TALK - Rozmowy [H]

[ledzeppelin2]

Raz będąc u w sprawie benzo u Magika udaje debila, i mówię:

-Benzodwuzapieniny ?? A co to Panie Doktorze ?? :D

-Takie pasmo górskie w łańcuchu Karpat .....- odpowiedział załamany :)

[Verbalhologram]

[mention]ledzeppelin2[/mention]

Ja miałem coś podobnego u lekarza który kiedyś przepisał mi 7 paczek RELANIUM na 2 miesiące. Ja do niego:
-A przepisze mi pan NOCTOFER?
-Nie będziemy już kombinować z tymi benzodiazepinami.
-A to jest benzodiazepina? (wiedziałem że jest) W internecie czytałem że jakaś pochodna.
-To to samo, ma właściwości uzależniające.
-No dobra, trudno, będę się usypiał CHLORPROTHIXENEM. :wall:

[UJebany]

Leze i sobie nodduje i wchodzi mamuśka do pokoju i się pyta co ja robię. ( w chuj zajebany, powieki opadnięte )
Ja to '' słucham country'' i dalej w nodding :D

[Demis]

Dzisiaj podjechaliśmy pod pewne miejsce, ja jako pasażer porobiony benzosami. Mam wychodzić z auta. Mówię - ok. Naciskam klamkę i drzwi się nie otwierają. No nic, myślę, że jeszcze raz spróbuję, ale dalej nic.
Mówię kierowcy, by coś przestawił w opcjach z drzwiami w aucie, bo się zablokowały, albo co gorsza popsuły.
Siedzimy tak 5 minut i ja dalej walczę z tymi drzwiami, a on nie może mi pomóc.

Co się okazało? Zapomniałem by po naciśnięciu klamki pchnąć drzwi by je otworzyć %-D

[Verbalhologram]

Ja chciałem kiedyś od sąsiadki pożyczyć 30 zł bo brakowało mi do 50 dych na ćwiartkę, ona mówi że ma tylko 50 złoty, a ja już taki rozpędzony i nastawiony na sukces powiedziałem: to ja wydam resztę.

[Demis]

Ja chciałem kiedyś od sąsiadki pożyczyć 30 zł bo brakowało mi do 50 dych na ćwiartkę, ona mówi że ma tylko 50 złoty, a ja już taki rozpędzony i nastawiony na sukces powiedziałem: to ja wydam resztę.

Trzeba było się z sąsiadką podzielić

[Verbalhologram]

[mention]Demis[/mention]

Zabawne, a zarazem przerażające mnie, jest to że to dorosła kobieta, na poziomie z normalną rodziną, i cała ta rodzina kręciła się po chacie i przedpokoju i się na to parzyła. :wall:

A od jeszcze innej sąsiadki trochę młodszej ode mnie, ale też z przygodami psychicznymi już kilka razy pożyczałem, aż raz pukam, a ona otwiera drzwi i pyta się: co? jakieś pieniądze chcesz? a ja na to: dobra ,mniejsza z tym, sory, dzięki, i zgaszony poszedłem na chatę. Jeszcze lepsza sytuacja mi się przypomniała, u nas w klatce kiedyś mieszkał policjant, któremu co ciekawe ojebali piwnicę, zdesperowany zapukałem do jego drzwi, bo na ciśnieniu człowiek jest zdolny do wszystkiego, poza tym przykrywka że sąsiad, to nic złego nie chce, otwiera syn i mówi że nie ma ojca, ja idę na górę do domu i doszło do mnie co ja odpierdalam, po jakimś czasie: puk,puk, dzień dobry, syn mówił że był pan u nas. A ja na to: a , dychę chciałem pożyczyć bo chciałem coś kupić w biedronce. :wall: :motz: :emo:

[mfighter]

ketony, jak poszedł podrywać :_P
Zartuje. ale glupie to troche. A jak by to był fentalnyl w proszu?! To nierozsądne. Pozniej se patrz, jak randomowym królikom ucieka życie sprzed oczu. Głupio co? Tak kogoś zabić przez przypadek. Szczęście miałeś... baran.

Ja tak kiedyś miałem
Tuż przed juwenaliami obiecałem dziewczynie, że zerwe z narkotykami.
W dniu juwenaliów zrobiłem małe rozdają - każdemu dokładnie powiedziałem co dostaje ile i w jakiej porcjii można przyjmować.
Jedna dziewczyna dostała 2cp ok 200mg rozpuszczone w 200 wódki - będąc mega nąćpaną i pijaną na juwenaliach zobaczyła, że ma jeszcze wolną wódkę - którą wypiła z 2 koleżankami. Na całe szczęście wypiły 1/3 maksymalnie połowę tej wódki bo już się rozchodziły.
Efekt był taki, że wszystkie miały po około 20h fazy, jedna w późniejszym czasie wylądowała w psychiatryku, a wszystkie ledwo przeżyły.
Dzięki bogu dzisiaj narkotyki mam za sobą i każdemu odradzam to gówno.

[Verbalhologram]

Ja w 2001 roku byłem na oddziale z jednym gostkiem co niby miał schizofrenię paranoidalną, bo mi to powiedział i żebym go uspokajał. Anegdotą jest to że kilkanaście lat pózniej opowiedziałem o tym gostku znajomemu bo zapamiętałem jego nazwisko, i okazało się że siedział z nim na celi i skądś przemycili grama amfetaminy i rozpuścili to w szklance wody i każdy miał wziąć po łyku, a ten pojeb wychylił całą szklankę, no i skończył w świrowni.
Tzn ja nie nabijam się z gostka tylko że po kilkunastu latach się przypomniał.

[Demis]

Znietrzeźwiony i porobiony benzo nie trafiłem do ust i wystrzelilem strzykawką ze spirytusem prosto w oko :D

Nawet nie zapiekło :)