Polepszanie samopoczucia i funkcjonowania za pomocą substancji nie będących narkotykami. Suplementy, witaminy, nootropy; regeneracja receptorów i neuronów; dieta i trening.
ODPOWIEDZ
Posty: 5068 • Strona 22 z 507
  • 3732 / 45 / 0
Jesli ja moge odpowiedziec, to serdecznie polecam. Tryskaja endorfiny, jest cieplutko, milutko i mokro, po czym mozna przejsc do czegos, co jest absolutnie naturalne i jeszcze lepiej pomaga zapomniec o dreczacych nas problemach ;*
osobisty kawalek internetu
Bożyszcze niedojebów, biblia degeneratów.
CosmoDo pisze:
Przed zadaniem pytania skonsultuj się ze sobą"
  • 92 / 6 / 0
Zakochanie się to najlepsza i najgorsza rzecz jaka może się trafić. Bo jeżeli ci się uda to masz zajebiste życie bo masz kogoś i choćby kurwa nie wiem co się działo nie jesteś sam a to wśród nas ćpunów jest coś wielkiego. Z drugiej strony jak jednak coś pójdzie nie tak i zostaniesz sam ( tak jak ja po 4 latach błogości ) to działa to w drugą stronę. Wydaje się, że to koniec i odechciewa się żyć. Brak umiejętności radzenia sobie w normalnym życiu, uczucie, że jesteś skończonym frajerem. I tak jak w moim przypadku trwa już to niemalże rok a nie było dnia, żebym o niej nie myślał. Inne kobiety nie potrafią zastąpić tej jedynej. Moja nienawiść moja depresja...
"Bitch" - Jesse Pinkman
  • 906 / 75 / 19
jak potocki - pytasz, jak całowanie miałoby "wyleczyć" z depresji? xD

Jeśli o to chodzi, to już seks prędzej, a najlepiej orgazm, ale wiadomo, że to nietrwała poprawa nastroju; jeśli ktoś ma depresję, to chwilowo może szczytować, ale potem powraca przecież do punktu wyjścia.
Is it time for your medication, Mr. Brown?
  • 410 / 19 / 0
SandS no to trzeba w taki sposób to wszystko zorganizwoać, żeby ciągle szczytować i uprawiać sex co godzinkę :D Wtedy nie będzie czasu na powrót do punktu wyjścia ;)
Ja myślę, że taka terapia byłaby najskuteczniejsza. Zamknąć się na rajskiej wyspie z idealnie dobraną partnerką/partnerem albo wieloma partnerami. Uprawiać seks codziennie po kilkanaście razy przez miesiąć. Po miesiącu takiej przygody -10kg na wadze i depresja zaleczona :D
Uwaga! Użytkownik Maniacal jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 561 / 40 / 0
Ta a prolaktyna wystrzeli na orbite i facet zrobi sie ciapa (ciota) i dalej bedzie mial depresje bo prolaktynka obniza dopaminke ;-)
  • 3363 / 355 / 0
Prolaktyna chuj. Jebac prolaktyne.
Ale okazyjny seks, na przyklad tak raz na tydzien to zajebista rzecz. Bo czlowiek nadal moze dazyc do swoich celow, a i ruchanie to tez swego rodzaju motywacja. Bo wiadomo, czujesz sie zajebiscie, bo ktos cie chcial ruchac i dazysz do ulepszania siebie samego zeby jeszcze wiecej ruchac albo uprawiac seks z atrakcyjniejszymi osobami.
  • 233 / 6 / 0
A niski poziom dopaminy za to wysoki serotoniny musi koniecznie oznaczać kiepski nastrój? Swego czasu mialem pewnie sporo prolaktyny i owsze bylem zblazowany/spiacy inic nie robilem ale nie czulem sie jakis tam smutny.
Uwaga! Użytkownik Jobsons20 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 410 / 19 / 0
Ja mam inną teorię. Ta prolaktyna przecież wystrzeliwuje po orgaźmie ale bardzo szybko wraca do normy. Zobaczcie na ludzi zakochanych. Potrafią codziennie uprawiać seks po wiele razy i do tego są cały czas szczęśliwi, mają pełno energii aby sie widywac i spędzać ze sobą czas do późnych godzin. Czyli tutaj teoria, że po każdym seksie wzrasta prollaktyna, która jednocześnie trwale obniża dopamine powodując brak motywacji, nie ma zastosowania :) Organizm szybko dąży do homeostazy i te hormony sie wyrównują. Tylko mówimy o seksie nie fapaniu oczywiście. Bo jak kolega wyżej zauważył seks wiąże się z wieloma innymi przeżyciami emocjonalnymi. Zdobycie partnerki, podniecająca przygoda, jakaś relacja emocjonalna miedzy tobą a nią itp. Aktywują sie inne obszary mózgu i podnosi samoocena. Zdecyodwanie lepiej poszukiwac partnerek do seksu i doprowadzać do aktów raz na tydzień albo raz na dwa i mieć tą satysfakcję z całej misji, niz fapać przed monitorem nie ruszając się z krzesła :)
Uwaga! Użytkownik Maniacal jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3363 / 355 / 0
Tak jak piszesz: te osoby maja energie na codzienne sie widywanie, ale nie maja juz energii na nic innego. Widze to po swoich kumplach zakochanych co sobie znalezli dziewczyne i swiata poza nia nie widza. Ani z takimi flakami sie umowic na piwo, ani jakos konkretnie pogadac o czyms innymi niz 'co tam, jak tam u dziewczyny'. Dlatego warto znalezc jakas partnerke / partnera i znalezc rownowage w widywaniu sie z nia, a nie caly czas kreciola i ruchanie ruchanie spotykanie sie i ruchanie.
  • 1180 / 103 / 0
Tak, równowaga i balans energetyczny pomiędzy partnerami, którzy jeśli świadomi są tego jak niesamowitym uczuciem jest miłość, jak potężną siłą, sprawczą mocą jest energia seksualna, angażującą wszystkie żywioły natury, elementy wszechświata, ziemi, wody, powietrza, nieba, z których zbudowane są istoty żywe, te wszystkie procesy zachodzące w nas w mikroskali, ale tożsame ze zdarzeniami makro, w wiecznym ruchu i przemianie, chemicznej i fizycznej, które homo sapiens, potrafi okiełznać lub ukierunkować samoświadomością istnienia w odróżnieniu od pozostałych zwierząt, ta cała elektryczność w naszym mózgu, wybuchy supernowych, burze pełne wyładowań jak pioruny, jak monsum, orgazmy, które są mini trzęsieniami ziemi, ruchami tektonicznymi warstw naszego ciała wydobywającymi eksplozje lawy z wulkanu, życiodajnej magmy, gejzeru pierwotnej podstawowej informacji genetycznej, substancji zdolnej kreować nowe życie, zupełnie nową niepowtarzalną formę życia, świadomego mięsa, i wreszcie dzięki samopoznaniu i poznaniu świata, uważności i szczerości, możemy próbować przestać być samotnymi umysłami, zamkniętymi w ciałach, które jakoś same z siebie wiedzą jak żyć, rozwijają się bez udziału naszej woli, mamy szansę stwarzać z drugim, osobnym i tak samo samotnym, wsobnym, przemijającym bytem, zadzierzgając przyjaźń i wierne, pełne szacunku poznawanie wzajem, łączenie dwóch światów w jeden, przenikania umysłów i zmysłów w unikatowym stanie obopólności, zatracenia się w drugim bez zwyczajowych, ostrożnych, nastawionych na grę, nieufnych i w opozycji wobec nas samych, nieszczęsnych, rodzących się w samotności i w samotności umierajacych stworzeń zagubionych w czasoprzestrzeni, a jednak dzięki aktom przyjaźni, dawania i brania, dzielenia przestrzeniami ciał i spotkań oczu, wymieniających się, wolnych i ciekawych, poszukujących zawsze nowego, świeżego, nieustannego i nieprzerwanego strumienia świadomości, zrównoważenia różności i różnorodności, kobiety i mężczyzny, samca i samicy, przyjaciel i towarzysz, choćby poprzez akt seksualny, akt pocałunku, akt czułego przytulenia, otworzenia na nieznane, przekraczające horror samotnej egzystencji, we wspólne, nowo nazwane, niedostępne dla samotnej percepcji, nasz ekosystem, nasz wszechświat, horyzont zdarzeń, którym jesteśmy nieskończoną przestrzenią, nieśmiertelną w trwaniu, ruchu, i ta cisza absolutna, którą jesteśmy, cisza przenikająca przestrzeń i czas, cisza w której jest wszystko inne i wszelkie istniejące, cisza z której powstaliśmy, i cisza ta sama, bez przyczyny i skutku, poza czasem i przestrzenią, wszystko i nic zarazem, wieczna, nienazwana, nieuchwytna, ta która jest bo jest, wypełniona światłem i mrokiem w nieustannych stwarzaniu, wydobywaniu kształtów, ta cisza w każdym z nas, przerażająca i samotna wobec kosmosu, wsłuchująca się w bicie własnego serca w ciemności, ta cisza, w którą wsłuchuję się i którą jestem, i w którą mógłbym wsłuchiwać się w Tobie, przyjacielu, bez końca, w spotkaniu się i ukochaniu, obietnicy wiernego towarzyszenia Twojej samotności, i mojego osamotnienia, wtedy czasem, udaje się poczuć istotę życia, poza przemijanie, poza śmierć, you will never walk alone... przyjaźń, czułość, współczucie, jedność losu, relacja i korelacja, symbiotyczność i synergizm, czasem udaje się otrzeć o to nieznane, poza poznane, poza przeczute, kurde, radosne, pełne, otucha i nadzieja na nieistnienie, które tak tajemniczo unicestwia życie każdego z nas, gdy umieramy, gasimy światło i zapadamy w bezkres mroku, jak czarne dziury, kosmiczna cisza, stan innego trwania, stan śmierci, znikamy w coś niepojętego, bezkresnego i cichego jak źrenice w ciele mojego martwego ojca, które namaściłem, obmyłem, ogoliłem, utuliłem, a jego już nie było, serce przestaje bić w ciemności, był, przed chwilą, jeszcze 5 minut temu istniał, lśnił oczami, i już go nie ma, wrócił, wpatrzony w bezmiar i zastygły, wygaszony, coraz zimniejszy, oddający ciepło w inercji, stygnący, znikający przede mną do ciszy, która jest nim i mną, miałem ochotę podążyć tam za nim, miałem ochotę rozpłynąć się w poranku z nim, patrzyłem i patrzyłem w jego martwe oczy, rozszerzone ciemnością, zazdrościłem mu i czułem przytulność stanu nieistnienia... jeśli spotkamy się kiedykolwiek jeszcze, to tylko w tej wspólnej, przytulnej ciszy, zanurzeni bez kształtu, niepojęci.... lubię tą ciszę w sobie i w Tobie, wyobrażnia, odwaga, śmiałość, ciekawość, Argonauty Bezkresu, to tylko próby zrozumienia kim i czym jesteśmy, jestem bezbronny, nieokreślony, zagubiony, samotny wśród samotnych, ciekawy jednak, gdzie chodzą umierać koty, te istoty kompletne w kształcie i przejawach istnienia, istotne w każdym geście, bliskie ideału, celowości istnienia, do końca, aż po zniknięcie, bo koty umierają w ciszy i samotności, uczą godności wobec aktu śmierci, spopielającego nas cieleśnie i umysłowo w około 3 kg prochów... gdzie jesteś tato? gdzie zniknąłeś? na teraz i na zawsze, wsłuchuję się w ciszę....


ale chodziło mi przede wszystkim o to całowanie się z Kimś? akt, który jest niesamowity w wymiarze ciała i umysłu, każdy pocałunek jest niepowtarzalny, a na pewno te miłosne, współdzielące się, spotykające w jednej przestrzeni, umysł całuje umysł, zatraca i zapomina się, całowanie jest sztuką, jest ars amandi, fizyczne przenikające duchowe, i jest jednym z fajniejszych możliwości danych ludziom na poznanie, zbliżenie się do odpowiedzi, kim jestem, kim jesteś, odkrywam i zapraszam do odkrywania, eksploracji ciała na niezliczone sposoby miziania i odpychania, jest tańcem, jest współgraniem, próbą nastrojenia i współbrzmienia, jest dobre dla Ciebie, bo moje usta zapraszają, łakną, pragną dać schronienie Tobie, Twojej samotności i ciszy, w mojej ciszy i samotności, jedność i przeczucie absolutu, taki pocałunek idealny no i masa odmian oczywiście i sposobów kochania się... całuję oczami, całuję dłonią, całuję oddechem, całuję westchnieniem, całuję powiekami, wargami, językiem, całuję zapachem, całuję obecnością, całuję słowem i obrazem na odległość, całuję kutasem i całuję cipką, sami wiecie multum kombinacji i wariantów, tak, całowanie się dotyka sfery gestów o charakterze leczniczym i pomocnym, wartym zgłębiania... i kurde, już nie pamiętam, bo ostatni raz całowałem się około 7 lat temu, w miłości i pożądaniu, a tak to nie, nie całowałem się z Kimś od wielu lat, ledwo pamiętam i tęsknie do tego, i już mi się wszystko miesza w głowie, ale czuję, że powinieniem praktykować, bo inaczej to już zupełnie umrę w samotności wojownika, który się nie całuje, ino śpiewa pioseneczkę-pocałunek o tym, żę:

"Kto mi odda moje zapatrzenie
I mój cień, co za tobą odszedł?
Ach, te dni jak zwierzęta mrucząc,
Jak rośliny są - coraz młodsze

I niedługo już -- tacy maleńcy,
na łupinie z orzecha stojąc,
popłyniemy porom na opak
jak na przekór wodnym słojom.

Czerwień krwi dziecinnie się wyśni
jako wzdęte policzki wiśni.

Metal burz się wywiedzie na nowo
zapełnioną dmuchawca głową.

A łez grzmot jak lawina kamieni
w małe żuki zielone się zmieni

i tak w wodę się chyląc na przemian
popłyniemy nieostrożnie w zapomnienie,
tylko płakać będą na ziemi
zostawione przez nas nasze cienie."

ps. pocałunki zwierzęce, szczere jak ewolucja czyste w intencji, biologiczne, naturalne, bezmyślne akty, cenne bo po prostu dzikie namiętnie też warto!!! pocałunki wydobywające z depresji i recesji... i jeszcze te, które są tak niezwykłe, bo pojawiają się w barwie, natężeniu i nasileniu światła, w naszych oczach wymieniających spojrzenia, półtony i półcienie, pocałunki miłosne, jedyne i tylko dla nas, gama kolorów, przynależnych sferze intymnego, wewnętrznego przeżycia, im rozkoszniej to tym ciemniej i ciemnej, i błyska, i lśni, i skrzy się, orgazmem wspólny mózg... ciekawe jak wyglądał będzie seks samoświadomych robotów, zasada i proces to fizyka i matematyka, chemia i biologia, wspólne dla wszystkich bzykających się ekosystemów... przekażcie sobie znak pokoju i nie całujcie martwych sygnetów, to puste gesty i rytuały, sztuczne i nieprawdziwe, niewarte naszego skłonu, symbole zgonu, chorej podniety, martwe i zimne sygnety, gwałtu godności, o rety!!! :heart:
Uwaga! Użytkownik jan potocki jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 5068 • Strona 22 z 507
Artykuły
Newsy
[img]
Rytuały, narkotyki i przestępstwa seksualne. Są zarzuty dla fałszywego szamana

Mężczyzna z Gryfina (woj. zachodniopomorskie), Dariusz T. przedstawiał się jako uzdrowiciel, radiesteta, bioenergoterapeuta i praktyk kambo. Jego działalność, która miała pomagać osobom zmagającym się z traumami i depresją, okazała się jednak przykrywką dla niebezpiecznych praktyk i przestępstw. 62-latek oskarżony jest o przeprowadzanie "rytuałów" przy użyciu roślin psychoaktywnych i przestępstwa o charakterze seksualnym.

[img]
15 lat niechcianych badań. A teraz nowa rewolucja w psychiatrii

Specjalista z Wielkiej Brytanii nie ma wątpliwości, że jesteśmy świadkami nowej rewolucji w psychiatrii. Psychodeliki, jak psylocybina i MDMA, zdobywają coraz większe zainteresowanie naukowców w leczeniu depresji i innych zaburzeń psychicznych.

[img]
Trump: sześciu przemytników zginęło w naszym ataku na łódź transportującą narkotyki

Prezydent USA Donald Trump poinformował, że amerykańskie siły we wtorek przeprowadziły atak na łódź u wybrzeża Wenezueli, którą według wywiadu przemycano narkotyki. Zginęło sześć osób, które Trump nazwał „narkotykowymi terrorystami”.