Luźne dyskusje na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
ODPOWIEDZ
Posty: 122 • Strona 4 z 13
  • 368 / 7 / 0
Dzięki narkotykom postanowiłem zostać technikiem farmaceutycznym (uznałem że ćpanie i dilowanie non-stop co popadnie nie ma większego sensu). Kurwa jeszcze 3 semestry i staż. Podobnie jak damnfrequency zażywam kodę gdy mam kasę.
  • 729 / 6 / 0
Bigboy, jak tam na farmacji? Coś ciekawego? Bo ja myślę, żeby w ten kierunek pójść, studia farmakologiczne or something, bo jakąś wczutkę w to mam i erekcji na widok cząsteczek dostaję.

No i się podporządkowało, wczoraj wieczorem już się mi tworzył cały film. Dziś rano wódka (done), wieczorem piwo jakieś (will do), a jutro w magiczny sposób zdobyć 15zł i 300 kody (will [not?] do? skąd kasa?)
I tak się toczy. Wódka w sumie, piwo czy co tam, nie dają mi spokoju tak naprawdę, raczej zdejmują hamulce z myśli "przyćpałbym opio". Albo giebla. Albo benzo. Whatever, byle nie wódkę.
To see bee! To see sea: To see infinity, To see eternity! To city too - To see pee!
2C-B! 2C-C: 2C-I, 2C-E! 2C-T-2 - 2C-P!

Kładzenie ćpuna spać na trzeźwo to jak kładzenie żywego do trumny.
~ Lilia1

GG: 450537
e-Mail: FriendlyToker@gmail.com
  • 614 / 5 / 0
BuddahLova pisze:
A ja jebnem offtopem takim organizacyjnym (jeden jedyny).
Jak siem nafpierdalam grzybkóf, kfasikóf i róaznych sajkodelików to tylko raz w swojej historii miałem bad tripa jak mi się kurewsko mocne grzybki ładowały (jakaś b. egzotyczna odmiana, kolega w domciu sobie zrobił mały zagjnik:D).
Może wyrzutów sumienia nie miałem (mam je tylko wtedy jak zrobię coś złego we wlasnej rodzinie, do tej pory tylko raz się przytrafiło bo był przypał z wizytą w szpitalu 2w1), ale czerep mi w tamtej chwili pamiętam że sponiewierało.
Pierwszy raz w życiu (wtedy grzyba jadłem bodajże 4 raz w swoim życiu), obawaiłem się czegoś takiego jak "zawieszenie fazy", nie dość że grzyby były mocne to ojebałem o półtora g więcej od mojego towarzysza( wjebałem chyba z niecałe 8g prawie suchych zibenków - kolega zjadł niepełne 6) + wzmocniliśmy sobie pizdeczki sokiem z porzeki połtorej godziny przed tripem (każdy wypiuł po niecałe 2 litry - oczywiscie na pusty żołądek).
Nie zapomnę, musiało to być spowodowane "grzybowym wejsciem" (pewnie na chwilę zatrzymało wyrzut serotoniny, bo potem było mega smiesznie i kolorow), bo cały świat zrobił sie w moich oczach czarno-biały jak na filmach + jeden wielki "wir dezorientacji" dookoła i najgłupsze pytanie na świecie jakie może sobie zadać osoba która ma własnie urewsko niemiłego "bodylołda" czyli "Po chuja ja te grzyby jadłem" :D
Gdybym był sam, bez tego kolegi to bym zadzwonił do starej, kazał jej dzwonić po karetkę że zaraz zejdę.
Nagle kolega zadzwonił do drugiego kolegi (własciciela tych mocnych zibciów), podając mi do ucha telefon.
Podał mi go i mowi, słuchaj uwaznie - oto komunikat od przywódcy tego tripa: (dobrze ze typ do konca sobie nie zdawał sprawy w jakim jestem stanie, albo moze wlasnie dlateo ze mial w chuj doswiadczenie zdawał sobie sprawę jak bardzo moge być niepoczytalny. Pewny jestem ze gdyby mi kazal wskoczyc do wisly, albo utopic kolezke z ktorym wpierdalałem gribki to zrobiłbym to bez mrugniecia okiem "byleby ta pizda juz zeszla")
Wezcie ze soba dwa duze koce (był maj, przed samymi maturami - ciepło i miło), po butelce wody na łeb.
Spakujcie wszystko do plecaka a no i pamiętajcie aby zioło schować porządnie w gacie co by was nikt nie zaczepił.
Załózcie plecaki, pozamykajcie dom i wyjdzcie sobie na spacerek (zwłaszca ze mieszkam na "wsi" i jest w chuj pięknego pola dookoła + wał przeciwpowodziowy a za nim wisła) aż dojdziecie do miejsca gdzie zdecydujecie rozłożyć kocyki. To jest wasza misja.
Nie zapomnijcie również, że jak dojdziecie na miejsce to trzeba to uczcić soczystymi buchami.
Powodzenia, czekam na telefon jak wrócicie juz do momentu ze kazdy z was bedzie co nieco ogarniał.
Jak na złośc, grzybki te trzymały mnie dobre 5, 6 godzin porządnej pizdziochy a przez reszte dnia schodziły powolutku cevy i oevy.
Na dzień dzisiejszy była to moja jedna z lepszych przygód po sajkodelikach.


cudowna historia.
też znam ten stan, gdy czuje się już potęgę tejże substancji i pojawia się pytanie: na chuj ja to brałem?

btw: ostatnia część wiosny(maj, czerwiec) to najlepszy okres na branie psychodelików, gdy aż chce się żyć i samo się prosi żeby coś przyjebać. jest ciepło, ale nie gorąco, długie dni, wszystko dopiero się rozwinęło do życia po zimie(intensywna zieleń i 'świeżość' roślinności). uwielbiam ten okres.
  • 1558 / 18 / 0
się podporządkowało się, lekko
Świadomość jest uświadomieniem sobie bycia świadomym. -Blef?
:)
  • 44 / / 0
Duke ja uwielbioam wpierdalac wszystko co zwiazane z "sajkodelą" własnie tak jak mowisz wiosna/lato.
Bo wtedy jest wesoło, aż chce się żyć gdy źrenice wypierdolone są w orbitę.
Jeden z ciekawszych tripow na kartonikach ktore mialy byc LSD a okzalo sie ze jest to cos z rodziny DOx (najprawdopodobniej DOC), kiedy to menel wylazł o 1 nocy z latarką w parku bródnowskim a nam się wkręciła bajka że to profesjonalny przewodnik. Zaczął nas oprowadzać po okolicznych norach dla meneli a my myśleliśmy ze to podziemne krypty.
Dopiero po ponad godzinie, jak skurwysyn zauwazylem ze leje na srodku parku ogarnalem ze to bej i mowie kolegom ze to nie jest zaden przewodnik tylko menel, a my nie zapierdalamy do podziemnej krypty tylko ten skurwiel nas zaprasza do kanału by wypić trochę denaturatu (chyba tam mieszkał) :D

Kurwa najgorsze jest to, że im człowiek starszy tym mniej ma czasu na taką "regenerującą jednodniową podróż".
To były zajebiste, beztroskie czasy...
Uwaga! Użytkownik Pawian Czerwona Dupa jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 61 / 1 / 0
Zbyt często myślę o tym, żeby coś zarzucić, za dużo czasu na to poświęcam, za bardzo mi się to kurczę podoba %-D
  • 1530 / 9 / 0
Pawian Czerwona Dupa pisze:
(...)
Wrzuciłem do anegdot :-D
"Przyszła wojna będzie wojną niewidzialną Dopiero gdy dany kraj zauważy że jego plony uległy zniszczeniu jego przemysł jest sparaliżowany jego siły zbrojne są niezdolne do działania zrozumie nagle że brał udział w wojnie i że tę wojnę przegrywa"
  • 269 / 4 / 0
ano podporzadkowalo sie tak ze wstane i nabijam soczysty korek i moge witac dzien.
do tego zawsze po zarzuceniu czegokolwiek musze miec pod reka fajki(dzieki temu zaczalem je palic)
  • 1067 / 204 / 0
Towarzystwa raczej nie zmieniłem, bo od zawszę zadawałem się tylko z alkoholikami/ ćpunami.
To , że z niektórymi drogi się rozeszły, to normalna kolej rzeczy raczej. Z bardzo dobrym ziomkiem, od kreski, nie widujemy się prawie w ogóle, bo mu się bejbe urodziło i się przeprowadził do kobity.
Nie wiem czy podporządkowałem się dragom, to raczej taka symbioza jest. Ja przepierdalam kasę, kupując je, a one mi pomagają przeżyć, zaspakajając moje hedonistyczne potrzeby.
Ale suche fakty: zawaliłem szkołę, przez dragi, mam też przez nie problemy z policją.
Cały czas też obracam się w melanżowych klimatach, wychodzę z domu, albo do pracy, albo żeby wypić browar i skurzyć lolka.
Dążę, żeby się stać RDU, ale jestem strasznym ciśnieniowcem i jedna myśl , potrafi uruchomić cały mechanizm działania, mający na celu mordy naćpania :*)
Tak, jednak jestem podporządkowany, zależny - uzależniony od narkotyków.
I don't do drugs. I am drugs.
  • 386 / 2 / 0
Nie chcę tą wypowiedzią nikogo urazić, ale zastanawiam się, dlaczego wydawanie wszystkich pieniędzy na narkotyki i myślenie non-stop jak się tu naćpać jest na tym forum lepiej postrzegane niż to, że ktoś ćpa czasami, a za to otacza się psychodeliczną muzyką, książkami, obrazkami etc. :/
ODPOWIEDZ
Posty: 122 • Strona 4 z 13
Artykuły
Newsy
[img]
Kurier Uber Eats myślał, że wiezie burrito. W środku była marihuana

Wyobraź sobie, że realizujesz zwykłe zamówienie jako kurier. Odbierasz paczkę z jedzeniem i ruszasz w drogę. Nagle czujesz dziwny, bardzo intensywny zapach marihuany. Dokładnie to spotkało kuriera Uber Eats w New Jersey, który zamiast meksykańskiego przysmaku, nieświadomie transportował zioło.

[img]
Bezzałogowa łódź z internetem od Muska. Kartele coraz bardziej „smart”

Kolumbijskie służby wiele już widziały, ale ich ostatnie odkrycie zaskoczyło nawet weteranów walki z kartelami narkotykowymi. Marynarka wojenna tego kraju po raz pierwszy zatrzymała półzanurzalną, zdalnie sterowaną łódź do przemytu narkotyków. Jednostka była połączona z internetem przez system Starlink należący do Elona Muska.

[img]
Marynarka wojenna Salwadoru skonfiskowała ponad 6 ton kokainy

Prezydent Salwadoru, Nayib Bukele, ogłosił w piątek przejęcie 6,3 tony kokainy i aresztowanie 17 podejrzanych handlarzy narkotyków podczas czterech „bezprecedensowych” operacji marynarki wojennej kraju na Oceanie Spokojnym.