Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 36 • Strona 2 z 4
  • 203 / 8 / 0
Ja staram się żartować ze wszystkiego bo podobno śmiech to zdrowie, poza tym rozśmieszanie ludzi nic nie kosztuje a może ktoś po dobrym dowcipie stwierdzi że jednak się nie wiesza? Osobiście uważam że brak powagi to nie jest powód do sądzenia o sobie jako o niedojrzałym emocjonalnie.
Advisor pisze:
Advisor: każdy giet to jeden grzech, np. :" tu masz za kontrolę przepływu informacji ruska szmato"
Advisor:"tutaj za nie udzielenie pomocy marynarzom na Kursku"
Advisor:"tu za bycie nacjonalistą"
Odczynnik▸wody kromka
  • 1957 / 230 / 0
"Infantylizm, zdziecinnienie wywołane ćpaniem" tak powinien nazywać się każdy tasiemiec :D

W sumie to mam podobnie jak autor. Myśl o przyszłości niszczy mi łeb, nie chce do końca życia jebać jak śmierć za tysionc pincet brutto. Kiedy myślę o życiu na poważnie, to dopada mnie depresja. Brak życiowej pasji, sprawia że czuję się zagubiony. Jestem śmieciem bez przyszłości. Tatuś mi nie załatwi stanowiska. Musze sam ogarnąć pizdę. Niby coś tam robię, ale niepewność jutra jest okrutna. Jak mam coś osiągnąć skoro sam nie wiem co chce osiągnąć.Nie wiem czy zostać policjantem czy dilerem, czy psychologiem, czy samobójcą, czy chujwiekim. Dlatego mam wyjebane, bo przynosi to odwrotny efekt do zamierzanego.
Fuck the world.

Ale skoro o tym myślisz, to tak naprawdę nie jesteś infantylny, bo ktoś infantylny nie zna takiego słowa jak "infantylny", no może zna ale nie wie, co ono znaczy i że odnosi się do niego.

Ponadto moi rówieśnicy na roku wcale nie są dojrzalsi. Coś jak "dostałam dwuje mama mnie zabije" %-D
Uwaga! Użytkownik MartwyNarkoman nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 568 / 53 / 0
A nikt się nie spotkał z wręcz odwrotnym zjawiskiem?
Osobiście odnoszę wrażenie, że niektóre akcje związane z dragami spowodowały szybszy rozwój w tej sferze emocjonalnej. Kilku znajomych również to potwierdza. Myślę, że ma to związek z moralniakami, które pojawiały się po odjebaniu rzeczy, za które później człowiek żałował --> rozmyślanie nad tym co się stało --> wyciąganie wniosków na przyszłość.
Ogólnie osoby eksperymentujące z dragsami noszą na barach dużo większy bagaż doświadczeń. IMO.
"Even the smallest person can change the course of the future"
  • 1322 / 18 / 0
Tym razem się z Tobą jak najbardziej zgadzam, Soul. Te prawdziwe ćpuny są czasami, aż za bardzo "życiowi". Jakby wszystko już widzieli i znali.
Jego przyjaciel miał ksywe "Diabeł".
  • 692 / 70 / 0
SoulTrance pisze:
A nikt się nie spotkał z wręcz odwrotnym zjawiskiem?
Osobiście odnoszę wrażenie, że niektóre akcje związane z dragami spowodowały szybszy rozwój w tej sferze emocjonalnej. Kilku znajomych również to potwierdza. Myślę, że ma to związek z moralniakami, które pojawiały się po odjebaniu rzeczy, za które później człowiek żałował --> rozmyślanie nad tym co się stało --> wyciąganie wniosków na przyszłość.
Ogólnie osoby eksperymentujące z dragsami noszą na barach dużo większy bagaż doświadczeń. IMO.
Fakt, sam uwazam narobione przeze mnie gowno za terapie szokowa. Widze to rowniez po towarzyszach - czlowiek wbrew logice staje sie bardziej odpowiedzialny, bardziej powaznie podchodzi do tego co ma zamiar zrobic. Moze to wynika z czesciowego wyprania z emocji?
BKiHKAL - Beta Ketones I Have Known And Loved: Fuck You α-PVP %-D
  • 1957 / 230 / 0
SoulTrance paradoksalnie twoje odczucia się nie wykluczają z moimi. Wychowywałem się wśród starszych o parę lat. Już w gimbnazjum czułem się starszy. W liceum też często gadka znajomych mnie irytowała. Lecz po liceum dorosłość mi zajebała jak niemiec "butem w mordę" na "dzień dobry". Żeby się nie powiesić, poszedłem na studia przedłużając sobie dzieciństwo, oszukując samego siebie.

Właśnie przez to wszystko, często zachowuję się jak rozwydrzony bachor, bo aż mnie jebie w kręgosłupie przez ten bagaż. W ten sposób stoję w miejscu, a jak człowiek stoi w miejscu, to się cofa. Czasami bagaż może stać się zbyt ciężki.

Btw z kolei ci starsi ludzie, z którymi spędzałem dużo czasu w dzieciństwie, do teraz siedzą na ławce ze skunem i piwem, a potem wracają najebani do domu, do mamusi. Życie nie jest czaro-białe.
Uwaga! Użytkownik MartwyNarkoman nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 492 / 16 / 25
Pamiętam, że jak ja zaczynałem ćpać to też miałem o sobie zawyżone mniemanie, bo się nauczyłem wzorów sumarycznych paru dragów i od razu pan i władca. Potem jak wybił wiek, w którym mogłem udowodnić jaki ze mnie lifehacker to zamieniłem swoje życie na świat według kiepskich.

Obecnie gdy powinienem się jakoś w życiu ustawić to praktykuje notoryczne szukanie pracy (ach, te zwolnienia dyscyplinarne) i płaszczenie się przed dziewczyną, żeby nie odchodziła przez to że jestem jebanym ćpunem i nie radzę sobie z życiem. Ogółem tak sobie wyobrażałem moje życie za dzieciaka paląc gibona za blokiem, ale wydawało mi się że można tak żyć szczęśliwie. A tu chuj.

Radzicie mu żeby ćpał puki może.. Pojebało was ! Po 1 to forum nie ma służyć propagowaniu używania substancji psychoaktywnych, po 2 co to kurwa za rada ?!
Ćpaj teraz, potem będzie jeszcze gorzej bo się nie będziesz w stanie ogarnąć. Zacząłem w wieku 13 lat (o ja głupi) i miałem tak to pociągnąć do szkoły średniej. Jak skończyłem technikum było gorzej, minęła dwudziestka, a tu życie mówi JEB SIE. Trochę jeszcze pożyłem pogrążony w dziesiątkach nałogów i jest jak jest. Wiem, że winny jestem sobie sam, ale nie dawajcie komuś rad żeby ćpał teraz a potem się ogarnie, bo to jest najwyraźniejszy dowód waszego tytułowego infantylizmu.
I nagle czas zaczyna płynąć wolno jakoś w slowm'ie
Robi się chłodniej, czekam na to kiedy mnie pierdolnie
I jest goręcej serce bije mocniej w piersi...
To po tym koksie, goście robią sobie selfie :cool:
  • 568 / 53 / 0
Przez całe te doświadczenie i buty na ryj od różnych substancji strasznie gardzę ludźmi, którzy podchodzą do narkotyków hm.. powiedzmy "nieprofesjonalnie". Czasem spotykam ludzi, którzy na imprezie coś tam walą i uważają się za znawców. Kiedy spytam takiego "co to jest" to w 99% przypadków otrzymuję odpowiedź typu: kryształ, nie wiem - ale dobrze robi, itp. itd.
Trochę to smutne, bo kiedy próbujesz choć trochę pouczyć tych ludzi to jak grochem o ścianę. Później mlaskają mordą po klubie i narzekają że chujowo coś działa, bo diler dał im 0,6g eth-cata w dodatku rozrobionego z jakimś gównem za 50 zł.
"Even the smallest person can change the course of the future"
  • 3854 / 315 / 0
TheRealSlimShady pisze:
Żeby się nie powiesić, poszedłem na studia przedłużając sobie dzieciństwo, oszukując samego siebie.
A więc moje spostrzeżenia są jak najbardziej trafne, że spora część moich znajomych idzie na studia tylko po to, aby przedłużyć beztroskie lata, i nie brać udziału w wojnie rozbitków a.k.a rynek pracy.

W sumie, to chyba też bym tak zrobił gdyby nie fakt, że wyjebali mnie z technikum (a było to po tym, kiedy ojebałem rok przez wagary właśnie) :cool: A przez co ? Przez wagary, na których ćpałem różne substancje (albo przez różne substancje, przez które chodziłem na wagary). Zapędziłem się do takiego momentu, że przysłali list, że mam zabrać papiery. Oczywiście, mądry Procent myślał, że w pewnym momencie przestanie wagarować, i uda się wszystko naprostować. Sytuacja z wyjebingiem mnie trochę zmartwiła, ale tylko w stylu - 'szkoda, ale cóż - coś się wymyśli'. Kiedy wychowawczyni mnie zapytała co będę robił, to odpowiedziałem jej, że znajdę jakąś robotę i dokończę szkołę średnią zaocznie. Prawie się udało. Zacząłem dilować, i zapisałem się do zaocznego liceum. Byłem tam tylko raz na kilku lekcjach, i pomyślałem: co ja tu kurwa, robię ? Odsetek kretynizmu był tak wysoki, że kiedy nauczyciel o coś zapytał, to zgłaszałem się tylko ja. Na przerwie powiedziałem do jednego ziomka - nic tu po mnie, po czym udałem się zapalić kolbę, a następnie na przystanek autobusowy.
W ogóle, to na wiele rzeczy mam niezwykły wyjebing. Kiedy np. przychodziły kolejne listy komornika, to potrafiłem przy matce je od razu podrzeć, i wyrzucić do kosza ('uwierz mi, trzeba mieć jaja/by z taką beztroską codzienność przyswajać' pozdro Mes). Matka w ogóle mówi, że 'Ciebie to nic nie interesuje i nie obchodzi', i ma w tym dużo racji. Gdy wypierdalali mnie z jakiejś roboty, to pierwszą myślą było - przynajmniej się wyśpię przez parę dni, do znalezienia kolejnej. Wiem, że kiedyś życie mnie sprostuje (o ile dożyję tego momentu), ale nie chce mi się wczuwać zbytnio w ten pierdolony system, gdzie nie mając wielkich wymagań od życia, nie mogę sobie samemu zapewnić minimum egzystencji za te tysionc pińcet, czy tam ile się tera płaci. 26 lat na karku, a już jestem tak zmęczony życiem, jakbym już grał w parku w warcaby, ze swoim stetryczałymi kolegami.
Uwaga! Użytkownik Procent jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 761 / 13 / 0
Delikwent10 pisze:
Tym razem się z Tobą jak najbardziej zgadzam, Soul. Te prawdziwe ćpuny są czasami, aż za bardzo "życiowi". Jakby wszystko już widzieli i znali.
Też to zauważyłem. Jest lekko nadpobudliwy wszędzie go pełno. Czyżby przez stimy miał lekko poniesiony poziom neuroprzekaźników- głównie dopa i noradrenalina?
Uwaga! Użytkownik nieobgryzampaznokci nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 36 • Strona 2 z 4
Newsy
[img]
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat

Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.

[img]
Ogromne ilości narkotyków przejęte na Śląsku. Za procederem mieli stać obywatele Ukrainy

Na ponad milion złotych oszacowana została czarnorynkowa wartość narkotyków przejętych przez mundurowych ze Śląska. W ich rękach znalazły się ponad 43 kilogramy pseudoefedryny. - Z zabezpieczonej ilości, można było uzyskać ponad 32 tysiące działek dilerskich metamfetaminy - wskazują policjanci. Za nielegalnym procederem stała 51-letnia obywatelka Ukrainy i jej 17-letni syn.

[img]
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu

W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.