mimo tak destrukcyjnego wpływu na moje życie wciąż oferuje mi to samo ten STAN dla tych kilku godzin jestem wstanie mu wybaczyć zmarnowanego życia w wieku 20lat
Procentee pisze: Najgorsze jest to, że coraz młodsi wpadają w objęcia alkoholu.
Jeszcze nie wiedzą, co ich czeka za kilka lat... Ja przeszłam przez pewien horrorek. (Bo horror to co innego).
Popijałam piwo od ostatniej klasy liceum, najczęściej sama gdzieś w pubie, nad wodą, wtedy jeszcze nie w domu. Chociaż przed wyjściem na imprezę - owszem.
Kiedy poszłam na Reklamę to gdzieś tak w wieku 20 nie mogłam zacząć dnia bez alkoholu. Dwa piwa to podstawa żeby egzystować. Delirki i inne badziewia.
W ferie poszłam do lekarza bo żyć się nie dało, przepisał mi Heminevrin o którym wspominałam, Heminevrin i Nitrazepam (głównie ten pierwszy) zwalał mnie z nóg. Dużo spałam.
Wychodziłam na spotkania ale tylko przy piwie bezalkoholowym, brałam tabsy dalej (już podniosła mi się na nie tolerancja) ale dopóki to było jakieś w miarę spokojne miejsce, mieszkanie - ok. Jednak już w głośnym klubie czułam się zdecydowanie nie fajnie bez chociaż 2 piw więc wychodziłam.
Kiedy pan doktór na moje pytanie, czy mogę przy tym z 1-2 piwa wypić na imprezie powiedział, że tak (on jest naprawdę... zachowuje się, a przynajmniej prawie zawsze kiedy go widziałam zachowywał jak naćpany czymś) no i się zaczęło. Najpierw jedno piwko, później dwa...
I po pewnym czasie wróciłam do picia piwa.
Później walczyłam, znów był spokój przez jakiś czas.
Ale alkoholizm to tragedia.
A mieszanie benzo z alkiem sprawiło, że przez te wszystkie lata wyrobiłam sobie mocną tolerancję na bnz.
Procentee pisze:Po prostu jak czuje, że go już telepie z braku alko, to wypierdala jak z procy, w miejsce gdzie będzie mógł zaspokoić głód.
___
Edycja:
EMP pisze: Zmianie uległo moje potrzeganie świataświata. Doskonały świat stworzony przez miłosiernego Boga, który jest łaskawy, ale tylko wtedy kiedy skończy karać za grzechy ludzi. Wiara w to że jest Bóg jest miłością, zostaje zakwestionowana przez groźby o piekle i zgrzytaniu zębami.
EMP pisze:Mimo że gdy odmawiam kieliszka na jakiejś imprezce jestem wytykany palcami, jako cipka, lub dziwak w zależności od inwencji. Byli też tacy, dla których głównym powodem do rozmów była moja "dziwna" postawa. Zawsze tłumaczę, że nie lubie alkoholu bo chujowo się po nim czuję. Najbardziej wkurwiały mnie jednak niedorzeczne spekulacje wysnuwane przez obce osoby, które widzą mnie pierwszy raz a ośmielają się częstować mnie informacjami, np. "Haha może jest w ciąży i temu nie pije" "Albo go rodzice nie kochali"
Ludzie bywają cholernie wredni.
Wchodzą z butami w życie nie potrafiąc uszanować tego, że ktoś nie pije i tyle.
Partner mojej Przyjaciółki z czasów liceum nigdy nie pił alkoholu. Nigdy. To było tak naturalne, że nikt się nie pytał czemu, skąd... Takie pytania nie przychodziły nam do głowy.
Mój kolega muzyk również nie pije.
Po prostu, dla przykładu: ja nie jaram marychy, ktoś inny nie przepada za schabowym a ktoś jeszcze inny nie pije alkoholu.
I temat zamknięty!
Po co ludzie się wtrącają?!
EMP pisze: Wiem że alkoholizm to ciężki nałóg ale warto walczyć o swoją przyszłość, zanim będzie za późno.
Nigdy.
(Szkoda Człowieka, naprawdę.
Kolejny, którego zniszczył nałóg. :( )
___
Edycja 2: Jeśli Kogoś niepoprawnie zacytowałam: przepraszam. Mieszają mi się nicki. Klon, piwo....
He said 'Son, words fail me'
(...)
I'll be fine
If you give me a minute
A mans got a limit
I cant get a life if my hearts' not in it!"
Noel Gallagher
Szczerze gdyby umarł to nie przejął bym się tym a nawet ucieszył ... Wiem że chamskie mam uczucia ale naprawdę nie bez przyczyny.
Alkoholik. alkohol całe życie się za nim ciągnął. Ale może ze trzy razy widziałem go, że czuć było od niego alkohol. Pił w samotności. Wrażliwy człowiek.
Na początku lat 90-tych nie wytrzymał, kupił bilet na pociąg i pojechał do Mongolii. Sam jeden. Spędził tam jakiś czas, nie pamiętam jak długo. Pokazywał mi kiedyś jakieś rzeczy przywiezione stamtąd. Ubrania, jakieś gadżety. To nie było tak jak teraz, wsiadasz w samolot i lecisz gdzie chcesz (abstrahując od COVIDA). Wtedy to była wyprawa na koniec świata.
Niestety alkohol zwyciężył. Stracił mieszkanie, skończył na ulicy. Czasem przychodził, to dawałem mu trochę pieniędzy. Ktoś mi powiedział, żeby nie dawać, bo będzie ciągle przychodził ale to nie w moim stylu. Miał rodzinę ale był zbyt dumny, żeby się pogodzić (jakieś stare konfliktu czy nieporozumienia) i żebrać o pomoc. Pomieszkiwał w wagonach czy gdzieś.
Zmarł kilka lat temu, tak się dowiedziałem. Przypominam sobie czasem o nim i pytam siebie, czy mogłem coś więcej dla niego zrobić.
Ale ja nie o tym (a może o tym). Od tygodnia biorę pregabalinę 300 mg/dzień. I to niesamowite, że całkowicie mi przeszła chęć na alkohol. Nie piję dużo, powiedzmy 4 razy w tygodniu jedno piwo wieczorem, tak nasennie - średnio.
Odkąd biorę ten lek, zupełnie odeszła mi ochota na alkohol. Nawet mam takie myśli wieczorem szczególnie, żeby się napić piwa ale nie mam ochoty. Nie mam potrzeby napicia się alkoholu. Jest trochę takiego nawyku: jest wieczór, to przydało by się wypić to jedno piwo ale zupełny brak ochoty na alkohol. Tydzień temu było ostatnie piwo. Czuję wyraźnie, że pregabalina działa na te same receptory w mózgu co etanol i je "zaspakaja". Dzięki temu nie ma już potrzeby użycia alkoholu do ich zaspokojenia.
Jeśli ktoś potrzebuje się uwolnić od alkoholu, niech koniecznie weźmie pod uwagę ten lek.
Oczywiście to tylko pierwszy krok a potem potrzeba zmienić nawyki, ale każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/9/9740b758-6fdb-427a-a92d-e69fa7abe4c7/Lulek%20Czarny.png?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250607%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250607T185302Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=8ab4f424bd8d76711f01b7fb83c5d3d9d14b27834b57839bd116fe4a15dc37b1)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cbd_0.jpg)
Legalne, ale traktowane jak podejrzane. Nowy biznes tonie w absurdach przepisów i kontroli
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/forestgumprunin.jpg)
Fenomen euforii biegacza – to nie endorfiny, tylko naturalna marihuana
Tajemniczy stan euforii, którego doświadcza blisko 75% biegaczy. Tak zwana „euforia biegacza” redukuje ból, wyostrza zmysły i daje uczucie podobne do działania marihuany. Najnowsze badania naukowe tłumaczą, dlaczego „runner’s high” to nie mit, a ewolucyjny mechanizm przetrwania – i jak go uruchomić nawet początkującym. W tym artykule dowiesz się, co to jest runner’s high, jak działa i jak go wywołać nawet jeśli dopiero zaczynasz biegać.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zelkonopie.jpg)
Konopie w żelkach. Wszczęto dochodzenie
W Holandii w żelkach Haribo o smaku coli stwierdzono obecność konopi indyjskich. Kilka osób, w tym dzieci, zgłosiło dolegliwości po ich spożyciu. Sprawę bada holenderski Urząd do Spraw Bezpieczeństwa Żywności i Produktów Konsumenckich (NVWA).
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/kierowcyhiszpanscy.jpg)
Hiszpania: obowiązkowe testy na alkohol i narkotyki dla kierowców zawodowych?
Hiszpańska scena polityczna podzieliła się wokół nowej propozycji Partii Ludowej (Partido Popular), która chce wprowadzenia obowiązkowych corocznych testów na obecność alkoholu i narkotyków dla kierowców zawodowych. Projekt ustawy zmieniający hiszpańskie prawo o ruchu drogowym, zgłoszony kilka tygodni temu, trafił już pod obrady Kongresu Deputowanych, wywołując ostry spór między rządem a opozycją.