Zielona herbata- wypijam 2 filiżanki dziennie i czuje się jakiś zrelaksowany po zielonej herbacie. Jestem spokojniejszy, dużo lepiej idzie praca intelektualna.
Chlorek magnezu- płaska łyżka na litr wody plus 1/4 łyżeczki soli himalajskiej. Do tego witamina d3 10000 m.j dziennie. Polecam wszystkim witaminę d, ponieważ w naszym klimacie rzadko widujemy słońce i warto żeby ją suplementować. Pomocna przy każdej dolegliwości, a szczególnie przy chorobach skóry.
Unikanie fluoru w wodzie pitnej, paście do zębów. Pije wodę demineralizowaną ( mineralizuję solą himalajską), pastę do zębów zrobiłem sobie z oleju kokosowego i sody oczyszczonej. Po takiej paście bardzo długo utrzymuje się świeży oddech, przestały mi krwawić dziąsła, boleć zęby po zbyt zimnych lub gorących posiłkach, napojach.
Kurkumina- najlepsza w tabletkach. Niesamowity wpływ na psychikę przy regularnym stosowaniu. Dodatkowo zwalcza stany zapalne w organiżmie.
Do tego zdrowa dieta bogata w warzywa, owoce ( je akurat najlepiej ograniczyć) kaszę, mięso, ryby, orzechy. Wyrzuciłem z diety nabiał i od tamtej pory nie mam żadnych syfów na twarzy. Zboża staram się ograniczać do minimum, jem tylko kaszę jaglaną, gryczaną albo od czasu do czasu domowy chleb na zakwasie.
Ważne jest też czytanie książek ( rozwijają wyobrażnie, poszerzają wiedzę, pokazują nową perspektywę patrzenia na świat), gry logiczne, spędzenie codziennie przynajmniej 20-30 minut w zupełnej ciszy, słuchanie muzyki relaksującej ( osobiście lubię najbardziej muzykę celtycką), ćwiczenia fizyczne, chodzenie w miejsca,w których się jeszcze nie było ( zawsze to jakieś nowe wrażenia dla móżgu), nauka języków, ponieważ badania pokazują, że ludzie mówiący dwoma językami są ludżmi bardziej kreatywnymi i pogodnymi. Warte polecenia są również utwory Superquantum ToneHealing Technology http://www.diamondcrystalmusic.eu/index.html. No i najważniejszy jest dystans do życia i nie branie go zbyt na poważnie. Jeśli człowiek się spina, to i umysł nie działa jak trzeba, bo żyje się w ciągłym wkurwieniu, irytacji i smutku. Warto negatywne emocje takie jak smutek, żal, gniew, zazdrość, nienawiść traktować nie jak intruzów, a jak informatorów, którzy nas informują, co w naszym życiu jest nie tak, co w głębi duszy chcielibyśmy zmienić. Natura nie bez powodu dała nam również te emocje. Nienawiść często pozwala nam zrozumieć, jakie zachowanie w stosunku do nas się nam nie podoba, gdzie warto wyznaczyć granicę. Zazdrość to silny motywator do działania, gniew to również motor napędowy, jeśli odpowiednio się nim posłużymy.
- 20g żeń-szenia,
50g eleuterokoka,
50g dziurawca,
3 gałek muszkatołowych,
50g rozmarynu,
50g arcydzięgla,
2 garści nasion oliwnika(alkaloidy harmalowe: tetrahydroharman, harman, harmalan)
0,8g fasoracetamu
Fasoracetam i rozmaryn działają dość mocno na skupienie uwagi, praktycznie nie mam już teraz żadnych zawiech, dużo lepiej skupiam się gdy ktoś do mnie mówi, lepiej potrafię wyszczególnić głos spośród tłumu, z czym wcześniej miałem duże problemy. Arcydzięgiel i gałka działają uspokajająco, ale nie powodują zamułki, eleuterokok i żeńszeń działają ogólnie wzmacniająco (w sumie dodałem je bo nie miałem co z nimi zrobić), dziurawiec i alkaloidy harmalowe to niezłe antydepresanty. Te alkaloidy harmalowe w oliwniku są nieco inne od tych zwyczajnych bo działają także jako agoniści receptora imidazolinowego 1, nieco zmniejszają ciśnienie i uspokajają bez sedacji, ale po ich odstawieniu można dostawać przez parę dni niezłych zawrotów głowy.
Takie są efekty krótkoterminowe, ale nie mam pojęcia czego się spodziewać po długoterminowym zażywaniu, na pewno efekt nootropowy fasoracetamu się utrzyma, ale większy problem jest z efektem antydepresyjnym, alk harmalowe i dziurawiec mogą powodować odwrotne skutki przy upregulacji i downregulacji receptorów, już nie mówiąc o gałce która do końca nie wiadomo jak działa.
Pytanko mam takie - czy to się będzie potem jakoś utrzymywało, czy cały ten kicz z tą moją dystymią, z którą się męczę od nie wiem kiedy wróci do punktu wyjścia?
Heni0 pisze:Polecam mix tych przypraw i ziół: kurkuma, tymianek, oregano, rozmaryn, szałwia lekarska, pieprz czarny, cynamon, gałka muszkatołowa goździki i bazylia azjatycka. Takie połączenie bardzo dobrze wpływa na zwiększenie potencjału umysłowego.
Pytam poważnie bo sam bym spróbował, bo z moją
głową nie jest dobrze.
Swoją drogą ile czasu się rozkręca taki mix?
Btw. zarzucacie kurkumę, bo jest tańsza od kurkuminy? Nie byłoby wygodniej użyć ekstraktu? I ewentualnie połączyć z pieprzem, czy również piperyną.
Na początek chciałbym powiedzieć że to mój pierwszy post na tym forum, natomiast jako osoba śledząca, czytająca i rozważająca wiele tematów to jestem już od dawna za pan brat z tym forum. Piszę gdyż po prosty w końcu doszedłem do wniosku że nie dam rady wszystkiego co czytam podpiąć pod siebie, ponieważ każdy działa w swoim indywidualnym stopniu inaczej i czasem trzeba zasięgnąć indywidualnej rady. Po drugie wiele tematów przewertowałem od a do z wszystkie np. temat związany z PEA, gdyż 70 stron jeszcze jestem w stanie przeczytać, natomiast doping mózgu jest bardzo szerokim i długim tematem i już totalnie się w nim pogubiłem czytając dopiero nie więcej niż 100 stron ( i to często od tyłu...jakoś taki mam dziwny nawyk że dużo rzeczy czytam od końca. :-D Swoją drogą może wiecie co to może oznaczać) ? :huh: . Przechodząc do meritum, chciałbym żebyście mi doradzili jakie kombo na doping powinienem stosować, mając poniższe problemy? Dodam że zależy mi na tym aby były to raczej bezpieczne substancje, przy których nie trzeba uważać na wszystko co się je, żeby kombinacje tych subst. nie powodowały jakiś skutków ubocznych, oraz żeby w miarę możliwości był dostępne( bez recepty) i można je było zamówić [cut/źródła - s.], oraz co najważniejsze żeby nie podchodziły pod dragi, tak jak np. NDRI i tym podobne. To znaczy mogą mieć jakieś mocniejsze efekty, ale żeby były legalne i nie powodujące w dłuższym czasie użytku skutków ubocznych takich jak stymulanty, czy depresanty.
A więc teraz po jakże długim wstępie i wygórowanych wymaganiach przejdę do meritum... mianowicie, moje problemy przez które szukam wspomagaczy ( oczywiście nie muszą być tylko farmakologiczne, jeśli da się daną "niedoskonałość" zaleczyć w inny sposób, również z chęcią wysłucham waszych opinii):
1. Totalny brak motywacji, chęci do działania, maksymalne lenistwo, które czuję że jest spowodowane brakiem uczucia sensu, głębszej przyczyny dla której żyje, taką jakby pustką. W pewnym stopniu po prostu czuje się jak robot. Czuje że mało czuje (jakkolwiek to głupio brzmi), zamiast doświadczać życia ja je tylko przeżywam, wegetuję. Zdaje sobie sprawę że te problemy mogą być zaszczepione gdzieś głęboko w mojej psychice, ale czuję że jak dostane motywację i pokonam lenistwo to wtedy zacznę doświadczać to życie i znajdę jakiś sens, lecz na razie nawet nie mam siły spróbować, bo nie chcę mi się ruszyć dupy z domu i.... no właśnie to już drugi punkt.
2. Jestem z natury ciepłolubną osobą, lubiącą klimat tropikalny, śródziemnomorski itp. ( mimo że nigdy nie byłem za granicą
3. Potrzebowałbym czegoś co zwiększy moją pewność siebie, zniweluje stres, (który uruchamia się w moim organizmie nawet z powodu błahostek przez co nic mi nie wychodzi w moim życiu), lęki oraz polepszy efektywność nauki i koncentracji do maximum, gdyż nie mam potwierdzonego, ale czuję że mam lekkie ADHD, co jakoś wiąże się z dopaminą z tego co wiem, a ja czuje że mam jej bardzo niski poziom. Zresztą serotoniny też ( to wypranie z uczuć itp.), ale bardziej zależy mi na dopaminie gdyż ona podobno odpowiada za motywację itd.
4. Jak jem, jak siedzę, jak leżę, ciągle muszę ruszać czy to nogami, czy palcami grać po stole, czy żuć gume itp. oraz nie potrafię się skupić na czymkolwiek co mnie nie interesuje ( a jak wiadomo jednak więcej w życiu jest takich rzeczy niż takich co nas interesują i często są koniecznością np. ten język). Gdybym umiał się uczyć oraz skupić z łatwością nauczyłbym się języka co by zmniejszyło mój lęk przed wyjazdem za do innego państwa, co by dało mi więcej motywacji, a to z kolei dałaby mi szanse na pójście gdzieś do pracy i zarobienie na wyjazd itd. Wiecie, taki ciąg przyczynowo skutkowy, gdyż wiele problemów i moich "niedoskonałości" tworzy następne co pogłębia tylko mój stan beznadziejności.
5. Mam wiele chorób np. lekka niedoczynność tarczycy ( biorę euthyrox , dtalego chiałbym żeby moja suplementacja nie kolidowała z tym lekiem), chorobę Scheuermanna ( która przy intensywnych bólach pleców totalnie niweluje jakikolwiek zapał i siłę do robienia czekogolwiek. Wtedy mam ochotę tylko się położyć i czekać aż ból przejdzie), problemy z wysokim kortyzolem ( lekarz mówi że to z powodu stresu przed pobieraniem krwi, gdyż mam fobie związaną z tą sprawą, żyły, igły itp.
6. Samotność i poczucie że nie mogę nikomu się zwierzyć z niczego. Ogólnie jestem dość cichą osobą w domu, z rodziną itp. Natomiast wśród znajomych się śmieje, zabawiam otoczenie i jestem dość pogodny, często nawet będąc jedynym trzeźwym ( nie lubię profilu działania alko i uważam je za syf) to ja jestem tym najbardziej rozerwanym itp. Ale problem tkwi w tym że to wszystko wydaje mi się takie sztuczne i bez sensu. Natomiast jeśli już dochodzi do spotkań to bardzo rzadko i głównie w lato, gdyż jak już mówiłem od września do maja nie chce mi się nigdzie dalej ruszyć dupy niż poza moje osiedle będąc z psem na spacerze ( i to też pewnie tylko dlatego że obowiązek i żywe stworzenie, tak to bym możliwe że i nawet z nim nie wyszedł
7. Chyba ostatni pkt i chyba najważniejszy. Nie byłem taki zawsze. Dopiero tak od liceum. Oraz zastanawia mnie co mnie tak zmieniło. Nie nadużywałem dragów, gdyż nigdy nie miałem dojścia, mimo wielkich chęci. I to jest właśnie najśmieszniejsze. Czuję się uzależniony od dragów, niektórych nigdy nie próbując
Z dragów brałem tylko raz: kodeine (5 tab thio.+ 3 hydroksyzyny, o dziwo było fajnie mjimo małej ilości,lecz wiekszośc fazy przespałem) ,dxm( syrop-100mg, tylko chęć pawia+ odrealnienie),LSA( 10 g nasion. Tylko pawie, lekkie falowanie obrazu i fajne cevy gdy już faza schodziła, oraz uczucie że trip nigdy się nieskończy, mimo jednoczesnego ogaru) ,jakieś pare razy paliłem etnobotaniczne ziółka, typu kompozycje natury, klipp dagga itp. Oraz przez jakiś czas, lecz rzadko raz na tydzień, czasem nawet i na miesiąc paliłem mj. Jak była okazja, czy po prostu jak mnie napadła chęć. Kołowałem 15 g od razu, żeby nie latać co chwila do dila. Paliłem te 15 g czasem i przez rok ( wystarczyła mi 1, max 3 kule. Nigdy nie spaliłem sam na raz więcej niż 0.5g, gdyż po większych ilościach łapało mnie kołotanie serca i ogólnie nie przyjemne doznania). A potem nagle jak gdyby nigdy nic przez kolejny rok nie kupowałem. O dziwo najczęściej na mj miałem ochotę właśnie w wakacje. Gdyż w zime i jesień pogłębiała to moją depreche.
To chyba wszystko, choć na pewno o czymś zapomniałem, bo mam straszny chaos we łbie i milion myśli, więc w sumie coś na poukładanie tego oraz... i w tym momencie zapomniałem co chcę napisać co też mi się często zdarza i też może byście coś na to zaradzili (usprawnienie pamięci krótkotrwałej oraz długotrwałej), jeśli macie jakieś pomysły. W każdym bądź razie za coś co poukłada mi myśli w bani też bym był wdzięczny. Ogólnie prosiłbym o rozpiskę co jak w jakich ilościach brać, gdyż ja często jak za dużo czegoś mam to tracę rozum i z dawkowaniem też może być problem. Z góry dzięki za zabawę w dietetyków i czekam na odpowiedź.
PS: sory za chaotyczność wypowiedzi, ewentualne błędy, itd. no ale właśnie na to też między innymi szukamy rozwiązania ;-)
thalchemist pisze:Czy 5htp + l-tyrozyna bardzo poprawią nastrój i możliwość skupienia, wkręcenia się w jakąś czynność typu granie na kompie i czerpanie z tego przyjemności?
na koncentracja za to polecam modafinil - w Polsce zdaje się niedostępny, można sprowadzać z Wielkiej Brytanii. Działa mniej więcej 6-8h, wywołuje subtelną, acz zauważalną stymulację, czystość myśli, koncentrację. Do tego dochodzi wyostrzenie barw, człowiek zwraca większą uwagę na szczegóły otoczenia - po prostu myślenie na większych obrotach. Podobno może wywoływać bezsenność, ja co prawda zasnąłem bez problemu, ale sen miałem niespokojny, budziłem się co godzinę, a sny były trochę bardziej dziwaczne niż zwykle.
Działa już jedna tabletka, skutki uboczne dłuższego zażywania są sporne. Po jednorazowej przygodzie nie stwierdziłem żadnego kaca, ani zjazdu - to jednak lekki stymulant o zastosowaniu bardziej praktycznym, niż rekreacyjnym.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/weedtravelbyair.jpg)
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/p06p0z0v.jpg)
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jurekpatryk.jpg)
Ćpali po 96 godzin, żeby cokolwiek poczuć. Fragment mocnego reportażu Patryka Jurka
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marihuana-i-psychodeliki-leczenie-zaburzen-odzywiania-860x484.jpg)
Marihuana i psychodeliki oceniane najwyżej w leczeniu zaburzeń odżywiania
Czy marihuana i psychodeliki mogą zrewolucjonizować leczenie anoreksji i bulimii? Nowe badanie opublikowane przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (AMA) wskazuje, że pacjenci oceniają konopie i klasyczne psychodeliki jako najskuteczniejsze substancje w łagodzeniu ich objawów.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/ghbtatoo.jpg)
Wystarczy sekunda i kolor się zmienia. Ten tatuaż wykrywa groźną pigułkę w twoim napoju
Chociaż dużo mówi się o zagrożeniu, jakie niosą ze sobą tzw. pigułki gwałtu, rozpoznanie ich na imprezie wciąż bywa trudne. Właśnie dlatego naukowcy z Korei Południowej zaprezentowali nowatorskie rozwiązanie, które działa błyskawicznie i jest niemal niewidoczne.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut_ekranu_z_2025-07-28_19-48-14.png)
Polacy robią to w samotności. W domach, nie na imprezach. A królowa jest tylko jedna
Coraz częściej używamy substancji psychoaktywnych w samotności. Szczególnie popalamy. I nie chodzi rzecz jasna o papierosy dostępne w kiosku. O czym to świadczy? – O tym, że te substancje są wykorzystywane do regulacji emocji, takich jak lęk, smutek czy napięcie – dr Gniewko Więckiewicz, psychiatra ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego komentuje wyniki raportu PolDrugs 2025.