Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 102 • Strona 4 z 11
  • 153 / 3 / 0
Weszly mi do glowy slowa kogos z tego forum 'zdrowy czlowiek nie bierze', to w zupelnosci prawda. Pierwszy raz moze tak niesamowicie mocno uzaleznic. Niewiadomo kiedy ladujemy na samym dnie ze soba i feta w rece. Najlepiej jest brac, ale rekreacyjnie. Mialam takie plany na poczatku, alw zaczelam brac w tygodniu i tak sie ciagnie.

I tak graruluje, ze potrafisz zrobic sobie przerwy. Nie moge znalezc w sobie tej sily, zeby nie wziac majac swiadomosc ze jest na wysiagnieciu reki
Uwaga! Użytkownik pepsicola nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2652 / 382 / 0
pepsicola pisze:
Weszly mi do glowy slowa kogos z tego forum 'zdrowy czlowiek nie bierze'
Niestety duży odsetek "zdrowych ludzi" wpada w nałóg i dopiero wtedy się rozchorowuje. Przyczyną sięgania po amfetaminę nie muszą być problemy natury psychicznej. Ktoś kto bierze, nie musi zaraz być w depresji czy mieć problemy w nawiązywaniu kontaktów międzyludzkich. Jedna impreza, namowa znajomych i można się szybko uzależnić. Branie sporadyczne w większości przypadków przekształca się w ciąg. Amfetaminy nie da się brać z głową, można jedynie ograniczyć negatywne skutki zażywania na tyle ile się da - antyoksydanty, zmniejszenie dawek, odpowiednia dieta i nie podupadanie na zdrowiu będąc w ciągu. Rzucić? Można. Co potem? Głód psychiczny i chęć ponownego przyjebania, gdy tylko nadarzy się okazja, a okazji jak wiadomo zawsze jest sporo. Żeby się odciąć często trzeba całkiem zmienić środowisko. Zerwać kontakty. Można też próbować sobie uświadomić co jest dla nas dobre, a co nie, jednak w przypadku ćpuna to mało skuteczne, bo gnida zawsze będzie gnidą dążącą do naładowania sobie akumulatorów - w tym przypadku. Inna opcja to zastąpienie sobie substancji pobudzającej innymi, niekoniecznie z tej samej grupy, szukając w ten sposób odskoczni od doczesnych wrażeń jakże pustych i wyzbywających z godności, obficie zeszmacających człowieka, który staje się najsłabszym ogniwem łańcucha pokarmowego.

* pepsi używaj klawisza alt, bo brak polskich znaków razi po oczach jak światło na skręcie. Nie musisz dziękować za radę.
Uwaga! Użytkownik Blue_Berry jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 153 / 3 / 0
*nie używam polskich znakow, bo siedzę na ipadzie i nie chce mi się szukać opcji automatycznego uzupełniania, ale jeżeli razi w oczy to sama postaram się je uzupełniać

Właśnie zastanawiałam się nad tym co piszesz @Blue_berry, żeby zastąpić to czymś innym. Wcześniej, jak nie znałam jeszcze stymulantów lubiłam sobie zarzucić kode na samotne wieczory. Bardzo dobrze wspominam tamte chwile. W to wjebałam się ze swoja dobrą koleżanką, chociaż nigdy nie brałyśmy wspólnie. Właśnie co do środowiska, nie obracam się w takim w którym ludzie ćpaja. Znam takich ludzi, ale się z nimi nie zadaję. Widuję się tylko podczas wymian 'towarowych'.

Czyli nie da się zapomnieć o ćpaniu? Nie wiem czy ja powinnam powiedzieć o tym komuś, że nie mogę przestać. Zaczyna mnie to przerażać a zarazem śmieszyć jaka słaba jestem.
Uwaga! Użytkownik pepsicola nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 993 / 50 / 0
Lady-K pisze:
Jak sobie radzicie po rzuceniu amfetaminy,co robicie gdy was ciągnie by znowu nie kupić sobie malutkiego woreczka..Jakie środki "zamiast" bierzecie by polepszyc sobie nastrój,zmotywować się do działania lub po prostu zyskać energię by cokolwiek robić? Czy macie depresję/inne choroby psychiczne,fizyczne (serce itp..) wskutek wielomiesiecznego lub wieloletniego zażywania i jak je leczycie? Czy probujecie jakoś "załatać" dziury w mozgu po fecie i bierzecie coś na poprawę koncentracji pamięci? Czy jest życie po fecie?
ale coto za zycie? %-D ja traktuje bialko jako lekarstwo, na depresje, na alkoholizm, na kaca, na niewyspanie, na wielomiesieczne ciagi sobie pozwolic niemoge bo pracuje
prochy wciagales w proch sie obrucisz
  • 4 / / 0
Czytałem sobie to napisaliście i sprawia to wrażenie jakby ucieczka od dragów, była niemożliwa. Pytaniem numer 1 jest to czy naprawdę tego chcesz... Bo gadaniem na forum ze boisz sie presji innych ludzi jest tylko słabą wymówką, bo doskonale wiesz ze te osoby by ci tylko utrudniły drogę po towar ;) (chyba każdy tak ma). Po drugie, znajdź cos co pokochasz, ja zacząłem grac na Basie, ty możesz zacząć śpiewać, rysować lub po prostu pomagać ludziom :) Po 3 i najważniejsze :) Nie słuchaj ludzi, którzy mówią ze nie dasz rady, bo to bulszit :D Ja sam borykalem sie z fetą i było ciężko, bo zaraz po wyjściu z nałogu, zachorowałem na raka i wiesz lub nie, ale ani razu nie powiedziałem że życie jest chujowe ;) a jeśli uważasz ze rzeczywistość jest szara, to róż dupę i ja pokoloruj, ale na trzeźwo ;)
Pozdro
  • 153 / 3 / 0
Miałam dużo pasji - gralam na gitarze, trenowalam reczna 7 lat (uniemozliwily mi to 2 operacje kolana), rysowalam bardzo dobrze, od jakiegos czasu nie mam na nic ochoty. Nawet gralam w glupie gry na konsolach i na laptopie i mi to sprawialo przyjemnosc.

Teraz juz sie sprzeczam czy chce mi sie to przerwac jak zaczynam sie zastanawiac w tym momencie co powinnam byc juz nacpana czy w koncu odpuscic.
Uwaga! Użytkownik pepsicola nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 38 / 2 / 0
Po rzuceniu fety paliłem dość dużo trawy,uspokajałem się przez jakiś czas różnymi benzo ponieważ byłem dość agresywny i miałem stany lękowe,ale po jakimś czasie wszystko wróciło do normy :) teraz mogę sobie pozwolić na fete raz na jakiś czas bez ciągów i wszystko jest ok.
Uwaga! Użytkownik h4x0r nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1067 / 205 / 0
Ja po około 7 latach zażywania w tym ostatnie trzy lata non stop. Miałem już dość, byłem wykończony psychicznie, wyprowadziłem się z domu do stolicy. Przez pierwsze trzy miesiące nawet jednej kresuni, najdłuższa przerwa w życiu. Jarałem zioło i piłem dużo alkoholu. Po trzech miesiącach odwiedziłem rodzinne strony i złamałem proszkową abstynencje i się okazało że feta mnie przestała jarać jak kiedyś, miałem wręcz wstręt, źle się po niej czułem. Do tej pory nie mam na nią zajawki. Ostatni raz fete wciagałem przed wyjazdem z kraju ze 4 miechy temu jak zjechałem na chwile do swoich. Rok pustki zapełniłem 3mmc i popłynąłem. Uciekłem ale jaram non stop i koda czasami. 3mmc tez znalazłem ale powtórka z fety, czar prysł, męczy psych i fiz. A psycha cały czas poorana mimo odstawienia stymulantów.
I don't do drugs. I am drugs.
  • 2 / / 0
może zajedzie banałem, ale jednym z lepszych sposobów do tej pory (dla mnie) jest przypomnienie sobie jakichś wyrzutów sumienia, ewentualnie rozpierdolu na zjebach. tego jak źle się człowiek czuje przez następne pare dni.
ale bywa różnie.
  • 3523 / 52 / 0
kobietakott pisze:
może zajedzie banałem, ale jednym z lepszych sposobów do tej pory (dla mnie) jest przypomnienie sobie jakichś wyrzutów sumienia, ewentualnie rozpierdolu na zjebach. tego jak źle się człowiek czuje przez następne pare dni.
ale bywa różnie.
albo naćpać się tym gównem tak aby rzygać i mieć po prostu dość. Trzeba też dużo samokrytyki i sporządzić bilans strat i zysków no i uwierzyć,że można żyć bez stymulantów. W końcu większość świata tak funkcjonuje.
ODPOWIEDZ
Posty: 102 • Strona 4 z 11
Newsy
[img]
Prezes giganta zamieszany w narkotykową aferę. Myślał, że to legalne

Takeshi Niinami — prezes koncernu Suntory Holdings, słynącego z produkcji napojów alkoholowych, m.in. whisky — zrezygnował 1 września ze swojego stanowiska. Ten jeden z najbardziej znanych japońskich liderów biznesu podjął taką decyzję po tym, jak policja wszczęła związane z nim śledztwo w sprawie narkotyków — informuje Agencja Reutera.

[img]
Rozpędza się nowa epidemia. Gwałtownie rośnie liczba zatruć

W 2024 r. liczba zatruć dopalaczami wzrosła aż o 40 proc. w porównaniu z rokiem 2023 – alarmuje GIS. Po niebezpieczne substancje coraz częściej sięgają także dzieci.

[img]
Zagadka stabilności piwnej piany rozwiązana. To postęp w wielu dziedzinach nauki

Piękna stabilna piana to jeden z elementów piwa, którego poszukują miłośnicy tego napoju. Niestety, często spotyka ich zawód. Tworząca się podczas nalewania pianka błyskawicznie znika, zanim zdążymy wziąć pierwszy łyk. Są jednak rodzaje piwa, szczególnie piwa belgijskie, na których pianka jest wyjątkowo stabilna. Naukowcy z Politechniki Federalnej w Zurychu, pracujący pod kierunkiem profesora Jana Vermanta, odkryli właśnie sekret długotrwałego utrzymywania się piany na piwie. Poznanie tej tajemnicy zajęło 7 długich lat badań.