Więcej informacji: Pregabalina w Narkopedii [H]yperreala
03 listopada 2025Merx pisze: szkoda tylko, że jej główny skutek uboczny to - głupota.
i nie tylko ja to potwierdzę.
03 listopada 2025zupelnienikt pisze:Kłopoty z pamięcią, owszem. Głupota? W moim przypadku nie, podczas jej działania byłem błyskotliwy jak nigdy wcześniej, zaliczyłem awans w pracy, a mam pracę akademicką z ludźmi mądrzejszymi ode mnie.03 listopada 2025Merx pisze: szkoda tylko, że jej główny skutek uboczny to - głupota.
i nie tylko ja to potwierdzę.
Wiadomo każdy z nas jest inny - neuroróżnorodność, na jednego będzie działać inaczej na drugiego inaczej.
"Narkotyki to syf i mega biznes czaisz? ktoś żyje z Ciebie i Twoich ziomali"
Pierwsze wrażenie mega pozytywne ale z czasem pojawiły się uboki, a dopiero teraz widzę w tym leku problem, ale po kolei.
Wg zaleceń magika 1-2 tab dziennie wg uznania w zależności od lęków. Po 2óch miesiącach była już w kapsach 75mg.
Maks dziennie miałam brać 3 kapsy. I jakoś czas przeleciał, jestem na pregabalinie jakiś 5ty miesiąc i mam dość.
Zszedłam sama z 3 kaps do 1 dziennie i nie mam sił by zejść na zero.
Za kilka dni widzę się z lekarzem i poproszę o pomoc by zejść z tego dziadostwa.
Teraz przy dawce 75mg/1kaps dziennie. Mam zimne poty, lęki, gorszy sen, bóle pleców/mięśni i jakąś lekką paranoję że coś złego mnie czeka. Do tego nie mam kompletnie sił ani ochoty na nic. Nawet przyjemności mnie nie cieszą, zamiast np. pograć w gry to ja równie dobrze mogę leżeć i patrzeć w sufit :/ Jestem jakby bezużyteczna...wrak.
Dlaczego rzucam ten lek?
1. Jestem na nim głupsza! Dosłownie! Jestem programistką i normalnie trudne problemy przychodzą mi z łatwością czyt. rozwiązuję je, a teraz krążę w kółko w pracy jak idiotka i wszystko jest jakby niewykonalne, mimo że humor sam w sobie był OK.
2. Pamięć krótkotrwała na poziomie 90latka z Alzheimer'em, i tu nie przesadzam, tragedia!
3. Przytyłam 10kg, wieczorami zamiast lekkiej kolacji to jest mega obiad.
4. Na predze w stanie tej lekkiej hipomani jestem bezkrytyczna wobec siebie. Sięgam po alkohol by dobić dobrostan wyżej. Tak z alko problem mam muszę unikać ale na pregablince niby mi wolno jakoś tak ciągnie mnie. To bardzo źle się kończy.
Lek być może komuś pomaga OK, spoko, ale jego uzależnienie fizyczne porównuję do Phenibutu. Tak raz się uzależniłam i schodzenie z niego też zabolało. Takie swego rodzaju piekło na ziemi.
03 listopada 2025panogurek0 pisze: Biorę doraźnie na lęki/aktywizację w przypadku stresowej reakcji "zamrożenia", dawka 150 mg. Kiedyś brałem codziennie, dzień i wieczór, tę samą dawkę, ale za bardzo mnie odklejała i zwiększała lęki i paranoje, działała odwrotnie do efektu zamierzonego. Doraźnie jest ok, nie potrzeba mi więcej niż ta doraźna dawka na kilka dni, chcę mieć kontrolę a nie ją tracić. Miał ktoś podobnie?
Co do zwiększania lęków to było tu kilka osób z podobnymi doświadczeniami, niektórzy wspominali nawet o zwiększonej depresji po dłuższym czasie. Ja myślę, że to po prostu tolerancja się zwiększa po czasie, a pregabalina sprawia w jakiś sposób (bo przecież majstruje przy różnych neuroprzekaźnikach), że jest jeszcze gorzej niż całkowicie bez niej. Na Reddicie też sporo osób co jej używa na fibromialgię pisze o depresji jako skutku ubocznym.
I szczerze to nic z substancji w które byłam uwikłana fizycznie (opio, alko, benzy, wielokrotnie) nie przysporzyło mi takich problemów jeśli chodzi o zejście jak prega. Obecnie schodzę trochę za agresywnie, ale mam tak dość i taką tęsknotę za trzeźwością, że założyłam 2-3 tygodnie na wyzerowanie. Teraz jestem na 300mg dziennie rozłożonych i nawet jakoś prosperuję. A bywało jeszcze nie tak dawno grane po 1g dziennie z małymi przerwami na zmniejszenie tolerki.
W tym całym schodzeniu dla mnie najgorsze są stany lękowe rano. Staram się z nimi walczyć idąc na jakąś aktywność fizyczną (bieganie i siłka) i oprócz przywalenia, to jest chyba najskuteczniejsza metoda. Mało kiedy chce mi się wyjść, ale inaczej lęk mnie albo trawi żywcem, albo wrzucam.
Nie wiem tylko czy podołam wyzwaniu że jak dzisiaj troche to jutro zero itp.
Bo faktycznie jak teraz staram się zejść z tego (wstępnie 3x75mg na dobę kilka m-cy, teraz 1x75mg) to miałam 4 dni wolne i pocierpiałam nie biorąc ani jednej tab. pregabaliny. Bo jakoś próbuję odstawić na amen. Nie było tragedii że łażę po ścianach ale byłam kompletnie bezużyteczna. Lęki słabe aczkolwiek dotyczyły wszystkiego jakby, i było mi strasznie zimno. Leżenie i oglądane seriali na siłę byle tylko minął czas...
5ty dzień, robota! Więc jedna tabletka 75mg i po 3h wystrzeliło mnie w świat samozadowolenia, pro społecznościowego zachowania i funkcjonowania! No i ta muzyka gdy włączam ulubione kawałki to po prostu ma piękny "smak". Widocznie 4 dni posuchy nieco oczyściły receptory stąd było nie-najźlej.
Myślę że odstawiłabym to o własnych siłach ale obowiązki to utrudniają. Gdybym miała 2-4tyg gdzie nie jestem nigdzie i nikomu niepotrzebna to dałabym radę sama. Niestety przychodzą dni gdzie muszę działać i choćby "względnie" myśleć i podejmować decyzje to w stanie abstynencji od leku nawet 1mg alpry nie pomaga. A więcej benzo to zaraz wpakuję się w kolejne szambo...
Jutro lekarz to dam znać jaką metodę odstawienia mi zaproponuje, o ile w ogóle
Sedno: Potwierdzając przedmówców. Jedna doba na pregabie gdy mamy jakiś ważny dzień, czy to wymagający pewności siebie, czy taki by cieszyć się chwilą bardziej. To ten lek wydaje się fajną "zabawką"
Lekki OffTopic: Uzależniona od phenibutu, dobiłam z 8g na dobę do około 1,5g i już nie dawałam rady. Na reddicie wielu pisało o tym że baclofen pomaga w schodzeniu. Udałam się do mojego magika, swoją drogą w porządku lekarz. Otwarty, wylewny itd. więc zaproponowałam Baclofen może. Wybuchnął lekkim śmiechem i mówi do mnie: "ahhhh tak! A za miesiąc co Oxycodon?" Przepisał Klonazepam, phenibut od razu na zero. I przyznaje że zeszłam całkowicie bezboleśnie.
...na górze miałam 6 kapsułek 150 zapiłam to wodą no i... łącznie wyszło 1200mg. Lot. Fajnie szybko i przyjemnie się rozmawia, ale musi być coś jedzone bo na sucho można bełkotać zamiast mówić, ale jest to łatwe do opanowania dla weteranów.
\
No i jest godzina siedemnasta wypiłam kawę dalej mnie trzyma... :):):):)
Dobiłam do tego wenlę pokruszyłam kuleczki w pył i wciągnęłam 75mg w jedną 75mg w drugą dziurkę od nosa.
Kosmos fajny sp=eed haj jak kto woli, Ale bardzo trzeba uważać przy wenli na neurotoksyczność i kontrolować co chwilę haj tak, żeby nie odpłynąć totalnie, tylko tak jak na DXM dziewięćsetkach: albo masz łeb na karku, albo organizm masz ducha oddalonego od ciała i się dzieją dziwne rzeczy musisz trzymać fason i kontrolować banię coś słodkiego zjeść i tyle.
Dla mnie bomba. xD
Logika Valium, a nie LSD: narkotyki, artyści, mieszczaństwo i codzienność do znieczulenia [WYWIAD]
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
Marihuana negatywnie wpływa na płodność kobiet? Nowe badania kanadyjskich naukowców
Psylocybina połączona z treningiem uważności łagodzi depresję wśród pracowników ochrony zdrowia
Badanie przeprowadzone przez Huntsman Mental Health Institute przy Uniwersytecie Utah wykazało, że pracownicy ochrony zdrowia zmagający się z depresją i wypaleniem zawodowym, doświadczyli znaczącej poprawy po terapii łączącej psylocybinę z programem mindfulness.
Sandomierz: Mężczyźnie grozi 10 lat więzienia za 60g liści konopi?
Policjanci z Sandomierza zatrzymali 42-latka, u którego znaleźli amfetaminę i marihuanę. Prawdziwe „znalezisko” czekało jednak w ogrodzie. W krzewie tui policja odkryła 60 gramów suszu. Sprawa jest poważna, mężczyźnie grozi 10 lat. Jest tylko jeden problem: zdjęcie policyjne pokazuje coś, co bardziej przypomina liście lub herbatę konopną niż marihuanę.
Rewolucja w Amsterdamie? Chcą zakazać sprzedaży marihuany turystom
Władze Amsterdamu chcą ograniczyć "turystykę narkotykową" i rozważają zakaz sprzedaży marihuany osobom bez meldunku w Holandii. Pomysł budzi jednak sprzeczne reakcje wśród polityków i przedsiębiorców.
