...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 286 • Strona 17 z 29
  • 1830 / 496 / 0
Misspill to beznadziejny przypadek, w sumie bardziej beznadziejny niżj ja. Tylko wyposażony w silniejsze, nieadekwatne egzaltacje. :korposzczur:


Zostałem wezwany do tablicy, ale pozwólcie, że jeszcze się nie wypowiem, bo znów wszystko knocę. :świnia: Moja organizacja i systematyczność jest mówiąc delikatnie do dupy, dużo do poprawy. Ale tragedii nie ma też, jest lepiej mimo to, ze moja samodyscyplina wali często ryjem o bruk. Popalam czasem mj, no nie pomaga to w rzetelnej ocenie. O zabiciu się myślę gdzieś od 15lat codziennie, a to więcej, niż połowa mojego życia. Obecnie o wiele rzadziej. Kiedyś te pierdolone ruminacje o mojej obrzydliwości potrafiły mi mówić "zabij się śmieciu" całymi godzinami, dniami. %-D

Właściwie mam ochotę tylko na mj, reszta ciśnień jakoś rozpłynęła się w chaosie.

Widziałem się ostatnio z P. doktorem w mieście Łodzi (polecam wyprawę na substytucję opiowraki! z rejonu). Teksty o opłacaniu przez koncerny farmaceutyczne to tutaj szurstwo do kwadratu, autorom ich chcę jedynie przekazać, że są monumentalnymi zjebami. :patrzy:
życie jest zbyt krótkie, by dwa razy oglądać to samo porno.

Powiadacie, że dobra sprawa uświęca nawet hejting?? A ja Wam mówię: dobry hejting uświęca każdą sprawę.
  • 612 / 186 / 0
28 października 2020Blu pisze:
Są dwie szkoły w psychiatrii. Według pierwszej leki to ostateczność dla tych, którzy mają duże ryzyko próby samobójczej albo nie mogą wstać z wyra i funkcjonować. Należy ich przepisywać jak najmniej i brać jak najkrócej. Podstawa to psychoterapia bo to jest prawdziwe leczenie, a leki to tylko przykrywanie objawów na krótką metę. Druga szkoła mowi że depresja endogena i inne zaburzenia są nieuleczalne albo leczenei trwa lata/dekady, więc pozostaje rozwiązywanie każdego pojedyńczego problemu za pomoca tabletki. Nie możesz spać - lek nasenny, rano nie masz energii - lek pobudzajacy, po pobudzającym jesteś poddenerwowany - lek na uspokojenie. Uboki jednych leków starasz się zlikwidować innymi, które mają też swoej uboki. To jest zamknięte koło.
Nie ma czegoś takiego. Pokaż mi psychiatrę, który twierdzi, że "psychoterapia to prawdziwe leczenie". No kurwa, chyba jak skończy medycynę eksternistycznie w Wąchocku, tego nie ma w programie. Chyba, że mówisz o terapii uzależnień, ale wtedy druga opcja z kolei jest bez sensu. Albo o leczeniu zaburzeń osobowości, ale to nie ma znaczenia jaki jest lekarz, tylko jaka diagnoza. W obu przypadkach chodzi o kod icd, nie widzimisię lekarza.
Jeśli już masz jakieś "szkoły" w psychiatrii to 1. taka, która mówi, że leki dobiera się powoli od minimalnych dawek i obserwuje reakcje pacjenta, wizyty zwykle co parę miesięcy 2. walenie dużymi dawkami od początku - to ma zastosowanie jak jest kontakt z pacjentem 24/dobę, popularne w Stanach.
29 października 2020mniemanolog pisze:
A jak jest ze stanami hipomaniakalnymi? Czasami, gdy się pracuje kreatywnie, hipomania bywa porządana :-)
No ale niestety do czasu, nie da się zaburzać równowagi organizmu za friko. Ludzie np. po odstawieniu Buproprionu zwykle mają zjazd. Sumarycznie lepiej dążyć do stanu eutymii. Chyba, że jesteś człowiekiem pierwotnym i możesz wychodzić z jaskini tylko przez kilka miesięcy w roku %-D polecam książkę Rybakowskiego na ten temat.
31 października 2020Stteetart pisze:
Mnie w to nie mieszajcie. Na trzeźwo te posty z działu leki to jeszcze wieksza katastrofa niż jak byłem napruty alkoholem czy Rc-kami.
Ale to walisz (waliłeś?), odpowiednio, najbardziej bezsensowny, bo najmniej selektywny, narkotyk, i najsłabiej przebadane/sprawdzone dragi, wg własnej ordynacji, i jedziesz po lekach? Bo trochę to niespójne mi się wydaje.
25 października 2020STR88 pisze:
21 października 2020starysteve pisze:
Jest ktoś kto wytrwał, nie kombinując i nie zmieniając zaleconych leków/dawek?
Ja. Polecam. Mam się świetnie.
Chociaż przyznam się — na samym początku brałem trochę więcej (o 0,4mg), bo nie likwidowało mi to skręta.
Okej, napisz mi kiedyś na pm stack, jak możesz, ciekawy jestem, bo wyróżniasz się tu z reszty. :) Brak up-ów i down-ów z tego co widzę.
  • 3186 / 372 / 0
01 listopada 2020starysteve pisze:
Pokaż mi psychiatrę, który twierdzi, że "psychoterapia to prawdziwe leczenie".
Trochę psychiatrów w życiu przerobiłem i dwóch z nich po miesiącach pompowania we mnie różnych psychotropów ze skutkiem raczej mizernym powiedziało mi wprost : panie żadne leki panu nie pomogą, jak pan chcesz żeby było lepiej to idź na terapię.
  • 9372 / 1823 / 2
01 listopada 2020starysteve pisze:
Ale to walisz (waliłeś?), odpowiednio, najbardziej bezsensowny, bo najmniej selektywny, narkotyk, i najsłabiej przebadane/sprawdzone dragi, wg własnej ordynacji, i jedziesz po lekach? Bo trochę to niespójne mi się wydaje.
A co ? klefedron powstał w latach 60 ub wieku czyli pod wzgledem historii bije 90proc obecnych leków na łeb.
Od 12 lat illość badań nt Rc-ków sie diametralnie zwiększyła poza tym mamy bupropion który jest chloro ketonem :)

Usiądź kiedys i popatrz jak wyglądały posty niektórych ludzi 8-10 lat temu.
Jakie przejawiali zainteresowania czy hobby. A jak sie to zmieniło kiedy zamienili narkotyki na leki.
Leki które działaja bardzo podobnie do tego co ćpali.
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 612 / 186 / 0
@Blu Bo zapewne stwierdzili u Ciebie zaburzenia zachowania bądź osobowości, a nie chorobę psychiczną, czy depresję na podłożu endogennym, ale to jest kwestia Twojej diagnozy, a nie "szkoły", co napisałem niżej
01 listopada 2020starysteve pisze:
mówisz o terapii uzależnień, ale wtedy druga opcja z kolei jest bez sensu. Albo o leczeniu zaburzeń osobowości, ale to nie ma znaczenia jaki jest lekarz, tylko jaka diagnoza. W obu przypadkach chodzi o kod icd, nie widzimisię lekarza.
a różni lekarze do takich wniosków dochodzą w różnym czasie (niektórzy wcale) i stąd masz pewnie wrażenie jakichś szkół faworyzujących psychoterapię jako "prawdziwe leczenie". A że leki bywają nadużywane to fakt, o czym niżej, ale żaden praktykujący psychiatra nie wskaże Ci psychoterapii jako "leku" na schizofrenię czy wiele innych jednostek chorobowych. I odwrotnie, dla zaburzeń.
01 listopada 2020Stteetart pisze:
Usiądź kiedys i popatrz jak wyglądały posty niektórych ludzi 8-10 lat temu.
Jakie przejawiali zainteresowania czy hobby. A jak sie to zmieniło kiedy zamienili narkotyki na leki.
Leki które działaja bardzo podobnie do tego co ćpali.
Ale z tego wynika, że kiedy przeszli na leki to wystąpiło jakieś trwałe "zubożenie" życia wewnętrznego?
To zrób eksperyment myślowy i zastanów się, jak mogłyby wyglądać te zainteresowania, gdyby przez kolejne 10 lat dalej brali to, co kiedyś - zamiast leków. Albo ile osób z tych, które na stałe przeszły na leki, jest wspominanych w wątku "zgony użytkowników", a ile spośród tych, które tego nie zrobiły.
Nie jestem zwolennikiem leków na wszystko, np. antydepresanty są moim zdaniem nadużywane, też w PL - pierwsza wizyta u psychiatry z byle głównem i od razu próbujemy antydepów, często dużego kalibru. A czasami wystarczy CBT albo zwykła rozmowa. Ale że lepsze jest samoleczenie mniej pewnym stackiem to bym nie powiedział, a że coś powstało w latach XX to nic z tego nie wynika, chyba tyle, że ma niską skuteczność albo zbyt wąski indeks terapeutyczny, żeby znaleźć zastosowanie w leczeniu powszechnym.
  • 9372 / 1823 / 2
01 listopada 2020starysteve pisze:
To zrób eksperyment myślowy i zastanów się, jak mogłyby wyglądać te zainteresowania, gdyby przez kolejne 10 lat dalej brali to, co kiedyś - zamiast leków.
Kolego my rozmawiamy o ludziach którzy z byle powodu sięgaja po cały zestaw leków. Maja zjazd - nie jedli 3 dni., nie pili, przed oczami wzorki i haluny - siegaja po leki.
Zle sie czuja boli głowa - siegaja po leki.
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 3186 / 372 / 0
01 listopada 2020starysteve pisze:
Bo zapewne stwierdzili u Ciebie zaburzenia zachowania bądź osobowości, a nie chorobę psychiczną, czy depresję na podłożu endogennym, ale to jest kwestia Twojej diagnozy, a nie "szkoły", co napisałem niżej
Zapewne powiadasz. Diagnoza brzmiała depresja endogenna.
  • 2251 / 383 / 0
Ja jestem zdania, ze faktycznie jest grupa chorób, które wymagają leczenia farmakologicznego, ale większość to zaburzenia, które są efektem prowadzenia takiego stylu życia, gdzie różne części/aspekty człowieka nie są ze sobą odpowiednio połączone tak by był flow, przeplyw, płynność procesów.

moim zdaniem pierwszym obowiazkiem teraputy jest pomoc odkryc czlowiekowi jego unikalnosc i w ten sposob poprawic przeplyw jego procesow zyciowych na poziomie ciala, ducha, serca i umyslu.

kazdy jest inny i nie ma tutaj niestety jednego schematu, a bycie nacpanym SSRI nie rozwiaze problemu.
  • 228 / 36 / 0
niestety też nie wierzę w psychoterapię. Gdzieś, nie wiem kto pisał też (więc nie będę na siłę zgadywać), że jakaś blondi z wykształceniem co ja 'jakiś denny licencjat' będzie mnie diagnozować, do psychiatry i tyle nie wiem skąd ta mania PSYCHOTERAPII
'"syty nigdy nie zrozumie głodnego"
  • 9372 / 1823 / 2
01 listopada 2020mietowy3 pisze:
Ja jestem zdania, ze faktycznie jest grupa chorób, które wymagają leczenia farmakologicznego, ale większość to zaburzenia, które są efektem prowadzenia takiego stylu życia, gdzie różne części/aspekty człowieka nie są ze sobą odpowiednio połączone tak by był flow, przeplyw, płynność procesów.

moim zdaniem pierwszym obowiazkiem teraputy jest pomoc odkryc czlowiekowi jego unikalnosc i w ten sposob poprawic przeplyw jego procesow zyciowych na poziomie ciala, ducha, serca i umyslu.

kazdy jest inny i nie ma tutaj niestety jednego schematu, a bycie nacpanym SSRI nie rozwiaze problemu.
Łopatologicznie.
Stosujac narkotyki zaburzasz równowage przekaznikowa i hormonalna.
To co Ty odczuwasz jako super ekstra pobudzenie, wzrost kreatywnosci itd część ludzi przyjmuje jako np bieganie kurczaka bez głowy. tzn sytuacje w której nie do konca ogarniasz co sie dzieje.
Ty jednak masz tak zaburzoną perspektywe, że wg Ciebie wszystko jest ok.

Odstawiasz narkotyk przychodzi zjazd.
Wpadasz w głęboki dół. (tu pół biedy jak to odeśpisz organizm to jakos ogarnie, gorzej jak nakurwiasz benzo czy inne wynalazki)
Po jakims czasie znów siegasz po narkotyk.
W tym momencie możemy śmiało przeskoczyć jakies 2-3-4 czy tam 10 lat cpania.
Dochodzisz do rzucenia nałogu.
Potrzebna będzie broń farmakologiczna - owszem ALE...
Jak już pisałem w kilku publikacjach lekarze i naukowcy mówią, że psychoterapia czy jakikolwiek inny sposób radzenia sobie z nową sytuacja bedzie konieczny.

Poprostu znów uderzasz i zaburzasz wewnętrzną równowage - tak owszem masz deficyt przekaznikow i hormonów ale one nadal są w jakiejs tam równowadze.
Jednak leki znów zaburza te równowage i znów trzeba bedzie sie uczyć życia w tej sytuacji.
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
ODPOWIEDZ
Posty: 286 • Strona 17 z 29
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Największa europejska imprezownia tonie. Karetki błagają o pomoc – jeżdżą tylko do nocnych klubów

Ibiza – symbol beztroskiej zabawy, dźwięków techno i drinków za 25 euro – pęka w szwach. Ale, co ciekawe, nie z powodu tłumu turystów. Pęka system ratownictwa medycznego. Jak podaje lokalny związek zawodowy służby zdrowia, nawet jedna trzecia wszystkich interwencji karetek dotyczy klubów nocnych, gdzie dochodzi do… „bad tripów” po wiadomych zakazanych używkach.

[img]
CBŚP z Łodzi zlikwidowało dwa laboratoria syntetycznych narkotyków

Zgarnęli klofedron o wartości ponad 25 mln PLN.

[img]
W miesiąc zarabiają milion złotych. Gangi porzucają narkotyki dla papierosów

Gangi znowu wchodzą w papierosy, znowu jest to żyła złota, a ryzyko dużo mniejsze niż przy handlu narkotykami - donosi we wtorek "Gazeta Wyborcza". W miesiąc bez żadnego problemu zarabiają milion złotych.