toshiro mifune pisze: w dopalaczach nie było psychodelików
Moim zdaniem, mimo wszystko, to stanowisko jest uzasadnione. Psychodeliki mają przewagę na innymi dragami, aczkolwiek psychodeliczne rc to i tak mało w porównaniu do grzybów (jestem zwolennikiem teorii pól morfogenetycznych).
Przejmujesz się tym, że ktoś chce na tym zarobic i dorzuca darmowe próbki żebyś wrócił do sklepu, @takkkk? Wiem skąd zamawiałeś - ja też dostałem do hometa gbl a dodatkowo jeszcze setkę bufedronu. I co z tego? Czy istnieje jakaś dziedzina nie dotknięta komercjalizacją, która nie ulega pauperyzacji przez tę komercjalizację? Uważam, że nie ma takiej dziedziny, bo to społeczeństwo jest po prostu miałkie. Nie przejmuj się tym - do tego właśnie mogą doprowadzic Cię psychodeliki - do dystansu wobec tego wszechobecnego syfu. Nawet najpotężniejsze, moim zdaniem, narzędzie - grzyby - które rośnie swobodnie na łące, zostało zdelegalizowane. Cóż to za okrutna farsa? Po prostu nie można się przejmowac tym, co społeczeństwo myśli na temat psychodelików i tym co z nimi robi, bo społeczeństwo, uogólniając, w żaden sposób nie rozumie potęgi doświadczenia psychodelicznego.
A to, że psychodeliki wprowadzają pewne przetasowanie w mózgu... Po pierwsze pamiętaj, że pisząc to co napisałeś wyrażasz jedynie subiektywną opinię. Z kolei moim zdaniem nasza świadomośc i umysł są ukształtowane w dalszym ciągu w dośc prymitywny sposób i nie da się uzyskac pewnych korzyści nie ponosząc pewnych strat. Pytanie czy jesteś na to gotowy i czy się nie boisz? Niech dowodem na to będzie fakt, iż 'poszerzenia świadomości' doświadczają ludzie, którzy w oczach społeczeństwa uważani są za chorych bądź zaburzonych. Wszak doświadczenie psychodeliczne ma w sobie wiele z psychozy. Także wszystko można sprowadzic do prostego pytania: czy się nie boisz i masz ochotę zaryzykowac? Dlatego tak ważne są dla mnie słowa tego, który często uważany jest za odklejeńca, czyli Terenca McKenny: 'nature loves courage'.
Czy to nie wynika z tego, że w stanie psychodelicznym wszystkie myśli, emocje sa 1000000 razy silniejsze? Nie bez powodu, używa się porównania do katalizatora… I czy to na prawdę jest przykre? To tylko narzędzie i oczywiście, że fajniej było by własnymi siłami ale tak jak w rzeczywistości niektórych rzeczy nie ogarniesz bez narzędzia – ułatwiające, przyśpieszające.
Z tymi kibolami… No cóż jak byłem młodszy – łudziłem się, że cuda mogą się zdarzyć… Patrząc nawet po znajomych, widzę że jedynie część dochodzi do czegokolwiek wartego przedyskutowania. Reszta, ogranicza się jedynie do „pieprzenia” o kolorowych halunach…
Z tymi RC, to dziś już widzę, że wrzucanie do mas psychodelików to nic tak dobrego (ale fakt - tak być musi). Ludzie nie doceniają potencjału jaki brzemię w tym narzędziu. Jedni oczekują kontaktu ze stwórcą, hiper-inteligencji i innych cudów by zaraz z drugiej strony barykady miłośnicy życia na fazie, dostali nauczkę i ratowali się poradą, słodkim i spokojnym głosem psychiatry zaraz po tym, kwitem na „benzo”. Zanim sięgnąłem po pierwszy psychodelik, czekałem na ten moment parę lat… Zdarzyłem do tego czasu dojrzeć do swojej decyzji. Na swój sposób zostałem przygotowany. A ile to osobników, nie zdając sobie sprawy z potencjału i siły narzędzia, używa dla fajnej fazy dzięki właśnie dostępności jaką zapewniają RC shop`y!? Trochę (ciut) to przypomina czasy lat 60 kiedy to w USA, dostęp do LSD, był wręcz nieograniczony – a przy tym multum osób nie godnych tego doświadczenia, intoksykowało się, nie wiedząc nawet z czym mają do czynienia. By po paru doświadczeniach obrazić się na substancje, zeschematyzować ją i okpić.
Chwilowość tego oświecenia, i umysł tak błyskotliwy jak po najlepszej amfie nie doświadczysz - to jest ta iluzja jaką nam serwują,
"psychodela, psychodeliczny styl, on zaczyna być mną, ja zaczynam być nim"
-ktoś wie co wtedy jadł Kaliber? Kwasy czy grzyby?
pytanie techniczne - ile czasu można ho-meta w spirytusie przechowywać?
p.s. niedługo tr z "psychodelo terapii"
PS: By the way: na youtube jest dokument o ayahuasce, badania medyczne na przeciętnych brazylijczykach oraz przeciętnych brazylijczykach (członkach jakiego kościoła gdzie piją huaskę) pijących huascę regularnie latami (20 lat np.) nie wykazały prawie żadnych różnic na podłożu psycho-neurologicznym, a dodatkowo huasco-żłopy mieli dużo wyższą zdolność zapamiętywania i koncentracji oraz brak skłonności do nałogów... Ja nie mówię - bierzcie jak oni - dzień w dzień, ale parę razy do roku, jak najbardziej, jeśli chcecie, nie dorabiając jakichś ideologii, po prostu wystrzał w weekend z ekipą, jako przyjemna odskocznia od pracy/uczelni w jakąś lepszą okazję etc. Tak inteligentni, radzący sobie z życiem ludzie spędzają czas - a marazm i dekadencję zostawmy innym...
PS: To jak teraz jest to sprzedawane (analogie dopaalaczowe) i te gratisiki etc. to już inna kwestia, ale jak ktoś ma łeb na karku, to albo to pogoni, albo wypieprzy; elo
Wy, mówiąc o "społeczeństwie" per se, macie na myśli nic innego jak plebs. Plebsu jednak nie warto zbyt często omawiać - oni nie też tego nie robią zbyt często ;)
Podczas swojego pierwszego tripa zrozumiałem od razu, że ćpanie tego na dłuższą metę niewiele mi da, że pierwsze co muszę zrobić to zmieniać życie - będąc choć w 1% szczęśliwym człowiekiem choćby minimalnego sukcesu, dopiero wtedy mogę otrzymać korzystne i wartościowe doświadczenie.
Może ziomek ma za mały potencjał, żeby coś z tego wycisnąc, bo przecież psychodeliki są tylko katalizatorem.
takkkk pisze:pozostaję w dalszym ciągu rozczarowany pseudotechnicznymi wypowiedziami wielu pseudofachowców
takkkk pisze:branie i dystrybucja tych środków coraz bardziej kojarzy mi się jedynie z przemalowanym szyldem budy DOPALACZE na LABORATORIA
takkkk pisze:ktoś kto daje środek do mycia felg w gratisie do 4acodmt oczywiście powie że 'to nie jest do spożycia i nikt nie musi tego brać' ale oczywistą rzeczą jest już że kupujący ciekawy jest świata, nowych wrażeń i tego spróbuje
takkkk pisze:Żeby dać prosty przykład powiedzmy często wspominane wychodzenie i rozpad ego, kto tego zaznał ten wie jaki tworzy chaos w głowie, tylko że czy to nie cofa nas w tej chwili do małp np albo innych zwierząt?
takkkk pisze:4aco/4ho wywołują jeszcze jedną rzecz, mianowicie wypływają na wierzch wnioski schowane w nieświadomości nawet jeżeli są błędne i nielogiczne to wychodzą na wierzch i teraz pytanie czy one 'wychodzą' w sensie dobrym (zmierzenie się z nimi i weryfikacja - ewentualne skorygowanie) czy też nakręca się spirala nielogicznych wniosków których człowiek tworzy później coraz więcej??????
Tak btw: alkohol bywa pijany przez prawdziwych wartościowych ludzi czy to w show biznesie, czy wśród offowych artystów, sportowców, polityków oraz bywa pijany przez agresywne dzieci blokowisk z "debilem" - jako jednostka chorobowa, od urodzenia, poubieranych w JP czy tam jeszcze coś innego, nie wiem, nie mam z takim zjawiskiem styczności na codzień... Jakby kosmita wpadł na ziemię i zobaczył tylko tych "debili" to by stwierdził, że alkohol to śmierć w płynie (i to wyjątkowo okrutna i za długa), jakby zobaczył tylko tych pierwszych to by powiedział, że to normalny element życia jak jedzenie czy woda... Cała szeroko pojęta szkodliwość wynika TYLKO i wyłącznie z psychiki i środowiska w jakim się ewentualny użytkownik obraca (pomijając dostępność, cenę i czystość, która w przypadku dragów jest oddalona o lata świetlne od alko). Nadmieniam też, że badania nad szkodliwością (zdrowotną i społeczną) oraz potencjałem uzależniającym dragów prowadzone są zazwyczaj tylko na "debilach" czyli są wybitnie nie reprezentatywne, tendencyjnie skonstruowane badania z wiadomym z góry wynikiem; Porównuję do alkoholu, żeby oderwać cię trochę od kulturowo przyjętych norm i subiektywnych odczuć, w które wrosłeś przyzwyczajając się do biernej postawy intelektualno światopoglądowej - zachęcam do samodzielnego myślenia i oceniania, a żeby bło jasne - ani nie piętnuję alkoholu, ani nie gloryfikuję ŻADNYCH substancji bo nie one są celem, a jakimś mało znaczącym dodatkiem do życia, ani nawet sam nie raczę się zmienianiem świadomości za często;
Jeśli źle wyczułem ironię - nic dziwnego bo to przeczucie głównie płynie z przekazu niewerbalnego, którego nie poznam przez forum - oczywista oczywistość.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut.jpg)
Biały popiół vs. czarny popiół: Prawda o wskaźnikach jakości konopi
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/uecocaine.jpg)
UE alarmuje: coraz więcej Europejczyków zażywa kokainę i inne ciężkie narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mjheart2.jpg)
Jak marihuana niszczy serce
Na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco wykazano, że przewlekłe używanie konopi - niezależnie od tego, czy są one palone, czy przyjmowane w jakimś jadalnym produkcie - wiąże się z istotnym ryzykiem dla układu sercowo-naczyniowego.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/marijuanabasic_0.jpg)
Medyczna marihuana. Przerwa tolerancyjna – prosty sposób, by konopie znów działały lepiej
Choć powszechnie uważa się, że jeśli dawka przestaje działać, należy ją zwiększyć – nie zawsze jest to właściwe podejście. U niektórych osób większa dawka działa wręcz odwrotnie, ponieważ ich organizm rozwinął zbyt wysoką tolerancję. Zwiększanie dawki może osłabić działanie terapeutyczne i zwiększyć koszty leczenia. Przerwa tolerancyjna (tzw. tolerance break) oraz zmniejszenie dawek po jej zakończeniu może zwiększyć korzyści terapeutyczne i obniżyć potrzebne ilości konopi nawet o 60%.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/zrzut_ekranu_z_2025-06-12_18-39-02.png)
Cudowne "koktajle" i narkotyki. Nieznane oblicze złotej ery Hollywood
Narkotyki, używki i magiczne koktajle, które miały utrzymać największe gwiazdy ekranu w dobrej kondycji, zdolne pracować na planie przez trzy doby bez przerwy, były w Hollywood na porządku dziennym...