TALK - Rozmowy [H]

[Zduty]

niczego nie zaluje paxi, zwlaszcza ze te zmiany zauwazone w pore sa odwracalne. do tego dex byl pierwsza mocniejsza uzywka ktora miala mi sluzyc jako podklad doswiadczen przed sprobowaniem psychodelikow i rowniez wyszlo mi to na dobre. dopoki cos nie wyrzadzi mi trwalej szkody na umysle, bede to traktowal jako cenne doswiadczenie. dex pomogl mi odkryc co nieco o sobie, a taki epizod niezbyt powaznego uzaleznienia rowniez pozostawia po sobie slad i daje solidna nauczke na przyszlosc.

wprawdzie byl taki moment, zaraz po calkowitym odstawieniu, ze powiedzialem sobie, ze zaluje, ze w ogole zaczalaem, ale bylo to spowodowane przejsciowa anhedonia i chandra. przypomnialem sobie ze mialem inne hobby poza byciem psychonautą i ze zwykly mi one przynosic mnóstwo radosci. zmusilem sie do powrotu do nich i wszystko zaczelo wracac do normy.

co do medytacji, dla poczatkujacych polecam vipassane albo zen. kundalini i inne oparte na wizualizowaniu energii i czakrach moga odstraszyc tych bardziej sceptycznych, zwlaszcza ze ciezko znalezc ostatnio wiarygodne zrodlo nie zajeżdzające wplywem new-age, ktore wiekszosci zle sie kojarzy. poza tym nowicjusze czesto zrazaja sie do praktyki gdy po tygodniu dalej nie czuja tej slynnej energii wedrujacej wzdluz kregoslupa.
ja traktuje medytacje jako narzedzie poznawcze wlasnego umyslu i cwiczenie na koncetracje, wszelkie ideologie czy religie nie odgrywaja dla mnie wiekszej roli.