Wydaje mi sie a nawet jestem pewien ze mozna te skutki (w sumie ich wiekszosc) zminimalizowac przechodzac na lekkie sativy najlepiej landrace(niemodyfikowany) , 5-10% THC max (kongolese, nepali, malawi ) takie palenie schodzi bardzo lagodnie nie ma po tym zamuly i nie czochra tak beretu, ale pewnie amatorom super skunka bedzie to definitywnie nie w klimat.
Palę od 15 roku życia. Ba - zapaliłem zanim po raz pierwszy piłem wódkę. Do około 17 roku życia popalałem 1-2 razy w tygodniu, a od tamtej pory palę regularnie prawie codziennie. W międzyczasie skończyłem studia i jestem normalnym członkiem społeczeństwa. Pracuję jako konstruktor w branży motoryzacyjnej, mieszkam z narzeczoną i ogólnie nie narzekam. Najdłuższa przerwa jaką miałem od palenia to 60 dni pobytu w USA, około dwa razy do roku zdarzają mi się 4 tygodniowe przerwy jak jestem na delegacjach w Wolfsburgu lub Chinach.
Generalnie do napisania tego postu skłoniły mnie pierdoły które wypisują tutaj ludzie.
Po pierwsze:
Jak ktoś kto ma mniej niż 20 lat i pisze o stanach depresyjnych, dołach i tym podobnych to mam mu do powiedzenia jedną rzecz - TO NORMALNE - tak to jest z dorastającymi ludźmi że nie mają równowagi hormonalnej. I nie ma w tym nic dziwnego. Jak jest się nastolatkiem to ma się huśtawki nastrojów i jest to NORMALNE. mj nie ma z tym nic wspólnego.
Po drugie:
Trudności z wysłowieniem nie ma się z powodu bezpośrednio przez mj, tylko dlatego że się kurwa nie czyta książek. Jak się nie rozwijasz, to tak na prawdę się cofasz. Skąd masz mieć rozległe słownictwo jeżeli tylko jarasz blanty i dostosowujesz swój dzień do zaspokajania nałogu ? Przestańcie szukać wytłumaczenia na swoje lenistwo w mj, a obiektywnie spójrzcie na samego siebie.
Po drugie:
Od jarania nie powstają dziury/wgłębienia w czaszce. Koleżka który to napisał rozbawił mnie do łez. Takiego pie....lenia to chyba nigdy nie słyszałem.
Po trzecie:
Gdy człowiek jest tak jak ja przez min. 8 godzin dziennie zmuszony przez pracę do wysiłku umysłowego, abstrakcyjnego myślenia, kontaktowania się z ludźmi w trzech językach to uwierzcie mi - nie widzi się specjalnego spowolnienia a blancik po takim dniu jest fantastycznym odreagowaniem.
Po czwarte:
Ze znajomymi doszliśmy do wniosku, że jaramy bo "RZECZYWISTOŚĆ NA TRZEŹWO JEST NIE DO PRZYJĘCIA", szczególnie w młodym wieku. Jak cały czas widzi się zgniliznę i nieuczciwość otaczającego świata, dodatkowo nie masz kasy, to szuka się czegoś co poprawi nam nastrój - zmieni perspektywę postrzegania otaczającego nas świata - albo zostaje się przygniecionym przez rzeczywistość.
Po piąte:
Trzeba mieć jasno określone cele w życiu - cele długo dystansowe np. skończenie studiów i malutkie cele - przeczytanie dobrej książki, wyjazd na weekend na narty itp. oraz mieć determinację by te cele osiągać. Bez tego nie da się żyć, bez celów w życiu się wegetuje. Dlatego moim zdaniem mj dla kilku osób tutaj piszących jest wymówką dla prostego faktu - Musisz w życiu pragnąć czegoś konkretnego i powoli to realizować. Jak masz cel, to układasz plan i go realizujesz. Jaranie wieczorami do upadłego nie przeszkadza (chyba że się przegnie z siedzeniem po nocy, ale to normalne niewyspanie, a nie to co sobie niektórzy wymyślają).
Po piąte:
Sport - w zdrowym ciele zdrowy duch - a nie ma nic lepszego niż badminton na bani w plenerze. W zimie polecam blancik na stoku i szusowanie na bani. Jak nie uprawiasz sportu, nie dbasz o kondycję i tylko siedzisz przed kompem/TV, to po roku takiej wegetacji nie masz kondycji nawet jeśli nie palisz mj.
Po szóste:
Pamięć u osób niepalących również zaczyna być gorsza w okolicach 22/23 roku życia - niż jak mieli 16 lat. To naturalna kolej rzeczy.
Po siódme:
Znajdź sobie dziewczynę/chłopaka. Nagle będziesz miał/a mniej czasu dla mj co pozytywnie wpłynie na tryb życia.
Po ósme:
Mniej filozofii/gadania, a więcej działania - a to Ty zapanujesz nad mj a nie ona nad Tobą.
Na koniec dodam, że mj to tylko jedna z przyjemności którymi się raczę.
Jeżeli ktoś się ze mną nie zgadza to zapraszam do polemiki.
Pozdrawiam
LordAxe82 pisze:Przez przypadek trafiłem do tego działu. Trochę o mnie tytułem wstępu:
Palę od 15 roku życia. Ba - zapaliłem zanim po raz pierwszy piłem wódkę. Do około 17 roku życia popalałem 1-2 razy w tygodniu, a od tamtej pory palę regularnie prawie codziennie. W międzyczasie skończyłem studia i jestem normalnym członkiem społeczeństwa. Pracuję jako konstruktor w branży motoryzacyjnej, mieszkam z narzeczoną i ogólnie nie narzekam. Najdłuższa przerwa jaką miałem od palenia to 60 dni pobytu w USA, około dwa razy do roku zdarzają mi się 4 tygodniowe przerwy jak jestem na delegacjach w Wolfsburgu lub Chinach.
Generalnie do napisania tego postu skłoniły mnie pierdoły które wypisują tutaj ludzie.
Po pierwsze:
Jak ktoś kto ma mniej niż 20 lat i pisze o stanach depresyjnych, dołach i tym podobnych to mam mu do powiedzenia jedną rzecz - TO NORMALNE - tak to jest z dorastającymi ludźmi że nie mają równowagi hormonalnej. I nie ma w tym nic dziwnego. Jak jest się nastolatkiem to ma się huśtawki nastrojów i jest to NORMALNE. MJ nie ma z tym nic wspólnego.
Po drugie:
Trudności z wysłowieniem nie ma się z powodu bezpośrednio przez MJ, tylko dlatego że się kurwa nie czyta książek. Jak się nie rozwijasz, to tak na prawdę się cofasz. Skąd masz mieć rozległe słownictwo jeżeli tylko jarasz blanty i dostosowujesz swój dzień do zaspokajania nałogu ? Przestańcie szukać wytłumaczenia na swoje lenistwo w MJ, a obiektywnie spójrzcie na samego siebie.
Po drugie:
Od jarania nie powstają dziury/wgłębienia w czaszce. Koleżka który to napisał rozbawił mnie do łez. Takiego pie....lenia to chyba nigdy nie słyszałem.
Po trzecie:
Gdy człowiek jest tak jak ja przez min. 8 godzin dziennie zmuszony przez pracę do wysiłku umysłowego, abstrakcyjnego myślenia, kontaktowania się z ludźmi w trzech językach to uwierzcie mi - nie widzi się specjalnego spowolnienia a blancik po takim dniu jest fantastycznym odreagowaniem.
Po czwarte:
Ze znajomymi doszliśmy do wniosku, że jaramy bo "RZECZYWISTOŚĆ NA TRZEŹWO JEST NIE DO PRZYJĘCIA", szczególnie w młodym wieku. Jak cały czas widzi się zgniliznę i nieuczciwość otaczającego świata, dodatkowo nie masz kasy, to szuka się czegoś co poprawi nam nastrój - zmieni perspektywę postrzegania otaczającego nas świata - albo zostaje się przygniecionym przez rzeczywistość.
Po piąte:
Trzeba mieć jasno określone cele w życiu - cele długo dystansowe np. skończenie studiów i malutkie cele - przeczytanie dobrej książki, wyjazd na weekend na narty itp. oraz mieć determinację by te cele osiągać. Bez tego nie da się żyć, bez celów w życiu się wegetuje. Dlatego moim zdaniem MJ dla kilku osób tutaj piszących jest wymówką dla prostego faktu - Musisz w życiu pragnąć czegoś konkretnego i powoli to realizować. Jak masz cel, to układasz plan i go realizujesz. Jaranie wieczorami do upadłego nie przeszkadza (chyba że się przegnie z siedzeniem po nocy, ale to normalne niewyspanie, a nie to co sobie niektórzy wymyślają).
Po piąte:
Sport - w zdrowym ciele zdrowy duch - a nie ma nic lepszego niż badminton na bani w plenerze. W zimie polecam blancik na stoku i szusowanie na bani. Jak nie uprawiasz sportu, nie dbasz o kondycję i tylko siedzisz przed kompem/TV, to po roku takiej wegetacji nie masz kondycji nawet jeśli nie palisz MJ.
Po szóste:
Pamięć u osób niepalących również zaczyna być gorsza w okolicach 22/23 roku życia - niż jak mieli 16 lat. To naturalna kolej rzeczy.
Po siódme:
Znajdź sobie dziewczynę/chłopaka. Nagle będziesz miał/a mniej czasu dla MJ co pozytywnie wpłynie na tryb życia.
Po ósme:
Mniej filozofii/gadania, a więcej działania - a to Ty zapanujesz nad MJ a nie ona nad Tobą.
Na koniec dodam, że MJ to tylko jedna z przyjemności którymi się raczę.
Jeżeli ktoś się ze mną nie zgadza to zapraszam do polemiki.
Pozdrawiam
Szczególną rację masz z tymi celami w życiu. Niestety dopiero niedawno to zauważyłem
PS Chcialem do cytatu dodac (...) ale tam nie mozna nic wyciac. I to czytanie ksiazek :cheesy:
tylko z tym:
Znajdź sobie dziewczynę/chłopaka. Nagle będziesz miał/a mniej czasu dla MJ co pozytywnie wpłynie na tryb życia.
Rinko pisze:Mam pytanie do ludzi, którzy palą już dłuższy czas kilka razy w tyg. Czy po jednorazowym paleniu dużej ilości występuje u Was stan przepalenia? Czy może tolerancja tak się podwyższa, że po np 1g spalonym na raz możecie na spokojnie utrzymać się "w świecie żywych" i po kilku godzinkach wrócić do normalności jakby nigdy nic?
Palę właśnie zazwyczaj grama na łeb i nie odczuwam przepalenia.
Po prostu palę, potem schodzi i wszystko jest jak dawniej :)
Ostatnio paląc zacząłem mieć problemy. Chodzi o to, że kiedyś po blancie wracając do domu nagle droga zaczęła mi się wydłużać i chociaż nie palę do teraz (minęły już 2 tygodnie) to nadal mam różne tego typu halucynacje. Jestem tym trochę zmartwiony, bo nie wiem jak długo to może trwać. Dzieje się to tylko, gdy idę na świeżym powietrzu. Może to chodzi o to, że THC jeszcze jest w moim organizmie? Ile trzeba czekać, i czy w ogóle będę mógł normalnie chodzić po mieście bez obawy, że będę mieć takie właśnie halucynacje? Teraz np idąc i patrząc na drogę mam wrażenie, że widzę wszystko i mi mówiąc kolokwialnie "ścina". Od jakiegoś czasu poważnie zastanawiam się nad tym, co jest nie tak. Percepcja wzrokowa? Gdyby ktoś miał podobne objawy bądź wie na czym to polega, prosiłbym o odpowiedź.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cbd_0.jpg)
Legalne, ale traktowane jak podejrzane. Nowy biznes tonie w absurdach przepisów i kontroli
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/poldrugs.jpg)
Marihuana najczęściej używaną substancją psychoaktywną w Polsce po alkoholu, kofeinie i nikotynie
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannanxiety.jpg)
Koniec z lękiem po THC? Ten popularny terpen może być kluczem
Czy zdarzyło Ci się kiedyś poczuć niepokój lub lekką paranoję po użyciu marihuany? To częste doświadczenie, zwłaszcza przy mocniejszych odmianach, bogatych w THC. Od lat w branży konopnej krąży teoria „efektu otoczenia”, która sugeruje, że inne związki w roślinie mogą łagodzić te negatywne odczucia. Do niedawna była to jednak głównie opowieść. Teraz mamy twarde dowody.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mississauga.png)
Szajka z Mississaugi kradła mleko dla niemowląt by kupić narkotyki. 11 osób aresztowanych
Peel Regional Police poinformowała, że po czteromiesięcznym dochodzeniu udało się rozpracować zorganizowaną grupę przestępczą, która zajmowała się kradzieżą produktów dla niemowląt i ich wymianą na narkotyki. W sprawie postawiono zarzuty 11 osobom.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut_ekranu_z_2025-07-28_19-48-14.png)
Polacy robią to w samotności. W domach, nie na imprezach. A królowa jest tylko jedna
Coraz częściej używamy substancji psychoaktywnych w samotności. Szczególnie popalamy. I nie chodzi rzecz jasna o papierosy dostępne w kiosku. O czym to świadczy? – O tym, że te substancje są wykorzystywane do regulacji emocji, takich jak lęk, smutek czy napięcie – dr Gniewko Więckiewicz, psychiatra ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego komentuje wyniki raportu PolDrugs 2025.