Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
Teraz zyje pelnia szczescia, a DXM jest mglistym wspomnieniem.
Jest w nim ogromny potencjał destrukcji, ale wystarczy podejść do DXMu, jak i do wszystkiego z rozwagą i umiarem i już będziemy o krok bliżej do szczęścia i harmonii.
Wszytsko dla ludzi.
Little_Jack - nie wiem czym sprowokowalem Twoja wrogosc, ale kultura wypowiedzi musi byc zachowana. Juz od pewnego czasu otrzymuje sygnaly, ze podchodze zbyt poblazliwie do tego dzialu, takze przykro mi, ze z Ciebie akurat uczynie przyklad i z wielkim zalem wystawie swojego pierwszego warna.
Ogranijcie sie, bo jak przyjdzie thirteen to nie bedzie zmiłuj
Otóż to Wintermute, Crytek widocznie miał jeden raz za dużo, nie podszedł do tego z rozwagą i umiarem też teraz ma takie "wnioski", zakop się na sen zimowy i daj żyć
Niezależnie od tego czy to rzeczywistość czy iluzja jest ona subiektywna. Szczególnie uświadomiło mi to ćpanie rożnego rodzaju świństwa, chodź jak patrze to jednak nie zasługiwałbym na miano ćpuna przy degeneratach z tego forum. Wiem że człowiek może mieć przeróżne "konfiguracje" mózgu, przeróżną świadomość, charakter, usposobienie, humor itd. w zależności od sytuacji, otoczenia, czasu i chyba jeszcze 300 innych rzeczy. Na te wszystkie rzeczy wpływają mocno świństwa, no i oto niby chodzi, ale jeśli mielibyśmy żyć na co dzień bez nich to..? I tu zaczyna się zabawa.
Moja rada? Ja jeśli się podkurwię, próbuje rozchmurzyć się przypominając sobie piękne chwile, kiedy się zdołuje, próbuje podziwiać piękny świat itd. To są tylko nieliczne przykłady jak można samemu, samowolnie panować nad swoimi uczuciami i namiętnościami. Myślicie że jak przydarza wam się coś przykrego to możecie czuć się niewesoło? Otóż kurwa nie. Bo można to samemu zmienić za pomocą rozumu. Tak jak zszywa się rozcięty ryj - żeby było dobrze, tak samo można zmienić myśli - żeby było dobrze. Nie jarzycie o czym mówię? Podam ostatni zjebany przekład: Ile razy ponosiły was namiętności? Ile razy w gniewie niszczyliście nie mające żadnej winy przedmioty? Ile razy patrzyliście na kogoś z pod łba gdy ten dostał rzecz która wy pożądaliście? Ile razy dawaliście ponieść się emocjami zamiast słuchać mózgu? To jest właśnie samokontrola.
Na początek prosiłbym o przeczytanie kilku tekstów Pascala i Kartezjusza dla satysfakcji że już 500 lat wstecz też byli tacy sami nieszczęśnicy jak my (a byli wielkimi myślicielami i chyba nie ćpali) a później dla kontrastu poczytać Sokratesa i Platona z opracowaniem, albo posłuchać pana Tadeusza.
Może się to wydać pojebane, ale tak naprawdę to wszystko to co widzimy, słyszymy, czujemy itd. jest nieważne, te odczucia nie są ani złe ani dobre, są obojętne, ważne jest tylko to jak je postrzegamy. Na dowód tego można przeczytać kilka postów wstecz - jeden pisze że świat jest piękny a drugi że brzydki, wniosek z tego taki że wszystko zależy od nas samych a nie od świata. To jak go postrzegamy i odczuwamy zależy od naszego światopoglądu, wiedzy i mądrości. Są wiec dwie drogi, albo ucieka się w wiarę jako katalizatora smutków i źródła radości, albo w filozofie jednak jest o tyle gorszej sytuacji bo nie daje odpowiedzi lecz tylko następne pytania, ale jest się przez to mądrzejszym.
Mam nie raz złe dni, zły czas, wiem że jestem sam, że nigdy nie zrozumiem tego świata i wiem że to nigdy nie minie,
ale mimo wszystko, kurwa mimo wszystko, pełznę dalej, bo po tym co już przeżyłem - wiem że może być lepiej.
I mówię wam dewianci, filozofia już nie raz mnie podniosła. Parę razy zgłębiając Senekę czułem się jak po średniej dawce Akodinu :D.
Muzyka na DXM brzmi znacznie lepiej, ale na trzeźwo również jest przepiękna, nigdy podczas słuchania jej nie brakowało mi deksa.
Wyalienowana, wyobcowa byłam zawsze, więc nie widzę róźnicy... Z tym, że kiedyś czułam się podgatunkiem, śmieciem, nawet wstydziłam się tego, że istnieję, a teraz doceniłam bogactwo mojego wewnętrznego świata i mam wrażenie, że większość osób żyje w nudnym, szarym świecie, a ja mam cudowny, magiczny świat wewnętrzny z którym nigdy się nie nudzę.
Powiem, że podoba mi się to, że DXM powoduje "izolację". Może to zabrzmi egoistycznie, ale ja mam wrażenie, że DXM sprawia , że jego użytkownicy stają się podobni do mnie z charakteru :D Gdyby nie to, ten dział nie byłby taki fajny.
W ogóle często wydaje mi się, że DXM to moja bratnia dusza, że on jest jakimś świadomym bytem, który ma taki sam charakter jak ja, czasem nawet sobie wyobrażam , że on ma świadomość, ale nie ma ciała i dlatego potrzebuję mnie, jako swojego mieszkania xD
Ale na szczęście: UWAGA UWAGA- ten etap jest już za mną :yay:
Wszystko to zaczęło się jakieś 3 lata temu, właściwie zanim zaczęłam jeść dexa. On dopiero to pogłębił, ale pogłębił do tego stopnia, że stało się to nie do zniesienia. Zaczęłam wyszukiwać różnych chorób psychicznych, byłam pewna, że to jakaś choroba, a właściwie chciałam żeby tak było. Pragnęłam takiej szczerej rozmowy z kimś z zewnątrz-najlepiej psychologiem- z kimś kto powiedziałby mi, że owszem jest to choroba, zatem to nic, siądziemy, razem nad tym popracujemy i wszystko wróci do normy. Wolałam żeby tak było, niż żeby poprostu okazało się, że taki zwyczajnie jest świat, a ja odkryłam o nim prawdę. Stało się to moją małą obsesją. Normalność. Czy nie jestem normalna? A może to ten świat nie jest normalny? Jak cienka jest granica między nią, a szaleństwem? Czy już ją przekroczyłam?
No i nagle coś we mnie pękło. Tak po prostu. Niezwykłe uzdrowienie. Nie jadłam już deksa od dłuższego czasu i jeść go już więcej nie zamierzam. W sumie to nigdy go jakoś specjalnie nie nadużywałam. Myślę, że zwyczajnie miałam takie destrukcyjne skłonności a DXM ,który jest destrukcji wielkim sprzymierzeńcem wyciągnął to na wierch i spotęgował.
Teraz mam się naprawdę świetnie, nie czułam się tak od naprawdę bardzo dawna. Odzyskałam radość z codzienności, odnowiłam swoje pasje, znacznie podniosłam swoje ambicje, wreszcie czuję, że żyję! Realizuję wyznaczone sobie cele i znajduje w tym wiele satysfakcji. Otworzyłam się też na ludzi. Zanim to wszystko się zaczęło byłam bardzo towarzyska i teraz zaczynam się taka znowu stawać.
Jak mi się to udało? Nie wiem. pierwszym krokiem do sukcesu jest na pewno zerwanie z DXM. Skoro mówisz, że kiedyś tak nie było, przypomnij sobie co wtedy było dla Ciebie ważne, z czego czerpałeś przyjemność. Dla mnie podstawą jest chyba stawianie sobie celów i dążenie do ich osiągnięcia. Nic tak świetnie na mnie nie wpływa jak samorealizacja, pomaga mi wierzyć we własną wartość i wspomaga pewność siebie, z którą niegdyś miałam duże problemy ;-)
llabx pisze:Biedactwo.. a podobno DXM jest dobry na wszystko. Co jeszcze w sobie chcesz zabić? Może od razu zamknij się w plastikowym pojemniku z podajnikiem tabletek ;) Bez urazy, ale teraz masz efekt.. Wrażenie, które tutaj przedstawiasz jest dokładnie tym co ja z nam z zażycia DXM Daleko posunięta kastracja rzeczywistości będąca obrazą prawdziwych psychodelików. aaaa, to dysocjant jest... No to miłego dysocjowania, jak widać ubaw i grow osobowości po pachy.
Jak ktoś zajada się potencjalnie niebezpieczną substancją bez opamiętania, to potem są wyniki. Życie.
@Crytek - to nie są przypadkiem po prostu symptomy psychicznego uzależnienia? Pięknie jest tylko na dxm, a poza tripem świat jest szary, plastikowy, nie warty uwagi? Tak, jak pisał Wintermute - trzeba coś w życiu robić oprócz tripowania/czekania na fazę. Jest tyle opcji - dziewczyna, praca, szkoła, dobrzy znajomi, kino, muzyka, hobby... i gwarantuje, że świat plastikowy i sztuczny nie będzie, nawet przy OKAZJONALNYM użytkowaniu. A z tego co pamiętam, to Twoje użytkowanie DXMu dalekie było od "okazjonalnego".
Haha, tak, jakby psychodeliki nie mogły poryć użytkownika, dobre sobie.
Jak ktoś zajada się potencjalnie niebezpieczną substancją bez opamiętania, to potem są wyniki. Życie.
http://youtu.be/XGomFcV4E6E
A tam.. to co innego ;)
llabx pisze:RED - Clip "LSD"
http://youtu.be/XGomFcV4E6E
A tam.. to co innego ;)
tak jeszcze mi się skojarzyło: http://www.youtube.com/watch?v=YMNWHLPSgBE (Syd Barrett u księgowego)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut.jpg)
Biały popiół vs. czarny popiół: Prawda o wskaźnikach jakości konopi
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/obraz_2025-06-21_152357458.png)
Marynarka wojenna Salwadoru skonfiskowała ponad 6 ton kokainy
Prezydent Salwadoru, Nayib Bukele, ogłosił w piątek przejęcie 6,3 tony kokainy i aresztowanie 17 podejrzanych handlarzy narkotyków podczas czterech „bezprecedensowych” operacji marynarki wojennej kraju na Oceanie Spokojnym.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/kokoalfabet.jpg)
policjanci zabezpieczyli ponad 100 kg kokainy ukrytej w naczepie ciężarówki
Policjanci z Wałcza przejęli ponad 100 kilogramów narkotyków. Nielegalny towar przemycany był w ładunku, w którym były części samochodowe. W związku ze sprawą zatrzymane zostały dwie osoby. Są już po zarzutach i może grozić im nawet 20 lat pozbawienia wolności.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/zrzut_ekranu_z_2025-06-12_18-39-02.png)
Cudowne "koktajle" i narkotyki. Nieznane oblicze złotej ery Hollywood
Narkotyki, używki i magiczne koktajle, które miały utrzymać największe gwiazdy ekranu w dobrej kondycji, zdolne pracować na planie przez trzy doby bez przerwy, były w Hollywood na porządku dziennym...