Więcej informacji: Kannabinoidy w Narkopedii [H]yperreala
Na pewno powodują zmiany w psychice człowieka, niektóre z nich mogą byc nawet 10-100x mocniejsze od THC wiec na chłopski rozum możesz sobie to porównać z wypiciem piwa które ma tysiąc volt na hejnał
Tak wg to nic dziwnego, ze temat zdechł No bo kto w czasach darknetu i medycznej marihuany chciałby raczyć sie gownami jak amka urka czy inna chiquita?
Tylko ci którzy zaznali kary
Jarałem te rzeczy prawie rok... no i z dnia na dzień rzuciłem, o dziwo nie uzależniłem się.
Za to mefedron(pochodne cmc raczej) mnie uzależnił.
Ehh paliło się fake hash, robiło się samemu maczanki(heh koszt wyprodukowania to 2/3 zł za 1g).
W mojej okolicy był taki rok że większość ludu to jarała... i wszyscy rzucili z dnia na dzień więc chyba aż tak nie uzależniło.
Raczej w perspektywie długo terminowej nikogo to nie wpłynęło
Bywały po tym różne akcje, to też zależy od psychiki człowieka, jedni mdleli, wymiotowali, zasypiali, krzywe akcje odwalali a inni świetnie się bawili wkręcając się w fazę.
Całe szczęście należałem do tych drugich, heh żebyście wiedzieli jak matematyka mi w szkole wchodziła do głowy będąc na kanna...
Co ciekawe z matmy zawsze byłem słaby, ale jak się zjarałem to rozumiałem matematykę w szkole średniej i potem na sprawdzianach dostawałem oceny pozytywne dzięki zrozumieniu tematów lekcji na których byłem zjarany...
05 czerwca 2014chacken pisze: kanna bo wątpię że to byłą trawka miałem stan depersonalizacji, derealizacji i dysocjacji który utrzymywał się ponad rok czasu i był naprawdę bardzo mocny, można powiedzieć że to rok wycięty z życia. A miesiąca po zapaleniu prawie w ogóle nie pamiętam. Obecnie ten stan chyba trochę odpuścił ale i tak nie czuję się "trzeźwo". To taka ciągła niekończąca się faza :P
Ktoś by powiedział że zajebiście, ale to nie jest takie przyjemne jak by mogło się wydawać, bo brakuje mi od tego czasu trzeźwości kompletnej której obawiam się już nie odzyskam, bo nawet nie pamiętam jaki to jest stan :(
25 sierpnia 2014Melancthe pisze: Ja pierdole, jaka bieda umysłowa.
Niech zgadnę: mieszkasz z rodzicami/rodzicem, nie zarabiasz, studia Ci nie poszły, zainteresowania liczne acz powierzchowne.
Rozjebał hale i już został na rencie. Teraz ma dobrą rentę i dorabia sobie coś robiąc. Zawsze zależy od człowieka.
Przewinęło się kilka osób które już nie zyją. Chyba Lorenzo i bele .
A.najbardziej mnie urzekł wpis Zdzisiu .
Ja na szczęście nie wpadłem w sidła tego . U mnie co jaranie To była kara .
Lecz trafiłem na lata po banie więc już gówna były.
W sumie może i dobrze wyszło po tym co.tu przeczytałem.
Ciekawe czy Ci ludzie znaleźli sens życia.
Podsumowując
" nie ma zbrodni bez kary "
A jaranie tego, to była zbrodnia na organizmie.
Najbardziej mnie rozwalily wpisy ze ktos się cieszy że ma grama palenia w przeliczeniu za 3.5 zł zamiast 30 zł
Denaturat Też jest tańszy niż wódka i klepie podobnie
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
Lol, ja z ciekawości też przewertowałem cały temat xD Pamiętam te posty czytałem już koło 2015 roku, jak zaczęły się pierwsze kilku miesięczne ciągi i psycha siadła (odjebało mi po dopalaczach xD) i szukałem info na forum, jak się z tego wydostać xD Teraz się śmieję, ale to była męka.
Zacznijmy po kolei.
Wpływ kanna pojawia się gdy np. przez 40 dni trzeźwy jesteś tylko przez minute po przebudzeniu (czasem krócej, zależy gdzie lufa się schowała).
Przy pierwszych zjaraniach to się jeszcze posiedziało z bratem i smieszkowalo z bzdur. I wybuchalo się takim histerycznym, nienaturalnym śmiechem. Jak szaleniec dosłownie. Ja to kochałem, bo doprowadziłem się po latach do takiego stanu, że tylko pod wpływem kanna mogłem się pośmiać.
Dosłownie była to definicja szaleństwa.
Jeszcze to odcięcie, najpierw od rzeczywistości i taka dziwna dysocjacja, potem od emocji w miarę postępowania ciągu, a na końcu rzeczywistości. Po ciagach człowiek się zbierał jakby się uczył żyć na nowo - ja się dosłownie musiałem od nowa nauczyć chodzić, używać sztućców - serio kurwa to było takie zwarzywienie.
"Lobotomia - o tak nazwę to uzależnienie. Uzależnienie od lobotomizowania się."
"Wplyw to wpływ, jak palisz i palisz, i wręcz czasami płaczesz, ze musisz, ale po 30 dniach trzeźwość to jeden wielki bad trip i trzęsiesz się, tajniaki chodzą obok... i jeb lufa w płuco i jest spokój. I tak co 15 minut. Przez 40 dni, jak Jezus na pustyni. I wraca się jako cień człowieka, wraczysko, bez ambicji bez niczego, bez mózgu. 3 Tygodnie i jest się normalny. A potem znowu cug. Taki wpływ. "
"Najgorsze w syntetycznych kanna jest to, ze sa tanie i jak juz zamawiasz to jest tego w chuj duzo.
Policzmy: 40zl za gram kanna + 15zl za 20g podkladu + 15zl za przesylke i spiryt do rozpuszczenia.
Razem wychodzi 70zl za 20 gramow, czyli 3,5zl za gram towaru ktory moca odpowiada 3g mj. Pominmy juz te "moc", ale 30zl za gram (mj) vs. 3,5zl za gram to roznica jak chuj! "
"I to upodlenie, gdy chodzisz na czworakach i zbierasz resztki maczany z podłogi. Ot ciąg się skończył."
Jak się kończyło ćpanie to dla człowieka bylo to ogromną tragedią. Wracało się do rzeczywistości, a rzeczywistość już nie była taka, jak podczas wchodzenia w ciąg. Ciągle coś skrzeczało, nie było dobrze. Zaczynał się czas mini-psychoz i derealizacji.
No i potem, na trzeźwo wychodziły wszystkie problemy psychiczne człowieka, zarówno te które siedziały gdzieś tam głęboko przed ćpaniem, jak i lęki i nerwice uzyskane przez notoryczne ćpanie tego syfu. Depresja się pogłębiala niemożebnie. Amotywacja totalna, brak apetytu, sraczka. Często odwodnienie, wyglodzenie jeśli dochodziło się do tego poziomu, że nawet zapominalo się w ciągu o jedzeniu i piciu, na skutek zwarzywienia i gonienia za kolejnym buchem.
Dla mnie osobisty dramat. W wiele rzeczy się w życiu wpierdoliłem, ale z niczego nie wychodziłem w takich mękach, bólu i cierpieniu jak z kanna. Nawet brat wjebany teraz w opio mówi, że po kanna gorszy zjazd niż po kodeinie po latach jej ćpania xD
Patrząc z perspektywy lat, wyszedłem z piekła.
Ja sobie z tej listy osób przypominam @zaqzax - nie wiem co się z nim stało, ale ostatni post trzy lata temu. Pamiętam on ciągle narzekał na problemy psychiczne. No i widziałem tu @Retrowirus ,ktory chyba do dziś się na hajpie udziela.
Ale co z większością tych ludzi z zakonu, chuj wie. A propos zakonu:
"Kanna są i będą tanie bo kanna są symoblem wolności.
Żadnych zakazów.
Żadnych akcyz
Zero odpowiedzialności
Kto nie ryzykuje niechaj też i nie je
Oto słowo White_Powera
Kannabinoidom niech będą dzięki"
13 lipca 2025humbleskillful pisze: @AnnaS możesz coś więcej napisać na ten temat?
Dorabia robiąc drobne prace oczywiście nielegalnie. Jakieś takie lekkie budowlane usługi i żarówki wkręca, coś wiercić, uciąć ( tak mimo wszystko) to e ogrodzie. I ma więcej niż większość ludzi na 8h w kołchozie.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/p06p0z0v.jpg)
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/casper_ruud.jpg)
Wszędzie zapach marihuany. Partner Świątek mówi głośno o problemie
Casper Ruud, mikstowy partner Igi Świątek na US Open, skarżył się na zapach marihuany na kortach w Nowym Jorku. To nie pierwszy raz, gdy zawodnicy zgłaszają ten problem.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/gorlice.jpg)
Okultystyczne rytuały czy "zabawa" pod wpływem medycznej marihuany? Co wydarzyło się na Górze Cment
"Wszystko wskazuje na to, że ktoś uczynił sobie z cmentarza miejsce zabawy. Jak niebezpiecznej? Nie wiadomo. Być może pod wpływem leczniczej marihuany, której sprzedaż prowadzona jest tylko na receptę. Opakowanie po takim leku, leżało wśród świec, lampek, kartek z dziwnymi, niemożliwymi do odczytania tekstami, ale też monetami, drewnianymi figurkami i chustami."
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/klefedronpruszkowski.jpg)
CBŚP zlikwidowało laboratorium narkotykowe. Zabezpieczono ponad 800 kilogramów klefedronu
Policjanci Centralnego Biura Śledczego Policji, działając pod nadzorem Prokuratury Krajowej, przeprowadzili skoordynowaną akcję w powiecie pruszkowskim. Na terenie posesji odkryto kompletną linię produkcyjną do wytwarzania narkotyków oraz zabezpieczono setki kilogramów niebezpiecznej substancji psychotropowej w postaci klefedronu o czarnorynkowej wartości ponad 4 mln PLN.