TALK - Rozmowy [H]

[CieplaPoduszka]

@punelektryk ja tylko na poczatku mialem takie ogromne cisnienie na kolejnego tripa bo bylo to cos nowego i niesamowitego . Natomiast z tym checkpointem trafnie ujales , to jest nasza prywatna przestrzen poza czasem i jasne czujemy sie tam dobrze swobodnie i lubimy wracac . Swiat sam w sobie nie jest nieznosny tylko nasza cywilizacja zdegenerowana i to co z nim zrobilismy . Zrob sobie eksperyment - pomedytuj czy pojdz do lasu a potem otworz gazete czy newsy i zobaczysz . Drobne HPDD w ciemnosci szczegolnie to tez norma nie panikuj przyzwyczaisz sie .

[punelektryk]

@NTM3689 @CieplaPoduszka No lepiej bym tego nie ujął, dokładnie o to mi chodzi. Nie zamierzam oczywiście rezygnować z acodinku bożego, ale w tej kwestii najbardziej schizuje mnie myśl, że mogłoby go kiedyś zabraknąć. Nie poradziłbym chyba sobie psychicznie w tym świecie bez porządnego dysocyjnego odpoczynku w astralu, raz na jakiś czas oczywiście

[g3no]

Potwierdzam, znając substancję kilkanaście lat. dekstrometorfan ma w sobie coś takiego, że czasem się za nim tęskni. Po takim czasie stosowania uwypuklają się skutki uboczne, szczególnie ze strony układu pokarmowego. Jednak szarzenie tęczówek to też nie jest mit, jak się przekonałem na własnym przykładzie. Będąc młodszym miałem oczy koloru niebieskiego. Dysocjacja, górnolotnie tu nazywana, to stan poza czasem. Myśli się w zupełnie inny sposób, zależnie od dozy. Póki co mam jakieś tabsy na stanie, ale niech czekają aż najdzie ochota. Wcześniej lubiłem większe dawki, 450 mg <. Teraz wystarcza mi mniej niż połowa tego, bo używam tego w połączeniach.

[DigitalDisaster]

Moja "standardowa" dawka to 300-450mg, ale czasami zdarza się zarzucić coś więcej. 600 jest spoko. Ostatnio po raz pierwszy dobiłam do 750 i było to ciekawe doświadczenie. W przyszłości planuję zahaczyć o 900... i raczej nie dalej. Powiedzmy, że w "normalnym" użytkowaniu nie chcę wychodzić poza te 450, bo daje mi to, czego od dexa potrzebuję, nie można być zachłannym. A przerwy pomagają ten stan rzeczy utrzymać.

@g3no Cholera, teraz co miesiąc będę sprawdzać tęczówki xD

[Atro]

Ja nigdy nie wziąłem więcej niż 600,nie było takiej potrzeby.Kiedys 600 zawsze wciągało mnie w d hole,więc tak.Aktualnie 600 jest dla mnie dawką standardową.

W sumie spróbował bym 900 i niech się dzieje wola nieba,ale przy dziejszych cenach..

[DigitalDisaster]

Zostawię dla potomnych, może komuś się przyda. Od razu informuję, że są to moje subiektywne doznania i na każdego może podziałać w inny sposób.

Testuję właśnie tabletki Robotablets z eBay, czyli, jak podaje producent, jedyne tabletki z czystym DXM, nie DXM HBr jak w większości leków. Dawkę przelicza się na zasadzie 1.3, czyli 1 tabletka Robo Cough 30mg odpowiada ok. 39-40mg takiego Acodinu czy Tussidexu.

Do testowania użyłam ten przelicznik, poza tym standardowy setup co zawsze, żeby wyłapać różnice. I tak zaaplikowałam sobie dawkę 430mg (w zasadzie to 450, ale 430 wychodziło z RT a 20mg dorzuciłam z DexaCaps, bo co to ma być takie nierówne ) i czekam. Wcześniej jak zawsze zarzucony sok grejpfrutowy. Czekam. Producent uprzedził, że czysty DXM jest wolniej wchłaniany, zostaje na krócej w organizmie, ale jest mocniejszy w porównaniu do HBr. Dlatego wzięłam tabletki 1,5h przed planowaną godziną 0, w której to okolicah miał się załadować (dex z reguły ładuje się u mnie ok. godziny).
Pierwsze zaskoczenie nadeszło, kiedy zorientowałam się, że wchodzi, a przedział czasowy był 40min-1h od zażycia. Ale ok, może mój organizm tak ma, w takim razie kładę się ze słuchawkami i odpływam.
Co mogę powiedzieć - sama faza bardzo... "czysta". Macie może czasami na dexie uczucie takiego, może nie zmulenia, ale przytłoczenia. Tutaj o wiele lżejsza głowa, sama sedacja boska, relaksacyjna. Nie czułam takiego nacisku jak zazwyczaj przy dexie - gdzie i tak mi nie przeszkadzał - ale teraz właśnie było inaczej. Lżej. Czy to brak jednej substancji w składzie, efekt placebo czy jeszcze coś innego? Cholera wie.
Następny dzień - o dziwo afterglow również lepsze.Zazwyczaj jest to ucisk na powieki/w okolicach oczu i ewentualne opóźnienie widzenia jak czasami przy alko, tak teraz ucisk był o wiele mniejszy. Na tyle, że dało radę funkcjonować w społeczeństwie obok ludzi, z jedynie lekkim dyskomfortem.

Używałam tych tabletek po raz pierwszy, więc można mówić o próbie. Następnym razem zmienię nieco setup żeby zobaczyć, czy będzier różnica. Ale powiem Wam, ciekawy wynalazek ')

[Neuronek]

Jutro o tej porze wlatuje dexik, po ponad 1,5 rocznej przerwie, choć przerwą bym tego nie nazwał bo DXM to chyba moja najbardziej okazjonalna substancja. W głowie mam tylko kilka, ale za to barwnych wspomnień, z tego specyficznego okresu w moim życiu za którym bardzo tęsknie i ostatnio staram się wracać do podejścia jakie wtedy wyznawałem, i tak o przypomniała mi sie taka substancja jak dekstrometorfan. Podjąłem ostatnio pare zmian życiowych i staram sie mieć inne podejście do życia niż przez ostatni czas i przydekszenie z tej okazji może przyjemnie odświeżyć głowe. Myśle że bedzie bardzo ciekawie.

[Turbominetajzer3000]

Echh i na dekszenie sobie narobiłem smaka, za tym serio się tęskni. Brakuje tego absolutnego odklejenia, muszę pograsować po aptekach.. btw pamiętam jak raz babka w aptece widząc mnie 3 raz po kaszlodyn podała paczkę uśmiechając się i życząc ,,miłej zabawy", z takim uśmiechem nigdy z apteki nie wychodziłem..

[unksed]

Ile u was kosztuje w aptece acodin ?

Ja ostatnio za 300mg dałem około 20 zł ale to była apteka trochę droższa bo nie chciało mi się iść dalej do tej gdzie jest najtaniej.

Kurwa to ja muszę w takim razie mieć z 40/50 zł bo zawsze muszę mieć piwa.

Ehh trzeba zacząć zbierać jak biedak xd

Jeszcze pytanie mogę wrzucić 600mg pregabaliny z 300mg dexa i z ponad 5 piw ?

Będzie ostra euforia ?

Bo sam dex z alko mnie mniażdzy euforycznie ale jak z tą pregabaliną ?

Nie udusze się ?

[Turbominetajzer3000]

Spoko się miesza, tylko ja dawałem odwrotne proporcje, więcej DXM niż pregaby, zazwyczaj 450mg dexa i 4 tabketki egzysty po 75mg. Fakt że trip przyjemny to akurat euforycznie tego nie wspominam. Faza zawsze była taka jakby basniowa, nierzeczywista i pluszowa, charakterystyczna dla pregaby w większych dawkach, mistycznie się robiło wręcz momentami. Niesamowicie wspominam łażenie po zamglonym listopadowym lesie po takim mixie...