ani mi wybitnie nie przeszkadza, choc ton troche irytujacy, poza tym nawet jakbym cie "nie lubil" do czego mam nikle podstawy bo znam cie tylko z paru postow - to nie widzialbym bym sensu blokowac. Sympatie i antypatie nie maja nic wspolnego z merytoryka.
A tekst jak tekst - moze chcialem byc zabawny i nie pyklo. Bywa.
Na wstępie, dziękuję za odpowiedź. Przyznam szczerze, że już samo napisanie tutaj, dało mi bardzo dużo, bo trochę łatwiej jest otworzyć jadaczkę wśród "swoich", aniżeli wśród tych, którzy problemu nie rozumieją, bo nigdy nie mieli styczności. I nie to, żebym teraz narzekała na starego, bo ten dzielnie znosi moje obecne huśtawki nastrojów i nawet z dumą pieprzonego kota wytrzymuje moją niechęć, wobec jego chęci na tarło. Niemniej, nie do końca pojmuje, o co mi właściwie chodzi i jak może być mi aż tak źle, z powodu braku głupich tabletek. Ludziom się często wydaje, że ćpun (cóż, nazywajmy rzeczy po imieniu), to zawsze tylko jakaś obszczymorda w osranych rajtkach i pluskwami pod poduszką, która swoje działki załatwia z jakichś wątpliwych moralnie źródeł. Tymczasem okazuje się, że można być aktywnym zawodowo, wykształconym, relatywnie ogarniętym człekiem, który swoje "papu" ma nie skądinąd, jak z apteki, ot co, legalnie wykupiona recepta. Przez co, co zrozumiałe, panuje takie przekonanie, a raczej brak zrozumienia, że komuś takiemu jak ja, czy zapewne spora część z Was, nie może dolegać żaden głód, bo przecież nie przypominamy stereotypowych ćpunków spod ciemnej gwiazdy.
Ale do sedna przechodząc, jestem piekielnie dumna z tych sześciu dni- pardon, zaraz siedmiu
Szkoda tylko, że ta duma niewiele warta, kiedy okazuje się, że życie na sucho jakoś dziwnie boli. Jednak staram się powtarzać sobie cały czas, że zanim wpadłam w tę "never ending stooooooryyyyy aaaaa aaaa aaaa", to przecież jakoś funkcjonowałam. Więc to, co dzieje się teraz, to nie jestem ja, tylko mój głupi organizm, który mówi mi "heloł, stara, daj mnie żreć".
Obawiam się tylko, że te miesiące mogą być trudne i bardzo nie chcę się złamać. Zwłaszcza, że naprawdę bardzo łatwo o kolejną dostawę, wystarczy jeden formularzyk przez neta i cyk, 100 tableteczek po 30mg mam od ręki. I chociaż próbuję się czymś zająć, to nic nie smakuje tak samo, ani książki ulubionych autorów, ani stanie przy garach, które zawsze uwielbiałam, abi właściwie nic. Pustka taka.
Jednak winić mogę tylko sama siebie, bo co by nie mówić, doktorek zalecał 60mg 4x dziennie, a nie, kurwa, poęciokrotność tego. Ta... No nic, bądź co bądź, tym razem jestem zdeterminowana. Ale jeszcze z Wami tu pobędę, bo jak wspomniałam na początku, jest to pomocne, kiedy można otworzyć mordę do tych, którzy ogarniają z czym się to je. Jakieś takie to pokrzepiające
Sa 2 opcje - przeczekac albo sie zakochac.
Mozna sie smiac, ale bylo nie bylo - opcja 2ga problem deficytu endorfin zalatwia.
Ale fakt ta pustka i apatia za pierwszym razem robia piorunujace wrazenie.
"Męczarnia nie do zniesienia jest krótka, a męczarnia długa jest do zniesienia"
Śmieszne, czy nieśmieszne, nie mnie oceniać, ale gdzie ja tam po szesnastu latach małżeństwa, będę się na nowo zakochiwać
Nie no, trzeba przeczekac, jeszcze jedna opcja to - o ile dasz rade sie zmusic bo checi to zbytnio nie bedzie raczej - aktywnosc fizyczna (biieganie itp nieprzesadnie forsowne sprawy) tez powinna pomoc.
23 marca 2025PiraniaKaska pisze: Ale do sedna przechodząc, jestem piekielnie dumna z tych sześciu dni- pardon, zaraz siedmiu
Szkoda tylko, że ta duma niewiele warta, kiedy okazuje się, że życie na sucho jakoś dziwnie boli. Jednak staram się powtarzać sobie cały czas, że zanim wpadłam w tę "never ending stooooooryyyyy aaaaa aaaa aaaa", to przecież jakoś funkcjonowałam. Więc to, co dzieje się teraz, to nie jestem ja, tylko mój głupi organizm, który mówi mi "heloł, stara, daj mnie żreć".
23 marca 2025PiraniaKaska pisze: Obawiam się tylko, że te miesiące mogą być trudne i bardzo nie chcę się złamać. Zwłaszcza, że naprawdę bardzo łatwo o kolejną dostawę, wystarczy jeden formularzyk przez neta i cyk, 100 tableteczek po 30mg mam od ręki. I chociaż próbuję się czymś zająć, to nic nie smakuje tak samo, ani książki ulubionych autorów, ani stanie przy garach, które zawsze uwielbiałam, abi właściwie nic. Pustka taka.
No nie, z tym zmuszeniem się, też może nie pyknąć. Dla przykładu, dziś próbowałam, naprawdę z całych sił... Więc weszłam na rowerek stacjonarny i z jakże ułańską fantazją... Spierdoliłam się z niego
@narcovoyage13
Dziękuję za pokrzepiające słowa. Nic, pozostaje spróbować zasnąć, żeby rano spróbować wstać i przetrwać misję "przeżyć"
Czy ciężko będzie z tego wyjść? Był ktoś kiedyś na takim leczeniu? Z góry będę wdzięczna za odp... o ile ją tu znajdę
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut.jpg)
Biały popiół vs. czarny popiół: Prawda o wskaźnikach jakości konopi
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mmnaswiecie.png)
Mówili: "Narkotyków to ja nie chcę". Dopóki ból stawał się nie do zniesienia
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/narkotyki-i-euro.jpg)
Żeby nie dostać mandatu za piwo, próbował przekupić policjantów 70 euro i kokainą
Przyłapany na piciu piwa na peronie sopockiego dworca 33-latek, by nie dostać mandatu, zaoferował policjantom łapówkę: 70 euro i... kokainę.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/marijuanabasic_0.jpg)
Medyczna marihuana. Przerwa tolerancyjna – prosty sposób, by konopie znów działały lepiej
Choć powszechnie uważa się, że jeśli dawka przestaje działać, należy ją zwiększyć – nie zawsze jest to właściwe podejście. U niektórych osób większa dawka działa wręcz odwrotnie, ponieważ ich organizm rozwinął zbyt wysoką tolerancję. Zwiększanie dawki może osłabić działanie terapeutyczne i zwiększyć koszty leczenia. Przerwa tolerancyjna (tzw. tolerance break) oraz zmniejszenie dawek po jej zakończeniu może zwiększyć korzyści terapeutyczne i obniżyć potrzebne ilości konopi nawet o 60%.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mikrodawkowanko.jpg)
Pierwsze takie badania obaliły popularny mit
Mikrodawki LSD zyskały popularność jako potencjalna metoda leczenia ADHD, ale najnowsze badanie kliniczne wykazało, że ich skuteczność nie przewyższa placebo. Choć wiele osób wierzyło w poprawę koncentracji i samopoczucia, naukowcy nie znaleźli na to dowodów.