Metadon to najprostszy chemicznie opioid – 6-(dimetyloamino)-4,4-difenyloheptan-3-on.
Więcej informacji: Metadon w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 2501 • Strona 114 z 251
  • 1425 / 81 / 0
Jak mnie wkurwia pierdolenie takie i do tego używanie słowa "kajdany".

To latanie po mieście i ta niepewność to lepsze?
  • 12686 / 2456 / 0
To chyba zależy od punktu widzenia. Aktywny opio-ćpun będzie traktować metadon, jako "kajdany". Ćpun nie ćpający (na metadonie) może mieć opinie, że to dla niego zbawienie.

Ja wybrałem buprę (byłem na niej 4 miesiące) i to była najlepsza decyzja w moim ćpuńskim życiu. - od roku z hakiem jestem już clean
  • 64 / / 0
hess latanie po mieście nie jest lepsze. Najlepiej jest wogóle nic nie brać! Jak będziesz miał 10 lat ćpania 13 lat na metaxie to wtedy będziesz miał trochę inną perspektywę! Myślisz że 23 lata ćpania ( bo nie oszukujmy się, metax to ciągłe ćpania) nie pozostawia żadnych skutków ubocznych? A po za tym za stary jestem żeby użalać się nad sobą. Porostu jeśli komuś mogę coś doradzić to radzę a czy ktoś z tego skorzysta to już jego sprawa.
  • 371 / 3 / 0
U mnie było tak, ze dwa lata w Monarze, ukoronowane zakonczonym leczeniem w Roznowicach. Potem rok w trzezwości i pomału staczanie sie w dół. Zero pomocy z Ośrodka ze znalezieniem pracy, mieszkania. A studiowałam zaocznie, wszystko zwaliło mi sie na głowe, zaczełam nie dawac rady. Poczatkowo zgłosiłam sie do Punktu na terapie, które skończyły sie skierowaniem mnie na program metadonowy.
Zycie zaczeło sie układac. W Monarze wyprali mi mózg ze metadon to samo zło. Długo czasu mineło zanim sie z nim pogodziłam, pomogły mi roczne terapie grupowe. Dzieki metadonowi wiode normalne zycie od niemal 10 lat.
Ostatnia nieudana próba zejscia utwierdziła mnie w przekonaniu, ze dobrze jest jak jest. Praca, wychowywanie córeczki - radość życia!
Gdy przypomne sobie kombinowanie, wieczny bałagan zyciowy - spierdoliłam sobie kilka lat młodości, na pewno trzy lata studiów - ucieczką w świat brązu.
Czy istnieje skala uzaleznień? Czy nie lepiej pić dzienna dawke metadonu i normalnie żyć???? Niż polegac np. na brownie, az przyjdzie czas na skreta? Az zaczna sie problemy? Dziś modniejsze sa syntetyczne drugs, ale i na nie przyjdzie czas, bo juz planuja jakies ustawy, a wiec kupno bedzie utrudnione i na pewno nie na legalu w necie.

Do syropu nie dobieram clonów, rolek, baclofenu, nie pije alko, a
ponoć normalną rzecza jest dobieranie prochów do metadonu.

U mnie pojawiaja się czasem ....nieszczesne ketony... Jednak rzadko i walcze z pokusami.
Czy ktos ma podobny problem?
Ponoć normalną rzecza jest dobieranie prochów do metadonu.
  • 3197 / 385 / 0
Metadon nie jest samym złem i nawet w monarze to przyznają, przynajmniej ci z kótrymi ja na ten temat rozmawiałem. Ale ma on jedną poważną wadę - oznacza rezygnację z trzeźwości. Powiesz że chwilowo, bo można wyzerować i tak dalej ale w przypadku większości uzależnionych praktyka pokazuje, że to rezygnacja na długie lata. A ten fakt niesie za sobą dalsze negatywne konsekwencje.
1. Nie musisz się starać tak mocno jakbyś musiała będąc trzeźwą. A to rozleniwia.
2. Nie musisz się radykalnie zmieniać więc stare nawyki pozostają osłabiając wolę i motywację do pozytywnych zmian.
3. Masz komfort zaćpania - możesz sobie pofolgować parę dni z mocnymi opio i nie obawiać się tak skręta. Możesz napierdalać stymulanty - syrop pomoże wyleczyć zwałę.
4. Nie masz głodów na opiaty ale nadal masz tą pustkę, więc ciśnienie na zarzucenie czegokolwiek innego byle tą pustke zapełnić jest spore.

Nic w tym dziwnego że bierzesz ketony (czy często czy rzadko to już pomniejsza kwestia), nie chcę pisać że metadon to pójście na łatwiznę bo tak nie jest i też to wymaga jakiegoś wysiłku ale żeby wyjsć zupełnie z narko to po prostu za mało.

Substytucja przypomina rzucenie deski komuś kto tonie w bagnie. Jak sie jej mocno uchwyci to bez wysiłku utrzymuje głowę nad powierzchnią. Ale nadal w tym bagnie tkwi. Żeby móc z niego wyjść musiałby puścic tą deskę i próbować jakoś się wydostać na brzeg, nie da się tego zrobić cały czas kurczowo ją ściskając. A prędzej czy później bagno i tak go może wciagnąć nawet z tą deską.
  • 443 / 54 / 0
To jak ktoś wykorzysta szanse bycia na programie to już jego indywidualna decyzja. Albo skorzysta i zacznie układać sobie życie albo wszedł na program bo myśli że to łatwe ćpanie. Na początku może i czuje działanie ale po 2-3 miesiącach nie czuje już NIC. Po prostu się czuje NORMALNIE.
Kto jest w lepszym położeniu: osoba która ćpa przez 2,3,4 lata i co pół roku ląduje na detoksie, może jakiś ośrodek i tak w kółko
czy może osoba która jest 4 lata na programie i żyje normalnie?
Właśnie to uzyskanie "normalnego życia" daje siłę żeby zejść z syropu moim zdaniem. No chyba że ktoś cały czas obraca się w towarzystwie osób biorących i jest "rodzynkiem" wśród nich który nie bierze ale nadal nic nie robi tylko tkwi wśród ludzi biorących. Jak się odetnie i pójdzie normalną drogą w końcu, taką jak powiedzmy "normalni ludzie" to wtedy można powiedzieć że wykorzystał szanse na programie.
Niestety większość ludzi co jest na programie to całe dnie spędzają w okolicach punktu, w towarzystwie cały czas tym samym. Przyjść po dawkę, potem ze znajomymi na browarek bo fajnie działa z syropem, potem stanie po parę godzin między blokami i na ławeczce. Zero przywilejów. A jak już dostaną to szybko tracą albo syrop ląduje u kogoś innego bo dał parę złoty. Które można dołożyć do renty którą dostają za swoje lata spędzone na ćpaniu.
Każdy ma inna motywację wchodząc na program. No ale tak jest ze wszystkim.
Na koniec myślę że koleżanka Julietta jest świetnym przykładem jak można dobrze wykorzystać bycie na programie. Widać postęp i ogromne zmiany. Doskonały przykład.
A nie wejście na program i nagle STOP. Jest fajnie bo nie biorę ale nic nie robię nadal.
  • 1680 / 269 / 0
Ja zrezygnowałem z programu bo mnie metadon usypiał tak, że potrafiłem spać 18h na dzień.
I dobrze Blu pisze, że metadon daje komfort ćpania. 3 dni odstawki - można walnąć hel czy majkę bo skręta nie będzie. Stymulanty się dobrze ćpa na metadonie, bo nie ma zwały. Ja na metadonie się w ketony wjebałem i było "ok", a jak biorę ketony bez opio w tle, to mój stan jest krytyczny już po niewielkiej dawce (paranoje, napierdalające serce).
Największy przegryw na forum
  • 64 / / 0
Ja też dzięki programowi poukładałem sobie życie, pracuje, skończyłem szkołę itd. Ale teraz z perspektywy czasu zastanawiam się czy czasem nie poszedłem na łatwiznę. Wydaje mi się że przy odrobinie samozaparcia mógłbym do tego dojść bez metadonu. Po prostu niećpając nic. Oczywiście od czasu do czasu lubię zapodać sobie jakiegoś speed'a ;-)
  • 351 / 8 / 0
Rygiel, wysłałem Ci maila.
  • 371 / 3 / 0
Blu pisze:
(...)
1. Nie musisz się starać tak mocno jakbyś musiała będąc trzeźwą. A to rozleniwia.
Nie uwazam sie najebana metadonem, nie ten czas - i starac to sie musze, bo w końcu mam czas na swoje pasje i normalne życie. Nie ma mowy o nudach ani o rozleniwaniu, raczej o dojrzewaniu i rozwijaniu się.

Blu pisze:
(...)
Nie musisz się radykalnie zmieniać więc stare nawyki pozostają osłabiając wolę i motywację do pozytywnych zmian.
Absolutnie nie. stare nawyki to było cpanie, kombinowanie i nic nie robienie. Wiec z bycia na programie mam same pozytywy.
Blu pisze:
(...)
3. Masz komfort zaćpania - możesz sobie pofolgować parę dni z mocnymi opio i nie obawiać się tak skręta. Możesz napierdalać stymulanty - syrop pomoże wyleczyć zwałę.
Nie robie tego, raz na pół roku, gram na tydzien ketonów to tyla.... Pije codziennie swoja dawke. Wiec jakie skrety? Masz tu na mysli kombinaczy, dobierajacych prochy. Ja u swojego psychiatry jestem raz w miesiacu - kontrolnie zgodnie z regulaminem i bynajmniej nie po recepty na baclofen czy clono...
Blu pisze:
(...)
4. Nie masz głodów na opiaty ale nadal masz tą pustkę, więc ciśnienie na zarzucenie czegokolwiek innego byle tą pustke zapełnić jest spore.
Nie odczuwam pustki. Całe dnie mam wypełnione i po dojsciu do siebie po rozstaniu z facetem na nowo zyje. Każdy jak sobie pościeli tak sie wyśpi. Twoje stwierdzenia sa całkowicie sprzeczne z moimi pogladami, a tym bardziej z moim zyciem - na szczęście.
Blu pisze:
(...)
Substytucja przypomina rzucenie deski komuś kto tonie w bagnie. Jak sie jej mocno uchwyci to bez wysiłku utrzymuje głowę nad powierzchnią. Ale nadal w tym bagnie tkwi. Żeby móc z niego wyjść musiałby puścic tą deskę i próbować jakoś się wydostać na brzeg, nie da się tego zrobić cały czas kurczowo ją ściskając. A prędzej czy później bagno i tak go może wciagnąć nawet z tą deską.
Z tym argumentem w ogóle sie nie zgadzam. W bagnie to byłam grzejac, przerywajac studia i konczac z reka w nocniku.
Teraz mam normalne zycie, jak kazdy kto pije lub nie pije metadonu.
Życie na metadonie daje niejako "normalność". Nie chodze najebana, nie narciarzuje, nie miewam skretów. A to co wymieniłam, jest życiowym bagnem.
Także Blu - całkowicie sie z Toba nie zgadzam.
ODPOWIEDZ
Posty: 2501 • Strona 114 z 251
Newsy
[img]
Trump uznał fentanyl za broń masowego rażenia. „Używają go, by zabijać Amerykanów”

Prezydent USA Donald Trump podpisał w poniedziałek rozporządzenie uznające fentanyl za broń masowego rażenia. W uzasadnieniu stwierdził, że „wrogowie USA używają go, by zabijać Amerykanów”. Oświadczył zarazem, że rozważa złagodzenie federalnych restrykcji obejmujących marihuanę.

[img]
Kanada zebrała ponad 5,4 miliarda dolarów z podatków od sprzedaży legalnej marihuany

Od momentu legalizacji marihuany minęło siedem lat. Kanada podsumowuje zyski. Kwoty robią wrażenie, ale szczegółowe dane pokazują, że nie wszystko poszło zgodnie z planem. Rząd federalny zarobił mniej, niż zakładał. Z kolei wydatki na edukację okazały się znacznie niższe od obiecanych.

[img]
36 kg marihuany ukryte w szpuli z kablem. CBŚP i KAS przechwyciły transport na A4

Ponad 36 kilogramów marihuany o czarnorynkowej wartości przekraczającej 1,7 mln zł zabezpieczyli funkcjonariusze CBŚP oraz Służby Celno-Skarbowej podczas kontroli ciężarówki na autostradzie A4. Narkotyki były ukryte w specjalnie przygotowanej skrytce wewnątrz przemysłowej szpuli z kablem. Kierowca został zatrzymany i tymczasowo aresztowany.