Luźne dyskusje na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
ODPOWIEDZ
Posty: 122 • Strona 7 z 13
  • 1558 / 18 / 0
od tego mam kumpli, zapas żeli i dezodorantów, past do zębów i kaw na rok :) a co się przytnie rodzicom to się przytnie, i tak taniej więc niech się cieszą ]:-,
Świadomość jest uświadomieniem sobie bycia świadomym. -Blef?
:)
  • 54 / 3 / 0
Ktoś Kto Nie Jest Mną ostatnio (no tak już ponad rok) balansuje na krawędzi. Przyłącza się do zdania, że szczególnie proszki w rodzaju MDPV, mef, metylon podporządkowują sobie człowieka i dość poważnie go zmieniają. Wyjaśniam, że Ktoś Kto Nie Jest Mną jest po trzydziestce, więc teoretycznie powinien z czasem bardziej się ogarniać, a nie coraz bardziej tracić kontrolę. Tymczasem do łba przychodzą rzeczy, które jeszcze parę lat temu byłyby nie do pomyślenia. Np. ekscytacja z powodu faktu, że jutro będą warunki żeby przywalić motyla jest dosłownie tak wielka, że nie daje mu spać i wierzga na łóżku jakby już owego przywalił, planuje sobie sesyjkę i takie tam. Ograniczeniem w jego przypadku nie jest w sumie kasa. To raczej z racji nawału obowiązków nie może sobie pozwolić na jakieś ciągi. Ponadto nie ma w otoczeniu osób biorących ketony, nie ma na to przyzwolenia. Oczywiście parę razy podejmował mocne postanowienia skończenia z tymi używkami, ale trochę czasu wystarczało żeby się ponownie skusić. A ponieważ na zwale pojawiało się jakieś chore poczucie winy, to postanowił porzucić zamienić nastawienie "nigdy więcej" na "czasem sobie pozwolę, ale rzadko". Musi przyznać, że to cholernie, ale to cholernie trudne. Prostsze byłoby się oszukiwać, ale to nie ma sensu.
W zestawieniu z Xanaxator może trzyma się nieźle, chociażby dlatego że jako stary dziad nie może tak po prostu zmienić otoczenia - ma konkretną, odpowiedzialną robotę, jest nawet "rozpoznawalny" środowisku lokalnym. Nie porzuca też rozrywek, chociaż i tutaj ketony pokazują swój pazur, bo przecież tak na prawde to one są najlepszą rozrywką i nawet najlepsza komedyjka obejrzana na bace nie daje takiej frajdy jak kiedyś. Tak samo hobby - część kompletnie zarzucona, część sporadycznie podejmowana.
  • 86 / / 0
czajnikof pisze:
Bozia kraść nie nauczyła :-(
Nie, ale podobno za to ręce i kutasa obcinaja! :-/
Uwaga! Użytkownik Scout nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5792 / 1188 / 43
A jak często w ciągu dnia myślicie o ćpaniu ??
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 1041 / 4 / 0
Ja niestety bardzo często i to mnie przeraża. Jak mi źle (co zdarza się dużo częściej), to wiadomo, że o ćpaniu myślę i to naturalne, że chcę być wtedy naćpana i szczęśliwa. Ale niestety coraz częściej jest tak, że ta myśl towarzyszy mi nawet wtedy, kiedy wydawałoby się, że jest fajnie, dobrze i miło. Jakoś tak dziwnie pusto jest i czegoś brakuje... Tak więc myśl o narkotykach towarzyszy mi praktycznie przez cały dzień.
  • 3248 / 3 / 0
london5 pisze:
A jak często w ciągu dnia myślicie o ćpaniu ??
Często myślę o dragach, ćpaniu, etc. Jednak nie w sposób obsesyjny, że muszę ćpać, od pewnego momentu przynajmniej :)
Uwaga! Użytkownik Crytek nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 386 / 2 / 0
Teraz postaram się , żeby moja wypowiedź wyglądała poważniej. Kiedyś wypiłam piwo i post wyglądał, jak wyglądał... ale wiecie w takim stanie to człowiekowi wydaje się, że jak powie coś głupiego, to jest fajny.

W sumie to mam tak jak Crytek. Myślę o ćpaniu, ale nie obsesyjnie. Akcje w stylu "muszę się naćpać" miałam chyba tylko przez miesiąc po zachwyceniu się Acodinem, potem to już raczej ćpałam dlatego, bo sobie tak wcześniej zaplanowałam i zawsze dbałam o odpowiednie przerwy.
Mam wrażenie, że bardziej niż na punkcie brania substancji oszalałam na punkcie psychodelicznej kultury, muzyki, książek, etc. Na punkcie substancji oczywiście też, ale nie chodzi o to, żeby cały czas być na haju, tylko, żeby mieć dookoła siebie coś związanego z klimatem. Aczkolwiek bardzo kocham zmieniony stan świadomości, ale z tym trzeźwym spokojnie wytrzymuje.
Chciałam to wcześniej wyrazić, ale jak zwykle zabrzmiało zbyt infantylnie, no i to piwo... Cóż... W ogóle jak teraz pomyśle o tym poście to jestem czerwona ze wstydu.
  • 5792 / 1188 / 43
Ja też często o tym myślę ... ;) Ale nie mam ciśnienia. Często zdarza mi się patrzeć na ludzi myślę sobie oo ciekawe co ta wzieła , albo co ten przyćpał itp. hehe Mam wrażenie , że wszyscy wokół są na haju ;D Mam niezłą polewę z tego
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 326 / 4 / 0
Ja nie wiem co mogło się zmienić, bo ćpam odkąd pamiętam ;-), częścią życia są mojego i tyle, zainteresowaniem. Raz na umór a raz nie, wszystko zależy od wszystkiego, choć zwykle gdy jest jakiś wolniejszy dzień to jedną z myśli na pewno jest czy można aby sobie dzisiaj czymś percepcję zmodyfikować. Uważam uważnie by nie stały się dominującą częścią egzystencji na pewno, bo gdy takowy obrót sprawy przybierają najczęściej nie ciekawie się to kończy dla zainteresowanego.
  • 95 / / 0
Często ćpam, dlatego że mam chujowe, nudne, nieciekawe życie... i wiem, że tak będzie przez przynajmniej najbliższe 4 lata. Chciałbym gdzieś wyjechać, podróżować, mieć na to złotówki, naprawić to co niemożliwe = spełniać swoje marzenia i plany. Nie mam środków na to wszystko i otaczający mnie ludzie są CHUJOWI, trzeba jakoś odreagować. To nie jest tak, że :emo: :emo: :emo: :emo: jestem smutny > naćpam się. Po prostu za mało wrażeń i pozytywnych emocji (jednocześnie dopierdalając tymi przygnębiającymi) daje mi ówczesny żywot. Osoba, która stała się wcieleniem nienawiści jest/była mi bliska. Ot taka tragedia rodzinna, która zjebała losy 5 osób. Brzmię jak emopizda, ale jedyne co może zmienić moją sytuację to właśnie te 4 lata. Czasem tak jest, że nic się nie da zrobić, gdy inni pierdolą co to by oni odjebali na twoim miejscu. Jakby nie patrzeć chujowo jest z 11 lat, jestem młody i możnaby powiedzieć, że owa beznadzieja mnie wychowała. Mam ogromne wrażenie, że gdyby nie psychodeliki (poźniej dziweczka kodeina, błagaaam by chwilowo) to bym tą patologie poszerzał dalej lub zatrzymałbym się na depresji, która by trwała i trwała i przeradzała się w to i owo. Naprawdę- czuję, że narkotyki dały mi tą przyjemność i nauczkę, dzięki której nie stałem się wrakiem. Uzyskałem też świadomość i nadzieję w jednym, że to wszystko się zmieni i jest kwestią czasu. Mam tylko pewne obawy co do kodeiny i Tramalu.

dla jasności: póki co nie ćpam i nie piję codziennie, nie miewam ciągów i mam nadzieję, że opioidy to okres przejściowy... kiedyś będzie lepiej i rzucę to wpizdu
ODPOWIEDZ
Posty: 122 • Strona 7 z 13
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Skandaliczne sceny na SOR-ach w wakacje. Pacjenci pod wpływem alkoholu i narkotyków

Skaczą po łóżkach, demolują sufit, są agresywni i niebezpieczni – a to wszystko dzieje się na oddziałach ratunkowych, gdzie inni pacjenci czekają na pomoc. W wakacje SOR-y pękają w szwach, a liczba pacjentów pod wpływem alkoholu i narkotyków lawinowo rośnie.

[img]
Betel jest używany od co najmniej 4000 lat

Betel to po kofeinie, alkoholu i nikotynie najbardziej popularna używka na świecie. Jest używany od dawna i głęboko zakorzeniony w kulturze Azji. Chociaż żucie betelu wiąże się z zabarwieniem zębów, brak takie zabarwienia nie oznacza, że człowiek betelu nie żuł. Dlatego też stwierdzenie jego użycia w przeszłości wymaga specjalistycznych badań. Taki, jakich podjęli się naukowcy z Tajlandii, Australii i USA.

[img]
Wystarczy sekunda i kolor się zmienia. Ten tatuaż wykrywa groźną pigułkę w twoim napoju

Chociaż dużo mówi się o zagrożeniu, jakie niosą ze sobą tzw. pigułki gwałtu, rozpoznanie ich na imprezie wciąż bywa trudne. Właśnie dlatego naukowcy z Korei Południowej zaprezentowali nowatorskie rozwiązanie, które działa błyskawicznie i jest niemal niewidoczne.