Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 165 • Strona 3 z 17
  • 382 / 8 / 0
Z wywiadu Stanislava Grofa z Hofmannem (biuletyn MAPS-u, jesień 2001):
Grof: Did you immediately suspect that this was an intoxication from the drug you were working with?
Hofmann: I had the suspicion that it was caused by something from the laboratory, but I believed that it could have been caused by the solvent I had used at that time. I had used dichlorethylene, something like chloroform, in the very final state of preparation. So, the next day in the laboratory, I tried the solvent and nothing happened. Then I considered the possibility that it might have been the substance I had prepared. But it did not make any sense. I knew I was very careful and my work was very clean. And, of course, I did not taste anything.
But I was open to the fact that, maybe, some trace of the substance had in some way passed into my body. That, maybe, a drop of the solution had come onto my fingertips and, when I rubbed my eyes, it got into the conjunctival sacs. But, if this compound was the reason for this strange experience I had, then it had to be very, very active. That was clear from the very beginning because I had not ingested anything. I was puzzled and decided to conduct some experiments to clear up this thing, to find out what was the reason for that extraordinary condition I had experienced.
(Grof: Czy podejrzewał Pan od razu, że przyczyną odurzenia był środek, z którym Pan pracował?
Hofmann: Podejrzewałem, że ten stan wywołało coś z laboratorium, ale sądziłem, że to rozpuszczalnik, którego używałem. Na samym końcu procesu syntezy używałem dichloroetylenu, czegoś podobnego do chloroformu. Tak więc następnego dnia w laboratorium spróbowałem rozpuszczalnika, ale nic nie nastąpiło. Później zacząłem rozważać ewentualność, że mogła to być substancja, którą sporządziłem. Ale wydawało mi się to bez sensu. Wiedziałem, że jestem bardzo ostrożny i że pracuję bardzo czysto. I oczywiście niczego nie próbowałem.
Jednak byłem otwarty na fakt, iż, może, jakaś śladowa ilość substancji w jakiś sposób dostała się do mojego organizmu. że być może kropla roztworu dostała się na moje palce i, kiedy potarłem oko, do worka spojówkowego. Ale jeżeli ten związek chemiczny był powodem mojego dziwnego przeżycia, musiał być bardzo, bardzo aktywny. Wiedziałem o tym od samego początku, bo niczego nie zażywałem. Byłem zaintrygowany i zdecydowałem się na przeprowadzenie ekspeerymentów dla wyjaśnienia tego problemu, dla odkrycia, jaka była przyczyna tego dziwnego stanu.)
Zdecydowałam się na formę "Pan"... wprawdzie Grof i Hofmann niewątpliwie się znają, ale jednak różnica wieku wyraźna... Nie wiem, po jakiemu wywiad był przeprowadzony - jeżeli po angielsku, i tak nie mogłabym tego stwierdzić, ale może być też tłumaczone z niemieckiego. Wykształceni Czesi zwykle mają pojęcie o niemieckim... (Ze swoich sportowych podróży po Czechach stwierdzam: w Harrachovie można się dogadać po niemiecku, w Libercu raczej po angielsku, we Frensztacie ani po angielsku, ani po niemiecku. :-p)

Przy okazji: pewien chemik (więc nie głupol, który zapewne miał co najwyżej jakiś nieaktywny izomer) najwyraźniej chciał sprawdzić, jak to mogło być, sporządził roztwór LSD w DMSO (substancja powodująca zwiększone przenikanie innych substancji przez skórę) i posmarował sobie tym rękę. I nic.
A dilerka mądrze robiła, że uważała; ostrożności nigdy za wiele (choć, jak Hofmann sam stwierdził na swoje setne urodziny, gdyby on był ostrożny, nie byłoby całych obchodów...). Choć branie spida w moim odczuciu z zachowaniem mądrym ma niewiele wspólnego. :] Niemniej zwalałabym "dziwne uczucie" raczej na efekt placebo i wkręcanie sobie. ;-)

Przy okazji, jest jeszcze jedna teoria. Nie wiem, czy autor traktuje ją na serio, czy tylko chciał się pobawić, prezentując coś absolutnie nieoczekiwanego. Dokładniej to prof. Nichols i na jakiejś konferencji pytał tak: zaraz zaraz... skąd to "osobliwe przeczucie"? jakim cudem skrupulatny chemik nieświadomie zażył substancję? i dlaczego pierwsze doświadczenie trwało wg relacji tylko 2 godziny? Pamiętajmy, że Hofmann miał w dzieciństwie doświadczenie mistyczne - teza Nicholsa brzmi, że to, co Hofmann przeżył 16 kwietnia 1943 (trzy dni przed autoeksperymentem) to nie był żaden trip, tylko samoistne doświadczenie wizyjne.
Tak, wykonałam ten krok.
Wracam na forum?...
  • 179 / 15 / 0
Nieprzeczytany post autor: RysiuRonson »
sieka pisze:
RysiuRonson pisze:
Mialem kiklakrotnie flashbacki. Wiem ze jeden po lsd a reszta chuj wie po czym, ale napewno nie po thc.
Najbardziej denerwuje mnie kiedy klade sie do wyra zamykam oczy a tu mi sie strobol wlacza przy zamknietych powiekach ;]
Fleszbeki w sensie nawroty po LSD to jeden z 4 najbardziej smiesznych mitow,stoi nawet wsrod nich na 1 miejscu!!!!
Co nie zmienia faktu ze mialem flashbacka po kwasie...
...The fear comes over me And then I see - There's nothing I can do without you...
  • 67 / 3 / 0
Nieprzeczytany post autor: skunk_one »
Uwaga! Użytkownik skunk_one nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 640 / 6 / 0
Nieprzeczytany post autor: sieka »
Apollo pisze:
sieka pisze:
Hoffman poprostu nie umyl rak(ponoc) i zjadl kanapke,a nie nacpal sie "przez skore'.Swoja droga,mysle ze mozna ten plyn jakos wetrzec w najbardziej ukrwione miejsca(powinno sie wszystko tak wchlonac),ale nie przylepic tatuaz,masakra by byla,nie wiem,kup papiera i sobie go przyloz do ramienia,zobaczysz ze sie nie nacpasz,
chlopie skad ty takie informacje bierzesz? nie byloby na swiecie zadnych chemikow jakby kazdy sie bawil w odkrywanie nowych substancji bez rekawiczek a potem jadl kanapki. LSD przeniknelo przez rekawiczki, skore i weszlo do krwioobiegu. wez pod uwage ze taki Hofmann nie bawil sie w mikrogramy tylko mial tego tam sporo i bylo to czysciutkie LSD, a nie jakies uliczne scierwo ktore tak naprawde w wiekszosci przypadkow nawet kolo LSD nie stalo. stad jego zdziwienie, normalnie te minimalne ilosci chemikaliow ktore dostana sie do czlowieka nie maja na niego zadnego wplywu, LSD mialo...
Z kasiazek,czytalem na ten temat,z neta nie chyce,bo i tak jest to samo co w ksiazce,zrozum,ze rekawiczki trzeba kiedys w koncu zdjac,nie pamietam dokladnie jak,ale doszlo do kontaktu z ta substancja przez przypadek po zakonczeniu izolacji z ziarna sporysza(naukowiec nie wiedzial,ze wogole jest ubrudzony tym czyms,nie wiedzial o istnieniu tego oczywiscie),jak znajde to przepisze slowo w slowo,podam jeszcze bibliografie,prawda pewnie jest gdzies posrodku,hehe
"Wszystkie istoty sa wbledzie:Biora za szczescie to,co prowadzi do nieszczescia i rozpaczaja z powodu nieszczescia,ktore nim nie jest"
Życie jest dziełem sztuki
  • 382 / 8 / 0
Ja też mam z netu informacje i zachęcam do zerknięcia powyżej... także na parę słów o minieksperymencie Nicka Sanda.
Tak, wykonałam ten krok.
Wracam na forum?...
  • 13 / 1 / 0
lucyper2 pisze:
Fleszbeki w sensie nawroty po LSD to jeden z 4 najbardziej smiesznych mitow,stoi nawet wsrod nich na 1 miejscu!!!!
Bzdura. Sam doświadczyłem flashbacka. Trwało to ledwie kilka minut i tylko raz mi się przytrafiło, ale to było to. Znam jeszcze kilka osób, które miały flashbacka, co ciekawe nikogo, kto miał więcej niż jednego.
Doświadczyłem dwóch autentycznych. Pierwszy kiedy miałem z 15 lat (post psylocybinowy jak sądzę) wystapił samoistnie i trwał jakieś 15 minut (lajtowy całkiem, ale matka prwie zacęła dzwonić na pogotowie bo myslała że atak schizofrenii), drugi zaś jakieś 10 lat później o ile dobrze pamiętam po dwóch machach jakiejś mocnej bardzo trawy i ten to był full blown psychedelic experience trwający ok 45-60 minut, z takimi halunami monumentalnymi że prawie się posrałem z wrażenia, a doświadczeń halucynogenami to miałem sporo wcześniej i THC (nawet najmocniejsze) od indolowego tripu odróżnię.
Ostatnio zmieniony 02 maja 2006 przez dr wilczur, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik dr wilczur nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 115 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: Apollo »
sieka pisze:

Z kasiazek,czytalem na ten temat,z neta nie chyce,bo i tak jest to samo co w ksiazce,zrozum,ze rekawiczki trzeba kiedys w koncu zdjac,nie pamietam dokladnie jak,ale doszlo do kontaktu z ta substancja przez przypadek po zakonczeniu izolacji z ziarna sporysza(naukowiec nie wiedzial,ze wogole jest ubrudzony tym czyms,nie wiedzial o istnieniu tego oczywiscie),jak znajde to przepisze slowo w slowo,podam jeszcze bibliografie,prawda pewnie jest gdzies posrodku,hehe
moze popsotsu hofmann tak sie skwasil ze sam do konca nie wie jak to bylo ;)
Uwaga! Użytkownik Apollo nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4 / / 0
Opcja Fleshbackowa to nie jest kwestia nagłego nawrotu działania np.kwasa ile bardziej przwołanie stanu ktory owa substancja spowodowała.

U mnie działa to na zasadzie do pewnego stopnia kontrolowanego Quasi-Kwasi widzenio Odczuwania pewnych rzeczy->dokładnie mam tu na mysli Architekture->nie jest to jakas narzucajaca sie Sprawa ale jednak trudna ja zignorowac.Pomijam fakt ze kiedys kocyk niebiesko-czerwony sam zaczał do mnie mrugac jaksby "stroboskopowo" podczas czytania ksiazki co akurat nie mialo nic wspolnego z jakimkolwiek kontrolowaniem;]ale całkiem smiesznie;]

Ostatnio pojawila sie jednak Bardzo Nieprzyjemna Wycieczka w postaci Totalnego Bad Tripa po LSD ktory meczyl mnie przez jakies 6 h non stop i choc troche czasu minelo to nadal manifestuja sie pewne niekontrolowane Akcje w zwiazku z tym ale bardziej chyba jednak bazujace na Przezyciu w Ogole niz na tym ze mialo ono miejsce akurat na Kwasiee.
....Think For YourSelf...QuesTion Authority...
  • 185 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: roman »
a ja mam "flesze" po niczym.
czesto nagle sie na cos popatrze i wpadam w jakby trans,
po prostu patrze sie na cos i w glowie kolataja sie przerozne mysli
jednoczesnie zapominam o calym swiecie dookola .
sprostuje pozniej, bo w szkole jestem i dzwonek dzwoni :)
Uwaga! Użytkownik roman nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 115 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: Apollo »
roman pisze:
a ja mam "flesze" po niczym.
czesto nagle sie na cos popatrze i wpadam w jakby trans,
po prostu patrze sie na cos i w glowie kolataja sie przerozne mysli
jednoczesnie zapominam o calym swiecie dookola .
sprostuje pozniej, bo w szkole jestem i dzwonek dzwoni :)
nie nazwalbym tego fleszem, tez tak czasem mam
Uwaga! Użytkownik Apollo nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 165 • Strona 3 z 17
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Nowy gatunek grzyba produkującego alkaloidy sporyszu zidentyfikowany na WVU

Studentka mikrobiologii z Uniwersytetu Zachodniej Wirginii (WVU) dokonała przełomowego odkrycia, które może zrewolucjonizować rozwój farmaceutyków. Corinne Hazel, stypendystka programu Goldwater i specjalistka mikrobiologii środowiskowej, zidentyfikowała nieznany wcześniej gatunek grzyba, który produkuje związki chemiczne o działaniu zbliżonym do LSD – substancji wykorzystywanej w terapii depresji, zespołu stresu pourazowego (PTSD) i uzależnień.

[img]
Po debacie prezydenckiej wzrosło zainteresowanie woreczkami nikotynowymi

Debata prezydencka 23 maja br. pokazała, że Polacy nie wiedzą, czym są saszetki nikotynowe oraz snusy, a także czym się różnią. Sztab wyborczy Karola Nawrockiego podał, że kandydat na prezydenta podczas debaty przyjął snus. Sam Karol Nawrocki sprostował, że była to saszetka nikotynowa. Tymczasem różnica między oboma produktami jest ogromna. Snus zawiera tytoń, którego nie ma w saszetce, a jego sprzedaż w UE – z wyjątkiem Szwecji – jest zabroniona.

[img]
W sieci znaleźli ogłoszenia, zatrzymali 22-latka. Po raz kolejny za narkotyki

Policjanci zatrzymali 22-latka podejrzanego o posiadanie i udzielanie znacznej ilości narkotyków. Mężczyzna miał docierać do klientów w sieci i oferować im sprzedaż marihuany i 4CMC. W przeszłości był już zatrzymywany w związku z podobną sprawą.