Alkohol etylowy pod każdą postacią.
Więcej informacji: Etanol w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 28 • Strona 3 z 3
  • 44 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Eczek20 »
mnie zniszczył wraz z innymi związkami
mimo tak destrukcyjnego wpływu na moje życie wciąż oferuje mi to samo ten STAN dla tych kilku godzin jestem wstanie mu wybaczyć zmarnowanego życia w wieku 20lat %-D
  • 312 / 2 / 0
Procentee pisze:
Najgorsze jest to, że coraz młodsi wpadają w objęcia alkoholu.
To "szpan", to jakiś nowy model życia ludzi bardzo młodych, gówniarzy jeszcze. Piją piwo jakby to była pepsi. Jedno za drugim.

Jeszcze nie wiedzą, co ich czeka za kilka lat... Ja przeszłam przez pewien horrorek. (Bo horror to co innego).

Popijałam piwo od ostatniej klasy liceum, najczęściej sama gdzieś w pubie, nad wodą, wtedy jeszcze nie w domu. Chociaż przed wyjściem na imprezę - owszem.
Kiedy poszłam na Reklamę to gdzieś tak w wieku 20 nie mogłam zacząć dnia bez alkoholu. Dwa piwa to podstawa żeby egzystować. Delirki i inne badziewia.
W ferie poszłam do lekarza bo żyć się nie dało, przepisał mi Heminevrin o którym wspominałam, Heminevrin i Nitrazepam (głównie ten pierwszy) zwalał mnie z nóg. Dużo spałam.
Wychodziłam na spotkania ale tylko przy piwie bezalkoholowym, brałam tabsy dalej (już podniosła mi się na nie tolerancja) ale dopóki to było jakieś w miarę spokojne miejsce, mieszkanie - ok. Jednak już w głośnym klubie czułam się zdecydowanie nie fajnie bez chociaż 2 piw więc wychodziłam.
Kiedy pan doktór na moje pytanie, czy mogę przy tym z 1-2 piwa wypić na imprezie powiedział, że tak (on jest naprawdę... zachowuje się, a przynajmniej prawie zawsze kiedy go widziałam zachowywał jak naćpany czymś) no i się zaczęło. Najpierw jedno piwko, później dwa...
I po pewnym czasie wróciłam do picia piwa.
Później walczyłam, znów był spokój przez jakiś czas.
Ale alkoholizm to tragedia.

A mieszanie benzo z alkiem sprawiło, że przez te wszystkie lata wyrobiłam sobie mocną tolerancję na bnz.
Procentee pisze:
Po prostu jak czuje, że go już telepie z braku alko, to wypierdala jak z procy, w miejsce gdzie będzie mógł zaspokoić głód.
Ja mam zgoła inaczej. Kiedy mnie telepie nie wystawię nosa za drzwi, benzo i czekam aż się uspokoi. Natomiast miałam wypady na stacje (dość często się zdarzało ale spasowałam) nocą czy wcześnie po poprzednim piciu - zawsze, kiedy alk był we krwi. Wtedy mnie ciągnie. Ale nie kiedy jest kac. Wtedy chcę, żeby się uspokoił.

___

Edycja:
EMP pisze:
Zmianie uległo moje potrzeganie świataświata. Doskonały świat stworzony przez miłosiernego Boga, który jest łaskawy, ale tylko wtedy kiedy skończy karać za grzechy ludzi. Wiara w to że jest Bóg jest miłością, zostaje zakwestionowana przez groźby o piekle i zgrzytaniu zębami.
Jak już w innym temacie wspomniałam - nie chcę tu poruszać kwestii religijnych.
EMP pisze:
Mimo że gdy odmawiam kieliszka na jakiejś imprezce jestem wytykany palcami, jako cipka, lub dziwak w zależności od inwencji. Byli też tacy, dla których głównym powodem do rozmów była moja "dziwna" postawa. Zawsze tłumaczę, że nie lubie alkoholu bo chujowo się po nim czuję. Najbardziej wkurwiały mnie jednak niedorzeczne spekulacje wysnuwane przez obce osoby, które widzą mnie pierwszy raz a ośmielają się częstować mnie informacjami, np. "Haha może jest w ciąży i temu nie pije" "Albo go rodzice nie kochali"
Paranoja jakaś.
Ludzie bywają cholernie wredni.
Wchodzą z butami w życie nie potrafiąc uszanować tego, że ktoś nie pije i tyle.
Partner mojej Przyjaciółki z czasów liceum nigdy nie pił alkoholu. Nigdy. To było tak naturalne, że nikt się nie pytał czemu, skąd... Takie pytania nie przychodziły nam do głowy.
Mój kolega muzyk również nie pije.

Po prostu, dla przykładu: ja nie jaram marychy, ktoś inny nie przepada za schabowym a ktoś jeszcze inny nie pije alkoholu.
I temat zamknięty!

Po co ludzie się wtrącają?!
EMP pisze:
Wiem że alkoholizm to ciężki nałóg ale warto walczyć o swoją przyszłość, zanim będzie za późno.
Praktycznie i teoretycznie nigdy nie jest za późno dopóki człowiek żyje.
Nigdy.


(Szkoda Człowieka, naprawdę.
Kolejny, którego zniszczył nałóg. :( )

___

Edycja 2: Jeśli Kogoś niepoprawnie zacytowałam: przepraszam. Mieszają mi się nicki. Klon, piwo....
Ostatnio zmieniony 30 marca 2010 przez ptakowaa, łącznie zmieniany 3 razy.
"I begged my doctor for one more line
He said 'Son, words fail me'
(...)
I'll be fine
If you give me a minute
A mans got a limit
I cant get a life if my hearts' not in it!"

Noel Gallagher
  • 577 / 10 / 0
Nieprzeczytany post autor: cpunex »
Mam ojca alkoholika. Pije z 30 lat. Praktycznie nie umie normalnie myśleć nawet na czysto. Już od małego zamiast synem byłem dla niego wrogiem, nie wiem czemu. Nie da się z nim nawet pogadać bo czego bym nie powiedział to mnie zjebie centralnie za nic i zrobi awanture o to że ja chciałem z nim tylko porozmawiać. Dziś o 7 rano jak spałem wleciał mi i burde robił. Zadzwoniłem po policję. Szczerze gdyby umarł to nie przejął bym się tym a nawet ucieszył ... Wiem że chamskie mam uczucia ale naprawdę nie bez przyczyny. Dlatego sam staram się nie pić alkoholu bo wiem do czego by mnie doprowadził. Biorę za to narkotyki ale po nich nie czuję w sobie agresji którą ojciec ma po alkoholu. Już wolę szybko zdechnąć po narkotykach niż truć życie rodzinie przez długi czas!
  • 368 / 6 / 0
Znałem jednego kolo co pił i ćpał od małego powiesił się kiedy rzuciła go dziewczyna. A podobno niscy są bardziej wytrzymali psychicznie. Piłem z nim w podstawówce. No cóż ja przeżyłem dużo, parę razy byłem bardzo bliski śmierci wszystko to wzmocniło zwierzę we mnie, trudno mnie zdołować (co ciekawe jestem wysoki), nic mnie nie rusza, mój wygląd, otoczenie, ludzie do okoła mało dla mnie znaczą. Więzienie, śmierć człowieka na moich oczach myślę że nie ruszyłoby mnie to.
I była tam też trzecia grupa więźniów. Ci patrzyli się na ciebie. Patrzyli się na ciebie jakby nie tylko chcieli wciągnąć cię do swojej celi i zrobić z tobą rzeczy patrzyli jakby chcieli zjeść i wysrać twoją duszę jakbyś był niczym.
  • 3854 / 314 / 0
Szczerze gdyby umarł to nie przejął bym się tym a nawet ucieszył ... Wiem że chamskie mam uczucia ale naprawdę nie bez przyczyny.
Znam to z autopsji. Bardzo zdrowe podejście.
Uwaga! Użytkownik Procent jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 100 / 1 / 0
Zgadzam się. Też to znam.
  • 1 / / 0
Kurwa. Ja prawie co tydzień trzeźwieje wraz z zespołem odstawienia alkoholowego. Co jakiś okres to się pogarsza. Boje się ale cóż, ciężko zrezygnować z jedynej przyjemności. Łykam relanium ostatnio ale pomaga dawka 8mg dopiero i na następny dzień jest w miarę ale w noc mam znowu nie przespaną, nie wiem czy to nadal zespół odstawienia alkoholu czy relanium się domaga następnej dawki.
Uwaga! Użytkownik foxfire nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 317 / 105 / 3
Miałem kiedyś przyjaciela. Trochę starszy ode mnie. Mały, brzydki, z wąsem, jąkający się. Zawsze radosny, dowcipkujący tym swoim jąkaniem. Człowiek całym sercem chętny do pomocy. Wiele rzeczy robił dla innych. Z zawodu elektryk, jakieś dorywcze pracę.
Alkoholik. alkohol całe życie się za nim ciągnął. Ale może ze trzy razy widziałem go, że czuć było od niego alkohol. Pił w samotności. Wrażliwy człowiek.

Na początku lat 90-tych nie wytrzymał, kupił bilet na pociąg i pojechał do Mongolii. Sam jeden. Spędził tam jakiś czas, nie pamiętam jak długo. Pokazywał mi kiedyś jakieś rzeczy przywiezione stamtąd. Ubrania, jakieś gadżety. To nie było tak jak teraz, wsiadasz w samolot i lecisz gdzie chcesz (abstrahując od COVIDA). Wtedy to była wyprawa na koniec świata.

Niestety alkohol zwyciężył. Stracił mieszkanie, skończył na ulicy. Czasem przychodził, to dawałem mu trochę pieniędzy. Ktoś mi powiedział, żeby nie dawać, bo będzie ciągle przychodził ale to nie w moim stylu. Miał rodzinę ale był zbyt dumny, żeby się pogodzić (jakieś stare konfliktu czy nieporozumienia) i żebrać o pomoc. Pomieszkiwał w wagonach czy gdzieś.

Zmarł kilka lat temu, tak się dowiedziałem. Przypominam sobie czasem o nim i pytam siebie, czy mogłem coś więcej dla niego zrobić.

Ale ja nie o tym (a może o tym). Od tygodnia biorę pregabalinę 300 mg/dzień. I to niesamowite, że całkowicie mi przeszła chęć na alkohol. Nie piję dużo, powiedzmy 4 razy w tygodniu jedno piwo wieczorem, tak nasennie - średnio.
Odkąd biorę ten lek, zupełnie odeszła mi ochota na alkohol. Nawet mam takie myśli wieczorem szczególnie, żeby się napić piwa ale nie mam ochoty. Nie mam potrzeby napicia się alkoholu. Jest trochę takiego nawyku: jest wieczór, to przydało by się wypić to jedno piwo ale zupełny brak ochoty na alkohol. Tydzień temu było ostatnie piwo. Czuję wyraźnie, że pregabalina działa na te same receptory w mózgu co etanol i je "zaspakaja". Dzięki temu nie ma już potrzeby użycia alkoholu do ich zaspokojenia.

Jeśli ktoś potrzebuje się uwolnić od alkoholu, niech koniecznie weźmie pod uwagę ten lek.

Oczywiście to tylko pierwszy krok a potem potrzeba zmienić nawyki, ale każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku.
Spoiler:
ODPOWIEDZ
Posty: 28 • Strona 3 z 3
Artykuły
[img]
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru

[img]
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.

Newsy
[img]
Fenomen euforii biegacza – to nie endorfiny, tylko naturalna marihuana

Tajemniczy stan euforii, którego doświadcza blisko 75% biegaczy. Tak zwana „euforia biegacza” redukuje ból, wyostrza zmysły i daje uczucie podobne do działania marihuany. Najnowsze badania naukowe tłumaczą, dlaczego „runner’s high” to nie mit, a ewolucyjny mechanizm przetrwania – i jak go uruchomić nawet początkującym. W tym artykule dowiesz się, co to jest runner’s high, jak działa i jak go wywołać nawet jeśli dopiero zaczynasz biegać.

[img]
Konopie w żelkach. Wszczęto dochodzenie

W Holandii w żelkach Haribo o smaku coli stwierdzono obecność konopi indyjskich. Kilka osób, w tym dzieci, zgłosiło dolegliwości po ich spożyciu. Sprawę bada holenderski Urząd do Spraw Bezpieczeństwa Żywności i Produktów Konsumenckich (NVWA).

[img]
Hiszpania: obowiązkowe testy na alkohol i narkotyki dla kierowców zawodowych?

Hiszpańska scena polityczna podzieliła się wokół nowej propozycji Partii Ludowej (Partido Popular), która chce wprowadzenia obowiązkowych corocznych testów na obecność alkoholu i narkotyków dla kierowców zawodowych. Projekt ustawy zmieniający hiszpańskie prawo o ruchu drogowym, zgłoszony kilka tygodni temu, trafił już pod obrady Kongresu Deputowanych, wywołując ostry spór między rządem a opozycją.