Ten topic jest po to, żeby ktoś zainteresowany mógł sobie rozważyć za i przeciw legalizacji i zadać pytanie. W takim sensie jak najbardziej pomaga legalizacji.
Tak z tym trzeba się zgodzić: nawet walcząc z legalizacją po pijaku
A poza tym: i tak chuj z tego wyjdzie, bo jak ktoś nowy na forum ma swoje rozkminy na ten temat, to nie będzie przekopywał tego wątku i go czytał tylko założy nowy i znowu będzie wszystko od nowa tłumaczone jak krowie na rowie. A potem skończy się jak u Gogola: pogadali, pogadali, zmęczyli się i poszli do domów. Każdy z takim samym poglądem, z jakim przyszedł - bo nie przyszedł rozkminiać z innymi OCB tylko za wszelką cenę udowodnić innym swoją rację. By połechtać swe ego.
...a ja zbijam za chwilę shishę i wypróbuję nowe baczki, które ostatnio krasnoludki mi przyniosły. Chuj z legalizacją, skoro mamy baki i jest dobrze, nie? Po co się męczyć jak można zapalić <_<
Pierwsze trzy buchy za tych, którzy trzymają fason mimo syfu dookoła ;-)
Wydaje mi się, że na pytanie o nadużywanie każdy musi odpowiedzieć sobie indywidualnie - jakakolwiek odpowiedź tutaj nie miała by sensu.
Potęga smaku tu się objawia - rozgraniczenie na dobre i złe jest... wyświechtane i nic nie mówiące. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i tak też będzie ze światopoglądem zwanym moralnością. W ogóle w Polsce szukać kogokolwiek, kto by trzymał jakiś poziom tylko po to, żeby go trzymać, żeby nie być kłamiącą w żywe oczy, fałszywą kurwą - trudna to sztuka. Czemu legalizować? Bo delegalizacja jest niewstyló...
To mówiłem ja, Jarząbek.
Wiecie co mnie najbardziej boli, co uwiera i powoduje w****iające kłucie w krzyżu?
Jest tego tyle. że nie wiadomo gdzie zacząc. Wiem żę to nie wątek na narzekanie, nie o to chodzi.
Generalnie jednostka kształtuje swoją opinię i postawę życiową, która jest wypadkową wielu różnych czynników. W psychologie i socjologie wgłębia się nie będziemy. Społeczeństwo to przemnóstwo takich jednostek ( odkrył ameryke :D ) Kończąc ten przemądry wątek należy wspomniec o czymś takim jak nurt myślowy, ogólno-narodowe podejsci do pewnych spraw. BO fakt religijności ( swoją drogą mocno fikcyjnej i obłudnej ) Polaków wynika z tego że duża większośc naszych lando-ziomów jest religijna. Polacy zawsze byli religijni, umocnił to komunizm plus papież Polak. Nie da się nagle tym wszystkim ludziom powiedzi: przepraszam że przeszkadzam ale Bóg nie istnieje ( błagam nie komentujcie tego ). Religijnośc tłoczona do głowy przez kolejne pokolenia jest jak rzeka, ciężko raczej ją zatrzymac. Na tym etapie niestety z tą siłą i bezwładnościa umysłową wiąże się pewne niebezpieczeństwo. Mianowice znany wszystkim obraz kościelnych armii mocherowych ( wiem, wiem skrajny przykład ), którym coś takiego jak tolerancja w głowie się po prostu nie miesci.
Ja wiem ze nie odkrywam tu nic nowego. Do czego dąze? ( wkurzają mnie przydługie wątki więc już kończe )
W tym kraju nikogo absolutnie nie interesuje temat legalizacji. O tym się nie rozmawia, nie myśli bo to jest ZŁE!!!!!!
Legalizacja w umysłach tego społeczenstwa to pełna samowolka, ( jak ktos już pisał ) dzieci 12 letnie ze strzykawkami i tym podobne bzdury. Nikt z nikim nie rozmawia, nie informuje się a jakikolwiek argument przeciwko to bzdura ze albo smiac sie albo ręce załamac i płakac. To społeczeństwo jest pełne obłudy na każdym kroku.
Narkotyki są złe!!!! Przecz z narkomanami, to wyrzutki!!! Krzyczy gośc po czym idzie do domu, i wypija pół litra do lusterka albo leje swoją zone i dzieci. Ludzie wolą odwrócic wzrok, zignorowac nawet własne dziecko. Zauwazcie ze to co wyprawia rząd to zwielokrotniony problem wielu domow. NIe rozmawia sie - karci sie i zakazuje uwazajac sie za najmadrzejszego na swiecie.
Jak osoba wykztałcona ( teoretycznie ) inteligentna w XXI wieku moze twierdzic, że antykoncepcja jest zła? I to osoba o dużej sile przebicia, która ( znów teoretycznie ) ma wpływ na umysły wilu ludzi ( ktoś w końcu na nich głosował... boli mnie wszystko jak o tym myśle ). ale to juz sie powoli off robi.
Co z tym zrobic? jaka konkluzja?
Jedyne co mozemy robic to swoje... Na pewno nieco winy jest po naszej stronie. Ilu z was ukrywa skrzetnie to ze lubi zapalic? Wkrecamy sami sobie ze to zle, ze bedziemy postrzegani za wyrzutkow i w ogóel. Czas zaczac mowic o tym otwrcie, rozmawiac. Pamietajmy ze tak na prawde argumenty za sa po naszej stronie.
I mimo ze bedziemy pojedynczymi osobami brnacymi w poprzek szerokiej rzeki to z czasem bedzie nas coraz wiecej. Powoli da sie czuc wiatr odnowy, delikatne, ożywcze tchnienie. Zasadzimy ziarno... ( lalala )
Jasne jest ze model Holenderski nie przejdzie a juz na pewno nie z dnia na dzien. tam wynika to ze społęcznej swiadomosci, tam ludzie mysla inaczej, sa inni. Rozumie to ktos kto przez dłuzszy czas mieszkał w innym kraju. Rozumie co to znaczy inna mentalnosc.
Tak przy okazji, dobrzxe kojarze ze w Belgii mozna miec 1 roslinke? moze cos takiego na poczatek plus małe ilosci? albo zamiast legalizacji, tolerancja?
No własnie TOLERANCJA plus ZROZUMIENIE. Czemu tak żadko to słychac? Rzekłbym, w naszym kraju prawie nigdy...
Koncze bo blog sie z tego robi :)
Konczac: milo czyta sie od poczatku ta dyskusje, wiele madrych słow tu padło, za które dzieki i wielkie pozdro dla otwartych umysłów :) I jeszcze jedno dla wszystkich którzy byli na MMM:
TYM KTÓRZY ANTY
MÓWIMY SSIJ!!!!!!!!
:D
Daimonion pisze: Tego się zlikwidować nie da tak jak nie da się zlikwidować biedy u ruskich, głodu w Afryce czy dziecięcej prostytucji w Tajlandii.
To sa ludzie tacy sami jak ty i to ze zyjesz w Polsce jest naprawde niesamowicie szczesliwym dla ciebie zrzadzeniem przypadku. Jestesmy mali w porownaniu z problemami swiata, ale nie powinnismy skazywac ich od razu na beznadziejnosc. I tak naprawde to to o co my tu walczymy - mozliwosc uzywania jakiejs rosliny w celach relaksacyjno-najebkowych jest niczym w porownaniu z problemami 3/4 czesci Swiata.
http://www.korubo.com/TIBETDOC/palden.htm
Nie każdy prolegalizacyjny 'osobnik' ma rzetelne argumenty, które mogą zostać użyte do wywnioskowania słuszności legalizacji. Poczytaj trochę komentarzy pod artykułami choćby tu na hypciu tudzież na jakichś onetach czy innych wp. Środowisko legalizacyjne to bynajmniej nie jest grupa jakichś super konkretnych ludzi w tym temacie. W Knajpie też jest wątek 'mniej sztywniacki' na ten sam temat - http://talk.hyperreal.info/viewtopic.php?t=13768 posprawdzaj tamte posty i oceń. Ja nie widzę jakiejś rzetelności tylko durne okrzyki pro- i anty-... i ew. jakaś 20%(optymistycznie licząc) ilość postów w miarę nie zdradzających ni hurraafirmacyjnego pierdolenia, czy hurraantylegalizacyjnego jebania. To jest ten przedział ludzi w miarę do pogadania, który stanowi cel dla chcących doprowadzić do legalizacji. Reszta będzie w zasadzie tkwiła na stałe w swoim bagienku postawowo-poglądowym, więc nie ma większego sensu się na nich skupiać. Nie są oni grupą docelową, że to tak po marketingowemu ujmę. Co do tych 20%...
( pisze powoli bo nie wiem czy czytasz biegle ;D )
"Wkrecamy sami sobie ze to zle, ze bedziemy postrzegani za wyrzutkow i w ogóel."
Czas zaczac mowic o tym otwrcie, rozmawiac
"Czas zaczac mowic o tym otwrcie, rozmawiac. Pamietajmy ze tak na prawde argumenty za sa po naszej stronie"
Ludzie odbierają komunikaty w dwóch trybach - w trybie centralnym (tryb logiki, rozsądku, pozbawiony wpływu emocjonalnego, ważenie czystego sensu wywodu) oraz w trybie peryferyjnym (tutaj trafia wszystko - kontekst, szumy, odczucia wobec nadawcy, opinia o nim, opinia o danej kwestii, emocjonalne zaangażowanie itp.).
Kiedy odbiorca przyjmuje komunikat: 'legalizujmy marihuanę bo x, y i z', to semantyczny sens jego komunikatu trafia na pierwszą zaporę w umyśle - MOTYWACJĘ. Większość ludzi nie ma motywacji by w ogóle myśleć o legalizacji. Żeby temu zaradzić, trzeba ich przekonać, że kwestia narkotyków to nie jest kwestia peryferyczna, dotycząca-li tylko jakiegoś małego wycinka społeczeństwa - wręcz przeciwnie, to kwestia, która nas wszystkich dotyczy choćby pośrednio (a najlepiej jeszcze bezpośrednio :-p )! Jeśli już nam się udało tego dokonać i ludzie mają motywację, by kminić nad legalizacją, pojawia się o wiele większy problem - ograniczenie ludzkich zdolności intelektualnych. Dlatego musimy przygotować odpowiednio spreparowany komunikat tak, by jak najwięcej osób by go mogło zrozumieć.
Gdy spełniony zostanie ten warunek, przekaz jest jeszcze przekształcany przez bardziej skomplikowane struktury poznawcze. (związane m. in. z błędem afirmacji poprzednika i błędem negacji następnika oraz paroma innymi dziwnymi rzeczami - nie ma sensu tu o tym tu pisać). Na końcu procesu przekształcenia jest to, czego pragniemy. Mianowicie Głęboka Zmiana Postawy. Sukces! Ktoś zmienił postawę na prolegalizacyjną!
ALE to nie takie wszystko proste - powyższe przekształcenia cały czas leciały w torze centralnym. I tu jest pies pogrzebany. W każdym etapie przetwarzania informacji ten proces może przeskoczyć na tor peryferyjny.
A na nim m. In.:
- kontekst: przykładowo: 12-taka przedawkowała heroinę, coraz więcej dzieci w coraz niższym wieku rozpoczyna branie narkotyków, naćpany ojciec zostawił na trzy dni bez opieki swoje dziecko itp. Te wszystkie informacje tworzą pamięciowy kontekst poznawczy, w którym rozkminiane będą informacje legalizacyjną.
- odczucia osobiste danego człowieka - ktoś może mieć zaszczepioną/nabytą pogardę i/lub nienawiść do ćpunów.
- kontekst sytuacji komunikacyjnej w aspekcie którym ją przeprowadzono(np. w dyskusji): co innego gdy debata jest w okolicznościach śmierci z przedawkowania heroiny przez12-latkę, a co innego kiedy sprawa na spokojnie została zainicjonowana przez Kanabę, Transformację czy gdzie to tam się teraz chłopaki w to bawią.
Dla przykładu powiedzmy, że pani A., którą kwestia narkotyków nie obchodzi, ogląda sobie wystąpienie w telewizji Artura Radosza, w którym ów wywewnętrza się o tym, dlaczego liberalizację należałoby zaprowadzić. I ona, jak na niego patrzy to wie, że nie ma ochoty nad tym się zastanawiać - zostanie przy swoim punkcie widzenia. Brak zmiany postawy - niedobrze, w końcu chcemy ją przekabacić na swoją stronę.
Brak motywacji powoduje, że przeskakuje ona z toru centralnego (co ten koleś mówi i czy to ma 'rence i nogi') na tor peryferyjny, gdzie może na nią wpływać cokolwiek. Par exemple - jeśli Artur nieestetycznie dobrał sobie marynarkę do koszuli, nie uczesał włosów, nie zgolił brody i mruczał, chrząkał oraz ciągle wpadał w przerywniki typu ‘yyyyyy’, ‘mmmmm’, ‘eeeee’ to pani A dojdzie do wniosku, że to całe legalizowanie to nic nie warta sprawa, skoro pragną jej tacy ludzie jak on. Czyli - jest jeszcze gorzej. Artur chciał przekonać panią A.(razem ze wszystkimi innymi odbiorcami jego komunikatu nt. legalizacji) - a tu jeszcze wzmocnił jej niechęć do tego tematu. Czyli nic innego, jak efekt bumerangowy.
Ten i wiele więcej mechanizmów transformacji i kategoryzacji treść odbioru powoduje, że wcale nie Twoje logiczne, rozsądne, słuszne(whatever you call them) argumenty trafiają do odbiorcy. Zamiast tego mogą trafić treści, które nam wręcz zaszkodzą. „Racja jest po naszej stronie”, mamy logiczne argumenty. Świetnie, ale to zarazem naprawdę niewiele... To tylko odrobinka materiału, którą musimy oczyścić, oszlifować, wrzucić w odpowiedni kontekst... i dopiero wtedy sprzedać ludziom.
Jak ktoś chce romantycznie przekonywać innych, walczyć z systemem, walczyć o legalizację, rozłupywać społeczną kognitywno-emocjonalną zbroję mentalną - ależ proszę. Ja nie mam na to sił.
Nie bądźmy fatalistami: ta sprawa JEST do zrobienia. Trzeba tylko odrobiny szczęścia, ogromnego sprytu i w chuj kasy. I paru lat konkretnego pierdolenia się z tym.
Że zaś wyznaję zasadę "Miernota gorsza od niczego" nawet się za to nie zabieram. Walka z wiatrakami to nie moje hobby, a wiem, że tak by wyglądała walka o legalizację bez konkretnego hajsu.
Powoli da sie czuc wiatr odnowy, delikatne, ożywcze tchnienie.
Tak przy okazji, dobrzxe kojarze ze w Belgii mozna miec 1 roslinke? moze cos takiego na poczatek plus małe ilosci?
Haydek:
Primo - jestem do pewnego stopnia pragmatykiem-praktykiem. Nie zaś idealistą walczącym o 100% zniszczenie jakiegoś 'złego' zjawiska. Kminię jedynie nad sposobem możliwego opanowanie go i ucięcie mu zębów jadowych jak najmniejszym kosztem społecznym.
Secundo - nie walczę o legalizację. Tylko na pytanka odpowiadam. Nie mam żadnego zaangażowania w ruch legalizacyjny poza tym wątkiem.
Tetro - to jest akurat głupie. Tak może powiedzieć KAŻDY człowiek. Ktoś w Tybecie, Afryce, Azji, Ameryce Południowej i setki kolejnych ktosiów może powiedzieć, że ma po stokroć bardziej zjebane niż ja i ja o tym doskonale wiem. Ale jednakże wieeeelu Amerykanów, zachodnioeuropejczyków, Australijczyków bądzi azjatów może powiedzieć o sobie, że mają lepiej ode mnie. Łańcuch 'jakości życia' różnych ludzi można pokazać wertykalnie. Będę gdzieś pośrodku. Ty też, jak mniemam? I wielu, wielu ludzi także. Odnoszenie się do tego jak do jakiejś rzeczy, za którą trzeba się wstydzić albo za nią dziękować... No dajże spokój. Wszyscy ludzie są dziećmi tego świata i są równoprawni wobec siebie w istnieniu. Ale że los jest chujowy a ludzie przy okazji głupi - świat jest taki, jaki jest.
CIekawi mnie jak to jest u was z chęciami i werwą do walki.
Moje odczucia to wachanie się między dwoma przeciwstawnymi postawami. Z jednej strony hurraoptymizm, pomysły typu: obklejmy miasto plakatami. Na MMM udało mi się ściągnąc grupę znajomych, mogło nas by wiecej. W przyszłym roku na tydzień przed manifą obkleje moje miasto plakatami, obiecałem to sobie.
Z drugiej strony jest przerażenie docierającymi sygnałami z wszystkich stron. internet - gdziekolwiek pojwi sie wątek drug'uf akcja ukazywana jest w bardzo subiektywnym, zgodnym z polityką rządu świetle. NIkt nie pyta, nie analizuje, nie zastanawia się. Zaraz potem w komentarzach nagonka. Do tego kultura, poziom mentalny niestety większości narodu... przeraża. Ilu z was tak ma, że ogląda wiadomości, czyta news'y, gazete po czym opada na krzsło i zastanawia się czy to prawda czy żart... serio czasem wydaje mi się że ktoś sobie z nas jaja robi badając ile zniesiemy, co trzeba zrobic, jaką bzdurę wymyślic żeby nas złamac do końca. Nas jako naród. Niestety opinię wydaje się kierując sie wiekszością i trzeba powiedzie wprost, my do Europy, światłej i rozwiniętej umyslowo mamy całe dziesięciolecia. Lata leczenia konserwatywnego sączenia jadu, wewnętrznych walk, przepychanek, kompletnego otumanienia, ociemnienia i zatwardzenia umysłowego.
I rozumiem że wszędzie lepiej tam gdzie nas nie ma ale dlaczego gdzie indziej da się o pewnych sprawach rozmawiac wprost, edukowac. Może przegnę nieco z porównaniem ale w takich chwilach jak ta zaczynam rozumiec co muszą czuc ludzie w takich Chinach, czy Korei płn. Wiem że nie powinienem narzekac bo są miejsca gdzie jest gorzej.
I tak się bujam miedzy chęcią walki a odczuciem że walę głową w mur. Z drugiej strony mur berliński obalili mimo, iż na pewno wielu, przez długi czas wydawało się to niemożliwe.
Jedno hasło trafia do mnie dośc mocno:
diler nie zapyta Twojego dziecka o dowód.
Prawdą jest że hasłami typu: sadzic, palic zalegalizowac ( mimo iż zdarłem sobie na nim gardło :) ) w konfrontacji z większością społeczeństwa nie mamy szans. Zmienic człowieka da się tylko wtedy kiedy on tego chce i sam napocznie proces zmiany od wewnątrz (na pranie mózgu całego narodu raczej nas nie stac ;) ). Żeby tak sie stało trzeba dac ludziom do myslenia.
My wiemy że sytuacja w Polsce, podejscie rzadu i przedstwicieli prawa bardziej szkodzi niz pomaga. Niestety wiekszosc ludzi nie rozróznia mj od heroiny a obecny stan rzeczy w zakresie walki z narkotykami postrzega przez pryzmat tłoczonej mu do głowy populistycznej propagandy. Znowu zatrzymali groźną szajkę narkomanów!!!!! Nikt Nie pomyśli, że właśnie system niszczy życie kilku nastolatków, którzy śmieli zapali blunt'a pod blokiem.
Wydaje mi się, że ten rząd faktycznie jest tylko epizodem. Boję się, że polityka kolejnego rządu ( w spr. substancji naszych ulubionych ) pójdzie siłą rozpędu tą samą ścieżką. No chyba że wygra SLD i postanowi wywiązac się z legalizacyjnych obietnic :D ( jasne, a ja wtedy zostane papieżem )
Myślę, że chaotycznym, nieprzemyślanym działaniem można więcej złego zdziałac. Zgłaszam swój akces całym sercem i wszystkimi siłami do mądrej, przemyślanej akcji, która pozwoli nam chocby podłożyc najskromniejsze podwaliny dla przyszłego dialogu.
I pamiętajcie:
There is no spoon... :)
Pokój wam wszystkim!!!
adamsky pisze: Z drugiej strony mur berliński obalili mimo, iż na pewno wielu, przez długi czas wydawało się to niemożliwe.
Jeśli jesteś taki pełen zapału do walki, to poorientuj się co robi HempLobby, Transformacja, co Radosz znowu wymyślił - informacje są na wyciągnięcie ręki. Ale obawiam się, że "mądrej, przemyślanej akcji" nie uświadczysz. Takie coś trzeba by rozplanować na kilka, kilkanaście lat do przodu, zaprzęgnąć do pracy speców od inżynierii społecznej, komunikacji i socjologii, wydać ogromną kasę na umedialnienie wiedzy nt. narkotyków i sposobów walki z niekorzystnymi efektami ich używania... I tak dalej i tak dalej, bla bla bla. Czaisz mniej więcej o co biega?
O hajs, o hajs drogi przyjacielu :-D Same old shit, as always.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/weedtravelbyair.jpg)
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/nowenarkogis.jpg)
Coraz więcej Polaków przedawkowuje nowe narkotyki. Raport GIS
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/amfoschron.jpg)
Budowali z kostki brukowej... schowek na amfetaminę. Policjanci zatrzymali 27-latka z narkotykami
W niedzielę, 13 lipca br., gostynińscy policjanci zatrzymali 27-letniego mieszkańca powiatu gostynińskiego, który posiadał przy sobie amfetaminę. Narkotyki odnaleziono w prowizorycznej budowli z kostki brukowej. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/narkotestypolicja_0.jpg)
Leki na ADHD i medyczna marihuana a testy drogowe. Czy testy rozpoznają źródło substancji?
Czy zażycie niektórych leków może skutkować oskarżeniem o prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyków? Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, Stanisław Trociuk, zwrócił się do Komendanta Głównego Policji z pytaniem, czy używane przez funkcjonariuszy testy narkotykowe potrafią rozróżnić substancje aktywne od leczniczych. Odpowiedź Policji nie rozwiewa wszystkich wątpliwości – zwłaszcza w kontekście leczenia ADHD czy terapii z wykorzystaniem medycznej marihuany.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/kasblokrys.jpg)
Narkotyki w bloku rysunkowym dla dzieci. Z piłkarzami reprezentacji Polski na okładce
Wrocławskie służby znalazły je w paczkach kurierskich