Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
Ja na grzyby złapałam fazę w zeszłym roku jesienią.
Niestety nie umiałam niczego znaleźć więc skołowałam printa.
Hodowałam na życie i wermie. Pierwszy raz był do dupy i wyrosły mi po miesiącu 2 sztuki.
Nie zraziłam się i następne zrobiłam w większym pojemniku (bo wyczytałam że powinny mieć mikroklimat) i się udało.
Tak się napaliłam że nie mogłam przestać hodować.
Byłam uzależniona od hodowania. Robiłam zbiór, z ładnego okazu robiłam printa dosłoikowego,
i odrazu nastawiałam słoiki z żytem. Jak słoiki się zrobiły, drugi zbiór był już gotowy :-D .
Zbierałam drugi rzut wywalałam substrat (ponoć z każdym następnym grzyby są słabsze) a że słoiki miałam już gotowe
mieszałam z wermem i nastawiałam kolejne.
Uwielbiałam patrzeć jak wspaniale rosną, od takich ślicznych małych piników aż po piękne duże kapelusze
później często zroszone czarnymi zarodnikami z ich wyższych braci :-D :nuts: .
Jadłam może ze trzy razy.
Niestety nie bardzo mi przypadły do gustu. Za ciężkie dla mnie są przy nich wejścia. Bo przeżycia cudowne ;]
Pamiętam te chwile kiedy czułam się że jestem w dwóch miejscach na raz i macham sama sobie,
w jednej, tej samej chwili, w jednym czasie będąc sobą tu z jednej strony ulicy,
macham sobie samej będąc jednocześnie sobą, z drugiej strony ulicy, cudowne przeżycie. :-D :-p
Odczucie wszechobecności, wielowymiarowości i jedności ze wszystkimi. Cudowne.
Niestety zawsze odczuwałam te same skutki uboczne:
- - przeraźliwe zimno (okrywałam się cała kocem grzewczym nastawionym tak że aż parzył, ale to nic nie pomagało)
- - mega potliwość i siusianie bez przerwy (jakbym była chora)
- - bardzo krótki czas działania (było wspaniale ale to były momenty, chwile, ale tak cudowne że było warto
bo po tak cudownym odczuciu mówiłam tylko wooooow, jeszcze, :eek: ale trwało to zazwyczaj chwilę) później zwykłe oevy i cevy
- - wzmacnianie moklo nic nie pomogło oprócz wydłużenia czasu działania
Ogólnie to doświadczyłam fajnych przeżyć, i jeśli nie było by tego zimna na wejściu i można by było trochę skrócić działanie,
to bym sobie nie odmawiała tego doświadczenia raz na jakiś czas. Niestety ze względu na efekty uboczne nie chce mi się ich jeść.
Od zimy stoją słoiki z suszem i pewnie trzeba będzie je jakoś zutylizować bo pewnie już straciły swoją moc :-/
Chciałam kiedyś wyrzucić w jakieś miejsce i napisać gdzie, żeby ktoś miał z tego jakiś pożytek, ale nie wiem czy to dobry pomysł i nie mam pojęcia jak to zrobić. Może ktoś podrzuci jak to bezprzypałowo komuś przekazać?
Cogito ergo sum - Kartezjusz
Alfredo pisze:Ja chętnie przygarnę każde ilości, choćbym miał dojeżdżać. :D
Kapsułkowałam, dorzucałam do zupki chińskiej, popijałam herbatką z mięty, brałam mniejsze ilości.
Nic to nie dało.
Muzę przygotowywałam wcześniej, włączałam i po jakimś czasie zaczęła mnie wku....
Kiedyś bardzo dawno temu, mój stary kumpel poczęstował mnie świeżymi łysiczkami.
Przeżyłam coś wspaniałego, na powietrzu, huśtałam się na huśtawce chyba ze dwie godziny
i hihrałam się do rozpuku, chmury były wspaniałe, zieleń cudowna, pięknie po prostu.
Bardzo chciałam poczuć znów ten stan, niestety to nie jest to.
Ostatni raz jak zaczęło wchodzić i znów się trzęsłam z zimna, to marzyłam o tym żeby to się już skończyło.
Przez głowę ciągle przebiegała mi myśl - "kiedy to się skończy".
Od tamtej pory mam niechęć do wszelkich psychodelików.
Co do przekazania to bardzo chętnie bo na pewno tego nie zużyję.
Niestety ponoć psylocybina się utlenia a to jest sort zimowy, zapakowany w słoik stoi w ciemnym miejscu,
ale mogło już stracić część albo całość swoich właściwości.
Muszę pomyśleć o jakimś mało przypałowym przekazaniu tego komuś. :rolleyes:
Naprawdę gdyby można było tym handlować i na tym zarabiać to z ogromną pasją bym hodowała grzyby.
Już jak podjęłam decyzję że więcej ich nie zjem to jeszcze miałam skolonizowany słoik i wysadziłam ostatnią
tackę. Naprawdę uzależniłam się od hodowli :-D :-p
Pomyślę
Cogito ergo sum - Kartezjusz
Uwaga! Z decyzją poczekaj na radę bardziej doświadczonych.
Limit postów i czas po jakim się pojawiają albo nie powoduje że nie wiem czy post zaginął w przestrzeni
cyfrowej internetu, czy został odrzucony, czy może jeszcze nie zatwierdzony.... taki los.... :-(
Dzisiaj wywalam takie leżące na wierzchu które napewno już klepać nie będą.
Kamufluję oczywiście bo gliny to nawet nurkami mogą być, przekonaliśmy się o tym z kumplem.
Dwóch lumpów pod sklepem piło sobie wódeczkę popijając piwkiem i kumpel im zwrócił uwagę,
byli agresywni a kumpel trochę trenuje i jest chętny do treningu zawsze kiedy ma tylko okazję ;-)
więc sytuacja rozkręciła się do lekkiej szarpaniny i od słowa do słowa a tu lump wyjmuje legitkę gliny.... 8-(
Oczywiście poleciało jeszcze kilka ostrych słów, i prędko się oddaliliśmy. Normalnie lumpy, niczym się nie różnili.
Więc nie zdziwiła bym się gdyby i nurek jakiś był gliną i przeszukiwał śmieci żeby namierzyć "przestępców".
Kamuflaż wygląda tak: torebka w torebkę i w torebkę po M&M-sach :-D i w śmiećkach żadnych danych osobowych
Otworzyłam torebkę i zapach grzybów mnie odrzucił. Raczej już ich jeść nie będę.
Opio bardziej mi się podoba. Sorry bo wiem że to dla "pro natural man" to profanacja.
[ external image ]
Papa
Czy post został zaakceptowany, czy odrzucony - dostajesz informację na maila, jak tylko moderator podejmie którąś z tych akcji. Po prostu nikt go jeszcze nie zaakceptował, czasem się zdarza, jak jest dużo pracy. ;-) -dsn
Cogito ergo sum - Kartezjusz
Ale nastrój mega pozytywny, niech już przyjdzie i faza, i wschód.
Tymczasem rozkmina: spacer, czy jednak zostać w domu?
"Głupotą jest bać się tego, czego nie można uniknąć"
P. Syrus
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psiloshrooms25.jpg)
Psychodeliki mogą wspomagać onkologiczną psychoterapię i leczenie alkoholizmu
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/diler_warszawa_15.jpg)
18-latek złapany na gorącym uczynku. W biały dzień sprzedawał narkotyki na ulicy
Bielańscy wywiadowcy zatrzymali dwóch mężczyzn na gorącym uczynku podczas transakcji narkotykowej. 18-latek przekazał 20-latkowi blisko 20 gramów marihuany. W wyniku dalszych działań funkcjonariusze zabezpieczyli przy nim oraz w jego mieszkaniu dodatkowe narkotyki – marihuanę i tabletki zawierające MDMA. Obaj trafili do policyjnej celi. Prokurator zastosował wobec 18-latka środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/168-123636.jpg)
„Co potrzeba?” - zapytał 16-latek policjantów, których następnie próbował przekupić
„Co potrzeba?” - takimi słowami zwrócił się 16-latek do policjantów ze stołecznego Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego. Wtedy jeszcze nie wiedział, że mówi do nieumundurowanych policjantów. Okazało się, że miał przy sobie kilka porcji narkotyków.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/alkoupadek.jpg)
Alkohol a rak: Każdy łyk może zwiększać ryzyko nowotworów
Alkohol jest jednym z najczęstszych czynników ryzyka rozwoju raka, odpowiedzialnym za około 100 tys. przypadków rocznie w USA. Naukowcy odkrywają coraz więcej mechanizmów, przez które alkohol uszkadza komórki i przyczynia się do powstawania guzów. Choć spożycie alkoholu jest powszechne, niewielu z nas zdaje sobie sprawę z powiązania między alkoholem a rakiem.