Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
owerfull pisze:A jest odstępstwem od normy? Nieprzyjemne efekty są bardzo częste wbrew pozorom, dlatego wielu ludzi nie próbuje ponownie grzybów.
Duce pisze:Przyczyny jednak nie muszą pochodzić ani od użytkownika ani od substancji, przyczyną badtripa może być bodziec zewnętrzny, np. obraz, sytuacja na które nie mamy wpływu.
Spośród czynników grzyby - psyche użytkownika (czyli warunki wewnętrzne) - warunki zewnętrzne, ten pierwszy jest akurat najbardziej stałym.
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
Do badtripa potrzebne są jednak te dwa czynniki, lecz ten stały, który opisujesz niekoniecznie musi go wywołać, ale jest niezbędny żeby jednak badtrip zaistniał.
Faktycznie, przecytaciłem, już poprawione.
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
Inaczej sprawa wygląda w sytuacji, gdy grzyby zbyt aktywnie podziałają na zainteresowanego i wzmożone, pomieszane przekaźnictwo nerwowe, będzie dla organizmu szokiem, co spowoduje złe doświadczenie - czy potrwa ono dłużej od fizycznego szoku, to już zależy od psyche.
owerfull pisze:Dlaczego niewiele?
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
Tripy po kwasie były dla mnie zdecydowanie trudniejsze niż te po grzybach, z uwagi na to że ból podawany w dawkach mniejszych, za to dłużej, jest dla mnie generalnie mniej znośny od ostrzejszego, lecz trwającego krócej.
Zastanawia mnie czy jest to jakaś ogólna właściwość grzybów, czy może tylko mi objawiały się właśnie takimi, ale pamiętam je jako takie rubaszno-figlarne (czuć w nich podobną, złośliwie żartobliwą, przewrotną "energię", co u nieletnich chuliganów rozwalających ławki z błyskiem wyszczerzonych bezczelnie zębów), natomiast LSD jako melodramatyczne
Aha, jeszcze jedno - kwas wygodniejszy fizycznie.
Brałem obie rzeczy, jednak dawki się różniły.
LSD jakoś w kwietniu - duża dawka, podzielona na mniejsze. Wziąłem 180 + ok 100-130 dodatkowo bo myślałem, że nie działa..
Grzyby - w poprzedni weekend :D około 35 średnich sztuk. Zalałem wrzątkiem, odstawiłem, zalałem ponownie i wypiłem.
LSD - czas wejścia dłuższy, bania o wiele dłuższa i mocniejsza. Po 5godz wpadłem w badtripa trwającego (potem sprawdziłem) ok. 40-60min. Level: 3+
Grzyby - weszło w ok. 30min, przez moment śmieszne uczucie w brzuchu. Bania trwała ok 4godz, wizuale, totalny brak perspektywy. Level: 2+
LSD miało o wiele bardziej sterylną, mniej naturalną fazę i wizuale były mocno kanciaste. Wszystko poszło w stronę mocnej, kanciastej i geometrycznej psychodeli. Na początku, w naturze było spoko - cały las ze mną oddychał, widziałem pojedyncze krople deszczu, srebrne poświaty na drzewach, pięknie. Kiedy wrociłem do domu i niepotrzebnie zapaliłem mj, faza poszła właśnie w stronę kantów, a nie spirali, które były takie piękne w lesie.. A kiedy trwało to już z 4godz, wpadłem w badtripa, że przedawkowałem <lol!> i że jeśli nie umrę to mi już taka bania zostanie... A był to trip samotny, nawet nie byłem w stanie do nikogo zadzwonić - raz, że nie mogłem ogarnąć tel, dwa - nie mogłem za bardzo mówić..
Grzyby - mniejsze wizuale, bania totalnie do ogarnięcia, nie miałem złych myśli, zero badtripa. Okazało się, że faza zaprowadziła mnie w stronę czucia i dotyku, więc ponad godzinę spędziłem z dziewczyną w łóżku :) Typowo - jedno z lepszych doznań seksualnych! Do tego wizuale, lekkie rozmycia ale odległości i wielkości - totalnie nie do ogarnięcia.
Zauważyłem jedną rzecz - jak już minie główna faza to i przy LSD i przy grzybach cisza jest taka 'trzeszcząca'. Normalnie lubię ciszę, medytuję, nie muszę słuchać radia/muzyki w tle.. A po psychodelikach ta cisza jest taka dziwna, mało przyjemna, jakby taka 'mroczna', jakby coś tam było,.. Może ucho wychwytuje drobne dźwięki które gdzieś w tej ciszy są, a których wcześniej nie słyszałem. Ciężko powiedzieć. Ktoś miał coś podobnego?
Ja mam rowniez takie dziwne uczucie po psychodelikach ze peak moze nigdy nie minac, czasem sie tego balem, zazwyczaj gdy sie konczy to staje sie to tak nagle a przed chwila mialo sie wrazenie ze to moze juz trwac wiecznie.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/p06p0z0v.jpg)
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut_ekranu_z_2025-07-28_19-48-14.png)
Polacy robią to w samotności. W domach, nie na imprezach. A królowa jest tylko jedna
Coraz częściej używamy substancji psychoaktywnych w samotności. Szczególnie popalamy. I nie chodzi rzecz jasna o papierosy dostępne w kiosku. O czym to świadczy? – O tym, że te substancje są wykorzystywane do regulacji emocji, takich jak lęk, smutek czy napięcie – dr Gniewko Więckiewicz, psychiatra ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego komentuje wyniki raportu PolDrugs 2025.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/malenczuk2.jpg)
Maleńczuk bez ogródek o przeszłości. „Tęsknię za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie”
Chociaż dziś Maciej Maleńczuk prowadzi względnie ułożone i spokojne życie, w młodości był uosobieniem hasła „sex, drugs, rock and roll”. Jak wielokrotnie wspominał, brakuje mu niektórych aspektów tamtych lat – przede wszystkim heroiny. – Tęsknię zwłaszcza za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie – mówił bez ogródek muzyk.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/betel-c0faedab2ce4409c9a96a39b09b1561b.jpg)
Betel jest używany od co najmniej 4000 lat
Betel to po kofeinie, alkoholu i nikotynie najbardziej popularna używka na świecie. Jest używany od dawna i głęboko zakorzeniony w kulturze Azji. Chociaż żucie betelu wiąże się z zabarwieniem zębów, brak takie zabarwienia nie oznacza, że człowiek betelu nie żuł. Dlatego też stwierdzenie jego użycia w przeszłości wymaga specjalistycznych badań. Taki, jakich podjęli się naukowcy z Tajlandii, Australii i USA.