Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 244 • Strona 23 z 25
  • 8103 / 909 / 0
Lubie wrzucić benzo i przebywać wśród ludzi trzeźwych, wtedy nie jestem sobą ( same pozytywy ) .Można powiedzieć, ze jestem jak Ci ``normalni``.
Lekoman :tabletki:
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
  • 605 / 89 / 0
Nie lubię ćpać sama i raczej się tego wystrzegam. Chyba, że mówimy o sajko, to wtedy tak :D

ALE..
te ostatnie 2-3 kreski prochu (np. 3fph, 4cmc, 3mmc), wolę zarzucić w samotności,
głównie dlatego, że gdy zabawa się kończy, jestem cholernie aspołeczna i lubię zamknąć się w swoich czterech ścianach, na totalnej wyjebce.
LUBIĘ GRZEŚKI CZEKOLADOWE.
  • 1 / 3 / 0
Rozwiejcie moje watpliwosci:
Zaczalem wachac włada i krysztaly niecale 2 lata temu. Nie jem duzo ani czesto, ale zauwazylem, ze ogarniam faze duzo bardziej niz kolezcy, totez mega mnie irytuja osoby, ktore pierdola bzdury albo wkrecaja sobie jakies paranoje i psuje mi to faze. Zaczalem z czasem zostawiac sobie szczura czy dwa jak wroce do domu, zeby nie chodzic zajechany i nacisnieniowany. Uswiadomilem sobie, ze duzo fajniej mi sie zre w samotnosci, nie musze patrzec z niedowierzaniem na debili, sluchac jakichs glupot, moge porobic cos produktywnego itd. Mialem pare epizodow, ze bralem sztuke czy dwie i zarlem sam siedzac przed pc, sluchajac nutek, czy rozkminiajac nowe graffiti, piszac od czasu do czasu z jakimis kobitkami w necie w poszukiwaniu ruchania (wiec czy to taka kompletna samotnosc?). Powiedzialem kolezce o tym, ze lepiej mi sie wącha samemu a ten zareagowal jakbym zrobil cos na prawde niepokojacego i zaczal mi strzelac litanie, ze to bardzo zly znak, zebym przestal zrec. Nie wiem co o tym myslec, bo z jednej strony (obiektywna opinia) daleko mi do uzaleznienia, duzych ilosci tez raczej solo nie pochlaniam (1-2, krysztal czy feta, bez roznicy), ale jednak zamiast byc otwartym na ludzi staje sie aspoleczny i latwo mnie wkurwic i nie powiem, faza jest z 1000x przyjemniejsza niz w towarzystwie. Moze z perspektywy bardziej doswiadczonych moj dylemat jest smieszny, ale duzo nie zre, nie zamierzam a licze sie z tym, ze na sztos nie ma kuloodpornych i moge sobie w jakis sposob zaszkodzic nieswiadomie, myslac, ze jest gitara. Troche sie rozpisalem, bo chcialem umiescic jak najwiecej szczegolow, jak to wszystko przebiega. Czy takie samotne zabawy moga faktycznie bardziej przyczynic sie do jakiegos psychiczne przywiazania do tych dwoch towarow?
We



We Need Things That Make Us Go
  • 8103 / 909 / 0
@InfracT
Nie przejmuj się gadaniem durnych kumpli.Jak nie masz odpowiedniego towarzystwa to ćpaj samemu.Do ćpania najlepiej mieć paczkę znajomych z którymi się znamy kilka lat jak stare konie %-D .Wtedy jest przednia zabawa, nikt nie wkręca schiz bo są obeznani z towarem, efektem działanie etc.
Lekoman :tabletki:
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
  • 12 / / 0
Ja czasami lubię pofazować samemu.Mogę w 100% skupić się na działaniu substancji,I nikt mnie nie rozprasza
  • 72 / 8 / 0
@InfracT

Jeden ch*j czy samemu czy w towarzystwie, to i tak jakby nie patrzeć złe.

W Twoim wypadku wygląda po prostu na to, że masz kolegów debili.. Może spróbuj poznać kogoś kto fuka i ma iloraz inteligencji wyższy od pustaka, to zmienisz zdanie.

Jestem raczej pewny tej mongolskieh teorii, bo osobiście na szczęście zazwyczaj ekipa składała się z kumatych osób i wspólne fukanie było spoko, a jeśli zdarzało się siedzieć z jakimś głąbem to poziom mojej irytacji osiągał nieziemski pułap.
  • 365 / 103 / 0
Ja kiedyś nie wyobrażałam sobie samemu bawić się z władem ( jakieś 10 lat temu) później w ogole przestałam brać. Teraz po 10 latach pozwalam sobie na 2 razy w roku przez jakies dwa tygodnie poćpać i powiem wam szczerze że teraz bardziej podoba mi się jak jestem sama. Może to kwestia wieku?? nie wiem, w każdym razie włączam sobie muzykę, albo film ( ;D;D) i tak sobie umilam czas :):)
Lepiej trzymać nos w książkach niż w cudzych sprawach 📖
  • 3455 / 557 / 2
Ja również należę do osób, które wolą używać samemu. W gronie osób jest większe ryzyko wpadki, samemu lepiej. "Lepiej jak jest lepiej" - jak ujął to raper Sokół w swojej płycie. A w gronie znajomych czasem istnieje ryzyko wpadki, bądź przedawkowania. Samemu jest lepiej, nikt nic nie wie, i tego się Wam radziłbym trzymać.

W gronie znajomych to tylko alkoholowe imprezy. Inne używki odpadają.
Uwaga! Użytkownik Mefistofeles1945 jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 237 / 13 / 0
Bliskie grono, albo samemu. Innej opcji nie ma
Uwaga! Użytkownik Pompejszyn nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 474 / 289 / 0
@InfracT miałem to samo, ale z jaraniem. Jak koleżka, jeden czy drugi, ogarniał temat, to było naprawdę przyjemnie razem fazować, ale gdy zaczęli zapraszać swoich druhów, albo co gorsza, wbijać (i zabierać mnie ze sobą) w inne palące towarzystwo to... no cóż, już wolałem spalić się "do lustra". Bo jest jak powiedziałeś, nie ma sensu na bombie irytować się obecnością innych, wyraźnie "niekompatybilnych" do nas samych. Nosi to wręcz znamiona masochizmu.
Pokażę Wam to, czego nie ma.
ODPOWIEDZ
Posty: 244 • Strona 23 z 25
Newsy
[img]
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu

W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.

[img]
Wszędzie zapach marihuany. Partner Świątek mówi głośno o problemie

Casper Ruud, mikstowy partner Igi Świątek na US Open, skarżył się na zapach marihuany na kortach w Nowym Jorku. To nie pierwszy raz, gdy zawodnicy zgłaszają ten problem.

[img]
Farmaceuta skazany na 2 lata więzienia za nieumyślne doprowadzenie do śmierci

Sąd Najwyższy rozpatrywał niedawno wniosek o kasację wyroku, jaki wydano w sprawie farmaceuty, który miał nieumyślnie doprowadzić do śmierci kobiety. Z akt sprawy wynika, że wsypał zmarłej narkotyk do napoju, co doprowadziło do jej śmierci. Farmaceutę skazano na 2 lata pozbawienia wolności.