Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 3112 • Strona 193 z 312
  • 22 / 1 / 0
Słonowodna pisze:
❝Zidentyfikowano wskaźniki zespołu chronicznego zmęczenia❞

Zubożona flora bakteryjna jelita i podwyższony stan zapalny organizmu to czynniki, które występują u osób cierpiących na zespół chronicznego zmęczenia – czytamy na łamach czasopisma „Microbiome”.

Zespół chronicznego zmęczenia to choroba charakteryzująca się zaburzeniami koncentracji, bólami głowy i mięśni oraz uczuciem ogólnego wyczerpania pojawiającym się bez wyraźnej przyczyny. Nie wiadomo, co powoduje wystąpienie tej dolegliwości, ale eksperci z Uniwersytetu Cornella (USA) właśnie zidentyfikowali biologiczne wskaźniki, które mogą okazać się przydatne w diagnozie.

W ramach badania naukowcy pobrali od 39 zdrowych osób i 48 osób z zespołem przewlekłego zmęczenia próbki krwi i kału.

Zaobserwowali, że u pacjentów z zespołem chronicznego zmęczenia bakterie jelitowe były mniej zróżnicowane i znajdowało się wśród nich mniej szczepów o właściwościach przeciwzapalnych niż u zdrowych badanych, podobnie jak w przypadku osób cierpiących na chorobę Crohna lub wrzodziejące zapalenie jelita grubego.

Ponadto we krwi badanych z zespołem przewlekłego zmęczenia stwierdzono obecność wskaźników stanu zapalnego, będących najprawdopodobniej efektem reakcji obronnej organizmu na przepuszczalność jelit, która umożliwia bakteriom przenikanie do krwiobiegu.

„Nasze badanie pokazuje, że u pacjentów z zespołem chronicznego zmęczenia skład mikrobiomu jelitowego odbiega od normy, co prawdopodobnie prowadzi do objawów zapalnych i żołądkowo-jelitowych” – mówi członkini zespołu badawczego Maureen Hanson.

„W przyszłości użyta przez nas technika może być wykorzystywana jako uzupełnienie nieinwazyjnych metod diagnozy, a jeśli dowiemy się więcej na temat tego, co dzieje się w jelitach pacjentów, być może klinicyści rozważą zmianę diety lub zastosowanie prebiotyków jako formy leczenia tej choroby” – dodaje główny autor badania.

↪ Giloteaux L, Goodrich JK, Walters WA, Levine SM, Ley RE, Hanson MR. Reduced diversity and altered composition of the gut microbiome in individuals with myalgic encephalomyelitis/chronic fatigue syndrome. Microbiome. 2016 Jun 23;4(1):30. http://goo.gl/MmLGMo

↪ Melissa Osgood/Cornell University. (2016, June 27). Key to chronic fatigue syndrome is in your gut, not head. http://goo.gl/4iprJR

↪ PAP/naukawpolsce. Zidentyfikowano wskaźniki zespołu chronicznego zmęczenia. http://goo.gl/brJKbL
Chuja zidentyfikowano. I mówię to jako naukowiec. Pojedyncze badanie na 48 przypadkach nie jest miarodajne. To raz. Dwa, badania w Stanach z zasady nie są miarodajne. Trzy, pojedyncze badania nawet na dużych próbkach z zasady nie są miarodajne. Tak się składa, że mamy teraz masę naukowców na Uniwersytetach i muszą oni na bieżąco wykazywać się nowymi publikacjami, żeby się na nich utrzymać. Czy muszę tłumaczyć, jakie są tego efekty?

Krótko mówiąc, dopóki jakiegoś badania nie potwierdzi kilka niezależnych zespołów, to zwykły człowiek, nie wmieszany naukowo w daną dziedzinę, w ogóle nie powinien się nim przejmować.
  • 8 / / 0
Witam, od ponad 3 lat (stopniowo się pogarszało) mam problemy z motywacją do robienia czegokolwiek, najlepiej leżałbym na łóżku i nic nie robił. Nie mam chęci nawet do jedzenia. W najgorszym okresie potrafiłem nic nie jeść przez 2 dni. Jestem bardzo podatny na stres i nawet mała jego dawka potrafi wyrządzić u mnie spore problemy- nasilenie wspomnianego problemu z apetytem, bóle brzucha, rozwolnienie, problemy ze snem. Rano, gdy się obudzę to czuję się BARDZO zestresowany, aż roztrzęsiony, chociaż po krótkim zastanowieniu nie mam czym się stresować i samo przechodzi. Mam wahania nastroju, czasami czuję się w miarę Ok, a czasami chcę aby życie się jak najszybciej skończyło. Chyba nie potrafię czerpać przyjemności z życia (no chyba, że po alkoholu, to wtedy tańczę z radości i mam gigantyczną chęć do działania, wręcz do wybiegania z domu - czuję się podobnie jak kilka lat wcześniej). Taak wiem, że to dużo problemów, ale najbardziej zależy mi na powrocie mojej motywacji do robienia małych rzeczy i cieszenia się z nich.
Zastanawiałem się nad 5-htp i tyrozyną aby naprawić serotoninę i dopaminę. Obecnie biorę tylko wit C 600mg i B6 300mg, ale nie widzę żadnych zmian. Od długiego czasu próbuje nofapu, ale jestem słaby i średnio daję radę.
Macie jakieś pomysły jak naprawić mój problem z motywacją?
  • 1070 / 137 / 0
dragowszukam pisze:
Jak myślicie, czy dziurawiec + kurkuma nada się jako pomoc do walki z ciągłym brakiem motywacji, osłabionym afektem, zmniejszonym odczuwaniem przyjemności i ogólną "zombifikacją"? Planuje kupić deprim forte, tylko jeszcze nie wiem jak suplementować kurkumę, czy https://www.doz.pl/apteka/p112494-Kurku ... ki_60_szt. będzie spoko? Tylko tej piperyny coś mało.

Stosował ktoś z was taki kombos? A może są jakieś inne ziółka/preparaty godne polecenia? Myślałem jeszcze o różeńcu ale deprim chyba bardziej si na tako srogo dystymie
@dragowszukam - Myślę, że taki miks będzie spoko. Na pewno lepsze niż żarcie clonów czy wciąganie czegoś białego (choć w tym przypadku pozytywne efekty są natychmiastowe ale wiadomo jak to się kończy). Jednak ta kurkuma którą podałeś jest za słaba. Albo dobra jakościowo przyprawa + pieprz a jeśli nie chce Ci się bawić w żarcie przyprawy to polecam kurkumę swansona (są 2 rodzaję - tą z większym stężeniem). Co prawda cena coś koło 8 dych ale jest warto. Ta przyprawka fajnie motywuje i leczy depresję. Niestety na dłuższą metę działanie słabnie.
  • 70 / 9 / 0
landrynki pisze:
Słonowodna pisze:
❝Zidentyfikowano wskaźniki zespołu chronicznego zmęczenia❞

Zubożona flora bakteryjna jelita i podwyższony stan zapalny organizmu to czynniki, które występują u osób cierpiących na zespół chronicznego zmęczenia – czytamy na łamach czasopisma „Microbiome”.

Zespół chronicznego zmęczenia to choroba charakteryzująca się zaburzeniami koncentracji, bólami głowy i mięśni oraz uczuciem ogólnego wyczerpania pojawiającym się bez wyraźnej przyczyny. Nie wiadomo, co powoduje wystąpienie tej dolegliwości, ale eksperci z Uniwersytetu Cornella (USA) właśnie zidentyfikowali biologiczne wskaźniki, które mogą okazać się przydatne w diagnozie.

W ramach badania naukowcy pobrali od 39 zdrowych osób i 48 osób z zespołem przewlekłego zmęczenia próbki krwi i kału.

Zaobserwowali, że u pacjentów z zespołem chronicznego zmęczenia bakterie jelitowe były mniej zróżnicowane i znajdowało się wśród nich mniej szczepów o właściwościach przeciwzapalnych niż u zdrowych badanych, podobnie jak w przypadku osób cierpiących na chorobę Crohna lub wrzodziejące zapalenie jelita grubego.

Ponadto we krwi badanych z zespołem przewlekłego zmęczenia stwierdzono obecność wskaźników stanu zapalnego, będących najprawdopodobniej efektem reakcji obronnej organizmu na przepuszczalność jelit, która umożliwia bakteriom przenikanie do krwiobiegu.

„Nasze badanie pokazuje, że u pacjentów z zespołem chronicznego zmęczenia skład mikrobiomu jelitowego odbiega od normy, co prawdopodobnie prowadzi do objawów zapalnych i żołądkowo-jelitowych” – mówi członkini zespołu badawczego Maureen Hanson.

„W przyszłości użyta przez nas technika może być wykorzystywana jako uzupełnienie nieinwazyjnych metod diagnozy, a jeśli dowiemy się więcej na temat tego, co dzieje się w jelitach pacjentów, być może klinicyści rozważą zmianę diety lub zastosowanie prebiotyków jako formy leczenia tej choroby” – dodaje główny autor badania.

↪ Giloteaux L, Goodrich JK, Walters WA, Levine SM, Ley RE, Hanson MR. Reduced diversity and altered composition of the gut microbiome in individuals with myalgic encephalomyelitis/chronic fatigue syndrome. Microbiome. 2016 Jun 23;4(1):30. http://goo.gl/MmLGMo

↪ Melissa Osgood/Cornell University. (2016, June 27). Key to chronic fatigue syndrome is in your gut, not head. http://goo.gl/4iprJR

↪ PAP/naukawpolsce. Zidentyfikowano wskaźniki zespołu chronicznego zmęczenia. http://goo.gl/brJKbL
Chuja zidentyfikowano. I mówię to jako naukowiec. Pojedyncze badanie na 48 przypadkach nie jest miarodajne. To raz. Dwa, badania w Stanach z zasady nie są miarodajne. Trzy, pojedyncze badania nawet na dużych próbkach z zasady nie są miarodajne. Tak się składa, że mamy teraz masę naukowców na Uniwersytetach i muszą oni na bieżąco wykazywać się nowymi publikacjami, żeby się na nich utrzymać. Czy muszę tłumaczyć, jakie są tego efekty?

Krótko mówiąc, dopóki jakiegoś badania nie potwierdzi kilka niezależnych zespołów, to zwykły człowiek, nie wmieszany naukowo w daną dziedzinę, w ogóle nie powinien się nim przejmować.
Z podsumowaniem badania się zgadzam, jednak jestem zdania, że zadbanie o jelita nie zaszkodzi, a może pomóc - jeśli nie na depresję, to choćby na sam układ pokarmowy, a brak dolegliwości z jego strony, jak bóle brzucha itd. przynajmniej nie dobija dodatkowo. Też zmiana diety pomaga uświadomić sobie, jak beznadziejnie się czuło, czego się na co dzień nie dostrzega. Znam osobę, która przed zmianą miała mysli samobójcze, a po... Parę miesięcy później przypomnieliśmy sobie, że takie coś miało miejsce.
Po sobie też wiem, że zaburzenia hormonalne powodują koszmarne problemy z nastrojem. Mam problem z insuliną i kortyzolem, i oby tylko tyle, a od właśnie rozpierającej euforii popadam w gówniany, dołujący stan, w którym wszystko jest beznadziejne ode mnie począwszy.

@Kremufka, w wielu miejscach na forum się to przewija, ale pomyśl nad zmianą trybu życia (dieta, sport, sen), bo bez mocnej podstawy to można się szprycować jakimiś preparatami.
Myślisz, że jak nie robisz nic, to nie robisz nic złego?
  • 8 / / 0
Tak wiem, że to dużo zmienia, (dieta, sport, i brak masturbacji) - przez okres jednego miesiąca to wszystko miałem. Dzięki temu poprawiła mi się koncentracja, pewność siebie, większa jasność myśli (wszystko na plus, ale dalej miałem z tym problem), ALE nie poprawiło się to, że po wyspaniu się 10h wstaje zmęczony i dalej zamulony na umyśle. Najgorzej jest o godzinie 12-13 oraz 17. Wieczorami zazwyczaj mam więcej energii niż rano - nie rozumiem tego mechanizmu. Później to wszystko rzuciłem, ale od dzisiaj zmieniam tryb życia - zero słodyczy, lepsze jedzenie rano i wieczorem, spróbuje zrezygnować z chleba, ale raczej nic więcej, bo np. na obiad nie mam dużego wpływu. Do tego nofap i noporn + medytacja, która dużo mi daje, bo mimo, że niedawno zacząłem medytować to już poradziłem sobie z problemem stresu, szybkimi zmianami nastroju i dały mi wewnętrzną siłę na zmianę. Jednak obawiam się że mam problem z kandydozą lub pasożytami, bo nie pamiętam już kiedy ostatnio miałem normalny stolec - zazwyczaj mam rozwolnienie, rzadziej zatwardzenie. Po za tym rano budzę się tak jakby na kacu, zawroty w głowie, czuje "przelewanie" w brzuchu i 0 apetytu.
  • 70 / 9 / 0
Z tymi wahaniami energii mam identycznie, podobniej jak z zombie rano. Musisz w nocy wstać się wysikać, tak ok. 3-4, a potem nie możesz dospać? Przegrzebałam się przez mnóstwo artykułów, najpewniej to wina kortyzolu (acz internet wiadomo, jak działa, cudem nie natknęłam się na to, że to jakiś rak mózgu), u mnie dodatkowo dochodzą problemy z cukrem, jak wspomniałam.
Po paru miesiącach walki z tym, zwłaszcza ze zmuszaniem się do relaksu - jest to mój największy problem, na jaki to zresztą brzmi - obecnie jest choćby trochę lepiej. Nie muszę już walić kawy/yerby z rana, żeby jakoś funkcjonować. Też dopiero uczę się wyluzować, co jest dość przerażające, bo nawet przy jakimś miłym wypadzie na łono natury byłam sztywna, jakby nadziać mnie na kij od szczotki. Od wczoraj też włączyłam cynk+chrom+selen, passiflorę, a wieczorem rumianek+lipa+trawa cytrynowa (dla smaku)+ekstrakt z lupuliny i muszę powiedzieć, że spało się o wiele lepiej. Mimo że się obudziłam z pięć razy, to zasnęłam znacznie szybciej niż zwykle, acz na razie jestem sceptycznie nastawiona, bo co jakiś czas ścina mnie wyczerpanie przez ten ciągły cug.
Co do ostatniej kwestii, najprostszą, a bezbolesną metodą jest sok z kapusty kiszonej (można kupić zwykłą i wyciskać, byle nie miała jakichś gównianych sorbinianów czy innych konserwantów), i pić to 2x/dzień po ok. pół szklanki. Największym sceptykom w moim otoczeniu pomogło, a ma ten plus, że jest tanie.

A co do diety jeszcze, pisałam o tym już w innym temacie. Znana mi osoba, zanim ją zmieniła, miała nawet myśli samobójcze. Zniknęło bez śladu. Coincidence albo illuminati ;)

Z supli mógłbyś spróbować D3 z K2, Omegę 3 (dużo EPA/DHA).
Uprawiasz jakiś sport?
Myślisz, że jak nie robisz nic, to nie robisz nic złego?
  • 61 / 8 / 0
Hej,

Zarejestrowałem się tutaj specjalnie, gdyż jest wiele osób mających podobne problemy i wiele postów o neurotransmiterach, regulacji receptorów i tak dalej.

Na wstępie zaznaczę, że poza kofeiną dość często i raz na jakiś czas alkoholem nic nie stosuję.

Ucząc się w szkole średniej miałem spore problemy z otyłością, jednak po zakończeniu szkoły znalazłem czas by się za siebie zabrać. Teraz mam prawie prawidłowe BMI. Okupione to było intensywnymi treningami na rowerze, bieganiem i dietą typu "mniej żreć". W szkole średniej po nocach często grałem na kompie, co przekładało się na chroniczny brak wystarczającej ilości snu. Do tego dokładał się stres, to przed maturą, to przed zaliczeniem danego roku. Trochę zaniedbałem takie rzeczy jak dentysta czy okulista. Już wtedy wstając rano miałem problem ze znalezieniem sensu codziennego wstawania rano i uczenia się tych wszystkich rzeczy, które uważałem za niepotrzebne. Szkołę skończyłem, poszedłem do pracy, wtedy zacząłem sobie uświadamiać, że mam kilka problemów zdrowotnych - wtedy trafiłem do psychiatry, nie potrafiłem sobie radzić z poczuciem smutku. Diagnoza - depresja, przepisane SSRI (paroksetyna, trazodon) i alprazolam. Trochę się pomęczyłem, niby przeszło, odstawiłem.

Natomiast od jakiegoś czasu zauważam, że nie jestem w stanie odczuwać emocji. Ludzie cieszą się, intensywnie rozmawiają, gestykulują a ja po prostu nie jestem w stanie. Podczas gdy na dworze pada nie czuję tej "dżdżystej" atmosfery jak dawniej, teraz po prostu jest szaro i zimno. Objawy te, z tego co pamiętam zaczęły ujawniać się już w czasie szkoły średniej, jednak nie przejmowałem się tym wtedy jeszcze. Teraz szukam terapii na własną rękę, do anhedonii doszły objawy chronicznej senności.

Próbowałem dziurawca (ekstrakt) w dawkach > 1000mg/d z mizernym skutkiem, podobnie z 5-HTP, coś na chwilę się poprawiło ale minęło z wiatrem.

Zamówiłem sobie L-DOPA z EGCG. Pierwsze dawki to było po prostu boom, przełącznik - po kilku godzinach od zażycia było zdecydowanie lepiej, przeszła senność i zacząłem odczuwać "atmosferę" dookoła. Biorę sobie ten suplement codziennie 150mg l-dopy + 300 egcg. Na "poczucie atmosfery" raz działa silnie, raz lekko - zależy od dnia, natomiast zmęczenie w ciągu dnia dość mocno redukuje. Wczoraj, jak pominąłem dawkę to cały dzień chciało mi się spać, po powrocie do domu z pracy musiałem się położyć. Dziś rano też zero chęci do czegokolwiek, jednak po wrzuceniu L-DOPY po godzinie było już znacznie lepiej.

Pytanie brzmi następująco - co dalej robić i co może być przyczyną takiego stanu?

Wiem, że na dłuższą metę podniosę poziom dopaminy a receptory staną się mniej wrażliwe, co po odstawieniu może skończyć się spotęgowaniem efektów sprzed suplementacji.

Przeniosłem. Z
  • 8 / / 0
Tak często (ale nie zawsze) budzę się jakoś o 3-4 i zasypiam dopiero o 5-6. Jednak różnica jest taka, że nie latam do toalety. Sportu nie uprawiam (jedynie co to jakoś pół roku temu chodziłem na basen co tydzien, ale w sumie to chyba niewiele mi to dało), bo niestety nie mam motywacji - przez kilka dni trzymam się jakiegoś planu, a potem mi się odechciewa i rzucam to. Będę chyba zmuszony do choćby pomachania ciężarami w domu, tak aby się nieźle spocić. Potem siłownia.
Aha co do stresu, jestem zszokowany jak dobrze na mnie zadziałała medytacja - pierwszy raz wytrzymalem tylko 5 minut i nic mi to nie dało, następny raz około 1.5h - ale to chyba dlatego że miałem wtedy okropne myśli, niechęć do życia i nie widziałem już wtedy żadnego sensu, więc zacząłem medytować i się modlić (może to też polepszyło efekt). Następnego dnia obudziłem się z niezwykłym spokojem, aż sam się zdziwiłem, że jestem taką oazą spokoju i niczego się nie boję - to minęło po jakieś godzinie, ale chodzi o to, że organizm był spokojny w czasie snu i mógł się lepiej zregenerować. Jednak trzeba to robić codziennie, bo jak przestałem na 2 dni, to efekt zniknął. Ogólnie to też na co dzień jestem trochę sztywny.
Bardziej się boję o moje poranne bóle brzucha i ten "kac bezalkoholowy", który pewnie ma związek z podwyższonym kwasem mlekowym (potrzebnym do oddychania beztlenowego pasożytom lub grzybom). To może być kandydoza (oby tylko), bo przez pewien okres czasu lekarze dawali mi antybiotyki jak cukierki, praktycznie bez żadnych probiotyków. Gdybym tylko wiedział w jaki sposób zbadać się na obecność tego grzyba. Doszedłem do tego czytając wątek na jakimś forum: http://commed.polki.pl/brak-sily-i-otep ... 37d5d75fc5
  • 70 / 9 / 0
Ewentualnie bieganie, tylko że lepiej krótkie odcinki a szybciej, z przerwami na odpoczynek. Wiem co mówię, biegać zawsze nie znosiłam, czując się przy tym jak piłka lekarska, ale na takie zrywy zawsze się znajdzie motywacja - i fajnie "ożywia". A wystarczy raptem 5 minut na dzień.
Skoro pomogło, to warto to potestować. Wiem, jak to jest z takim zniechęcieniem, ale tu jednak chodzi o przywrócenie się do stanu używalności. Warto miast grzebać wśród objawów spróbować znaleźć przyczynę.
Cóż, warto by się przebadać. Możesz pójść do lekarza i naściemniać (gorzej, jeśli coś z tego pokrywa się z prawdą), że masz napady senności w ciągu dnia, prawie mdlejesz, jak nic nie zjesz, oblewają Cię poty (czy to aby nie jakaś cukrzyca), masz np. tłuszczowe biegunki (wątroba), nie możesz spać (tu pewno na kortyzolu badania nie skieruje, trzeba by się położyć w szpitalu), no i te wszystkie Twoje objawy. Możesz jeszcze dokoloryzować, aby zabrzmiało śmiertelnie groźnie, jakby lekarz wymagał dramatyzmu.
Nawet jak nic z badań nie wyjdzie, to się chociaż uspokoi.
A grzyby diagnozuje się na podstawie badania kału, acz czasami niczego, niestety (w razie, gdyby coś tam miało być), nie wykrywa. Nie zaszkodzi jednak wykonać. A nawet jak robić prywatnie, nie powinno być drogie, rzędu 30 zł.
Zawsze można przetestować dietę na pasożyty i grzyby, tylko jest bardzo restrykcyjna: 0 cukru, zbóż, skrobii, nawet owoców i nabiału. Ponoć szybko się czuje poprawę.
A z jakichś preparatów to np. pau d'arco, czosnek, kurkuma, Omega 3, reservatrol, l-glutamina, ostropest, witamina C.

Ach, i proponuję obejrzeć talk TED o 'porn experiment'. Żeby sobie nie strzelać.. w stopę ;)
Myślisz, że jak nie robisz nic, to nie robisz nic złego?
  • 747 / 38 / 0
ja polecam medytacje i zajęcie się szerokim tematem rozwoju duchowego
Też mam skłonnosci do anhedonii i medytacja to jedyne co mi wtedy pomaga.
Żeby otworzyć się na medytacje pomagają solo tripy DXM i MDMA

Według mnie nie warto szukać "pocieszenia" w regulacji różnych receptorów (a juz na pewno nie dopaminy która jest jedynie podsycaczem toksycznego ego). To wszystko siedzi w bani :)
ODPOWIEDZ
Posty: 3112 • Strona 193 z 312
Newsy
[img]
Niemcy. Rośnie konsumpcja marihuany wśród dorosłych

Konsumpcja marihuany w Niemczech wśród młodych dorosłych znacznie wzrosła, za to nastolatkowie rzadziej po nią sięgają.

[img]
Marihuana tematem w Sejmie. Przyszło kluczowe pismo z rządu

Przed wyborami w 2023 r., a nawet już po nich, politycy z obozu rządzącego wyjątkowo liberalnie wypowiadali się na temat marihuany. Powstał nawet Parlamentarny Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany z głośnymi nazwiskami w składzie. Coś się jednak zmieniło. Jak informuje "Rzeczpospolita", jednoznaczne stanowisko rządu zaskoczyło wielu polityków: nie ma mowy o żadnej liberalizacji. Argumentem mają być m.in. doświadczenia innych krajów.

[img]
Ekstrakt z konopi wykazuje wyższą skuteczność niż opioidy u pacjentów z przewlekłym bólem pleców

Ekstrakty z konopi pochodzenia roślinnego zapewniają lepszą ulgę w bólu oraz inne klinicznie istotne korzyści w porównaniu z opioidami u pacjentów cierpiących na przewlekły ból dolnej części pleców – wynika z danych z badania klinicznego opublikowanego w czasopiśmie Pain and Therapy.