Należące do grupy anilidopiperydyn substancje opioidowe, o krótszym i silniejszym efekcie.
Więcej informacji: Fentanyl w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 4124 • Strona 107 z 413
  • 1384 / 14 / 0
SvD pisze:
Nie mozecie napisac jakiegos pozytywnego aspektu cpania fnt? Bo jak tak was czytam to czuje sie jakbym sobie diabla wpuszczal przez igle do organizmu...
możemy-jest świetny.Sposób w jaki zabiera Twój mózg z tego świata w nieznane ciepłe i spokojne miejsce-jest tak subtelnie delikatny i tak bardzo przyjemny że trudno sobie wyobrazić.
Poeksperementuj z dawką-ostrożnie ją zwiększając-do momentu w którym jakieś 15minut po iniekcji-uśniesz-to ten sen jest najprzyjemniejszym aspektem całego działania-taka esencja ćpania-inne opiaty zapewniają nooding-ale nijak on ma się do tej pół-narkozy,gdzie mózg Twój pławi się w gorących endorfinach.Jak już raz to przeżyjesz zawsze bedziesz chciał tam wrócic.Poznasz wtedy moc fenta-i tego jak bedzie Ci smutno kiedy ta pół-narkoza się zacznie kończyć-ale żeby to osiągnąć musisz trafić w swoją dawke.ćpanie fenta ot tak aby ćpać w małych ilościach do pierwszych efektów nikogo nie uwiedzie-po prostu nie jest zbyt przyjemne-to właśnie ten narko-sen jest tym do czego dąże odkrajając kawałek plasterka-ale troche potrwało zanim znalazłem dawkę dla siebie.
pozatym dla mnie jest swietny bo nie powoduje swedzenia ani zaparć w żadnym stopniu-bo morfina i heroina po dłuższym używaniu jednak potrafi mnie przytkać.I kolejna wyzszość fenta-można ćpać go dużo i namiętniea następnego dnia czujesz się normalnie.Cpajac dużo majki czy hery następnego dnia czujesz się struty.
To takie moje obserwacje-pewnie inni mają inne-bo wiem że niektórych bardzo po fencie swedzi.
  • 149 / 5 / 0
Bandzior jak sie nazywa twoja pani dr.?że tak ją wychwalasz? wiesz mało jest lekarzy takich z powołania jak opisujesz .
  • 1406 / 142 / 0
fnt poznałem na studiach, jakieś 18 lat temu. najpierw potraktowaliśmy go z przymrużeniem oka. niby silniejszy od morfiny, ale wszędzie pisało, że euforie daje mniejszą. tak więc zostawiliśmy go dla pani h. heroina to brzmiało odpowiednio dla młodych chemików. wyzwanie. w dodatku jakie nielegalne, kuszące. cóż udało się nam otrzymać na potrzeby własne. ja osobiście pierwszego kontaktu z panią h. o mało życiem nie przepłaciłem. pierwszy raz też na herze popłynąłem. w międzyczasie oczywiście testowaliśmy wszelakie dobra, a że dostęp był niemalze nieograniczony, przepuszczaliśmy przez nasze organizmy najdziwniejsze rozmaitości. pierwszy raz fnt nie wywarł na mnie super wrażenia. z resztą podobnie jak u innych. na dobre rozsmakowałem się w nim gdy pracowałem naukowo. to było to. najlepszy opioid jki zapodałem. ciepło, ukojenie i spokój. tego w takim nasilonym stopniu nie doświadczyłem nawet po heroinie. ale na dobre odkryłem jego moc jak ze mną zatańczył. serio, pamiętam do dziś. tego nie zapomnę nigdy. duża dawka, iv najpierw nic a potem się zaczęło. obudziłem się w nocy, nie wiedziałem gdzie jestem, byłem z kimś, nie wiedziałem z kim. i zię zaczęło. istny amok. ja i on. nie widziałem go, tylko czułem, szeptał mi coś do ucha, przenikał całe ciało ciepłem i jakąś ekstazą na granicy seksualności ( z resztą potem też parę razy doświadczyłem seksualnej ekstazy po fnt). leżałem na łóżku i widziałem jak tańczymy. to było niesamowite. jakbym wyszedł z ciała i stał obok. mój umysł istniał poza ciałem. przenikaliśmy się z ttm stworem. widziałem jego konfigurację chemiczną. nasze ciała to była jedność. on i ja jedno. i to uczucie nie do opisania.ekstaza i amok. nie znam innych słów, które mogły by określić ten stan. byłem czystym umysłem pozbawionym ciała. umysł odczuwał, ciało nie. może najbardziej stan ten jest podobny do orgazmu. ale odczuwałem to w głowie, jedynie w mózgu. a potem mnie puścił. poleciałem w dół. niesamowity lot. i jego śmiech. słyszę czasem do dziś. widziałem jego atomy, cała cząsteczka żyła. oddalał się ode mnie. jakby zwijał. trudno opisać. a ja zasypiałem. było mi niesamowicie ciepło czułem spokój, ulgę, ukojenie, zaspokojenie jakichś moich ukrytych potrzeb, których do dziś nie jestem w stanie zdefiniować, a które mnie dręczyły. wiecie takie niezdefiniowane coś, czego brak, a przecież niby wszystko jest. takie coś, co nie pozwalało mi odczuwać szczęścia. wtedy to coś zostało zaspokojone, usatysfakcjonowane. zastanawiałem się nad tym milion razy. ja wtedy byłem szczęśliwy. pierwszy raz w życiu doznałem uczucia szczęści. do tamtej nocy nie znałem tego uczucia. nie chciałem się budzić, chciałem w tym stanie zostać na zawsze. spałem wtedy do popołudnia. przeciągałem moment wybudzenia się. balansowałem na granicy jawy i snu. też było bardzo przyjemnie. potem parę razy doświadczyłem po fnt i pochodnych podobnych stanów. za każdym razem bardzo wyraźnie czułem to oddzielenie umysłu od ciała.jakbyśmy byli osobnymi stworami ja-mój umysł i ja- moje ciało.
to tyle a propos czegoś dobrego o fnt. potem ów stwor, który był integralną częścią mnie, a nazywał się fentanyl pożarł 2 fakultety, niedokończone studia doktoranckie, moją pracę, rodzinę, życie osobiste i zawodowe. nie umiem się od niego uwolnić do dziś. ja i on to jedno. ciągle za nim gnam. jak go nie mam zdycham. jak mam też zdycham. chcę się uwolnić. rozstać się z nim raz na zawsze. tylko jak ja mam się rozstać z poczuciem szczęścia? tak wygląda paranoja i błędne koło.
  • 1384 / 14 / 0
zaklin pisze:
Bandzior jak sie nazywa twoja pani dr.?że tak ją wychwalasz? wiesz mało jest lekarzy takich z powołania jak opisujesz .
napisze ći PMa bo wiem że może Ci się przydać(ale nie życze Ci tego).Daleko nie bedziesz miała :-)

mój umysł istniał poza ciałem.
byłem czystym umysłem pozbawionym ciała
bardzo wyraźnie czułem to oddzielenie umysłu od ciała.jakbyśmy byli osobnymi stworami ja-mój umysł i ja- moje ciało.
musiałem zaznaczyć te fragmenty-doskonale oddają moje odczucia z nim związane.Przy odpowiedniej dawce-w trakcie ciągu-to są naprawdę jakby dwa różne światy-umysł pływa w swoich fantazjach,pławi się w hormonach szcescia-nie zwraca uwagi na ciało-które często się zdarza leży w niewygodnej pozycji-(np. czołem na klawiaturze)-zupełnie nie czuje się kontaktu z ciałem-te chwile są tak piękne-że z wielkimą przykrością nagle otwierasz oczy i widzisz już świat z perspektywy swojego ciała-nie jest Ci już tak dobrze-jak było niedawno.Ja nie miałem aż tak wyrazistych fantazji jak oxan-jednak przyjemne przenikanie przez ciepło i spokój-to właśnie do tego dąże odkrajając kawałek plastra-po za dużej dawce po prostu się tego nie pamięta,po za małej nie osiąga się stanu w którym przestaje się patrzeć oczami-a całym aktualnie istniejącym i liczącym się swiatem jest Twój mózg-CZYSTY TY SAM bez myślenia o kłopotach zmartwieniach...
a jak ciężko zapomnieć o tym stanie :wall:
ale się kurwa nakręciłem....jebne xannax :-)
  • 927 / 6 / 0
Banditen - no dobra- ta dochturka moze nie jest taka gupia skoro jom tak lubisz.
Ale zeby miec wiecej doswiadzczenia od cpuna starego?
Nie mozna zdobyc mistrza swiata w rajdach samochodowych czytajac tylko ksiazki. Albo robiac wywiady z innymi kierowcami.

Mi naprzyklad zastapienie duzych ilosci H malymi ilosciami M i kody w zupie bardzo lagodzilo glody.
Co ci szkodzi? pierolnij te sfoje box z dragami do smieci (albo sprzedaj i przepusc na dziwki) i zacznij pic zupe. Piszesz ze masz suszu 2 poduszki - powinno wystarczyc.

z tego co pisze Axman - czy ty panie Franku byles w stanie wyprodukowac H tylko z odczynninkow tylko? bez maku?
  • 1406 / 142 / 0
@porucznik dla mnie było to jasne jak słonce, że najpierw trzeba pozyskać morfinę z maku. wtedy wycięliśmy co do sztuki makówki w doświadczalnym ogródku z roślinami leczniczymi. co prawda istnieje całkowita synteza morfiny, ale działa tylko jeden izomer, a jest ich bodajże kilkanaście. samo rozdzielenie tych izomerów to już spory problem. dlatego substrat pozyskuje się z maku. pełna synteza jest również całkowicie nieopłacalna z ekonomicznego ptk. widzenia.
  • 927 / 6 / 0
Ok panie Franiu, nieplacalna...
jezeli mamy legalny dostep to 10 ton suszu po 5zl za kilogram to jest nieoplacalna.
Ale jezeli mamy ZERO suszu? mozna jakos w warunkach domowo/garazowych uzyskac mo-fine?
Nie mowie tu o mieszaniu NaCl z HCl, powiedzmy ze mamy do dyspozycji 5000 zlotych i caly potrzebny sprzet lacznie z pompami prozniowymi i innymi utrzymywaczami dowolnej temperatury...
izomer - czy to sie zagryza sledziem? czy pije z sokiem pomaranczowym?

teraz Banditen: powoli wydaje mi sie te twoje "rzucanie" smieszne. Zamiast "duzego plasterka 4 razy dziennie" zastepujesz pan to teraz "malym plasterkiem + garc mocnych prochow".
To kurva jakies drwiny som czy huj?
Powiesz ze przestales brac uopiaty wtedy jak przez 4 tygodnie bedziesz pil tylko wode i wpierdalau buraki,
a nie: " fnta juz nie grzeje , tylko 2piguly M i garsc zamulaczy z rana!!! uoha, patrzajta jak latwo rzucic fenta!!!".

pierdole tak bo wam zazdroszcze z jednej strony, przyjebalo by sie cos mocniejszego "na zomp".
  • 131 / 2 / 0
LoL, ale poważnie bandit nie rzucisz f póki go nie wyjebiesz w całości i nie przecierpisz swojego...
To nie jest przedszkole żeby Ci przeszło bokiem %-D
Parę dni i wracasz fizycznie do normy. Parę miesięcy i chęć powrotu maleje :gun:
  • 642 / 14 / 0
Parę miesięcy i chęć powrotu maleje
Mając parę miesięcy pod ręką fenta nie ma takiej siły żeby się nie skusił
Ale tu się nasuwa pytanie o priorytety czy bandit zamierza odstawić na zawsze czy tylko na jakiś czas


Oj oxan ale ty przez tego fnt sobie chłopie narobiłeś gnoju w życiu
Teraz pewnie ...byś mieszkał w pałacu z żoną i dziećmi....jeździł mercem s klasa
i latał 4 razy w roku na wyspy kanaryjskie
Zmieniłeś sobie cała gospodarkę chemiczną w mózgu ,za pozytywne uczynki ośrodki nagradzające nie dają radości i szczęścia....definicja szczęścia i nagrody została całkowicie zmieniona na fnt ,jak ci pomóc ? nikt tego nie wie medycyna nie doszła jeszcze tak daleko....musiał byś nie ćpać fent z kilka lat...ale prędzej zabił byś się z nieszczęścia....rozsądna rada dla ciebie...to ogarnij jakieś nie wyczerpane źródło fnt i ciągnij to życie w miarę przytomnie dalej
  • 1384 / 14 / 0
gnoju sobie narobiłem-w niedziele wieczorem czułem się hujowo(po schodzeniu z dawek)postanowiłem strzelic sobie(do benzosów od psychiatry) no i zaliczyłem zjazd na szpitalke.
rozpoznanie:zatrucie opiatami-uzależnienie od opiatów
EPIKRYZA:
27letni pacjent uzależniony od opiatów przywieziony do SOR po przedawkowaniu fentanylu.Z relacji pogotowia chory nieprzytomny,bez kontaktu logicznego,po podaniu naloxonu dozylnie uzyskano znaczna poprawe.W wywiadzie pól roczne uzaleznienie od opiatów-w przeszłosci tez opd amfetaminy i kokainy.Podaje ze jest pod opieka PZP przy ul......(pzp-poradni zdrowia psychicznego),nie zakwalifikowany do terapii metadonem-przyjmuje doustnie fentanyl w zmniejszanych dawkach-oraz przepisane benzodiazepiny.Przy przyjeciu zgłaszał skargi na:osłabienie,zlewne poty,bóle i napiecie miesni,ból o harakterze kłucia w lewym podzebrzu-nasilający sie przy głebokim wdechu.Z odchyleń w badaniu przedmiotowym przy przyjeciu stwierdzono:skóra spocona,czynnosc serca miarowa przyspieszona do130/min,nad polami płucnymi trzeszczenia u podstawy prawego płuca.W badaniach stwierdzono leukocytoze,hiperglikemie,glikuzorie,kwasice mieszana,podwyzszone stezenie aminontransferaz oraz Troponiny T.W moczu stwierdzono opiaty,benzodiazepiny oraz THC.W zjeciu RTG klatki piersiowej wykazano wzmożenie rysunku naczyniowego w skutek umiarkowanego przekrwienia oraz naciek zapalny wokół bieguna prawej wnęki.Konsultowany z lekarzem kardiologiem,który stwierdził że pacjent nie wymaga interwencji zabiegowej.W trakcie leczenia stsowano płynoterapie oraz antybiotykoterapie dożylną,uzyskujac poprawe i ustąpienie zmian osłuchowych.Wypisany d domu w stanie ogólnym dobrym z zaleceniami:
-dalsza kontrola u lek.POZ(odstawowej opieki zdrowotnej.
-Kontrola i leczenie w PZP

Opiaty w moczu=292ng/ml benzodiazepiny w moczu:18,9ng/ml
Po przyjęciu na oddział dostawałem midazolam z pompy infuzyjnej(nie wiem ile)wale teraz diazepam i alpre-oraz promazyne na noc.
Kurwa jak mnie skręciło zaraz po podaniu naloksonu to poezja-skręt jeszcze jest ale jest niewielki fizycznuie(gorzej z głową)chyba przez płukanie kroplówami-i ten nalokson dużo pomógł.
Ale od tej niedzieli w nocy-do dziś rana-kórwa po ścianach biegałem-a doktorostwo szpikowało mnie benzodiazepinami-(klinika hipertensjologii i chorób wewnętrznych)pomimo moich usilnych badań nie podali żadnego opio.Ojjjj ciężko te dni przeżyłęm-miałem leżeć tam do piątku ale uprosiłem lekarkę o wyjście z powodów rodzinnych.
Jutro cisne do psychiatry.
Opiaty wszystkie dałem za pół darmo ćpunkowi z bloku-w konto-nie chcem ćpać.Pierdole to-jak przyjechała karetka miałem niewyczówalne tętno i cisnienie krwi.Po podaniu naloksonu-ciśnienie 190/85-i kurwa myslałem że zdechne po drodze-lekarz mówił że ze20minut jeszcze i bym się udusił w pizdu.
Naszczęscie nie ma żadnych trwałych zmian w nerkach,trzustce,wątrobie i przedewszystkim F nie uszkodził mi pikawy.
Strachu bólu i bezenosci mam dosyć przez te 3doby-dziś już troche lepiej mam nadzieje że trochę się zdrzemne-po prochach i spaleniu dzojka-a juro może pozwole się zamknąć na detox.
W huju to mam zostaje neofitą %-D
ODPOWIEDZ
Posty: 4124 • Strona 107 z 413
Newsy
[img]
Młoda kobieta znalazła portfel z narkotykami

Młoda mieszkanka Pisza przekazała policji znaleziony portfel, w którym oprócz dokumentów i gotówki znajdowały się narkotyki. Dzięki jej reakcji funkcjonariusze szybko ustalili właściciela zguby i zabezpieczyli kolejne środki odurzające

[img]
Dziewczęta piją ryzykowniej niż chłopcy

Raport informuje o rosnących problemach z alkoholem i marihuaną wśród młodzieży.

[img]
Drożdże piwowarskie reagują na odpowiednie dźwięki i zwiększają produkcję

Wiadomo że rośliny i zwierzęta wydają dźwięki, reagują na nie i za ich pomocą się komunikują. Komunikacja taka zachodzi też pomiędzy zwierzętami a roślinami i odwrotnie. Czy jednak organizmy należące do innych królestw domeny eukariontów w jakiś sposób reagują na dźwięki? Okazuje się, że tak. Reakcję taką zauważono u drożdży piwowarskich. Co więcej można to wykorzystać w produkcji złocistego napoju.