TALK - Rozmowy [H]

[biscuit]

Indie? Ktoś próbował coś ogarnąć?

[Wincent]

http://www.webehigh.com/city/detail.php?CITYID=55

Lol ale ten opis mnie rozjebał. Wyobraźcie sobie Amerykańca, zaczepiającego ludzi "wyglądających na palaczy" po angielsku- zakładam się że nie minie 15 minut przed pierwszą wyjebką na hajs.

W sumie to nie wiem jak na południu, ale w Paryżu będąc w KFC podbiło do mnie dwóch rastuchów, i po chilowej gadce, spytali się, czy nie chcę czasami coś ziółka

Ja bym nie szedł na takie akcje. Dużo, bardzo dużo czarnych stoi w miejscach jak Rue Jussieu, centrum Les Halles i wypytuje chętnych o temat albo po prostu wystaje tak przy winklu żeby było wiadomo o co chodzi. Zwłaszcza na Les Halles lata dużo Police Nationale i CRSów, i łatwo wpaść w kanał, poza tym to w większości to wykręty co zarabiają w chuj siana na debilach z USA.

Jak na moje oko to za dobrym i w sensownej cenie zielem lepiej się pokręcić po okolicach. Możesz spróbować Lasek Buloński (tam na składzie poza zielskiem kurwy i opiaty) czy przejechać się RERem na jakieś przedmieście typu La Place (mieszkałem tam:) ) albo Gentilly, Bagneux itp. i popytać murzynów i arabów. Tylko nie pytaj ich tak z chuja tylko pogadaj wcześniej poczęstuj fajką powstaw browarka. Na ogół jak będziesz mówił że nie jesteś Francuzem tylko Polakiem to w większości przypadków są dość przyjaźni. Aha i najlepiej nawijaj w chuj kaleczonym francuzem niż angielskim.

[Fioletowy]

W Egipcie a dokładnie w Hurgadzie idzie dorwać zielsko i hasz, po za tym w Luxorze są naprawdę ogromne pola uprawne MJ. Z tego co się dogadałem to wystarczy zapłacić miejscowej policji kilka tysięcy ichniejszych i nie ruszają Cię. Ogólnie araby to są przyjaźnie nastawieni do europejczyków... na zysk, wystarczyło pogadać trochę, dać szluga, zapalić sziszkę kupić jakiś badziew ichniejszy i już możesz pytać, najlepiej gadać z młodymi sprzedawcami sklepów, takich lepszych. Ogólnie miło wspominam arabów. Widziałem nawet kilkanaście pompek na plaży publicznej(takiej w chu zapuszczonej).

Fioletowy

[Rurki]

W Indiach trzeba isc za zapachem, a z tego co slyszalem to np na plazach pelno osob jara blanty.

W Pradze jest przesliczne miejsce. Jest to bar Kenny's Island na Opatovicka /iej 3 [praha 1]
Wchodzisz, taki srednio popularny lokal. Schodzi sie na dol, pewnie murzyn barman tanczy wlasnie do marleya czy cos - podchodzi sie do niego i zamawia. Gram po 250koron - dobre, subtelne w smaku zielsko.


A co do tych na ulicy - ojebują. Zamiast haszu sprzedają asfalt i nie chce wiedziec co zamiast zioła -.-

[biscuit]

W Indiach trzeba isc za zapachem, a z tego co slyszalem to np na plazach pelno osob jara blanty.

Nie o blanty mi chodziło. Tego to tam rośnie od chuja, pozrywam sobie w górach ;-)
Leki, leki.

[islandur]

watford ?

[Rurki]

Nie najlatwiej ale nie jest zle : http://www.webehigh.com/city/detail.php?CITYID=2387

[Dekadentyzm]

Wybiera się ktoś do Brazylii? : >

[masterwgnojeniu]

a ja mam pytanie o czechy lub słowacje:
czy można tam kupić np wild daggę, kratom w sklepie? u nich bedą takie wynalazki legalne
pytanie tylko gdzie?

[Frame]

to ja sie dolacze i bym prosil o jakies w miare szybkie informacje jak w Pradze ogarnac cos poza mj