Leki przeciwdepresyjne, tymoleptyki - SSRI, SNRI, iMAO, TLPD i inne
Zobacz też: Wikipedia
ODPOWIEDZ
Posty: 4004 • Strona 23 z 401
  • 200 / 3 / 0
Nieprzeczytany post autor: entranced »
Było minęło. Moim zdaniem w imię miłości i pokoju na świecie powinniście się pogodzić i zapomnieć o dawnych waśniach i sporach, spowodowanych oczywiście niczym innym jak tym, że źle się zrozumieliście. Nie kłóćmy sie tylko jednoczmy, bo w jedności i solidarności tkwi nasza siła - jak ktoś tam kiedyś gdzieś powiedział, nie pamiętam już kto:)
Ronski Speed - Something Happened On The Way To Heaven ( 7 Skies Remix )
  • 1241 / 9 / 0
Nieprzeczytany post autor: ooo »
Gwynnbleid pisze:
O ooo sie nie wypowiem bo nie chce dostać warna.
bo wyrazac sie kulturalnie nie umiesz
i pod moim adresem poza stekiem obelg nic konkretnego nie napisales
jestes zwyklym zadymiarzem
Ostatnio zmieniony 24 lutego 2010 przez ooo, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik ooo nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3250 / 357 / 2
Nieprzeczytany post autor: jogurt »
Gwynnbleid pisze:
Spoko podleczy sie lekami antydepresyjnymi może "znormalnieje", bo gdyby był tak alternatywny na jakiego sie kreuje to by był dumny ze swej odmiennosci i raczej nie chciałby tego leczyć.
Nie to lecze antydepresantami. Gdybyś choć troche o nich wiedział nie formułowałbyś takich zdań.

Druga rzecz, że mówiłeś, że wiesz co z tobą nie tak. Na pewno? Jesteś jak połączenie smerfa ważniaka z doktorem lubiczem i jednocześnie skarbnicą cech, których najbardziej nie lubie u ludzi. Była ci zwracana uwaga nie raz i to przez różne osoby. Tu na serio nie chodzi o te antydepresanty, tu chodzi o ciebie bo to jest normalne u ciebie, że znajdujesz coś na opak i wchodzisz do jakiegoś wątku drażnić ludzi. Robisz drakę dla draki. Nie wiem, czy masz taką potrzebę, działanie trolla jest nieuzasadnione. Czujesz sie przez to ważny, że ludzie zwracają na ciebie uwagę? Do tego ten twój nijaki styl "jestem za, a nawet przeciw". Takich ludzi określa sie słowem "menda" i ty taką mendą jesteś. Ciekawe czy podobną postawe prezentujesz w realu. Możliwe, że nie. Ważne, zebyś chciał sie zastanowić nad tym. Być może tkwi w tobie ten pierwiastek człowieka z wyczuciem i to zmieni.
L-8a - blog neurofarmakologiczno-empiryczny
SAMURAJOGURT.BLOGSPOT.COM

Pozdrawiam %-D
  • 1530 / 9 / 0
[quote="entranced"]
Było minęło. Moim zdaniem w imię miłości i pokoju na świecie powinniście się pogodzić i zapomnieć o dawnych waśniach i sporach, spowodowanych oczywiście niczym innym jak tym, że źle się zrozumieliście. Nie kłóćmy sie tylko jednoczmy, bo w jedności i solidarności tkwi nasza siła - jak ktoś tam kiedyś gdzieś powiedział, nie pamiętam już kto]

"Kupą mości panowie, w kupie siła, kupy nikt nie ruszy..." :)
"Przyszła wojna będzie wojną niewidzialną Dopiero gdy dany kraj zauważy że jego plony uległy zniszczeniu jego przemysł jest sparaliżowany jego siły zbrojne są niezdolne do działania zrozumie nagle że brał udział w wojnie i że tę wojnę przegrywa"
  • 200 / 3 / 0
Nieprzeczytany post autor: entranced »
Dokładnie. Kupy nikt nie ruszy :)
Ronski Speed - Something Happened On The Way To Heaven ( 7 Skies Remix )
  • 476 / 4 / 0
Nieprzeczytany post autor: Schizool »
Długo nie pisałem ale to z powodu braku dostępu do kompa. Cóż, ja Mirtę biorę już 8 tydzień, w tym prawie 4 tygodnie na max dawce 45mg. Do tego Neurotop 150mg na noc ale uj wie po co to dorzucam. Ogólnie napiszę, że nie czuję pozytywnego działania tego specyfiku. Przez ten czas trochę rzeczy znów się zmieniło, bo początkiem marca byłem strasznie naspidowany czekaniem na efekty, gdy przerzuciłem się z 30 na 45. I dużo wtedy notatek porobiłem w tym zdecydowana większość to skakanie z tematu na temat. Teraz jak mam cokolwiek tu napisać, to głowa mi ciąży okrutnie, gonitwa myśli jest a przede wszystkim jednocześnie straszna pustka. Sporo się dzieje, a gdyby ktoś się zapytał co wczoraj robiłem, to powiem: "eee... nie wiem".
Wstaję około 10-11, czuję otrzeźwienie ale za niedługo nadchodzi zmuła, spać mi się chce, nic nie robię, nie da rady nawet muzy słuchać, a co dopiero czytać. Tyle że jak pada deszcz i walnę się do łóżka, to gonitwa myśli i serducho ŁUP ŁUP nie pozwalają przysnąć, a każdy najmniejszy dźwięk powoduje straszny lęk. Po południu lecę na rower, ale gdy już jestem w trasie to taka głupota mnie dopada, że sam siebie pytam, po co jadę. Masa ludzi w mieście jest strasznie obca, ja chcę wracać do domu a jednocześnie coś mnie trzyma. No i wieczorem na chacie nadal nic nie robię; zależy od sytuacji to się przypierdalam do domowników, często coś mi nie pasuje. Myślałem, że chociaż znikną te moje nocne smutki (uwielbiam noc, a jednocześnie cały czas czuję smutek - pozostałość po alkoholowych nockach, gdy zalewałem myśli) ale nic z tego. Smutek dorywa mnie z byle przyczyny i nawet widok walących browary w parku przypomina czasy LO i już zaczyna się pusty dołek. Więc tak dotrwam do tej godziny zażycia leku i zazwyczaj mnie okrutnie zmula i zasypiam, ale reguły nie ma.
Plus jest taki, że żadnych dragów ani alko od 3 lutego nie biorę - Mirta faktycznie na to działa. Ale jak wybrałem się raz czy dwa na weekend do kumpla, to w dzień bałem się innych ludzi i otoczenia, a w nocy wręcz przeciwnie, tyle że dopadał mnie smutek a już na pewno cały czas trwa gonitwa myśli, która kompletnie wszystko zaburza, przez co w ogóle trzeźwo nie myślę. A sen jest tak płytki, że nawet na drugi dzień zdaję sobie sprawę z tego, że cały czas w głowie zapętlała się jakaś muzyka czy odgłos a cały sen był wypadową dnia tzn. czego się za dnia boję to i we śnie jest.
Wydaje mi się, że sprawa ze mną jest dużo bardziej skomplikowana. Też mam tak, że sam nic nie zrobię, nie wyjdę, ale jak już ktoś mnie wyciągnie, to się strasznie zawodzę - oczekiwania wobec otoczenia są okrutne. Nie jestem w stanie się dostroić, a codzienność jest szara. Wiem jednak, że wystarczyłaby duża zmiana i automatycznie ze mną też by coś się zmieniło. Szkoda tylko, że nie mogę zwalczyć natręctw (muszę coś zrobić, a wcale tego nie chcę) oraz bez przerwy mam chcicę, by sięgnąć do szafki i czymś się zjebać. Gdyby nie Mirta, to zapewne już dawno skorzystałbym z wielu okazji. Ale jak sobie pomyślę że kiedyś Mirtę odstawię, to łapie mnie już wieelki dół i dręczy jedno pytanie: "co wtedy?". Na marginesie dodam, że myśli s. osiągnęły stan obsesyjny i tak naprawdę to nie widzę siebie w przyszłości (ale mimo to jestem i będę dalej).
Heh, znów się rozpisałem. Lekarza mam za tydzień, idę do innej przychodni ale chyba nic nie powiem. Mirta kończy mi się dzień później więc na razie kontynuuję kurację.
Ostatnio zmieniony 20 kwietnia 2010 przez jogurt, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Z "Mirtazapina (Esprital) - jakie może mieć działanie?"
Uwaga! Użytkownik Schizool nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3250 / 357 / 2
Nieprzeczytany post autor: jogurt »
A nie bierzesz już klonów wcale? Ja mam w sumie sporo tych objawów podobnych (znaczy miałem, teraz nie mam). Wydaje mi się, że kwestia ze smutkiem ma sporo wspólnego ze złym snem. Od dłuższego czasu zasypiam bez problemu i mniej wiecej gdy zacząłem to mi te nocne smutki puściły. Nie za bardzo wiem, skąd to sie wzięło. Może DHEA? Może amitryptylina? Mirta raczej nie bo jej juz dawno nie biore.

Dobry sen to nie tylko kwestia zaśniecia. Właśnie owe smutki, to coś co najbardziej przeszkadza spać. Może to troche głupia rada, to zależy od tego jaką masz samokontrole, ale może gbl? Z tego co pamietam, to na gbl raczej sie czlowiek nie przejmuje. Jak piłem gbl na wieczór zawsze, to miałem z siebie samego beke, bo łaziłem po domu... przysnąłem tu, przysnąłem tam. Hehe, dziwne to bylo, bo nawet mamuska nie czepiała sie, tylko śmiała sie ze mną :D . Te przyśniecia są ciekawe, coś pomiedzy snem głebokim, rem, a trzeźwoscią. Na pograniczu, to jest taki typ snu, podczas którego sie myśli, może takie ubezpieczone myśli pomogą.

Myśle, że zwiększenie dawki nic nie da. Moze do tego fluoksetyne, albo amitryptyline chociażby, z tych antydepresantów, które znam, one najbardziej stabilizują nastrój.

Ja szczerze powiem, że to o czym ty mówisz znam, ale nie wiem na jakich zasadach to sie pojawia i dlaczego znika. Trzeba sobie przedewszystkim znaleźć myśli zastępcze. Ja to sie potrafie cieszyć, że trawa rośnie, deszcz pada, że sie ścieżki wydeptują, czy coś w tym stylu :D Jak miałem nowego kompa to se gry odpalalem i cieszyłem sie że chodzą :D Jak to nie wystarczy mogą być nagrania transowe, lub nawet dudnienia różnicowe. Mnie to odciaga od złych myśli. Albo jakieś pierdołowate zajęcie, najlepiej takie długodystansowe, które daje efekty od razu, ale im dłużej czekasz i je rozwijasz tym lepiej. Nawet gry chociażby.

A palisz papierosy? Bo one bardzo rozchwiewają nastrój.... trzeba zająć mózg czymkolwiek w skrócie, bo samymi lekami tego sie nie da niestety, a jeśli już, to trzeba sie zastanowić jakimi. Aha i po akapicie kliknij 2x enter, będzie sie lepiej czytało.
Ostatnio zmieniony 20 kwietnia 2010 przez jogurt, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Z "Mirtazapina (Esprital) - jakie może mieć działanie?"
L-8a - blog neurofarmakologiczno-empiryczny
SAMURAJOGURT.BLOGSPOT.COM

Pozdrawiam %-D
  • 476 / 4 / 0
Nieprzeczytany post autor: Schizool »
Niestety, ale nie wspomniałem właśnie o klonach. A prawda jest taka, że nie zszedłem z tego gówna. Mało tego - uważam, że są podstawą mojego funkcjonowania i gdy tylko pojawi się szerszy dostęp, pójdę w niego. Od połowy marca ograniczyłem do 1mg/d i mnie praktycznie nie rusza, co tylko powoduje lekkie wyciszenie myśli o parę procent. Ale od początku kwietnia coś się porobiło i odczuwam zdecydowanie większy "ucisk" łba i coraz więcej rzeczy się pieprzy: siedzę w domu, cały czas natrętne myśli, byle najmniejszy dźwięk rozbudza pikawę, czuję jakby zator na klatce piersiowej, ale przede wszystkim powróciły daawno nie odczuwane przeze mnie lęki fizyczne, tzn. uderzenia lodowatego zimna oraz uczucie lekkiego niedowładu rąk. I nie mam pojęcia, czy to Mirty sprawka, czy upierdolenia od klona? W przeszłości często miałem tak, że dany specyfik po dłuższym okresie mieszał mi we łbie i inicjował lęki.

Zauważyłem, że mój sen jest coraz płytszy i jest podzielony na jakby dwa etapy - od 2 do okolic 5, kiedy to śpię mocno, ale nic nie pamiętam, oraz od 5 do 10, kiedy sny pamiętam, "dosypiam" jakby, pojawiają się marzenia senne i często się budzę (zapewne to sprawka otoczenia, które wtedy budzi się do życia). I o ile o 5 się obudzę i wstanę z łóżka to zaraz idę w kimę.

Od paru dni mam jeszcze dowód na regułę, że coś z zasypianiem mam spieprzone - po każdym z usypiaczy czuję zmułę, ale jednocześnie coś w łebku każe działać i robi się takie neuroleptyczne gówno w głowie, które powoduje tragiczne samopoczucie. Tyczy się to każdego specyfiku, które żarłem - Zolpi do 60mg, BDZ na sen jak Nitrazepam, nawet neuroleptyki - każde z nich albo nie działa, albo zmula mnie do takiego stopnia, że czuję że mógłbym zasnąć na 10 lat, ale NIE CHUJA. I to tyczy się też okresu, gdy byłem "czysty" - np rok 2008, gdy zasypiałem po 5:00. I to samo teraz pojawia się po Mircie. Jedynie klon+alko mnie grzecznie usypiał, ale do czasu.

GBL? Nie, nic nie mam zamiaru pić/brać. Mogłoby mi się spodobać, bo lubię te stany, które opisałeś. Nie palę.

A zajęcia - z tym jest bajer. Bo owszem, można się czymś zająć na dłuższy okres, nawet błahostkami. Tyle że w moim przypadku takie dłuższe zajęcie zmienia się w natręctwo przymusu. Np poczytam sobie książkę. A na drugi dzień już mam przymus czytania, nawet jak zupełnie nie mam ochoty. W moim przypadku zajęcia długo dystansowe nie sprawdzają się. Nie potrafię się też cieszyć z pierdółek, bo... nie odczuwam ich. Nawet muza ostatnio mnie wkurza, bo klona zmniejszyłem i łeb napierdala to nie da rady nic robić. Jak mi się po raz 10000 jednego dnia zapętla jakiś fragment z TV to ręce opadają - mózg jakby sam się prał.

Jutro do lekarza - nie wiem, z czym wylecieć - prośba o zejście z klona i czy to będzie miało sens. Bo jeśli nie czuję potrzeby zejścia, a te dolegliwości miałem ho-ho jak dawno temu, to chyba (jeśli jeszcze nie mam) nabawię się jakiejś nerwicy.
Ostatnio zmieniony 20 kwietnia 2010 przez jogurt, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: Z "Mirtazapina (Esprital) - jakie może mieć działanie?"
Uwaga! Użytkownik Schizool nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 684 / 10 / 0
Moze sprobuj melatonine brac przed snem? Ewentualnie 5-htp? Ale najpierw bym z melatonina probowal. Bo skoro mowisz, ze rozne usypiacze Cie tylko zamulaja, to moze organizm z jakiegos powodu nie moze wytworzyc potrzebnej do snu melatoniny... Sprobowac nie zaszkodzi tym bardziej ze dostepna jest w kazdej aptece bez recepty...

Co do reszty objawow - lęki itp. - to mysle ze jest to wypadkowa schodzenia z klonow, sytuacji zyciowej i moze innych czynnikow... Czesto tak jest, ze wiele rzeczy sie na siebie naklada, a my na sile szukamy przeczyny w tylko jednej.
Ostatnio zmieniony 20 kwietnia 2010 przez jogurt, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Z "Mirtazapina (Esprital) - jakie może mieć działanie?"
Uwaga! Użytkownik anonimowy_uzytkownik nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3250 / 357 / 2
Nieprzeczytany post autor: jogurt »
Ja też bym spróbował z tą melatoniną, to dobry pomysł.

A jak bierzesz mirte? Bo najlepiej tylko na sen, ale podejrzewam, że tak właśnie robisz.

Klony to skomplikowana sprawa. Człowiek na klonach teoretycznie jest wyluzowany, ale byle pierdoła uderza bardzo emocjonalnie. Ja nie raz sie na klonach popłakałem. Właśnie płaczesz? Mi to ciężko idzie, ale na klonach było łatwiej. To jest dobra rzecz popłakać. Klony mogą być również przyczyną problemów ze snem. W ogóle one bardzo mieszają w sferze emocjonalnej.

GBL ma to, że działa inaczej niż benzo, bardziej w rejonie GABAb, poza tym jest stricte agonistą, dodatkowo oddziałowuje na receptor GHB co działa neuroleptycznie. Ale faktycznie dość mocno wkręca. Mógłbyś skombinować jakąś małą ilość, ale nie wiadomo co potem. A może baklofen albo faklofen. Chodzi o to, że bardzo przydałoby sie zejść z klonów, bo one wszystko przestrajają. Pomijając ten punkt, wątpię, że cokolwiek może popchnąć sprawę do przodu.

Do mirty dołóż tą melatoninę i używaj regularnie, powinno podziałać na sen (kupuj wersję 3mg, bo 5 sie nie opłaca, lepiej wziąć 2x3mg na sen). Jeśli chodzi o neuroleptyk to nie wiem czy brałeś, ale ja polecam sulpiryd. Następnie, niestety powinieneś sie zastanowić jak zejść z benzo. Sam pamiętam życie na benzosach, nie wspominam tego dobrze, bo to teoretycznie wszystko ułatwia, ale na dłuższą metę tworzy same komplikacje. Czy bez klonów jest tak bardzo źle? Trzeba systematycznie schodzić z dawek i nie odkładać tego. Gdyby sie naprawde nie dało, to należałoby brać dawki absolutnie minimalne, by funkcjonować. Takie, na których da sie przetrzymać z trudem, ale sie da. Trzeba pamiętać, że ten dzisiejszy trud przyniesie jutro benefity.
Ostatnio zmieniony 20 kwietnia 2010 przez jogurt, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Z "Mirtazapina (Esprital) - jakie może mieć działanie?"
L-8a - blog neurofarmakologiczno-empiryczny
SAMURAJOGURT.BLOGSPOT.COM

Pozdrawiam %-D
ODPOWIEDZ
Posty: 4004 • Strona 23 z 401
Artykuły
Newsy
[img]
Niemowlę pod wpływem kokainy. Szokujące odkrycie na terenie ogródków działkowych

Krakowscy policjanci od dłuższego czasu rozpracowywali grupy wyłudzające pieniądze od starszych osób metodą "na legendę". Przestępcy podszywali się pod funkcjonariuszy lub pracowników instytucji publicznych, by zdobyć zaufanie swoich ofiar.

[img]
15 lat niechcianych badań. A teraz nowa rewolucja w psychiatrii

Specjalista z Wielkiej Brytanii nie ma wątpliwości, że jesteśmy świadkami nowej rewolucji w psychiatrii. Psychodeliki, jak psylocybina i MDMA, zdobywają coraz większe zainteresowanie naukowców w leczeniu depresji i innych zaburzeń psychicznych.

[img]
Mieli podawać własnemu synowi narkotyki. Sąd Apelacyjny w Legnicy nie miał dla nich litości

Historia niespełna trzymiesięcznego Arturka z Legnicy na Dolnym Śląsku wstrząsnęła opinią publiczną w Polsce. Dorian G. i Katarzyna K. mieli poić malca narkotykami. W trakcie procesu wzajemnie obarczali się odpowiedzialnością. W czwartek (9 października) Sąd Okręgowy w Legnicy rozpatrzył apelację oskarżonych. — Tylko oni byli odpowiedzialni za to, że w organizmie dziecka znalazły się substancje psychoaktywne i w takim stężeniu, że zagrażały życiu i zdrowiu tegoż niemowlęcia — mówił sędzia Lech Mużyło podczas ustnego uzasadnienia wyroku.