Psychopath pisze:
Od klasy 1 LO staram sie w ogole nie przekraczac ilosci 2 piw, po 3-4 juz mnie mdli (serio, dziwna sprawa ale w gimn bez problemu wypijalem 4 i jeszcze wracalem do domu prawie trzezwy;]). .
Oddam ręce za dobre grzyby!!!!
Grzyby oddajcie moje ręce!!!
Psylocybinowa podróż z za szyby!!
JA i ja jako dwa odmienne stany!
Metoprololum 50mg, Ramiprilum 10mg, Valium 5mg, Mg 300mg /dobe
Chodzilo mi o tego znajomego co zaliczyl zgona. Taki pokaz tego, co sie robi na zerwanym filmie;p
Tu nie ma się nad czym rozwodzić. Miałem 12 lat, kumple wrócili z rejsu żeglarskiego i został im jeden klasyczny jabol 'wiśnia mocna' (1l 15%). Poszliśmy z dwoma kumplami do piwnicy, oni po łyczku zbastowali, ja wyjebałem całego, poszedłem do domu i się obrzygałem w łóżku. Jak tak czytam.. standard. Ale film mi się nie zerwał.
Od pewnego czasu picie kończy się zawsze coraz gorzej.. Więc parę akcji:
Szybkie urodziny:
Kumpel ma urodziny, mówimy mu że załatwiliśmy miejscówkę (listopad był) więc dawaj po wódę i ładować. Do wódki było dużo baki, a jak się w życiu nieraz przekonałem, nie mogę tego łączyć, bo jest dla mnie mułogenne. No więc mnie zmuliło po wypiciu wcale-nie-tak-dużo (0,3 - 0,4) poszedłem się zrzygać, potem stwierdziłem że chujowo tak siedzieć przed budką w której byliśmy, więc polazłem do domu. I już pierwsze luki w pamięci, pamiętam tylko 'zdjęcia' z powrotu, raz z lewej, a raz z prawej strony ulicy. No i przed drzwiami do domu się zatrzymałem. Nie ma chuja, w takim stanie nie wejdę, zrobię takiego bombowca że matka zawału dostanie. No to się przewietrzę w oknie... Czwarte piętro.
Budzi mnie szarpanie 'dowód, dowód, proszę pański dowód' ja posłusznie daję dowód, po chwili do mnie dociera.. zasnąłem na parapecie, a pies mnie właśnie ściąga do radiowozu. W środku nocy wezwali mamuśkę, mamuśka ich zbluzgała 'że zamiast pomóc to przeszkadzają, przecież on obok domu był' zabrała mnie i sama poszła spać jeszcze szybciej. :)
Nie wpadniemy dwa razy do tej samej rzeki:
Z rana wypad na grzyby, był chuj więc zebrane <40 zjedliśmy jako podkład z kumplem na dwóch. W trakcie powrotu zwinęła nas straż wiejska za palenie i picie browara na przystanku wraz z jakimś ziomkiem, co za szluga dał nam właśnie ten browar. W domu zaczęliśmy pić piwko i myśleć, gdzie tu dziś uderzyć. Sopot? No dawaj. Akurat była tam moja dziewczyna z przyjaciółką. Wypiliśmy dwa piwka na rozpęd, półlitra balsamu na dwóch w drodze, potem dużo piw, w życiu sobie nie przypomnimy ile. Finał był taki, że wracaliśmy z buta kompletnie upierdoleni (wiadomo, tego dnia nie jedliśmy nic oprócz zibenów) no i włączył się rozpierdalator na trasie. Śmietniki, krzesełka, ławeczki, drzewka. Nagle światła 'ty poszekaj bo samochut chse jakis przejechaś' no to czekamy, samochód nas mija.. nagle się zatrzymuje, wybiega dwóch typów, ładują nas w kajdany i po chwili siedzimy na komendzie. Ysz kurwa...
Chałupy part I:
Poranek. Te, jedziemy na chałupy? No dawaj. Robimy plan.. Co bierzemy? 'Szlugi, flaszke, browary i karcioszki' Ok. Do sopotu z buta - 2 piwka. Potem tramwaj wodny - jakoś 3 piwka. Pociąg do Chałup - piwko. Wysiadka, idziemy do klubu (jedynego!) - piwko. Jesteśmy przed klubem, chcemy wejść ale bramkarze nie wpuszczają nas z flaszką w ręce. No to siadamy przed wejściem, pijemy. Flaszki było litr balsamu pomorskiego + jakaś pozostałość, tj 1/3 z krowy żołądkowej gorzkiej. Lecimy. Przewijają się ludzie, flaszka schodzi w szybkim tempie, gdzieś po drodze była przerwa na jedzenie. Flaszka jakoś się skończyła, pamiętam że wstajemy i idziemy do klubu. Ja przeleciałem przez bramkę, kumpli coś zatrzymało. Przedostatnie moje zdjęcie to widok kumpli przy bramce, z ich opowieści wynika, że zniknąłem w gąszczu ludzi i wyleciałem z drugiej strony, rozłożyłem kocyk i poszedłem spać. Ja pamiętam jeszcze jak rozkładałem tropik z kumplem, ale to mi się już chyba przyśniło...
Chałupy part II:
Ty jedziesz jutro na chałupy? Inna ekipa, no to jasne! Jedziemy. SKMka - piwko. Peron - piwko. Pociąg - dwa piwka. Wyjście na ląd - piwko. Siedzimy, myślimy.. Idziemy w stronę klubu, ale czasu było jeszcze dużo. No to co, wódeczka? W pięć osób się złożyliśmy na niegroźnego litra, tyle że jak wróciłem, to już tylko 3 włącznie ze mną chciały pić. Pijemy w kółko, tiktak z kolą, ja nie wiem czemu narzucam tempo, żeby się kręciło ciągle. W pewnym momencie opieram się jakoś na kumpeli, bo niby jej zimno było (ta..) i zasypiam. Zasypianie przy wchodzącej bombie, jak się okazało, to zły pomysł, bo film zerwał mi się tak bezczelnie, że przysłonił mgłą wydarzenia wcześniejsze nawet. Podobno spiliśmy pół flaszki, ja pamiętam że się dossywałem mocno ale ile wypiłem to nie wiem. No i znikły mi 3 piwa z plecaka, podobno nikt ich nie ruszał... Dodatkowo na zerwanym filmie stałem się strasznie senny (niby dobrze że nic nie odjebałem, ale jednak) zdążyliśmy dojść do klubu, zawrócić się, usiąść przy jakimś ognisku z jakimiś ludźmi, gdzie znowu kimnąłem i wrócić do klubu, gdzie zasnąłem na ławce. Ble.
Wpadnij po robocie:
Centrum, 22:30 - wychodzę z pracy, ciśnienie na rozjebkę jakiego dawno nie było. Kumpel ma chatę, ktoś tam siedzi, piją. Kumpel wpada furą, jedziemy po drugiego, szybki sklep - to co, litra na dwu? Nie było nic zimnego oprócz absolwenta... Poszedł w godzinę, albo dwie. Wracaliśmy z buta trzymając się za ramiona we czterech, śpiewaliśmy piosenki o lechii (mnie zastanawia, skąd ja je znam, nigdy na meczu nie byłem) podobno łapałem tak akrobatyczne gleby, że kumple byli w szoku, że się podnoszę. Ziomek jeden skręcił np kostkę, a ja skręciłem.. fifllaka na płocie i normalnie wstałem. Film mi się zrywa u drugiego kumpla na schodach. Nie pamiętam jak się kładę, budzę się... na ziemii obok materaca. Nie trafiłem? Możliwe. Zajebaliśmy po dwa wiadra i było całkiem nieźle. Bluzy nie mogę do dziś odeprać...
To takie, co utkwiły mi w pamięci :)
Na drugi dzień 18stka ziomka, najebałem się ostro, film mi się nie urwał, tylko nagle usnąłem.
Wstanie rano było bezcenne gdy pierwsze co zobaczyłem to jak typ jeszcze śpiąc rzyga pod siebie :D Zaraz po tym wychodzimy na zewnątrz (było to w altanie) patrzymy została ćwiara Żołądkowej i parę browarów, zrobiliśmy to w 3 osoby i znowu od rana jakieś krzywe akcje jak chodzenie z dziewczyną i zbieranie jej bukietu po działkach :D. W czwarty dzień ja już wycieńczony w chuj wódką przystopowałem, ale jeden ziomek tak się napierdolił, że zaczął rzucać w drugiego ciastami, kiełbasami wszystko co na stole było. Na koniec się tak wkurwił, że rzucił go plastikowym krzesłem aż się rozjebało :D Może tak opisując nie ma tutaj nic specjalnie śmiesznego, ale ja przypominając sobie te momenty mam bekę w chuj :) wczoraj też się podpiłem trochę, spotkałem ziomka też podpitego, jak się okazało zajebał typowi sztukę za to, że spytał się go o szluga :D
No i dzisiaj sobota, niech przestanie padać, może jakieś przygody również będą :D
Call me Mr. Sandman, I'm sellin' all these hoes dreams
jestem na balecie pewien koleś mnie wkurwiał szturchał jakoś to przetrwałem zbliżała się 4 nad ranem i postanowiłem udać się do domu (mocno pijany) spotkałem swojego "oprawce" w towarzystwie kilku innych cwaniaczków miałem nie dopite piwo w ręce i sam nie wiem dlaczego rozbiłem tą butelkę o krawężnik i ostrą część która została mi w dłoni po rozbiciu wbiłem mu w twarz reszta uciekła przestraszona ja udałem się do domu i położyłem spać później wiadomo policja sąd..
następna poprzedni sylwester balangę zacząłem sam kolo 16stej otworzyłem 0.7l starogardzkiej opracowałem ją w ciągu około 2godzin później pamiętam urywki wybijanie szyb na klatce kopanie w drzwi sąsiada szukanie siekiery efekt był taki ze sylwester był na dołku
i całkiem niedawno po nieprzespanej nocy popiłem na mieście ale jak do domu dotarłem tego nie pamiętam obudziłem się na oddziale zamkniętym w izolatce przywiązany pasami i ręka owinięta bandażem (~10szwow na dłoni)
z tego co się dowiedziałem to rozwaliłem monitor i zaciąłem sobie rękę i "rozdrapywałem" mówiąc przy tym jakieś dziwne słowa
tego zdarzenia nie pamiętam
(użytkownik zbanowany) pisze: A może po prostu nie pijcie alkoholu, skoro jesteście skończonymi kretynami? Mojemu koledze zajebiście pomogło.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/globalimage.png)
Historyczna zmiana w globalnej polityce narkotykowej
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jurekpatryk.jpg)
Ćpali po 96 godzin, żeby cokolwiek poczuć. Fragment mocnego reportażu Patryka Jurka
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/migrena.png)
Konopie skuteczne w leczeniu migreny – pierwsze badanie kliniczne z placebo!
Według danych z badań klinicznych przedstawionych na dorocznym spotkaniu American Headache Society, inhalacja kwiatów konopi zawierających THC i CBD zapewnia skuteczniejszą ulgę w migrenie w porównaniu z placebo.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/portfelzpisza.jpg)
Młoda kobieta znalazła portfel z narkotykami
Młoda mieszkanka Pisza przekazała policji znaleziony portfel, w którym oprócz dokumentów i gotówki znajdowały się narkotyki. Dzięki jej reakcji funkcjonariusze szybko ustalili właściciela zguby i zabezpieczyli kolejne środki odurzające
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/133-212908.jpg)
120 litrów pochodnych opioidów w płynie nie trafi na rynek
Policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Narkotykową Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie ujawnili miejsce przechowywania nielegalnych substancji psychotropowych, zabezpieczając ogromne ilości pochodnych opioidów w płynie oraz półproduktów służących do przetwarzania środków odurzających.