Luźne dyskusje na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
ODPOWIEDZ
Posty: 37 • Strona 4 z 4
  • 253 / 5 / 0
miumin pisze:
Asinus pisze:
chyba, że ktoś zajmuje się twórczością artystyczną, a stany psychodeliczne są źródłem inspiracji. Ale ilu użytkowników psychodelików zajmuje się czymś takim?
Serio myślisz, że niewielu? Śmiem przypuszczać, że 60% powojennej muzyki zwanej rozrywkową, powstało pod wpływem psychodelików. Mam na myśli oczywiście głównie marihuanę.
Jak napisałem, dostrzegam rolę psychodelicznych narkotyków jako źródła inspiracji w działalności twórczej. Ale tu chodzi o co innego. Większość ludzi nie posiada odpowiednich zdolności, a co za tym idzie nie zajmuje się twórczością, tak więc niejako "omija" ich ta korzyść używania tego typu narkotyków. Wartościowy wpływ psychodelika trafia w próżnię, bo przeciętny człowiek jest za mało uzdolniony, aby go odpowiednio wykorzystać.
METAFIZYKA BETA-KETONÓW
  • 4807 / 267 / 0
Myślę, że dla osób nie zajmujących się tworzeniem szeroko rozumianej sztuki psychodeliki są bardzo wartościowe przy jej odbieraniu. "Nie zna piękna muzyki ten, kto nie słyszał jej pod wpływem psychodelików". BTW. granie na gitarze pod wpływem tryptamin to ciężka sprawa, gryf się wygina, struny gdzieś spierdzielają :-) Pomysły zupełnie inne niż na trzeźwo, to fakt.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 1931 / 316 / 0
myśle, że to pytanie wymaga opowiedzi WarszawskiegoĆpuna %-D
Ostatnio zmieniony 31 lipca 2012 przez GG Allin, łącznie zmieniany 2 razy.
Uwaga! Użytkownik GG Allin nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 49 / 1 / 0
Romantyczka pisze:
Najważniejsze jest to, żeby spożywanie substancji psychoaktywnych traktować jak święto, a nie codzienność. Trzeba za każdym razem dobrze nastawić się psychicznie i starać się wynieść coś z tripa, unikać myślenia w stylu "chce mi się ćpać".
Zdecydowanie się z tym zgadzam. A co do opioidów to brać je kiedy chcesz właśnie zrobić sobie takie święto - odpoczynku, relaksu czy euforii. A nie brać ich codziennie, żeby się wpierdolić (nawet tego nie zauważysz), bo nie każdy dzień jest Świętem. Taki relaks to sobie można zaserwować raz na kilka miesięcy, a nie w ciągach. Nie, bo mi się nudzi i nic mi się nie chce, tylko dlatego że możesz sobie na to pozwolić po miesiącach ciężkiej pracy czy po osiągnięciu jakiegoś sukcesu w życiu. Uhonorować ten dzień i pamiętać, ŻE DŁUGO TEGO STANU NIE DOŚWIADCZYMY. Ma być wyjątkowo!
Jak miałam takie podejście to się nie wjebałam w opio pomimo tego, że zażywałam je od czasu do czasu przez ponad cztery lata. A jak o tym zapomniałam, bo było mi dobrze i miło i pluszowo, to się wjebałam od razu. Opio to zdradliwe kurwy.
  • 1345 / 6 / 0
A przez te trzy (czy tam cztery) lata myślałaś tylko o tym, jak to by fajnie było brać to bez niemiłego uczucia winy...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Bender

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
  • 723 / 16 / 0
Audrey to co piszesz o opio teoretycznie nie ma błędów merytorycznych i wiele osób może je brać w ten sposób nie zwiększając częstotliwości brania długie lata, plus minus bez żadnych konsekwencji. Ale czasem może się zdarzyć że podświadomie zaczyna się czekać nie na samo święto, sukces, tylko na jego "obchodzenie" za pomocą opio. Cichutko pojawia się uzależnienie psychiczne, na początku tak delikatne i czające się na skraju podświadomości, poza zakresem tej części świadomości którą jako-tako ogarniamy logiką. Dzieje się to tak powoli że delikwent przyzwyczaja się do tego i uważa to za stan normalny. I okazuje się że tych świąt jest coraz więc (czego osoba oczywiście za wszelką cenę nie dostrzega), nadal to oczywiście tylko od święta, myśli się że przecież nie jest się uzależnionym i nie ma po co się powstrzymywać. Nie będzie żadnego PUFFFF i odtąd wiadomo że uzależnienie psychiczne już się pojawiło i trzeba przystopować. Zmiana postrzegania swojego stanu przy ćpaniu raz na kilka miesięcy może zachodzić tak wolno, że praktycznie niedostrzegalnie i nie jest to zależne od ilości wiedzy na temat substancji (czego dobitnym przykładem jest całe mnóstwo osób na tym forum ;-) ) i konsekwencji jej zażywania.
Taka sytuacja może mieć różne konsekwencje, nie mówię że wjebania się jest pewne, jeden przyhamuje, jeden mimo chęci będzie się trzymał planu i ćpał z określonym harmonogramem, a jeszcze inny będzie brał coraz częściej i tu już każdy wie jak to się MOŻE, (nie musi) skończyć. Jeszcze co do przypadku ćpania nadal raz na kilka miechów mimo delikatnego rozwinięcia się uzależnienia psychicznego. Może się okazać że życie od-do comiesięcznego przywalenia nagle stało się nudne i mało interesujące, myśli się tylko o TYM DNIU i odlicza dni w kalendarzu i tak ciągle od nowa i od nowa. Ilu wytrzyma taki tryb i będzie bez końca nad sobą panować? Tu już nie chodzi o wytrzymałość, tu trzeba by być herosem woli. Ja takich nie znam ;-)

Oczywiście taki tryb ćpania z takim PODEJŚCIEM jakie opisałaś w przypadku opioidów i opiatów, to i tak pewnie najlepsze rozwiązanie, zakładając że ktoś się na to już decyduje.
Bo matka chemia bardzo, bardzo kocha swoje dzieci i nigdy, przenigdy nie pozwoli im umierać samotnie.
  • 49 / 1 / 0
@Lilia1 Oczywiście, że masz rację. Opio to brutalne kurwy i nie ma żadnej mowy o pewności co do niewjebania się. Ale jeśli już ktoś chce zacząć swoją przygodę z opioidami i chce się jak najdłużej trzymać... To chyba nie ma innego wyjścia. Bo ciągi to najgorsza rzecz, a branie na depresje/problemy wcale nie lepsza. No a odliczanie do kolejnej dawki to już jest oznaka uzależnienia psychicznego, nawet jeśli odliczałoby się trzy miesiące, pół roku czy rok. Ja np. brałam, jak mi się przypomniało o tym. Bo tak to byłam zajęta nauką i pracą... I nawet jak się ktoś pytał czy bym nie wzięła i nie wyszła, to mówiłam że mi się nie chce. Po prostu mi się nie chce.

@miumin No własnie nie miałam... Żyłam sobie dobrze, robiłam co do mnie należy, cieszyłam się z sukcesów w życiu (miałam ambicje typu uczyć się jak pojebana żeby się dostać na najlepsze studia w UK), a opioidy brałam dla relaksu raz na pół roku i wcale o nich nie myślałam potem. Brałam wtedy tramadol, nawet i.v. i było dobrze, serio. Ale fazy tramadol a kodeina się nieco różnią, przynajmniej jak dla mnie, i na kodzie to mogę robić wszystko, dlatego zaczęłam to wpierdalać jak pojebana... A na trampku leżałam sobie, odpoczywałam, zagrzewałam się do walki na kolejne miesiące... Przy tramadolu nie miałam uczucia winy, natomiast teraz jak odstawiłam kodeinę to staram się w ogóle zapomnieć o tej grupie substancji... Nie wiem, czy mi się uda ale wiem, że teraz to bym miała poczucie winy i wiem, że szybko mogłabym znowu polecieć w dół na pysk... Dzisiaj mi się strasznie chciało np. wziąć ale NIE. Trzeba krótko %-D
ODPOWIEDZ
Posty: 37 • Strona 4 z 4
Newsy
[img]
Nastolatki z województwa łódzkiego najrzadziej w Polsce sięgają po używki

Nastolatki z województwa łódzkiego rzadziej, niż ich rówieśnicy w innych częściach Polski, sięgają po alkohol i narkotyki. Wynika to z najnowszych badań przeprowadzonych na zlecenie Regionalnego Centrum Polityki Społecznej w Łodzi. Wyniki zaprezentowano w Międzynarodowym Dniu Zapobiegania Narkomanii.

[img]
Marynarka wojenna Salwadoru skonfiskowała ponad 6 ton kokainy

Prezydent Salwadoru, Nayib Bukele, ogłosił w piątek przejęcie 6,3 tony kokainy i aresztowanie 17 podejrzanych handlarzy narkotyków podczas czterech „bezprecedensowych” operacji marynarki wojennej kraju na Oceanie Spokojnym.

[img]
THC i rozwój mózgu nastolatków – co pokazują najnowsze badania?

Używanie marihuany może prowadzić do ścieńczenia kory mózgowej u nastolatków – wynika z najnowszego badania prowadzonego przez Gracielę Piñeyro i Tomáša Pausa, naukowców z CHU Sainte-Justine oraz profesorów Wydziału Medycznego Uniwersytetu w Montrealu. Współpraca dwóch laboratoriów badawczych, korzystających z uzupełniających się podejść, wykazała, że THC – czyli tetrahydrokannabinol, substancja aktywna w konopiach – powoduje kurczenie się arborescencji dendrytycznej, czyli „sieci anten” neuronów, które odgrywają kluczową rolę w komunikacji między nimi. Skutkuje to zanikiem (atrofią) pewnych obszarów kory mózgowej – co jest szczególnie niepokojące w wieku, w którym mózg się rozwija.