, kolejne kradzieże, wały, jak tak dalej pójdzie to komuś poleci głowa... zaczynam się bać, a na zabicie strachu wciąż dalej i dalej i tak na okrogło. kurwa!
wiem jak to się zaczęło, wiem w którym momencie wypuściłam życie z rąk. wiem, że nie czułam strachu, mysląc o zajebaniu H, byłam pewna że nigdy mi to nie zjebie życia. życie sie zjebało i w momencie kiedy się jebało nie byłam nawet tego świadoma. spierdalać od opio. nie ważne czy kodeina czy heroina, jedno i drugie to dokladnie to samo. opiaty. z tym nie ma żartów.
dokładnie to samo.... identycznie czuje.
są momenty, że heroina nie zabija gówna jakie czuje, nie zabija tego, od czego chce uciec.
wtedy wale na umór. nawarstwiają się kolejne problemy, z ludźmi, z otoczeniem, rodziną która jednak mnie mocno kocha, prace już dawno straciłam, kolejne kradzieże, wały, jak tak dalej pójdzie to komuś poleci głowa... zaczynam się bać, a na zabicie strachu wciąż dalej i dalej i tak na okrogło. kurwa!
wiem jak to się zaczęło, wiem w którym momencie wypuściłam życie z rąk. wiem, że nie czułam strachu, mysląc o zajebaniu H, byłam pewna że nigdy mi to nie zjebie życia. życie sie zjebało i w momencie kiedy się jebało nie byłam nawet tego świadoma. spierdalać od opio. nie ważne czy kodeina czy heroina, jedno i drugie to dokladnie to samo. opiaty. z tym nie ma żartów.
P.S :hug:
PotemSłowaDoZiomkaWOparachZeSkrętówByUważał
NaCoNaWszystkichKonfidentów
NaKurewskąRasęPrzyczajonychAgentów
PozdrawiamWszystkichZielonychKonsumentów
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marsz-wyzwolenia-konopi-w-warszawie-28-05-2022-r-.jpg)
Zróbmy przykrość „gangom ze Wschodu” i zalegalizujmy marihuanę (na dobry początek)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/10_lat_dla_producenta.jpg)
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok
Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/fent400.jpg)
USA: największe w historii aresztowania członków mafii fentanylowej
Władze federalne poinformowały we wtorek o skonfiskowaniu ponad 400 kilogramów fentanylu w największej w historii operacji Agencji ds. Zwalczania Narkotyków (DEA). Aresztowano 16 osób oraz zabezpieczono rekordową sumę gotówki liczoną w milionach dolarów, broń palną i pojazdy.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/masowiec.jpg)
Masowe ilości kokainy na masowcu. Kucharz w areszcie
Blisko pół tony kokainy o wysokiej czystości przejęły argentyńskie służby na masowcu Ceci w porcie rzecznym San Lorenzo. Do udziału w przemycie przyznał się okrętowy kucharz.