Na ten moment w sumie nie ćpam praktycznie. Nie piję alkoholu, odstawiłam Xanax i resztę benzo(przy pomocy psychiatry) po roku ostrego brania. Zostały mi tylko klony, ale to przez padaczkę i serio stosuję je tylko wtedy jak czuję się źle. Jedyne co, to palę mj od czasu do czasu.
Generalnie miałam ostatnio taki okres, że faktycznie przytyłam. Niby się tam mieściłam w liczniku BMI w wadze prawidłowej, ale czułam się fatalnie ze swoim ciałem, nie mieściłam się w ubrania które normalnie nosiłam i zwyczajnie moje ciało wyglądało źle - zrobił mi się brzuszek lekki itd. W sumie to zaczęłam od ostrego deficytu kalorycznego - jadłam praktycznie jeden posiłek dziennie, ale bogaty w białko i starałam się, żeby był zbilansowany. Zero napojów typu cola itd, chyba, że zero. Dużo wody. Do tego tak się złożyło, że niedawno neurolog zwiększył mi dawkę topiramatu który słynie z tego, że masa ludzi na nim chudnie bo między innymi hamuje uczucie głodu i sprawia, że sporo produktów spożywczych źle smakuje. Swoją drogą - w USA jest stosowany jako lek na odchudzanie. Przy zwiększaniu dawki faktycznie już zaczęłam jeść bardzo mało, mam zwiększone pragnienie więc piję dużo wody. Moja waga wyjściowa w momencie jak zaczęłam chudnąć to było 66 kg. Normalnie ważyłam między 53 a 55/56 kg i docelowo na ten moment dążę do wagi 53-54 kg. Na ten moment ważę 61 kg. Od listopada zaczęłam deficyt + więcej ruchu. Mam słomiany zapał do ćwiczeń, więc staram się robić 10k kroków dziennie. Ale za te ćwiczenia też myślę się jednak zabrać, chociaż trochę, nawet jakiś krótki trening w domu dla całego ciała. Wcześniej utrzymywałam tą swoją wagę zwyczajnie pilnując tego, żeby się nie obżerać i jeść wtedy, kiedy faktycznie byłam głodna. Po przemyśleniach, dlaczego tak przytyłam doszłam do wniosku, że to była wina głównie alkoholu, bo w pewnym momencie zaczęłam ostro chlać, do tego stopnia, że teraz chodzę na AA. Do tego jedzenie po nocach, zamawianie fast foodów, przestałam pilnować swojej diety totalnie. Myślę, że po dojściu do mojej wagi docelowej uniknę efektu jojo zwyczajnie pilnując diety, trzymając się z dala od alko(wyrządza masę szkód, zatrzymuje wodę itd - ja np byłam mega spuchnięta jak dużo piłam) i fundując sobie jakieś minimum ruchu - chociaż te kroki codziennie albo jakieś delikatne ćwiczenia. Mam nadzieję, że to zadziała. Staram się działać bez ćpania, bo jednak na stymulantach to sobie można chudnąć - ale jakim kosztem ;)
Młodzież i marihuana w Polsce – jak realnie minimalizować ryzyko?
7 petycji przeciw reklamom i promocjom alkoholu, które mogą zmienić polskie prawo
Dlaczego ograniczenie marihuany do listy chorób to katastrofa dla pacjentów – historia Adriana
Maroko stawia na legalne konopie. Ulga dla tysięcy farmerów
Największy na świecie producent konopi indyjskich stawia na legalizację upraw. Po dekadach działania w cieniu, rolnicy z regionu Rif mogą wreszcie pracować bez obaw o aresztowanie. Legalizacja przynosi nowe możliwości, ale też wyzwania — nielegalny rynek wciąż ma się dobrze, a rolnicy narzekają na problemy z wypłatami za plony.
To nie rzeżucha. Internauci drwią z ujawnionej „plantacji” marihuany
Policjanci z Komisariatu Policji w Dębnie (woj. zachodniopomorskie) pochwalili się w zlikwidowaniem małej plantacji konopi indyjskich, które zaczął hodować w swoim domu jeden z mieszkańców gminy. Hodowla składała się z siedmiu jeszcze bardzo malutkich sadzonek. Zdjęcia całej instalacji dębniccy policjanci udostępnili w sieci. W mig w sieci zaroiło się od prześmiewczych komentarzy, które porównywały łup policjantów do… rzeżuchy. Tak bowiem wyglądały sadzonki ustawione obok siebie na jednym ze zdjęć.
Produkowali tyle amfetaminy, że narkotyki musieli wozić taczką
Ponad 64 kilogramy amfetaminy, nielegalna linia produkcyjna i dwie osoby zatrzymane – to efekt działań specjalnego wydziału antynarkotykowego łódzkiej policji. Ilości narkotyków były tak duże, że do ich transportu sprawcy wykorzystywali… taczkę.