Dekstrometorfan - nazwy generyczne: Acodin, Tussidex.
Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 291 • Strona 19 z 30
  • 58 / 2 / 0
Zobaczysz skutki, jak odstawisz zupełnie. Miałem kumpla, który brał rok w ciągu. Naprawdę nie miał dni wolnych od Acodinu. W ciągu tego roku zdążył stworzyć swój własny świat i nikogo do niego nie wpuszczał, zamknął się w sobie, odpływał jak na żaglach mówiąc, że jest rozsądny. Każdy to widział, tylko nie on. Gdy odstawił, bał się świata, z nikim nie rozmawiał, po prostu strzęp człowieka, oczy mówiły same za siebie. Wyglądał jak kur** diabeł, nie przesadzam. I stary, pomyśl sobie jak Ty będziesz wyglądał jak odstawisz, co powinieneś uczynić jak najszybciej, bo gdy tego nie zrobisz to możesz zapomnieć o realnym świecie (chociaż pewnie Ci się wydaje, że w takim żyjesz), dupie, prawdziwych przyjaciołach i kur** wszystkich ważnych wartościach, które z pewnością już nieźle zgwałciłeś. I jakbyś to czytał na zjeździe, powiem tylko, żebyś się nie martwił i wszystko jest do naprawienia ;-)
Ja wziąłem kilka razy acodin i stwierdziłem, że to jest zbyt zajebiste, bym mógł tego używać.
  • 2538 / 215 / 0
Fakt po ciągach jestem zawsze wyizolowany , tracę pociąg do reala. Lepiej przystopuj
  • 2 / / 0
(fragment bloga, jak się skończył ponad miesięczny aco trip )

sigma

To co przeżyłem pod koniec ponad miesięcznego aco tripowania podpada pod zakład zamknięty, jednak wyszedłem i biorę to na klatę, ha!,
Wniosek jest prosty, co za dużo to nie zdrowo, tak rzecze świat, dzień w dzień z dexem wpędził mnie w okropnie poplątany świat sigma, a było tak:

- dostałem prace w elektrowni, przechodząc badania lekarskie, mimo, że byłem na dexie, nawet neurolog i okulista nie wyczaili, jedynie pielęgniarka pytała się mnie czy dobrze się czuję, gdy widziała, że nie umiem sie podpisać
- przez jakieś jazdy dexowe spóźniłem się do roboty w pierwszy dzień, pojechałem do niej dopiero o 14
- klientka na bramie nie chciała mnie wpuścic, mówiła, że czuć ode mnie alkohol, uparłem się, jednak wejść, alkomat wykazał 0 promili
- poszedlem do kierownika, jakimś cudem dogadałem się z nim, kazał mi przyjechać jutro do roboty, tu już myślałem, że mogę manipulować rzeczywistością jak chcę, zacząłem chodzić po pokojach i robić jazdy ludziom
- odbiło mi strasznie bo ubzdurałem sobie, że jestem magiem, mogę wszystko, poszedłem do prezesa elektrowni, nie było go, ale powiedziałem do sekretarki, że jestem nowym prezesem
- ta biedna się rozpłakała, wezwała ochrone
- ochrona mnie wyprowadziła, cały czas twierdziłem, że jestem magiem i nowym prezesem, że bawię się rzeczywistościami, a oni nie mogą tego zrozumieć, powiedziałem do ochroniarza, że pomyliły mi się rzeczywistości, a on się pyta: z czym ci się pomyliło, z fikcją?
- przyjechała policja, odwieźli mnie do domu, jakimś cudem obyło się bez komisariatu i psychiatryka
- poszedłem spać, rano jak się obudziłem, pomyślałem, że się tak skompromitowałem, że nie warto już iść do roboty
- pomyślałem, że jedynym wyjściem, jest dalej kontynuować tę grę, pomyślałem że jak zjem dużo dexa przyjdą po mnie postacie z książek Castanedy, don Juan i Genaro i przeprowadzą mnie do innego świata, gdzie zyskam nieskończoną wolność
- kupiłem dexa ile było w aptece, 4 paczki + paczkę thiocodinu + 8 piw w sklepie, olałem robotę i poszedłem do lasu, tu myślałem, że jestem nagualem i mogę wszystko
- tutaj próbowałem coś ze sobą zrobić, myślałem, że muszę w jakiś sposób rozgryźć, jak zrobić, żeby po mnie przyszli don Juan i Genaro, zjadłem wszystko co miałem, ale nikt po mnie nie przychodził, za to miałem niesamowite wkręty
- dex i thiocodin wskoczyły, ale nie mogąc znaleźć rozwiązania, jak zyskać wolność, myślałem, że zostanę w takim stanie na wieczność, zaczęły się nieprzyjemne fazy, bo myślalem, że się zapętliłęm w tym stanie na wieczność
- miałem niesamowite wkręty, niezbyt dobrze się już czułem, dostawałem drgawki, czasem zupełnie traciłem wole, i robiłem wszystko jak w automacie, dosłownie! jeden ruch pociągał następny i nie było innej mozliwości, wszystko było wyreżyserowane
- miałem wrażenie, że to wszystko to jakaś gra z przyszłości, i że zaraz się skończy a ja obudzę się z kumplami na piwie w przyszłości, i powiem że już więcej nie gram w to
- innym razem, myślałem, że naszą ewolucją i świadomością, rządzi jakaś zła, obca cywilizacja, i że jesteśmy przez nią zniewoleni, nawet śmierć nie jest rozwiązaniem, bo rodzimy się na nowo, próbowałem dojść, kto nas zniewolił, i znaleźć rozwiązanie, aby uratować rasę ludzką, myślałem, że rozwiązaniem, jest jakieś słowo klucz, próbowałem dojść co to za słowo, dochodziłem logicznie do różnych wniosków, wypowiadałem to słowo na głos, lub krzyczałem na całe gardło
- gdy tylko krzyczałem coś, zaraz się opamiętywałem, bo myślałem, że zaraz przyjedzie policja i złapię faila w tej grze, zamkną mnie na wieczność w więzieniu albo psychiatryku
- doszedłem do wniosku, że rozwiązaniem jest usnąć i postępować zgodnie z pierwszą myślą jak się obudzę
- próbowałem usnąć , pomyślałem, że jak to się się nie powiedzie, ostatecznym rozwiązaniem jest zabić się, najwyżej urodzę się na nowo
- chciałem usnąc w lesie, po drodze myślałem, że muszę pozbyć się wszystkiego co niepotrzebne, odrzuciłem wszystko co miałem przy sobie, portfel, plecak z kurtką, buty, zostałem w samym ubraniu
- poszedłem spać w lesie, ale nie mogłem usnąc, wszystko mi przeszkadało, myslałęm, że koszmar polega na tym, że nigdy już nie usnę np. w końcu zrobiło się zimno (w nocy), a ja wyrzucilem wcześnie ubranie, myslalem, że się zapętliłem na maxa
- chciałem wrócić do domu i tam usnąć, ale wyrzuciłem buty, potargałem koszulkę, a nie chciałem ,żeby złapała mnie policja, jak się przemykam przez miasto, bo dostanę faila i spędzę wieczność w psychiatryku
- blisko lasu znalazłem szałas, przykryłem się jakimiś znalezionymi łachami , musiałem usnąć za wszelką cenę, rano pierwsza myśl nasunie mi rozwiązanie, inaczej zostanie tylko samobójstwo
- usnąłem tam, rano jak się obudziłem, nadal nie mogłem znaleźć rozwiązania, nie przyszło mi do głowy że to faza po dexie, dobrze, że nie myślałem już, żeby się zabić
- poszedłem do jakiejs chaty, powiedziałem kobiecie, żeby zadzwoniła po policję, najwyżej zamkną mnie w psychiatryku i tam będe powoli dochodził do rozwiązania
- przyjechała policja, ten sam koleś co odwiózł mnie z elektrowni, chcieli, żebym im wytłumaczył co się stało, byłem bez butów i w podartej koszulce
powiedziałem, że nie mogą tego zrozumieć, bo sam nie wiem o co chodzi i jak to wytłumaczyć, i że nawet najmądrzejszy człowiek na świecie tego nie zrozumie, tak się zapętliłem,
- odwięźli mnie znowu do domu jednak, poszedlem spać
- jak się obudziłem, widocznie natężenie dexa we krwi osłabło, zacząłem myśleć, co ja narobiłem, straciłem robotę, nie chciałem już się tam po takiej kompromitacji pokazywać, ale mi przeszło, w końcu zacząłem kumać, że to może przez aco, nie chciałem, jednak wracać do domu, bo nadal nie wiedziłęm co powiedzieć rodzicom, myślałem, żeby zamieszkać gdzieś w górach albo zacząć podróżować po świecie i nie brać już żadnych używek, zamknąć się na cały świat, stworzyć sobie nową tożsamość albo brak tożsamości
- potrzebowałem pieniędzy, ale wyrzuciłem portfel z wszystkimi kartami, poszedłem do lasu, i jakimś cudem znalazłem go w środku lasu!!, pomyślałem, że jednak musi czuwać nade mną jakaś opatrzność albo świat
- postanowiłęm jednak wrócić do domu
DXM Blog - http://pd-bags.blogspot.com/
  • 2538 / 215 / 0
- innym razem, myślałem, że naszą ewolucją i świadomością, rządzi jakaś zła, obca cywilizacja, i że jesteśmy przez nią zniewoleni, nawet śmierć nie jest rozwiązaniem, bo rodzimy się na nowo, próbowałem dojść, kto nas zniewolił, i znaleźć rozwiązanie, aby uratować rasę ludzką, - zajebista rozkmina :D
Mi w 3 dniu ciągu zdawało mi się że umieram i rozmawiam z Bogiem , prosiłem by mi pozwolił przeżyc albo mnie przyją do siebie , ten Bóg z fazy był bardzo ludzki , jakbym go znał... Za to rano rozjeb psychiczny lęk itp.
Ach ten DXM
Ostatnio zmieniony 19 kwietnia 2012 przez chlorekturbokofeiny, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 164 / 20 / 0
ja jestem w ciągu ponad 2 tygodnie, średnio 100-150mg i grapefruity + ssri, aby wywołać działanie antydepresyjne. dobra sprawa, ale potem boli łeb, są jakby "prądy" na głowie, zawroty głowy, senność, głód, zamotanie. not sure if polecam, na mocną depresję lekooporną działa.

UWAGA, DXM+SSRI to bardzo ryzykowne połączenie!!!! LMR
Ostatnio zmieniony 12 czerwca 2012 przez LucretiaMyReflection, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: użytkownik opisuje stosowanie niebezpiecznego miksu dwóch substancji.
Stay beautiful księżniczko!
dbamy o zęby!
makijaż na kaca/zjazd!
  • 201 / / 0
Ja bym tak nie mógł... nie chodzi o dyskomfort fizyczny, lecz psychiczny. DXM zmienia mi światopogląd w dawkach 600+ mg, a takie zwykle biorę. Gdybym ćpał w ciągach dostałbym chyba pospolitego pierdolca, mimo, że z deksem znamy się od ponad 5 lat :O
  • 173 / / 0
Polecić mogę tylko mini ciągi, takie dwudniówki. Faza na drugi dzień lepsza, bogatsza, a nasza całość psychofizyczna nie jest aż tak tragicznie zgwałcona przez DXM. Rzecz jasna, po takim ciągu miesiąc przerwy. I kolejna dwudnióweczka.

:-)
Oko którym Bóg patrzy na mnie, jest tym samym okiem, którym Ja patrzę na Boga.
  • 56 / 1 / 0
drFaustus pisze:
Polecić mogę tylko mini ciągi, takie dwudniówki. Faza na drugi dzień lepsza, bogatsza, a nasza całość psychofizyczna nie jest aż tak tragicznie zgwałcona przez dxm. Rzecz jasna, po takim ciągu miesiąc przerwy. I kolejna dwudnióweczka.

:-)

W moim przyadku jest inaczej. Pierwszego dnia faza pierwsza klasa, ale brać następnego dnia na zwale to przestępstwo - zamiast fazy po prostu zwiększają się efekty zejścia - zamiast przyjemności - strach, zwiększone drgawki i gówno w mózgu.

Miesiąc przerwy ? Alleluja. Ja pakuję co drugi, co trzeci dzień. Ni zawsze, czasem robię jakiś tydzień przerwy, ale nie więcej. Teraz powoli się wciągam, dlatego tak mówię. W zeszłym roku byłam w ciągu przez miesiąc. Miesiąc, tylko! Ale wystarczyło aby zryć mi beret po całości. Przy odstawianiu czułam się jak ćpun bez strzykawki. Najgorsze było nocne pocenie się, bezwarunkowe pobudki co kilka godzin, wiecznie "podskakujące" nogi i pustka w głowie. Też wtedy z nikim nie rozmawiałam, siedziałam zamknięta w swoim pokoju. Teraz jest lepiej, staram się kontrolować, ba, wmawiam sobie że to robię. Cóż, za chwilę idę kupić pakę.

Miałam też kumpla. Byliśmy dość blisko, właśnie przez aco. On jest w ciągu już któryś rok - codziennie punkt 9 rano można go spotkać spacerującego z trzema listkami w kieszeni i uśmiechem na twarzy. Dokładnie jak piszecie - ma swój świat, swoje kredki i otwiera się przed mało kim. W zasadzie to otwiera się tylko przed tymi, którzy z nim pakują, dlatego przez krótki czas miałam okazję poznać go bliżej. Niestety nasz kontakt się urwał. Zastanawiam się czasem, czy dotrze do niego w co się pakuje...
  • 295 / 1 / 0
ciekawskim polecam zrobić raz porządny kilkudniowy ciąg (dawki od 450mg do 900mg) i w razie możliwości nie powtarzać więcej ^_^

Z ciągów nie pamięta się za bardzo co działo się na fazach i tylko człowiek robi sobie tolerancję na najlepsze efekty więc za dużego sensu nie mają... :-/
darmowy kwas:
  • 2641 / 39 / 0
No chyba nie.
W moim przypadku.
Najlepsze efekty właśnie masz na ciągu.

Na ciągach przezyłem najlepsze chwile na dexie.
Ten klimat był cudowny.
Niepowtarzalna magia nie do znalezienia nigdzie indziej.

Ciagi róbcie maksymalnie tydzień. :old:
Ostatnio zmieniony 06 września 2012 przez ShadySharky, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ
Posty: 291 • Strona 19 z 30
Artykuły
Newsy
[img]
Może być nowym fentanylem. "Flysky" rozprzestrzenia się w USA

Nowy śmiertelnie niebezpieczny narkotyk rozprzestrzenia się w Stanach Zjednoczonych. Pojawił się m.in. na ulicach Chicago, Filadelfii i Pittsburgha. "Flysky" to heroina zmieszana z medetomidyną - środkiem uspokajającym stosowanym w weterynarii.

[img]
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat

Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.

[img]
Dopalacze rozsyłali paczkomatami. Handlowali narkotykiem "zombie"

Patent na "bezpieczną" dystrybucję środków psychotropowych opracowała ukraińsko-polsko-białoruska grupa przestępcza. Mężczyźni magazynowali, sortowali, a następnie rozsyłali do paczkomatów środki psychotropowe. W ramach śledztwa nadzorowanego przez Prokuraturę Rejonową w Pruszczu Gdańskim zatrzymano 8 mężczyzn i zabezpieczono flakkę o wartości miliona złotych.