Roślina z rodzaju Nicotiana, jak również preparaty pochodzące z jej przeróbki.
Więcej informacji: Tytoń w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 380 • Strona 38 z 38
  • 11 / 2 / 0
szkodliwość też jest o wiele mniejsza co prawda nie do konca jest to zbadane ale pewne jest, że jest o wiele mniej szkodliwe bo właściwie jedyna substancja wplywające na nasze zdrowie to właśnie nikotyna ewentualnie aromaty mogą być nieobojętne dla zdrowia ale to już wiadomo zależy od konkretnego płynu.
  • 4352 / 701 / 2117
A ktoś z Was przesiadł się kiedyś na tytoń robiony i sam robił pety? Czy zawsze fajki kupowaliście. Ja kiedyś jak paliłem, to miałem możliwość kręcenia samemu. Do dziś pamiętam, jak tam zjebana maszynka mnie wkurwiała, bo nie potrafiłem jej ogarnąć.
https://tiny.pl/dkvnh (Słoń „raper” o [hyperrealu]).
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
  • 11 / / 0
Uzależniłam się od nikotyny jakoś w 2018 i od tamtego czasu nawet jak rzucałam na jakieś okresy czasu to zawsze jednak wracałam w jakiejś formie, najbardziej lubię vape bo smakują mi słodkie owocki ale normalne fajki też jaram, zwłaszcza jak nie mam możliwości na inne opcje i nie zapowiada się żebym kiedykolwiek rzuciła nikotynę, nawet nie planuję, za dużo radości mi to daje, szczególnie rano do kawki :p
  • 3044 / 1032 / 0
ja już dobrą chwilę temu przerzuciłem się na tzw. "robuchy", które skręcam sam z tytoniu raczej twardego, czerwonego. tyle lat palenia papierosów było potrzebne, aby człowiek uświadomił sobie ile na to idzie pieniędzy, a tak naprawdę efekt końcowy po wchłonięciu się nikotyny nie jest niczym spektakularnym.

jednak rzucić się nie rzuci, ja jestem tego świadom. tak samo skutków palenia, a mimo tego zacząłem kupować "lewy", nieakcyzowany tytoń i używam go do skręcania petów - mieszam kupny czerwony, najtańszy, tj. L&M i lewy z reklamówki mieszając je dokładnie w różnych proporcjach. nie ukrywam, taka taktyka pozwala sporo zaoszczędzić, jakość "robuszków" może nie jest pierwszej klasy, ale nikotynę czuć i to dosyć mocno.

pozdrawiam, przodo
w razie potrzeby proszę kontaktować się ze mną przy pomocy PM-ek, przy poruszaniu tematów "drażliwych" proszę o używanie PrivNote lub o kontakt mailowy.

skrzynkaprzodownik@protonmail.com

with regards, przodownik
  • 4352 / 701 / 2117
@havocc nikotyna i inne używki nie są zazwyczaj porzucane na stałe, lecz zastępowane innymi formami stymulacji – choćby narkotyki-sportem.

Zarówno jedno, jak i drugie oddziałuje na układ nerwowy, pobudzając określone ośrodki w mózgu.

Właśnie dlatego wspominam o zastępowaniu jednej formy bodźców inną – sport, podobnie jak substancje psychoaktywne, również aktywuje neuroprzekaźniki odpowiedzialne za odczuwanie przyjemności i poprawę nastroju.
https://tiny.pl/dkvnh (Słoń „raper” o [hyperrealu]).
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
  • 1948 / 316 / 0
B. dawno temu paliłem szlugi (ponad 10 lat wstecz) ostatnio kupiłem 2 paczki czerwonych. Uzależniłem się od snusów (saszetki na dziąsło). A, że boję się o swoje hollywoodzkie uzębienie, postanowiłem rzucić. Najpierw kupiłem fajki na głód nikotynowy. Sumarycznie: 1.5 opakowań poszło (Marlboro czerwone spoko i Davidoffy czerwone fujka, wyrzuciłem ponad pół paczki do kosza). Kupiłem 2 liście Nicorette żeby nie wrócić przypadkiem do snusa czy innego gówna jak fajki. Nicorette 4 mg smak oryginalny polecam
konto od 2011 roku (ban kiedyś, totalnie nieważne)
  • 1645 / 263 / 0
Niedawno udało mi się nie jarać parę tygodni ale wróciłem do gówna mniej więcej wtedy gdy zacząłem ponownie pić. Teraz jestem w szpitalu i palę jak pojebany od 6 rano 2 tygodnie na palarni gdzie wystarczy postać dłużej żeby się napalić. Wróciłem do nałogu totalnie, czyli palę ile wlezie mimo że głowa boli, rzygać się chce i ogólnie człowiek czuje się jak stolec. Zaraz wychodzę i chcę znów podjąć walkę z nałogiem 30to letnim. Ale ciężko będzie we chuj. Spróbuję znowu z saszetkami, może pomóc też abstynencja od alkoholu. Tylko ten jebany masochizm tak mnie pcha do wszelkiego gówna że to jest dramat po prostu.
  • 772 / 117 / 0
13 stycznia 2025deadmau5 pisze:
Właśnie dlatego wspominam o zastępowaniu jednej formy bodźców inną – sport, podobnie jak substancje psychoaktywne, również aktywuje neuroprzekaźniki odpowiedzialne za odczuwanie przyjemności i poprawę nastroju.
to jest główny powód dla którego ćpuny wjebane w heroinę nagle zaczynają pizgać ultramaratony, bo się dowiedzieli, że endorfiny to opioidy

z ćmikami jest nieco inaczej przez to, że to rytuał społeczny i biologiczny, bo są ludzie którzy jarają do przerwy w robocie, inni do kawy a reszta po jedzeniu, a najlepiej do kawy po jedzeniu (to ja) - podziękujcie I wojnie światowej i kapitalizmowi, bez tego by taki głupi nałóg nie powstał
pies zjadł mi chleb, pierdolnę sobie w łeb
  • 2039 / 242 / 0
Ultramaraton to bardziej jak speedball, ale na pewno to jest niezły haj. I nie trzeba ultramaratonu, lekki haj można mieć już po 10km biegu, ale lepiej więcej. Trzeba mieć dobrą kondycję, haj nie pojawia się od razu, a jak się pojawi trzeba biec dalej aby go czuc i jeszcze wzmacniać. Tylko organizm musi pozwolić na to, trzeba podnieść jego wydolność. Aha, to nie musi byc bieg, sport wytrzymałościowy jakiś. Haj taki ma swoje skutki, często to przetrenowanie, drażliwość, spać nie można ani się skupić za bardzo. Wciaż czasem sobie pozwolę na taki dojebany wysiłek, wtedy myslę mniej więcej "kurwa, jestem na haju, to jest haj. Jestem ćpunem, ja pierdolę, jestem na haju. Podoba mi się to, to jest haj" i czuję sie jakbym mógł latać. A jak miałem cieższy okres z rok temu i przychodził wolny weekend to myslałem "piątek, zajebiście, mogę się dzisiaj zjebac sportem" i czułem taki entuzjazm jak dawniej przed najebką. To było dosłownie zjebanie sportem, zdychanie w sobotę i wracanie do siebie w niedzielę
  • 772 / 117 / 0
Ja to kiedyś biegałem maks półmaratony, czasem w weekend rozbieganie 15-16 km i raczej nie porównałbym tego uczucia do jakiegoś grubego chemicznego haju, ale no na opio to się nie znam, bo mam dożywotni własny zakaz wynikający z obsesyjno-kompulsywnej osobowości, który by szybko doprowadził do zgonu gdybym w tym zbytnio zasmakował

ale prawda jest faktycznie taka, że dopiero powyżej 10 km przebiegnietych dzieją się ciekawe rzeczy z naszym ciałem i umysłem
pies zjadł mi chleb, pierdolnę sobie w łeb
ODPOWIEDZ
Posty: 380 • Strona 38 z 38
Artykuły
Newsy
[img]
Dziewczęta piją ryzykowniej niż chłopcy

Raport informuje o rosnących problemach z alkoholem i marihuaną wśród młodzieży.

[img]
Legalna marihuana tańsza niż u dilera, egzotyczne smaki. Jak rynek radzi sobie z obostrzeniami

Po przepisach utrudniających frywolne przepisywanie "zioła" jego spożycie rośnie - wynika z danych Centrum e-Zdrowia. W pierwszej połowie 2025 r. sprzedano więcej surowca niż w analogicznym okresie ub.r. Ograniczenia nie zdołały zahamować popytu i podaży, a rynek adaptuje się do restrykcji.

[img]
65% Amerykanów popiera legalizację marihuany na poziomie federalnym

Analiza sondażu Emerson College Polling (sierpień 2025).