Dział dotyczący grzybów i roślin wykazujących działanie halucynogenne, psychodeliczne lub dysocjacyjne.
ODPOWIEDZ
Posty: 235 • Strona 12 z 24
  • 241 / 6 / 0
duże zmiany w mózgu wywołuje LSD albo grzybki? :)
  • 1387 / 5 / 0
Ładunek mają, sęk w tym żeby go wykorzystać, a to już tylko od człowieka zależy. Z psychodelikami jest jak z narzędziami - możesz wiercić wiertarką dziurki w drewnie dla samej frajdy wiercenia, ale równie dobrze możesz jej używać przy konkretnej pracy np. budowa stołu. A jak ktoś jest tłumok, to nie dotrze do niego, że jak wiercisz sobie w rękę to boli i będzie się kaleczył za każdym razem jak weźmie wiertarkę do ręki.
– Chodź. Czeka nas długa podróż.
– Jestem przyzwyczajona do długich podróży... Kiedyś wybrałam się nawet do Piekła – wyjaśniła.
– Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i uważnie.
– Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam...
  • 519 / 2 / 0
Ja tam psychodelików nie biorę dla samodoskonalenia, tylko dla "frajdy". Co prawda często tripy w jakiś pozytywny sposób wpływały na moje życie, ale nigdy nie brałem ich dla takich celów. Właśnie zastanawia mnie dlaczego ludzie lubią "ostre, mindfuckowe fazy", mi to nie daje żadnej przyjemności, ale jednak lubię sprawdzać się w takich ekstremalnych warunkach.
  • 2235 / 8 / 0
Przyjemność z brania dla frajdy? Ja już chodźbym chciał, to bym nie potrafił wziąć jeno dla frajdy.
  • 2497 / 49 / 0
Ja biore glownie dla frajdy, a najwieksza mam przy ostrym mindfucku i jak jestem wyjebany dalej, niz powinienem. Po prostu traktuje to jak przygode, takie przygody sa najbardziej dla mnie efektowne i ciekawe, jak gora zmienia sie z dolem, moje mysli zaczynaja plynac w innym jezyku, ktorego na dodatek nie rozumiem. Wtedy czuje, ze to idealny moment na wrzucenie DXM i ostateczne rozjebanie tego ostatniego bastionu trzezwosci, jakim jest zdolnosc poruszania sie, by zamienic sie w statyczny odbiornik "Wszystkiego Naraz".
Ale oczywiscie bardzo rzadko moge sobie pozwolic na doprowadzenie sie do takiego stanu, wiec zwykle tripuje na normalnych dawkach, z czego tez czerpie przyjemnosc, ale czuje jakis niedosyt, kiedy potrafie sie dogadac z towarzyszami i wiem, kim jestem ;)
Uwaga! Użytkownik świetliste macki kosmicznej jaźni nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 343 / 6 / 0
Nie rozumiem ludzi, według których ktoś, kto bierze psychodelik w warunkach innych niż we własnym pokoju, w nocy, w całkowitej samotności, "nie jest jego wart". Od razu widać, komu psychedeliki przesłoniły rzeczywistość. Pfff, wielcy szamani i duchowi guru. Ja np. od czasu do czasu lubię sobie zaserwować zawiłe introwertywne rozkminy i wgłębianie się w arkana świadomości, co nie oznacza, że nie podobają mi się grupowe, kilkuosobowe tripy nastawione na podziwianie pstrokatego i wygiętego otoczenia, przepełnione psychopatyczną euforią i przygodami, które później dłuugo się wspomina.
  • 1387 / 5 / 0
Co kto lubi, najlepiej spróbować i w jeden sposób i w drugi :D Zabawa jest tak samo ważna jak i praca nad sobą.
– Chodź. Czeka nas długa podróż.
– Jestem przyzwyczajona do długich podróży... Kiedyś wybrałam się nawet do Piekła – wyjaśniła.
– Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i uważnie.
– Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam...
  • 61 / 2 / 0
świetliste macki kosmicznej jaźni pisze:
Ja biore glownie dla frajdy, a najwieksza mam przy ostrym mindfucku i jak jestem wyjebany dalej, niz powinienem.
Nie raz na mocnym tripie myślałem sobie "to wcale nie jest zabawne" i w sumie takie jest moje zdanie. Jak jest ciężko to nie ma w tym żadnej frajdy. Jeżeli uda nam się coś zrozumieć to możemy radośnie wylądować na Ziemi. Jeżeli jednak to nie nastąpi to trip skończymy przynajmniej z dużym niesmakiem do siebie samego. Nie lubię półśrodków, więc jak biorę dla siebie to celuję w maksymalny poziom tripa. Szczerze mówiąc, dawno już nie brałem niczego w takich dawkach. Moje otoczenie preferuje rekreacyjne korzystanie z psychodelików, więc sam się przed nimi nie wzbraniam.

Z drugiej strony pewnych roślin po prostu nie mógłbym zjeść od tak sobie. Po prostu nie.
  • 2179 / 31 / 0
ja lubie dawki mocne ale ogarnialne. Kiedy po prostu nie myśle "kurwa żeby to sie już skończyło!" co zdarzyło mi sie niejednokrotnie. Przeciążenie nie jest zabawne, też tak uważam. I przeciwnie do macek lubie kiedy kontroluje sytuacje w miare i potrafie sie dogadać z kompanami. A kiedy planuje coś ostrzejszego to kompani niepotrzebni więc wtedy moge zaszaleć.
Ostatnio zmieniony 09 lipca 2010 przez Blepharospasm, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 61 / 2 / 0
Gwynnbleid pisze:
A kiedy planuje coś ostrzejszego to kompani niepotrzebni więc wtedy moge zaszaleć.
A co z euforią gdy wraz z przyjaciółmi wynurzasz się z baaaardzo głębokiego oceanu zbiorowej halucynacji? :D
ODPOWIEDZ
Posty: 235 • Strona 12 z 24
Newsy
[img]
Marihuana a ciąża i płodność – badacze z UM Wrocław: „Nie ma bezpiecznej dawki”

Normalizacja marihuany w debacie publicznej idzie w parze z rosnącym przekonaniem, że to „naturalna” i mniej inwazyjna alternatywa dla farmakoterapii. Jednak najnowszy przegląd 64 badań przeprowadzony przez naukowców z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu pokazuje, że THC nie jest obojętne dla układu rozrodczego ani dla rozwijającego się płodu. Eksperci wskazują, że kannabinoidy wpływają na centralne mechanizmy płodności, a skutki ich działania mogą być długofalowe – także dla przyszłych pokoleń.

[img]
Ekstrakty z konopi poprawiają funkcje poznawcze u chorych na Alzheimera – nowe badanie kliniczne

Według nowych danych z kontrolowanego placebo badania klinicznego, opublikowanego w „Journal of Alzheimer’s Disease”, długotrwałe stosowanie roślinnych ekstraktów kannabinoidowych poprawia funkcje poznawcze u pacjentów z demencją związaną z chorobą Alzheimera (AD).

[img]
Korea Południowa: Torebki wyglądające jak herbata wypływają na plaży. W środku narkotyki

Ketamina w torebkach przypominających herbatę - takie pakunki znajdują na plaży mieszkańcy południowokoreańskiej wyspy Jeju. Władze ostrzegają, aby ich nie dotykać i nie otwierać, a także informować policję.