Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
Czy chciałeś(-aś) kiedykolwiek zabić się?
Tak
57
56%
Nie
19
19%
Chciałbym(am) ale boję się
25
25%

Liczba głosów: 101

ODPOWIEDZ
Posty: 869 • Strona 5 z 87
  • 915 / 4 / 0
Ano. Piekło to fatalne zapętlenie.
Uwaga! Użytkownik feydewey nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 208 / / 0
niestety nic z tego (zły wpływ alkoholu i muzyki)
niestety
zły wpływ
Coś Ci się chyba pomieszało. To jest dobry wpływ.
A jeśli nie uda się zrealizować planów to co? Już nie ma sensu żyć? A jakby tak nie trzymać się ich tak kurczowo i zobaczyć, co będzie? Do tego wziąć się za siebie, bo takie stany mogą być powodowane choćby przez... niedobory? Może akurat po detoksie i terapii witaminowej przyszłość stanie się bardziej kolorowa.
Bro, do you even trip?
  • 164 / 5 / 0
Samobójstwo...
Zabicie siebie
Skończenie swojego życia...heh,
ale co to znaczy? Co to znaczy "się" zabić?
co to znaczy skończyć życie?
Dla jednego życie się kończy kiedy wyrzucą go z pracy
dla jednego koniec życia jest wtedy kiedy ukochany/a go rzuci
dla większości koniec życia wiąże się ze śmiercią
ale co to znaczy?
Moim zdaniem to właśnie ta niepewność, że nie wiesz, jakkolwiek mądry i zajebisty byś nie był nie wiesz co się stanie z tobą po śmierci. To jest obca rzeczywistość. A wszystko co obce przeraża ludzi. Mnie też. I właśnie to moim zdanie sprawia, ze zajebanie się jest trudne i jest pojmowane jako akt odwagi. Bo to jest krok w nieznane.

Ja osobiście teraz wiem, że nigdy, przenigdy nie popełnię samobójstwa. Chyba, ze dragi, alkohol albo jakaś skrajna sytuacja sprawią, że stracę kontrolę. Ale mimo to wiem, że nawet jeśli czeka mnie wiele okropieństw.
To co te kilka lat zdarza się szansa...na coś zajebistego.
I jeśli jej nie przegapię to może zdarzyć się w tym życiu jeszcze chwila,
kiedy wstanę i krzyknę:
NIE MOGŁEM BYĆ SZCZĘŚLIWSZY!
i choćby tylko na ten głupi, nic nie warty dla ludzkości moment...
warto czekać warto!
A zdechnąć i tak zawsze zdążysz.
A nawet nie unikniesz tego.
To nie jest Twoja decyzja.
To jest decyzja losu, którą możesz co najwyżej przyspieszyć.



Virus X
Uwaga! Użytkownik sue jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 205 / 1 / 0
DA FUQ:?

IMO Samobójstwo, to jest tylko i wyłącznie ucieczka od problemów, z którymi nie możemy sobie dać rady. Pomijając już tym wszelakie kwestie religijne jest to bardzo odważny krok mimo wszystko. Szkoda mi takich osób, które nie powiedziały sobie dam radę. Osobiście miałem chwile zwątpienia chciałem nawet pozbawić się życia, ale nigdy nie pozbawił się tego cuda jakim jest życie, cokolwiek tak naprawdę oznacza.
Skurwysyn.
  • 614 / 5 / 0
Masterfilter pisze:
@duke
Tak, cierpienie JEST czymś najgorszym.
.

imo, to właśnie cierpienie może być bodźcem, do samodoskonalenia, dzięki któremu polepszymy jakość swojego życia i wzniesiemy się na poziom wyżej. można z tego wiele wynieść.


co innego, gdy ktoś trwa w tym marazmie, uciekając w używki. to jest gorsze niż samobójstwo. to wegetacja. wtedy z cierpienia nie można nic wynieść.
  • 578 / 8 / 0
Apel: napisanie "samobójstwo? słabość i głupota" nikomu nie pomoże, a zaszkodzić może bardziej, niż się chyba autorom wydaje. W tym temacie wypadałoby ogarniać własne pobudki, zanim postanowimy komuś "pomóc", nie? Fajnie byłoby, gdybyśmy chociaż tutaj starali się panować nad swoim ego i nie wyrażali opinii z dupy wziętych nie licząc się z konsekwencjami. Jeśli nie dla innych, to chociaż dla siebie.

Do rzeczy: kilka lat temu średnio kilkanaście razy dziennie myślałem o śmierci i nie widziałem dla siebie nadziei na szczęśliwe życie - przynajmniej świadomie, bo jednak jakaś część mnie powstrzymywała ten krok. Dziś? Nie ma dnia, żebym przynajmniej połowy czasu nie spędził zachwycając się samym istnieniem, nawet jeśli nic nie robię(a robię coraz więcej, bo mam powód - kocham życie i chcę go doświadczać :-)).

Tylko tyle chciałem napisać - naprawdę się da. Nie pisze tego człowiek szczęsliwy od zawsze - tyle, co się wycierpiałem, nikomu nie życzę, ale teraz nie wyobrażam sobie, jak to jest być nieszczęśliwym.

Na koniec dorzucę jedną, uniwersalną metodę, która w końcu bez pudła każdego doprowadzi do szczęścia: tu i teraz. Zwyczajne świadome obserwowanie własnego umysłu, odczuć, ciała, świata zewnętrznego - bez utożsamiania się z czymkolwiek, bez odpływania umysłem w przyszłość, przeszłość czy wyobrażenia a przede wszystkim bez myślenia o efektach. Z czasem jest to coraz łatwiejsze, coraz mniej w tym wszystkim identyfikacji a więcej radości z czystego faktu doświadczania - nawet, jeśli jest to smutek, bo żadne "negatywne" odczucie nie wyklucza szczęścia!
Na początek polecam usiąść wygodnie i utrzymywać w sobie poczucie "jestem". Nie określać, czym jestem, nie myśleć o tym, po prostu czuć i obserwować z tego punktu.

Kuba Powiatowy pisze:
Pisałem kiedyś z borraską na te tematy i to właściwie jego słowa. Rzekł, że dla Twojej duszy lepsze jest zabójstwo niż samobójstwo. No ale tu dotykamy kwestii wiary, chociaż w tym przypadku nie katolickiej. Nie mam zamiaru nikogo do niczego przekonywać. Sam się nad tym zastanawiałem przez pewien czas i zachowuję do tego dystans chociaż nie ma zamiaru się przekonywać czy jest tak czy inaczej.
Zabicie siebie wymaga sporej dozy nienawiści(wręcz do całego świata), a zabicie innego człowieka nie wyklucza miłości do niego, jeśli wynika, przykładowo, z chęci redukcji szkód. Wszystko kwestia pobudek i percepcji, ale nawet w przypadku zabójstwa z nienawiści nie jest to ten sam poziom hejtu do świata, co samobójstwo(które de facto jest ostatecznym wyrazem "buntu" wobec woli wszechświata, który chce doświadczyć sam siebie).
Uwaga! Użytkownik Amaterasu nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1615 / 28 / 0
Mam dość kontrowersyjne zdanie w tym temacie, ale uważam że nikt zdrowy na umyśle nie myśli o odebraniu sobie życia, a tym bardziej nie popełnia samobójstwa.
  • 1041 / 4 / 0
Jeśli chodzi o podjęcie próby, to faktycznie ludzie całkiem zdrowi tego nie zrobią. Ale same myśli samobójcze ma ponoć każdy człowiek przynajmniej raz w życiu.
  • 1615 / 28 / 0
Nigdy nie miałem takich myśli, ani przez moment.

Tyle jest do przeżycia, do zobaczenia, do poznania, do zrobienia że żyjąc bardzo dynamicznie nie jesteśmy w stanie wszystkiego ogarnąć, a jeszcze skracanie sobie świadomie życia (krótkiego bądź co bądź) jest dla mnie kompletnie irracjonalne.

A co do ludzi z "problemami". Często problem siedzi w ich psychice i ich głowie. Sami siebie zapędzili w gówno z którego twierdzą że nie są w stanie się wygrzebać. Ale od tego są inni ludzie, który mogą wnieść świeże poglądy i inne spojrzenie na sprawę. Trzeba rozmawiać, nie dusić się we własnym sosie, wyjść do ludzi, otworzyć się na świat.

Z resztą uważam że każdy z nas ma realny wpływ na swój los. Sami budujemy swoją rzeczywistość. Jeśli coś nam nie odpowiada to trzeba to zmienić. Trzeba się zebrać do kupy i działać, a nie leżeć/siedzieć w czterech kątach w izolacji i biadolić, użalać się nad sobą jak to jest ciężko i jakie to życie beznadziejne.
  • 2878 / 21 / 0
0202122 pisze:
Mam dość kontrowersyjne zdanie w tym temacie, ale uważam że nikt zdrowy na umyśle nie myśli o odebraniu sobie życia, a tym bardziej nie popełnia samobójstwa.
Osoby targające się na własne życie niekoniecznie muszą być chore psychicznie, ale na pewno nie są też zdrowe. To coś jak stan przejściowy - gorączka czy sam też sam to inaczej ujmij.
And I guess that I just don't know.
*                       *                      *
Kiedy spoglądam wstecz, widzę siebie pozostającego za mną daleko w tyle.
ODPOWIEDZ
Posty: 869 • Strona 5 z 87
Artykuły
Newsy
[img]
Czy psychodeliki mogą uczynić Cię bardziej moralnym człowiekiem? [Nowe badania 2025]

Czy możliwe jest, że po zażyciu psychodelików stajesz się bardziej empatyczny, troszczysz się o innych ludzi, zwierzęta czy nawet środowisko naturalne? Najnowsze badania opublikowane w Journal of Psychoactive Drugs sugerują, że tak – osoby, które doświadczyły głębokich przeżyć psychodelicznych, wykazują wyższy poziom moralnej ekspansywności, czyli gotowości do rozszerzenia współczucia i troski na coraz szersze kręgi istnienia. Co ciekawe, wzrost ten jest szczególnie silny u osób, które podczas „tripu” przeżyły rozpad ego lub intensywne doświadczenia mistyczne.

[img]
Największa w historii analiza potwierdza: marihuana skuteczna w leczeniu objawów nowotworowych

W ciągu ostatnich miesięcy świat nauki zyskał dostęp do największej metaanalizy dotyczącej zastosowania marihuany w terapii nowotworów, przeprowadzonej przez Whole Health Oncology Institute we współpracy z The Chopra Foundation i opublikowanej w prestiżowym czasopiśmie Frontiers in Oncology. Wyniki są jednoznaczne – istnieje przytłaczający konsensus naukowy, że medyczna marihuana skutecznie łagodzi objawy choroby nowotworowej i poprawia jakość życia pacjentów.

[img]
Przemycają narkotyki w ciałach żywych jałówek. Eksport bydła z Meksyku do USA kwitnie

Meksykańskie kartele wykorzystują żywe bydło do przemycania narkotyków przez granicę USA. Narkotyki zaszywają wewnątrz zwierząt.