Gwynnbleid pisze: O ooo sie nie wypowiem bo nie chce dostać warna.
i pod moim adresem poza stekiem obelg nic konkretnego nie napisales
jestes zwyklym zadymiarzem
Gwynnbleid pisze:Spoko podleczy sie lekami antydepresyjnymi może "znormalnieje", bo gdyby był tak alternatywny na jakiego sie kreuje to by był dumny ze swej odmiennosci i raczej nie chciałby tego leczyć.
Druga rzecz, że mówiłeś, że wiesz co z tobą nie tak. Na pewno? Jesteś jak połączenie smerfa ważniaka z doktorem lubiczem i jednocześnie skarbnicą cech, których najbardziej nie lubie u ludzi. Była ci zwracana uwaga nie raz i to przez różne osoby. Tu na serio nie chodzi o te antydepresanty, tu chodzi o ciebie bo to jest normalne u ciebie, że znajdujesz coś na opak i wchodzisz do jakiegoś wątku drażnić ludzi. Robisz drakę dla draki. Nie wiem, czy masz taką potrzebę, działanie trolla jest nieuzasadnione. Czujesz sie przez to ważny, że ludzie zwracają na ciebie uwagę? Do tego ten twój nijaki styl "jestem za, a nawet przeciw". Takich ludzi określa sie słowem "menda" i ty taką mendą jesteś. Ciekawe czy podobną postawe prezentujesz w realu. Możliwe, że nie. Ważne, zebyś chciał sie zastanowić nad tym. Być może tkwi w tobie ten pierwiastek człowieka z wyczuciem i to zmieni.
SAMURAJOGURT.BLOGSPOT.COM
Pozdrawiam
Było minęło. Moim zdaniem w imię miłości i pokoju na świecie powinniście się pogodzić i zapomnieć o dawnych waśniach i sporach, spowodowanych oczywiście niczym innym jak tym, że źle się zrozumieliście. Nie kłóćmy sie tylko jednoczmy, bo w jedności i solidarności tkwi nasza siła - jak ktoś tam kiedyś gdzieś powiedział, nie pamiętam już kto]
"Kupą mości panowie, w kupie siła, kupy nikt nie ruszy..." :)
Wstaję około 10-11, czuję otrzeźwienie ale za niedługo nadchodzi zmuła, spać mi się chce, nic nie robię, nie da rady nawet muzy słuchać, a co dopiero czytać. Tyle że jak pada deszcz i walnę się do łóżka, to gonitwa myśli i serducho ŁUP ŁUP nie pozwalają przysnąć, a każdy najmniejszy dźwięk powoduje straszny lęk. Po południu lecę na rower, ale gdy już jestem w trasie to taka głupota mnie dopada, że sam siebie pytam, po co jadę. Masa ludzi w mieście jest strasznie obca, ja chcę wracać do domu a jednocześnie coś mnie trzyma. No i wieczorem na chacie nadal nic nie robię; zależy od sytuacji to się przypierdalam do domowników, często coś mi nie pasuje. Myślałem, że chociaż znikną te moje nocne smutki (uwielbiam noc, a jednocześnie cały czas czuję smutek - pozostałość po alkoholowych nockach, gdy zalewałem myśli) ale nic z tego. Smutek dorywa mnie z byle przyczyny i nawet widok walących browary w parku przypomina czasy LO i już zaczyna się pusty dołek. Więc tak dotrwam do tej godziny zażycia leku i zazwyczaj mnie okrutnie zmula i zasypiam, ale reguły nie ma.
Plus jest taki, że żadnych dragów ani alko od 3 lutego nie biorę - Mirta faktycznie na to działa. Ale jak wybrałem się raz czy dwa na weekend do kumpla, to w dzień bałem się innych ludzi i otoczenia, a w nocy wręcz przeciwnie, tyle że dopadał mnie smutek a już na pewno cały czas trwa gonitwa myśli, która kompletnie wszystko zaburza, przez co w ogóle trzeźwo nie myślę. A sen jest tak płytki, że nawet na drugi dzień zdaję sobie sprawę z tego, że cały czas w głowie zapętlała się jakaś muzyka czy odgłos a cały sen był wypadową dnia tzn. czego się za dnia boję to i we śnie jest.
Wydaje mi się, że sprawa ze mną jest dużo bardziej skomplikowana. Też mam tak, że sam nic nie zrobię, nie wyjdę, ale jak już ktoś mnie wyciągnie, to się strasznie zawodzę - oczekiwania wobec otoczenia są okrutne. Nie jestem w stanie się dostroić, a codzienność jest szara. Wiem jednak, że wystarczyłaby duża zmiana i automatycznie ze mną też by coś się zmieniło. Szkoda tylko, że nie mogę zwalczyć natręctw (muszę coś zrobić, a wcale tego nie chcę) oraz bez przerwy mam chcicę, by sięgnąć do szafki i czymś się zjebać. Gdyby nie Mirta, to zapewne już dawno skorzystałbym z wielu okazji. Ale jak sobie pomyślę że kiedyś Mirtę odstawię, to łapie mnie już wieelki dół i dręczy jedno pytanie: "co wtedy?". Na marginesie dodam, że myśli s. osiągnęły stan obsesyjny i tak naprawdę to nie widzę siebie w przyszłości (ale mimo to jestem i będę dalej).
Heh, znów się rozpisałem. Lekarza mam za tydzień, idę do innej przychodni ale chyba nic nie powiem. Mirta kończy mi się dzień później więc na razie kontynuuję kurację.
Powód: Z "Mirtazapina (Esprital) - jakie może mieć działanie?"
Dobry sen to nie tylko kwestia zaśniecia. Właśnie owe smutki, to coś co najbardziej przeszkadza spać. Może to troche głupia rada, to zależy od tego jaką masz samokontrole, ale może gbl? Z tego co pamietam, to na gbl raczej sie czlowiek nie przejmuje. Jak piłem gbl na wieczór zawsze, to miałem z siebie samego beke, bo łaziłem po domu... przysnąłem tu, przysnąłem tam. Hehe, dziwne to bylo, bo nawet mamuska nie czepiała sie, tylko śmiała sie ze mną :D . Te przyśniecia są ciekawe, coś pomiedzy snem głebokim, rem, a trzeźwoscią. Na pograniczu, to jest taki typ snu, podczas którego sie myśli, może takie ubezpieczone myśli pomogą.
Myśle, że zwiększenie dawki nic nie da. Moze do tego fluoksetyne, albo amitryptyline chociażby, z tych antydepresantów, które znam, one najbardziej stabilizują nastrój.
Ja szczerze powiem, że to o czym ty mówisz znam, ale nie wiem na jakich zasadach to sie pojawia i dlaczego znika. Trzeba sobie przedewszystkim znaleźć myśli zastępcze. Ja to sie potrafie cieszyć, że trawa rośnie, deszcz pada, że sie ścieżki wydeptują, czy coś w tym stylu :D Jak miałem nowego kompa to se gry odpalalem i cieszyłem sie że chodzą :D Jak to nie wystarczy mogą być nagrania transowe, lub nawet dudnienia różnicowe. Mnie to odciaga od złych myśli. Albo jakieś pierdołowate zajęcie, najlepiej takie długodystansowe, które daje efekty od razu, ale im dłużej czekasz i je rozwijasz tym lepiej. Nawet gry chociażby.
A palisz papierosy? Bo one bardzo rozchwiewają nastrój.... trzeba zająć mózg czymkolwiek w skrócie, bo samymi lekami tego sie nie da niestety, a jeśli już, to trzeba sie zastanowić jakimi. Aha i po akapicie kliknij 2x enter, będzie sie lepiej czytało.
Powód: Z "Mirtazapina (Esprital) - jakie może mieć działanie?"
SAMURAJOGURT.BLOGSPOT.COM
Pozdrawiam
Zauważyłem, że mój sen jest coraz płytszy i jest podzielony na jakby dwa etapy - od 2 do okolic 5, kiedy to śpię mocno, ale nic nie pamiętam, oraz od 5 do 10, kiedy sny pamiętam, "dosypiam" jakby, pojawiają się marzenia senne i często się budzę (zapewne to sprawka otoczenia, które wtedy budzi się do życia). I o ile o 5 się obudzę i wstanę z łóżka to zaraz idę w kimę.
Od paru dni mam jeszcze dowód na regułę, że coś z zasypianiem mam spieprzone - po każdym z usypiaczy czuję zmułę, ale jednocześnie coś w łebku każe działać i robi się takie neuroleptyczne gówno w głowie, które powoduje tragiczne samopoczucie. Tyczy się to każdego specyfiku, które żarłem - Zolpi do 60mg, BDZ na sen jak Nitrazepam, nawet neuroleptyki - każde z nich albo nie działa, albo zmula mnie do takiego stopnia, że czuję że mógłbym zasnąć na 10 lat, ale NIE CHUJA. I to tyczy się też okresu, gdy byłem "czysty" - np rok 2008, gdy zasypiałem po 5:00. I to samo teraz pojawia się po Mircie. Jedynie klon+alko mnie grzecznie usypiał, ale do czasu.
GBL? Nie, nic nie mam zamiaru pić/brać. Mogłoby mi się spodobać, bo lubię te stany, które opisałeś. Nie palę.
A zajęcia - z tym jest bajer. Bo owszem, można się czymś zająć na dłuższy okres, nawet błahostkami. Tyle że w moim przypadku takie dłuższe zajęcie zmienia się w natręctwo przymusu. Np poczytam sobie książkę. A na drugi dzień już mam przymus czytania, nawet jak zupełnie nie mam ochoty. W moim przypadku zajęcia długo dystansowe nie sprawdzają się. Nie potrafię się też cieszyć z pierdółek, bo... nie odczuwam ich. Nawet muza ostatnio mnie wkurza, bo klona zmniejszyłem i łeb napierdala to nie da rady nic robić. Jak mi się po raz 10000 jednego dnia zapętla jakiś fragment z TV to ręce opadają - mózg jakby sam się prał.
Jutro do lekarza - nie wiem, z czym wylecieć - prośba o zejście z klona i czy to będzie miało sens. Bo jeśli nie czuję potrzeby zejścia, a te dolegliwości miałem ho-ho jak dawno temu, to chyba (jeśli jeszcze nie mam) nabawię się jakiejś nerwicy.
Powód: Z "Mirtazapina (Esprital) - jakie może mieć działanie?"
Co do reszty objawow - lęki itp. - to mysle ze jest to wypadkowa schodzenia z klonow, sytuacji zyciowej i moze innych czynnikow... Czesto tak jest, ze wiele rzeczy sie na siebie naklada, a my na sile szukamy przeczyny w tylko jednej.
Powód: Z "Mirtazapina (Esprital) - jakie może mieć działanie?"
A jak bierzesz mirte? Bo najlepiej tylko na sen, ale podejrzewam, że tak właśnie robisz.
Klony to skomplikowana sprawa. Człowiek na klonach teoretycznie jest wyluzowany, ale byle pierdoła uderza bardzo emocjonalnie. Ja nie raz sie na klonach popłakałem. Właśnie płaczesz? Mi to ciężko idzie, ale na klonach było łatwiej. To jest dobra rzecz popłakać. Klony mogą być również przyczyną problemów ze snem. W ogóle one bardzo mieszają w sferze emocjonalnej.
GBL ma to, że działa inaczej niż benzo, bardziej w rejonie GABAb, poza tym jest stricte agonistą, dodatkowo oddziałowuje na receptor GHB co działa neuroleptycznie. Ale faktycznie dość mocno wkręca. Mógłbyś skombinować jakąś małą ilość, ale nie wiadomo co potem. A może baklofen albo faklofen. Chodzi o to, że bardzo przydałoby sie zejść z klonów, bo one wszystko przestrajają. Pomijając ten punkt, wątpię, że cokolwiek może popchnąć sprawę do przodu.
Do mirty dołóż tą melatoninę i używaj regularnie, powinno podziałać na sen (kupuj wersję 3mg, bo 5 sie nie opłaca, lepiej wziąć 2x3mg na sen). Jeśli chodzi o neuroleptyk to nie wiem czy brałeś, ale ja polecam sulpiryd. Następnie, niestety powinieneś sie zastanowić jak zejść z benzo. Sam pamiętam życie na benzosach, nie wspominam tego dobrze, bo to teoretycznie wszystko ułatwia, ale na dłuższą metę tworzy same komplikacje. Czy bez klonów jest tak bardzo źle? Trzeba systematycznie schodzić z dawek i nie odkładać tego. Gdyby sie naprawde nie dało, to należałoby brać dawki absolutnie minimalne, by funkcjonować. Takie, na których da sie przetrzymać z trudem, ale sie da. Trzeba pamiętać, że ten dzisiejszy trud przyniesie jutro benefity.
Powód: Z "Mirtazapina (Esprital) - jakie może mieć działanie?"
SAMURAJOGURT.BLOGSPOT.COM
Pozdrawiam
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/otwarcie-punktow-sprzedazy-marihuany-1038x1038.png)
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zdzojntempolak.png)
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/modulacja_aktywnosci_kory_przedczolowej_szczura.jpg)
Magiczne grzybki działają na mózg dłużej. Odkrycie pomoże w leczeniu depresji
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/niemowlekokaina.jpg)
Niemowlę pod wpływem kokainy. Szokujące odkrycie na terenie ogródków działkowych
Krakowscy policjanci od dłuższego czasu rozpracowywali grupy wyłudzające pieniądze od starszych osób metodą "na legendę". Przestępcy podszywali się pod funkcjonariuszy lub pracowników instytucji publicznych, by zdobyć zaufanie swoich ofiar.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/davidnutt030118.jpg)
15 lat niechcianych badań. A teraz nowa rewolucja w psychiatrii
Specjalista z Wielkiej Brytanii nie ma wątpliwości, że jesteśmy świadkami nowej rewolucji w psychiatrii. Psychodeliki, jak psylocybina i MDMA, zdobywają coraz większe zainteresowanie naukowców w leczeniu depresji i innych zaburzeń psychicznych.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/sad_okregowy_w_legnicy.jpg)
Mieli podawać własnemu synowi narkotyki. Sąd Apelacyjny w Legnicy nie miał dla nich litości
Historia niespełna trzymiesięcznego Arturka z Legnicy na Dolnym Śląsku wstrząsnęła opinią publiczną w Polsce. Dorian G. i Katarzyna K. mieli poić malca narkotykami. W trakcie procesu wzajemnie obarczali się odpowiedzialnością. W czwartek (9 października) Sąd Okręgowy w Legnicy rozpatrzył apelację oskarżonych. — Tylko oni byli odpowiedzialni za to, że w organizmie dziecka znalazły się substancje psychoaktywne i w takim stężeniu, że zagrażały życiu i zdrowiu tegoż niemowlęcia — mówił sędzia Lech Mużyło podczas ustnego uzasadnienia wyroku.