Leki przeciwdepresyjne, tymoleptyki - SSRI, SNRI, iMAO, TLPD i inne
Zobacz też: Wikipedia
ODPOWIEDZ
Posty: 181 • Strona 4 z 19
  • 642 / 14 / 0
Uzależnienie ,tam pitolicie
Nie ma znaczenia ,co to za lek i jaka siła....jakoś od tych których gorzej się czułem ...to cieszyłem się że odstawiam
  • 122 / 4 / 0
Odstawiłem z dnia na dzień bo też nie wierzyłem w to że leki antydepresyjne dają objawy odstawienne. Pojawiły się poważne skutki uboczne po kilku miesiącach terapii (niepokój, derealizacja/depersonalizacja, myśli nihilistyczne) i MUSIAŁEM zakończyć. A że gdy zaczynałem brać, wszyscy - nawet lekarze, mówili że to bezpieczne, że to nie są leki psychotropowie, nie uzależniaja itp. to przestałem z dnia na dzień - z marnym skutkiem. Oczywiście po 2 dniach nie wytrzymałem i zacząłem brać dalej i po kilku tygodniach, jak szok minął, zacząłem odstawiać stopniowo, co 2 tygodnie o 1/4 tabletki bodajże zmniejszałem dawkę, co wcale nie oznacza, że nie miałem nieprzyjemnych dolegliwości, czułem się paskudnie, ale na szczęści na tyle, że udało mi się to w ogóle odstawić.

Co za różnica między uzależnia/wywołuje skutki odstawienne? To chyba tylko jakiś wymysł firm farmaceutycznych, żeby zbagatelizować zagrożenie. Uzależnia tak samo jak benzo, może wolniej i słabiej, ale też po pewnym czasie nie można żyć bez tej tabletki i pełno znalazłem osób na forach internetowych, które biorą to już kilka lat właśnie dlatego, że nie potrafiły znieść odstawienia. Uczucie jak zjazd po MDMA przedłużony i mówienie, że są to tylko lekkie skutki odstawienne i występują tylko u nielicznych, jest wprowadzaniem ludzi w poważny błąd.

Oczywiście nie podważam skuteczności tych środków w leczeniu depresji, czasem nawet tęsknię za ich działaniem, za tą zmianą obrazu rzeczywistości (choć odstawiłem już ze 3 lata temu).
  • 329 / 6 / 0
Niech Ci będzie... ;p

22 wrz 2010, 20:24

Chciałem jeszcze dodać, że osobiście schodziłem z paroksetyny, która uważana jest za powodującą największe "skutki odstawienne" (mówimy ciągle o aspektach fizycznych) i nie miałem z tym jakiś większych problemów (a na pewno miałbym schodząc np z benzo).
Ogólnie leki działają dosyć nieprzewidywalnie i posiadają intrygujące efekty uboczne. Trudno przewidzieć ich działanie, jeśli porównać by je do narkotyków to można powiedzieć, że na początku powodują zjazd, późno zaczynają właściwie działać a po zaprzestaniu brania powodują znowu zjazd taki jak na początku(przynajmniej u mnie, chociaż oczywiście w żadnym wypadku nie polecam nagłego odstawienia paro). Więc to "uzależnienie" nie jest zwykłym, typowym uzależnieniem. Myślę że jest to spowodowane tym, że proces przetwarzania i przyswajania tych leków jest bardzo rozciągnięty w czasie - zarówno początkowy okres wdrażania ich do organizmu jak i końcowy (wydalania) powoduje z jakiegoś powodu rozregulowanie neurotransmiterów i jest wtedy nieprzyjemny. Oczywiście można porównywać to do zwykłego uzależnienia, ale imo po okresie całkowitego wydzielenia substancji z organizmu objawy zanikają (a substancja długo się rozkręca i pozostaje w organizmie jeszcze spory czas po zaprzestaniu brania).
Jeśli chodzi o "właściwe uzależnienie" - pomijając rozregulowanie neuroprzekaźników, które w większości ssri jest odpowiedzialne za większość skutków- to imo możliwe, że istnieje w przypadku paro i wenly (b. nieprzyjemne nagłe odstawienie), ale jest bardzo/dość łatwe do pokonania poprzez powolne schodzenie z dawek i nie przysporzyło mi to takich trudności jak się początkowo obawiałem naczytawszy się o tym na różnych forach dla wariatów. Dla poparcia wniosków dodam jeszcze, że niektórzy po odstawieniu ssri w ogóle nie odczuwają tych skutków odstawiennych (tylko nie jestem całkowicie pewny co do paro i wenly).

Scalono. mrstothet.
  • 39 / 3 / 0
A co to właściwie za różnica UZALEŻNIENIE a OBJAWY ODSTAWIENNE?? W przypadku leków.

Po każdym przyjemnym doznaniu może wystąpić chęć jego ponowienia. Jednak w niektórych przypadkach dochodzi do tego, że ludzie się uzależniają tzn muszą coś robić aby móc normalnie funkcjonować bo jak tego nie zrobia to cierpią. Następną fazą jest to , że człowiem już tylko to chce robić od czego był uzależniony. Np. hazardzista jak tylko odbierze rentę natychmiast udaje się do kasyna i przebywa tam dotąd dokąd wszystkiego nie przegra. To są cierpiania psychiczne.
Nie wiem czy może dojść do cierpień psychicznych z powodu tego że sie nie jest pod wpływem Antydepresanta.
Natomiast cierpienia fizyczne po zaprzestaniu ich brania po długim czasie ich używania są. U jednych znikome u innych średnie a u innych ogromne.
Dlatego zamieszczanie w ulotkach, na początku, że jest to lek nieuzależniający, jest wulgarnym kłamstwem.
Dopiero przy końcu ulotek dla pacjęta można się czasem dowiedzieć że niekiedy potrzebne jest zwiększanie dawek i że nie wolno tego leku odstawiać nagle. Nie wolno z przyczyn wymienionych już na tym forum wcześniej.

ANTYDEPRESANTY to kolejny EKSPERYMENT PSYCHIATRYCZNY. Po wirowaniu, elektrowstrząsach, zimnych kąpielach, neuroleptykach itp.
A ponieważ leczenie antydepresantami to wciąz faza eksperymentu, to niemożliwe jest dziś przewidzenie jak strasznie szkodliwe mogą być te środki.

Minus antydepresantów polega na tym, że w przeciwieństwie do innych leków stosowanych na złe samopoczucie psychiczne w przeszłości /opium, konopie, dziurawiec, szafran, laudanum itp./ działają ona przeważnie z opóźnieniem podczas gdy tamte stare natychmiast. I ta właściwość powoduje, że pacjęci są programowo wpędzani w branie przez długie miesiące non stop i codziennie. Przy lekach klasycznych to jest niepotrzebne.
Dlatego - jakby ktoś pokusił sie o policzenie - to prawdopodobnie w ostatnim 20 leciu lekarze w majestacie prawa wpędzili w uzależnienie od antydepresantów 100 razy więcej ludzi, niż uzależniło sie od opium, konopii czy żucia liści koki.
Jest to nic innego tylko walka o zyski gangów handlujących lekarstwami zakazanymi /chyba przez idiotów albo ludzi czerpiących zyski z obrotu czarnorynkowego/ z gangami farmaceutycznymi.
To że współcześni lekarze i politycy nie mówią prawdy o oddziaływaniu różnych substancji na organizm człowieka to akurat jest w tym wszystkim pewne. Niepewna zaś jest przyszłość ludzi leczonych Antydepresantami.

I tak na przykład ja, który dawno temu brałem różne lekarstwa w celu odurzenia sie /opium, konopie, barbiturany, benzosy/ a od kilku lat biore juz nie w celu odurzania sie lecz jedynie w celach medycznych /bo są to bardzo dobre środki/ i nigdy od niczego nie byłem uzależniony fizycznie /może czasem troche psyhicznie/ dziś po raz pierwszy w życiu przez kłamstwo producenta leku zostałem uzależniony od Duloksetyny, którą brałem 8 mc 60mg a teraz już 2 mc prubóję odstawić. Gdybym nie stosował zmniejszania dawek oraz benzodwuazepin i opioidów nie mógł bym pracować i nic innego zrobić. Trzy dni temu zmniejszyłem dawkę z 7,5mg na 5mg i tak mnie zaczęło łupać, że szybko leciałem do domu po leki na złagodzenie objawu odstawiannego!!!
CO TO DO CHOLERY JEST JAK NIE UZALEŻNIENIE???!!!
Uwaga! Użytkownik pan Szwejk nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 329 / 6 / 0
Z tego co zauważyłem to Pan Szwejk zarejestrował się na tym forum specjalnie po to, żeby nas o tym poinformować.

Widać doskonale, że działanie tych leków jest zbyt indywidualne, aby móc powiedzieć cokolwiek całkiem obiektywnego.
  • 176 / 2 / 0
Uzależniają jak nic, ciężko to kurewstwo odstawić, próbuje od ok. dwóch miesięcy, ze 100mg zeszedłem powoli na 25mg, po dwóch tygodniach odstawiłem całkowicie(tzn.prawie bo cały czas do sertraliny biorę trittico 50mg) pierwszy dzień w miare, ale drugiego dnia wkurwienie niesamowite, żal do wszystkiego co się rusza i usmiecha z chęcią bym po prostu zniknął,nie byłem w stanie tego znieść więc dla dobra własnego, moich najbliższych i otoczenia musiałem zażyć 25mg ,dopalić i zapić piwem,dopiero po tym muj stan się jako tako ustabilizował
pozdr.

Ps. Aż się boje pomyśleć co by było gdybym nie dorzucał trittico.
Ps.2.W taki oto sposób moja "kuracja"trwa nadal
  • 329 / 6 / 0
Te zjazdy, o których mówiłem dwa posty wcześniej są zazwyczaj (przynajmniej psychicznie) o wiele bardziej nieznośne niż te po np fecie czy innych narko, a samo działanie leku jest dużo bardziej subtelne niż narkotyczne. Takie są wady ssri i podobnych.
Moja rada dla Piwny: nie zmniejszaj dawek o 25mg tylko podziel to jeszcze na kilka części. Ja np zmniejszałem paroksetynę pod koniec co jakiś czas o 2mg.
  • 39 / 3 / 0
@ Piwny i Green Hulk
W tym całym medycznym rozgardiaszu, napisałem do znajomego psychologa w Polsce, a on się tak poświęcił, że zakradł się na odczyt jednej pani doktór na temat Duloxetyny jako nowości w Polsce i dorwawszy się do głosu zapytał o mój przypadek. Pani doktór udzieliła mi za pośrednictwem tego psychologa następującej rady:::
zmniejszać o mniejsze porcje i wydłużyć czas na każdej zmniejszonej porcji.
Czyż to nie dobra rada?!
To napraaaaawdę dobra rada!!
Intuicyjnie tak właśnie robiłem. Zmniejszałem co tydzień o 5- 2,5 mg. (lekarz mi zalecił tydzień na 30 mg, potem tydzień 30/36h, potem tydzień 30/48h a potem już 0.
W życiu nie dał bym rady. Nic dziwnego, że wielu z takiej terapii odwykowej powraca do brania jak poprzednio.
Było by pewnie jeszcze lepiej gdybym zmniejszał co 2 tygodnie.
Dlatego ta rada doktór z Polski jest chyba dobra i w przypadku Piwnego.

Teraz biorę 5mg/24h. Od pewnego czasu dolegliwości odstawienne prawie ustąpiły. Pewnie też czas zrobił swoje, bo jak czytam to forum, to ludzie przeważnie mówia o 2 miesiącach cierpień w wyniku odstawiania.
Nie dajmy się nabić w butelkę z antydepresantem!
:cheesy:
Uwaga! Użytkownik pan Szwejk nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 12 / / 0
a powiedzcie jak u was bylo po odstaiwniu paroksetyny ?? biorąc pod uwage to ze np podzczas brania leku w ogole nie bylo zadnych lęków itp to w jakim stopniu one powrocily po odstaiwniu ? w % np ?
  • 39 / 3 / 0
@ziombelxxx
Zanim Ci odpowiedzą, powiem, że jak zacząłem zmniejszać dawkę Duloksetyny, która podobnie chyba jak Paroksetyna jest bardzo mocnym lekiem, to najpierw bardzo fajnie sie poczułem /z60mg na 40/ - po prostu wszystko OK, potem gdy coraz bardziej obniżałem to czułem sie coraz gorzej ale głównie z powodu syndromu odstawiennego. Jednak stwierdziłem, że to na co byłem leczony nie powraca. Jednak pojawiają się smutne dni i wspomnienia, bo jak powiadają lekarze - trzeba mnie jeszcze doleczyć. I ma to byś sertralina. Myślę, że jednak ta terapia dla ktorej Ci to dawano jednak sie powiedzie i raczej nie będą wracać akurat lęki. Będą pewnie przez jakiś czas dolegliwości odstawienne i za wczasu trzeba o tym pomyśleć i może obstawić się lekami, żeby potem się nie przestraszyć, że leczenie nic nie dało bo wszystko złe wrace. Nie bój się na zapas. Pozdrawiam.
Uwaga! Użytkownik pan Szwejk nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 181 • Strona 4 z 19
Newsy
[img]
EUDA 2025: Depenalizacja marihuany jako rekomendacja dla krajów UE

Analiza raportu „European Drug Report 2025 – Cannabis”.

[img]
Legalizacja marihuany ogranicza problematyczne używanie i poprawia kondycję psychiczną

Badacze analizują, jak legalny dostęp do marihuany wpływa na konsumpcję i zdrowie psychiczne uczestników. W pierwszej akademickiej publikacji zespół badawczy przedstawił bezpośrednie porównanie legalnego i nielegalnego pozyskiwania tej substancji. Badanie rozpoczęto w styczniu 2023 r. jako wspólne przedsięwzięcie Departamentu Uzależnień w Bazylei, Uniwersytetu w Bazylei, Uniwersyteckiej Kliniki Psychiatrycznej w Bazylei (UPK) oraz Służb Psychiatrycznych Aargau.

[img]
Jak służby rozbiły kokainowy szlak z Kostaryki do Europy?

Międzynarodowa operacja o kryptonimie „Purga-Calipso Guanacaste”, koordynowana w Europie przez Europol i prowadzona równolegle przez kostarykańską Policía de Control de Drogas, hiszpańską Guardia Civil oraz portugalską Polícia Judiciária, zlikwidowała szlak przerzutowy, którym od 2019 roku trafiały do Europy setki kilogramów kokainy ukrytej w mrożonym proszku juki i kontenerach z owocami.