Więcej informacji: Dysocjanty w Narkopedii [H]yperreala
Wpływ mózgu na elektronike jest udowodniony, nawet na duzą odległość, jeszcze nie wiadomo na jakiej zasadzie. Wpływ mózgu na inne mózgi również.
Co do słyszenia fal, to na dexie mamy duzo lepszy słuch, myśle, że to jakieś niezauważalne w normalnym stanie dzwieki otoczenia. Czasem tez piszczy w uszach, nie mozna jednoznacznie stwierdzic czy to naprawde slyszenie czy sprawa neurologiczna.
http://dextroverse.org/zine/zine1/#2
jogurt pisze:Czasem tez piszczy w uszach
EDIT: co do tematu, to nie zamierzam się jakoś szczególnie wtrącać, więc rozkminiajcie to po swojemu, ale zostawiam ślad ku potomności: gasnące latarnie - norma, masa dziwnych zachowań elektroniki, smażące się routery, rozładowywanie telefonów i mp3, dziwne reakcje ze strony komputera znajomego na moją obecność, i jeszcze parę innych rzeczy, sporo tego się zebrało... Już nie wspominając o tym całym naginaniu rzeczywistości pod wpływem DXM na zasadzie "myśli kreują rzeczywistość", długim dochodzeniu do słusznego wniosku, że póki nie powiem czegoś przy kimś na głos, to się nie stanie i paru innych bardzo dziwnych zjawiskach, których staram się już za bardzo nie przetwarzać w myślach, bo chyba bym doszczętnie zwariował albo został uznany za potencjalnego kandydata do leczenia.
W każdym bądź razie wciąż będę twardo stał przy tym, że jednak nie żałuję tych trzech lat.
Zwróćcie uwage ze DXM e-zine został wydany w 1997 w całym opisie są typowe dla dxmowych anomali elektrycznych wydarzenia. U mnie to sie tyczyło latarni, mptrójek, kompa (dziwne błedy w windowsie, naprawde dziwne rzeczy, jak swirowanie obrazu, znikanie myszy, nigdy poza tym niespotkane przeze mnie), dysków, komórek, telewizora, głosników (auto sciszanie i podglaszanie), lampki rowerowej (pomijała tryb wyłączenia) itp.
Najbardziej mnie wkurwiały dyski, 4 dyski poszły sie jebać, 2 u mnie, i po jednym u 2 kumpli. W końcu im powiedziałem o tym ze na dexie sie takie rzeczy dzieją, na szczeście potraktowali to jako zart :P W sumie i tak nie moja wina :P
jogurt pisze:Wpływ mózgu na elektronike jest udowodniony, nawet na duzą odległość, jeszcze nie wiadomo na jakiej zasadzie. Wpływ mózgu na inne mózgi również.
angor animi pisze:Źródło?jogurt pisze:Wpływ mózgu na elektronike jest udowodniony, nawet na duzą odległość, jeszcze nie wiadomo na jakiej zasadzie. Wpływ mózgu na inne mózgi również.
Dowiedziono empirycznie, że robot przenoszący jakąś rzecz w losowe miejsce, gdy była przy nim skupiona osoba trafiał w wyznaczony obszar jakoś 50% razy (nie pamietam dokładnie), w samotności miał wynik 2%.
Była tez jakas tam wschodnia sztuka (coś tam z zen), nie pamietam jaka. Uczennica i mistrz znajdowali sie w oddzielnych pomieszczeniach. Gdy mistrz sie poruszył gwałtownie, uczennica reagowała w tym samym momencie. Oboje byli kamerowani i nie mieli ze sobą, żadnego kontaktu.
angor animi pisze:Tia, Discovery - kopalnia prawdy i faktów... Bądźmy poważni.
Doświadczenie, jest doświadczeniem. Co ma tu do rzeczy czy to na DSCV czy gdzie indziej?
Więszkość z opisanych tu rzeczy zdarzała mi się po pijaku. I co, etanol też wpływa na urządzenia elektryczne? Latarnie gasną przy każdym moim znajomym, obojętnie od stanu. Komputery też się psują i zaczynają działać dzień później. Telewizory piszczą. Jesteśmy dziećmi Boga?
Marihuana negatywnie wpływa na płodność kobiet? Nowe badania kanadyjskich naukowców
Efekty terapii wspomaganej psychodelikami są zachwycające
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany zawiesza prace
Rok temu politycy obozu rządzącego ogłosili wielki, historyczny projekt: pierwszy w Polsce Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany. Miało być nowocześnie, postępowo, europejsko. Miał być projekt, miał być progres, miało być „po wyborach ruszamy pełną parą”.
Fatalna pomyłka - myślał, że to klienci i wręczył narkotyki nieumundurowanym policjantom
Policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie zatrzymali mężczyznę, który podczas kontroli klatki schodowej… sam podał funkcjonariuszowi woreczek z suszem roślinnym. Interwencja doprowadziła do zabezpieczenia większej ilości narkotyków.
Elitarna funkcjonariuszka wpadła po klubowej nocy. Ale to wyrok zaskoczył najbardziej
Dorota K., szerzej znana jako "Doris", była sierżantem w jednym z najbardziej tajnych wydziałów Komendy Stołecznej Policji. Dziś nie łapie już przestępców, teraz bije się w klatkach freak fightowych. Ale to nie sportowy zwrot w jej karierze wywołuje dziś największe emocje, tylko jej sądowa historia. Za posiadanie narkotyków spotkała ją tylko grzywna.
