Gałązki mogą połamać się same od ciężaru, jaki dźwigają - szczególnie kiedy popadało i powiało.
Moje obniżyły wysokość bardzo wyraźnie, ale trenowałem je dość mocno i każda łodyga ma min. 1 "kolanko" - większa szansa, że wytrzymają. Polecam łamanie, czyli super cropping (w czasie wegetacji rzecz jasna).
Chciałem dziś wbić na spot, żeby wiedzieć, na czym stoję, ale woda w rzece jeszcze zbyt wysoka. Myślę, że dopiero w sobotę będzie sposobność. Chciałbym, żeby to już dyndało i się suszyło (a jeszcze lepiej, by było już w słoikach). Mocno nerwowy tydzień.
Ledwo dałem radę przejść przez rzekę i w dodatku zamoczyłem spodnie.
Na miejscu okazało się, że nie jest tak źle, jak myślałem. Było wprawdzie trochę zepsutych kwiatków do wycięcia, ale łącznie może góra 1.5 g w przeliczeniu na suche.
No name zrobił się fioletowy, a ten drugi (chyba crystal candy) zachował kolory. Są tak na 90% gotowe, ale nie zamierzam czekać. Przyszły tydzień ma być dobry, co trochę kusi, ale boję się, że znowu coś się może zjebać i w końcu nie zbiorę nic. Generalnie gdyby ostatnie 7 dni było słonecznych i ciepłych, wynik byłby zdecydowanie lepszy, ale lepszy wróbel w garści...
Zrobiłem wstępnego fryzjera - jutro (jeśli w ogóle tam wejdę - pada non stop od 11) poprawię i większość do siatki zamykanej zip'em (dół zostanie jeszcze tydzień). Martwi mnie bardzo obecność psów na osiedlu - sprawdzających maseczki. W zeszłą niedzielę bym się napatoczył prosto na nich. Coś mnie tknęło, żeby maseczkę założyć przy wejściu w osiedle i zaoszczędziłem ileś tam zł.
Gdybym szedł z siatą pełną pał wyczuliby na 100%. Do osiedla pójdę przy rzece i czeka mnie jakieś 500 m przez uliczki.
Zjarałem się dziś tym najmniejszym, jednotopowym karzełkiem. Jest jeszcze bardzo świeży, ale świetnie działa. Relaksująco bardzo i bez żadnych niechcianych atrakcji.
Skun na dobry smak choc dzialanie slabsze. Mniej wosku w topach
Drugi to jakiś blueberry, kolorowe listki i smak. Topy bardziej napchane woskiem i zdecydowanie będzie w przyszłym roku
Krzaki daly radę stać od początku maja do października, bez opieki, bez częstego podlewania. Zwierz i człowiek też nie zbroił więc miejsce mam na przyszły rok
Z listków zrobiłem nalewkę, suche i zamrożone listki przeplukane alko.
Polecam bo do herbatki dodaje uroku kilka kropel dodane
Koniec sezonu dla mnie
Gorzej sprawa miała się z no name (chyba Easy Sativa). Krzak rósł (a właściwie dalej rośnie, bo zostawiłem tam nieco najmarniejszych popcornów i odrostów) bliżej wody i miał mniej słońca, co w kontekście tragicznej pogody przez ostatnie 8 dni spowodowało atak pleśni od środka. Z bólem musiałem powyrzucać najlepsze kawałki. Dałoby się powycinać z nich niezarażone fragmenty, ale nie miałem na to ani czasu, ani ochoty. Poza tym na pewno przeoczyłbym sporo pleśni. Z tego krzaka zebrałem może 10 - 15% tego, co mógł dać, gdyby nie utrata 2/3 krzaka (złamania) i pleśń.
Może to i lepiej, bo nie wyobrażam sobie suszyć takiej ilości....
Ważne, że spot sprawdził się 2 raz z rzędu i udało się zebrać zapas na przynajmniej kolejny rok. Koniec z późnymi odmianami - teraz biorę już pod uwagę tylko automaty, albo bardzo wczesne sezony.
Podziel się posiłkiem
Zbiór nie jest tak udany i napompowany, jak w zeszłym sezonie, ale myślę, że będzie całkiem przyjemne no i łącznie z tym co zebrałem do tej pory i resztą zeszłorocznego, mam co palić (nawet codziennie) przynajmniej przez rok. Do tego do wyboru 5 odmian.
Żal mi trochę pozostawionych na miejscu najgrubszych pąków, które były na wpół zeżarte przez pleśń, bo dałoby radę wyciąć z tego całkiem sporo nienaruszonego, ale to robota na pół dnia. Pleśń to najgorszy złodziej zbiorów, bo kradnie je niepostrzeżenie (często od środka) i dopiero po ścince i dokładnych oględzinach widać szkody.
Na easy sativie zaczął pojawiać się jakiś biały nalot który zrujnowal chyba cześć zbiorów. Special queen doszła chyba całkiem nieźle. Pewnie można by ją jeszcze potrzymać ale ma padać co drugi dzień, a plesn i tak ją juz zaczęła atakować.
Ogólnie lekcje z tego sezonu to:
1 easy sativa to slaba odmiana na outdoor, przynajmniej moje 2 szt wyszły jakieś małe i zbiór z nich licho wygląda w porównaniu do special queen
2 pełne sezony to można uprawiać pod szkiełkiem albo gdzieś bliżej morza Śródziemnego bo październik nikogo na naszej szerokości geograficznej nie oszczędza
3 jak robić lst to zrobić jakąś pętle która trzyma łodygę tak aby zostawić jej jakieś miejsce aby mogła się tam rozrosnąć i nie używać do tego drutu
Sporo mam jeszcze roboty z obróbka moich topów ale zrobię to w kilka dni. Nie będzie problemu.
Palonko do następnego sezonu wystarczy na pewno. W przyszłym tygodniu trzeba będzie w końcu spróbować
Pozdrawiam
Nie wiem, czy ten mój no name to faktycznie Easy Sativa (podobno tak), ale rozmiary miała imponujące - gdyby nie powyższa wpadka, byłby to zdecydowanie największy krzak, jaki wyszedł spod mojej ręki. Pałki też miała bardzo grube i mega zbite.
Niestety dochodzi zbyt późno i jeśli nie ma się farta z pogodą (ja miałem mega niefart - praktycznie 7-9 ostatnich dni padało cały czas, a temp. wynosiła w dzień 8 C...), to przegra się z pleśnią.
Ze znanych mi odmian sezonowym mogę polecić Passion #1 (bardzo przyjemna Indica) i Early Skunk. Zbiory bardzo dobre i w okolicy połowy września - przy bardzo dobrej jeszcze pogodzie. Ostatnie tygodnie są krytyczne i to one właściwie decydują, co wyjdzie.
A dziś "zasłoikowałem" już takie najchudsze bobki. Roboty przy tym strasznie dużo, ale czas mija błyskawicznie. Godzina to jak 10 minut.
Ten tydzień jak na ironię jest świetny - ciepło, słonecznie i wietrznie....
Ważne, że jutro wszystko już znajdzie się w słoikach i koniec ze schizowaniem się - przynajmniej przez rok : )
Wyjdzie tego więcej, niż przypuszczałem. Crystal Candy ok 1.5 L, a Easy Sativa... też coś koło tego.
CC pachnie obłędnie i już nie mogę się doczekać pierwszego bonga.
Jutro w końcu zrobię test próbek które zebrałem jako pierwsze. Special queen pachnie super
Podziel się posiłkiem
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/norraena.jpg)
Trzech mężczyzn oskarżonych o przemyt kokainy promem Norræna
Trzej mężczyźni w wieku 60–70 lat zostali oskarżeni o próbę przemytu ponad trzech kilogramów kokainy z Hiszpanii do Islandii promem Norræna. Grozi im do 12 lat więzienia.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/1460x616.jpg)
77-letnia cudzoziemka oskarżona o produkcję narkotyków
Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 77-letniej obywatelce Rosji, która miała na swojej posesji uprawiać konopie indyjskie i wytwarzać z nich narkotyki. Na poddaszu jej domu znaleziono 19,5 kg suszu i 197 sadzonek ziela konopi.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/narkotestypolicja_0.jpg)
Leki na ADHD i medyczna marihuana a testy drogowe. Czy testy rozpoznają źródło substancji?
Czy zażycie niektórych leków może skutkować oskarżeniem o prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyków? Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, Stanisław Trociuk, zwrócił się do Komendanta Głównego Policji z pytaniem, czy używane przez funkcjonariuszy testy narkotykowe potrafią rozróżnić substancje aktywne od leczniczych. Odpowiedź Policji nie rozwiewa wszystkich wątpliwości – zwłaszcza w kontekście leczenia ADHD czy terapii z wykorzystaniem medycznej marihuany.