Dekstrometorfan - nazwy generyczne: Acodin, Tussidex.
Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 301 • Strona 4 z 31
  • 310 / / 0
Ja tam otwarcie mówię znajomym, że biorę. Aczkolwiek pierdolę to, niech się teraz (poza jedną czy dwoma osobami) domyślają czy biorę, czy nie, bo czasami nie potrafią się powstrzymać od swoich pseudointeligentnych komentarzy. Bo w końcu oni wiedzą wszystko i byli wszędzie.

A ogólnie co do ludzi, to staram się nie ranić elitarnego grona, co nie zawsze się udaje. Potrafię jednak przeprosić i przyznać się do błędu, co kiedyś mi nie wychodziło. Uznaję to za zasługę DXMu. Resztę olewam. Tych których nie znam nie chce poznawać. Poza tym, nie wiem czy to przez dextera, ale moja pamięć do twarzy to porażka. Co się nawet przydaje.
Uwaga! Użytkownik Liczi nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 714 / 45 / 0
Stosunek otoczenia? Wszystkich jebie. Może otaczam się nieżyczliwymi psycholami, ale taka prawda. Aż mi smutno.
  • 389 / / 0
Nie jesteś sam.
Tylko jedna osoba(moja ekssss) się jakoś bardziej zainteresowała tym że ćpam i chciała mi jakoś w tym ''pomóc'' %-D ... reszta ma mocno wyjebane ale w sumie się im nie dziwie bo sam też bym miał.
There was nothing to fear and nothing to doubt .
  • 3248 / 3 / 0
Chaotka pisze:
Miałam trochę problemu ze współlokatorkami, bo jedna z nich usłyszała jak o 3 w nocy pod kołdrą zajadam tabletki.
:nuts:
Chaotka pisze:
Poza tym wkurza mnie też to, że kodeina jest inaczej traktowana od deksa, a to przecież z pkt widzenia społeczeństwa powinno być takie samo zło (Lek bez recepty w aptece), a według ćpunów mniejsze (bo kodeina to uzależniający opiat, a DXM to normalny psychodeliczny dysocjant, tylko trochę bardziej szkodliwy od LSD , ale i tak mniej od fety, kody i alkoholu), a np. jak czytałam FAQ o tryptaminach, to tam radzili, żeby brać kodeinę do zmniejszania źrenic ( a opiat przecież może zniszczyć psychodelę), potem wspomniano, że można ją połączyć z "niesławnym kaszlodynem", a dzięki DXM tryptaminowa faza byłaby przecież jeszcze bardziej głęboka... a tak dużo większy szacunek oddano kodeinie, która pomogłaby jedynie uniknąć przypału przed rodzicami. :/
Nic nie jest złem, ani dobrem z rzeczy materialnych, to do jakich celów to wykorzystamy to co innego. Nożem można zabić, albo ukroić chleb i musimy nóż demonizować?
W ogóle na jakiej podstawie stwierdzasz, że dxm jest bardziej szkodliwy od lsd a mnie od fety, kody i alkoholu? ;-)
Chcesz coś powiedzieć, ale do końca nie wiesz co, masz teorie wyssane z palca, pokaż mi statystykę/tabelę/cokolwiek, aby uświadczyć mnie w przekonaniu, iż alko/feta/koda bardziej szkodzi, lub, że lsd mniej, popatrz jakie jest dawkowanie lsd a jakie innych dragów.
Wkurza Cię to jak jest koda traktowana, jednak sama tak traktujesz dxm bo to "normalny psychodeliczny dyscojant", zejdź z fraktali i zastanów się co piszesz, bo momentami Twoje posty przypominają rubrykę "do redakcji" w Bravo Girl.

***

Jaki jest u mnie stosunek otoczenia? Cóż, czasem zapytają jak wygląda trip na dxm, jednak to tyle, odkąd moi koledzy zaczęli palić trawę, nagle okazało się, że jest coś dla nich lepszego niż alkohol, którego bardzo malutko już piją (imho dobrze się stało). Coraz bardziej kręcą ich inne dragi, jak czegoś nie wiedzą to pytają mnie, wtedy gdy mogę coś powiedzieć - słuchają mnie z ogromnym zainteresowaniem, mamy w planach na te wakacje trochę poszerzyć horyzonty, ogólnie odkąd palą to są bardziej wyluzowani, tolerancyjni, wyrozumiali.
Sam dxm im nie wpycham pod nos, jednak jak czegoś chcą (np palić) to pytają mnie, czy wyjdę z nimi w sobotę, czy biorę dxm, tylko jeden kumpel z całej elity brał dwa razy dxm, podobało mu się, gdy tylko zrobi się cieplej planujemy znowu to powtórzyć, mój pierwszy lot na dxm był z nim, ogólnie cholernie cenię tego człowieka i choć zawieszony jest niemiłosiernie to w porządku z niego gość.


Reszta otoczenia, np. moja klasa ma na to "wyjebane", w sumie tylko 3 osoby ode mnie z klasy próbowały czegoś więcej niż etanolu i nikotyny. Doskonale rozumiem ich ruchy, bo nie każdy musi "czuć mistycyzm" aby być szczęśliwym, niektórym zwyczajnie odpowiada faza na alkoholu, nie jest przymusem palić trawę, czy brać inne dragi niż te legalne.
Sam jednak rzadko rozpoczynam temat dxm, to jest moja sfera, gdy chcą coś wiedzieć - pytają się mnie, w kwestii dragów mają mnie za swoistego mentora, który poda rękę i pomoże przejść przez króliczą norę.
Uwaga! Użytkownik Crytek nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 634 / 4 / 0
Nie mam znajomych, bo ludzie którzy mnie otaczali to sami kretyni więc nie widziałem sensu na siłę podtrzymywać tych znajomości. Mam jednego naprawdę dobrego zioma (który od święta przyfeci i jara zielsko dzień w dzień), ale on ma wyjebane na to co ćpam, bo wie że w tej kwestii jestem ogarnięty i krzywdy sobie nie zrobię :-)

Ojciec twierdzi, że jestem pojebany łykając 30 czy tam 60 tabletek 'to jest lek, żresz jakieś prochy a za parę lat będziesz zdychał !'. Szkoda że nie potrafię mu udowodnić, że znam i rozumiem ponad połowę FAQ o DXM ;] Zarzucanie fachową terminologią i wyjaśnianie co i jak zlewa po całości.
Uwaga! Użytkownik NeverRewarded nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3248 / 3 / 0
Uhhh, przypomniało mi się jak moja była przyjaciółka (tylko niestety przyjaciółka) próbowała mnie ratować od DXM, że skończę na dworcu, itd. Na nic tłumaczenie, że alkohol to też narkotyk, że wiem, co robię, że krzywda mi się nigdy nie powinna stać, że wolę trip na DXM, niż na alko, jeżeli w ogóle to prymitywne ujebanie można nazwać "tripem na alko". Stwierdziła, że lepiej by było gdybym pił codziennie piwo, niż latał raz na tydzień, potem się przyjacielowi mojemu skarżyła, że ćpam, że skończę na dworcu, gdy on powiedział, że ona też ćpa, tylko etanol, stwierdziła, że jest głupi %-D
Uwaga! Użytkownik Crytek nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 331 / 1 / 0
Nie pisz iż miałbyś wyjebane.
Prawda jest taka iż jeśli pragniesz zbawienia swej duszy od reptilian musisz rzucić wszelkie używki.
Narkotyki są tak naprawdę chemiczną pułapką produkowaną przez tzw. szaraków (orionidzi), którzy ściśle współpracują z reptiliańską zarazą.

Będę się za was modlił.

W moim otoczeniu jest kilku narkomanów, staram się im pomóc.
Niestety ich duszę zbyt mocno dostały się pod wpływ jaszczurów z czego sami nie zdają sobie sprawy i nie rozumieją przyczyn swego irracjonalnego zachowania. Ja jednak wiem. Wiem jednak iż nie jestem sam w walce.
Mam przyjaciół takich jak Asztan Seran, Pan Jezus, Ptaah i wielu innych.
Polecam wam tę stronę http://www.anioly-nieba.pl, otworzyła mi ona oczy.
Myślę iż moi kosmiczni przyjaciele będą mogli wam pomóc i staną się też waszymi przyjaciółmi. :)

Wracając do głównego tematu - nie myśleliście nigdy iż Ci, którzy są przeciwni temu abyście spożywali DXM pomimo iż nie potrafią może ubrać tego w konstruktywne argumenty pragną jedynie waszego dobra i lękają się, o was? DXM to substancja, która jest stosunkowo mało znana ogółowi (zwłaszcza jeśli chodzi, o mechanizm działania i ewentualną szkodliwość) - próbowaliście kiedyś posłużyć się empatią, a nie tylko własnymi racjami wobec tych z których poglądami się nie zgadzacie?
  • 389 / / 0
@up Niechaj czynią co chcą , to ich życie , to ich wola.
Więc nadal nic się nie zmieniło...miał bym wyjebane ,przykro mi.
There was nothing to fear and nothing to doubt .
  • 310 / / 0
Nah, śmieszy mnie to gloryfikowanie zielska, jakie to ono dobre, nieszkodliwe, o wiele lepsze od alko. Jest fajne, ale dla mnie rosół jest fajniejszy od pomidorowej. A jeśli ktoś trip na alko nazywa ujebaniem, to powodzenia. Trzeba znać umiar, dexem też się można ujebać, ale jest rzadszy, mniej popularny więc i ludzi, którzy się nim ujebali jest mniej.

@upup Gdybym miał się przejmować tym, czego inni pragną, co robią i dlaczego zachowują się tak, jak się zachowują, to nie miałbym życia, bo już ze swoimi procesami myślowymi mam problemy ^^
Ostatnio zmieniony 14 kwietnia 2011 przez Liczi, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik Liczi nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 57 / / 0
Wawoj pisze:
Dobrze mówisz.

Ja swoją osobą zainspirowałam parę innych do skosztowania tego świata, z różnym skutkiem. Wynikało to najczęściej z rozmowy. Często znajomi pytali mnie, co trzeba brać, żeby mieć tak na bani jak ja. Potraktowałam to pytanie dosłownie i odprawiłam pacjentów do apteki. ;]

Ci, których zachęciłam nie mieli potencjału psychonauty, toteż po kilku próbach dałam sobie spokój.
Żyję w głuszy.
Dokładnie w moim przypadku bylo też i tak.
Pytanie 'co trzeba brac zeby miec tak na bani jak ja' zadawalo mi juz kilka osob, niektore z nich szybko sprobowaly i rownie szybko to zostawiły, twierdzac ze to nie dla nich.


p.s wczoraj znajomy odwzwal się do mnie, w wiadomosci tekstowej napisał o tym, ze sprobował pierwszy raz aco, i ze mu sie podoba, zaleciłam mu grejfrucika, muzyczke i lezenie, a on powiedział ze siedzi w knajpie i gra w bilarda, nawet wygrywa, lecz kij sie wygina. Skwitowalam, ze zmarnował moc, ze tak sie nie robi i ze takim czynem, jaki zrobil niszczy magie deksa, wychodzac do pijanych lub nawet trzezwych ludzi chwalac sie ze zerzarl tabletki od kaszlu.
I przez takich ludzi każdy jedzie po deksowiczach :) :kotz:
Analizowało tak
Wiele osób
Co może wyniknąć
Z tego chaosu

kropeczka.
ODPOWIEDZ
Posty: 301 • Strona 4 z 31
Artykuły
Newsy
[img]
THC i rozwój mózgu nastolatków – co pokazują najnowsze badania?

Używanie marihuany może prowadzić do ścieńczenia kory mózgowej u nastolatków – wynika z najnowszego badania prowadzonego przez Gracielę Piñeyro i Tomáša Pausa, naukowców z CHU Sainte-Justine oraz profesorów Wydziału Medycznego Uniwersytetu w Montrealu. Współpraca dwóch laboratoriów badawczych, korzystających z uzupełniających się podejść, wykazała, że THC – czyli tetrahydrokannabinol, substancja aktywna w konopiach – powoduje kurczenie się arborescencji dendrytycznej, czyli „sieci anten” neuronów, które odgrywają kluczową rolę w komunikacji między nimi. Skutkuje to zanikiem (atrofią) pewnych obszarów kory mózgowej – co jest szczególnie niepokojące w wieku, w którym mózg się rozwija.

[img]
Używanie marihuany znacznie zwiększa ryzyko śmierci. „Byli młodzi i nie mieli wcześniejszych chorób

Regularne używanie marihuany może niemal podwoić ryzyko śmierci z powodu chorób sercowo-naczyniowych – wynika z najnowszej metaanalizy danych medycznych obejmujących blisko 200 milionów osób w wieku od 19 do 59 lat. Niepokoi fakt, że dotyczy ono również młodych osób, które do tej pory uważano za mniej narażone na takie zagrożenia.

[img]
Narkotyki w bloku rysunkowym dla dzieci. Z piłkarzami reprezentacji Polski na okładce

Wrocławskie służby znalazły je w paczkach kurierskich