Moja sąsiadka jest aktywną osobą, codziennie jeździ rowerem, motywację ma do życia, działania, o libido się nie pytałem. Ona pracuje jako księgowa na 8 godzin. Podobno życie jej stało się przyjemniejsze ale puls miewa wysoki zauważyła. Jazda na rowerze jej ten puls obniża. Poza tym nie zaobserwowała innych skutków ubocznych. Zaczynała od dawki 75 mg, obecnie jest na dawce 150 mg. Ja pamiętam że doszedłem do dawki 225 mg na dobę. Być może za dużo mg brałem i stąd te skutki uboczne u mnie wystąpiły.
Każdy reaguje inaczej wiec sAM czasem sie dziwie dawkowiczom 225-300.
"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
Co do wenlafaksyny to najlepszy antydepresant w moim życiu.
Zaczynałem od 37.5mg,nie mogłem spać przez prawie pierwszy tydzień. Przez pierwsze 21 dni dużo myśli wiadomo jakich.
Potem nagle wszystko się odblokowało i wyszło słońce.
Zrobiłem prawko,kursy,wywalczyłem podwyżkę,zacząłem podróżować. Dobrze wspominam czas na niej mimo początkowych skutków ubocznych.
Szkoda ze juz za drugim razem nie załadowała się tak jak powinna.
Btw. sniffuje ktoś wenle? Fajnie wchodzi
Marihuana negatywnie wpływa na płodność kobiet? Nowe badania kanadyjskich naukowców
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
Badanie: Brak dowodów na resztkowe efekty marihuany w prowadzeniu pojazdów
Wrocławianin hodował w domu grzybki halucynogenne. Policji tłumaczył, że to tylko pieczarki
Awantura domowa w jednym z mieszkań przy ulicy Popowickiej we Wrocławiu zakończyła się odkryciem nielegalnej hodowli i magazynu narkotyków. Policję wezwano z powodu kłótni między parą, jednak szybko okazało się, że 29-latek ukrywa w domu m.in. grzybki psychoaktywne. Policji mówił, że jest to "projekt" i że są to "pieczarki.
Matka przemycała narkotyki dla syna w więzieniu. Nasączyła nimi strony książki kulinarnej
Dzięki czujności funkcjonariuszy Zakładu Karnego nr 1 w Strzelcach Opolskich oraz szybkiej reakcji policjantów, udaremniono nietypową próbę przemytu narkotyków. 50-letnia kobieta, która przyszła na widzenie ze swoim synem, osadzonym w zakładzie karnym, chciała przekazać mu książkę zatytułowaną „Zdrowie zaczyna się na talerzu”. Jak się okazało, książka kryła coś znacznie bardziej niebezpiecznego niż przepisy na zdrowe posiłki.
W sieci prowadził "sklep" z narkotykami
Prowadził "sklep" na jednym z komunikatorów internetowych. Przyjmował zamówienia na narkotyki, które następnie dostarczał w wybrane miejsca, przekazując kupującym współrzędne geograficzne. Wykorzystywał również firmy kurierskie, co umożliwiało bezkontaktową dostawę narkotyków.
