TALK - Rozmowy [H]

[ledzeppelin2]

Byl tutaj uzytkownik ktory rok po odstawieniu wenflaksyny nie ma efektow z zarzucenia dragow . To są nieczeste przypadki ale cos jest na rzeczy
Te leki ssri/snri gmyraja w neuroprzekaznikach i rozne efekty dlugotrwale moga wywolywac

[wsrh15]

Czy odstawiałeś paroksetyne stopniowo, 10mg co tydzień w dół. Czy zrobiles cold turkey? Stopniowe zejscie z 60mg na 10mg w 6 tygodni powinno pozwolić po 2 tygodniach od odstawki odczuć pełnie efektów.
Nie pozostaje Ci nic innego jak poczekać jeszcze z 2 tygodnie.

Cold turkey. Wenla się ładuje miesiące i jak już się załaduje to podejrzewam że efekt całkowitej czystości też trwa co najmniej drugie tyle. Moja matka to bierze co okres zimowy. ja sam miałem przygodę z wenlą. Osobiście uważam że przepisywanie wenli dla ludzi ze skrajną depresją i nerwicę lękową taką jaką mam (gdzie już byłem dwa razy hospitalizowany z tej przyczyny ja czy moja matka nie dodając do tego żadnych leków stabilizujący nastrój jest ciężko popierdolone) Lek który daje jakieś efekty po 3 miesiącach ale to już inny temat. Chce zrobić dzisiaj IV z mefa i biorąc pod uwagę to co opisałem wcześniej dawka 200mg będzie git. Zaznaczam że jestem wilki 140kg

[wsrh15]

Czy odstawiałeś paroksetyne stopniowo, 10mg co tydzień w dół. Czy zrobiles cold turkey? Stopniowe zejscie z 60mg na 10mg w 6 tygodni powinno pozwolić po 2 tygodniach od odstawki odczuć pełnie efektów.
Nie pozostaje Ci nic innego jak poczekać jeszcze z 2 tygodnie.

Cold turkey. Wenla się ładuje miesiące i jak już się załaduje to podejrzewam że efekt całkowitej czystości też trwa co najmniej drugie tyle. Moja matka to bierze co okres zimowy. ja sam miałem przygodę z wenlą. Osobiście uważam że przepisywanie wenli dla ludzi ze skrajną depresją i nerwicę lękową taką jaką mam (gdzie już byłem dwa razy hospitalizowany z tej przyczyny ja czy moja matka nie dodając do tego żadnych leków stabilizujący nastrój jest ciężko popierdolone) Lek który daje jakieś efekty po 3 miesiącach ale to już inny temat. Chce zrobić dzisiaj IV z mefa i biorąc pod uwagę to co opisałem wcześniej dawka 200mg będzie git. Zaznaczam że jestem wilki 140kg

[wsrh15]

Podałem te 250 iv i w końcu co poszło, Więc nie wiem oc co w tym chodzi

[GalMefedronim]

Ile max dni, w ciągu, odczuwacie jeszcze efekty mefedronu? U mnie to max 3-4 dni.

[WladyslawWygiello]

Spróbowałem tego mefa z sampli i powiem, że jestem w chuj zawiedziony. Brałem w życiu co się da, 4-CMC i 3-MMC uznałem za najmniej chujowe, to też byłem ciekaw mefedronu. Dwa miechy bez stymulantów i 99% czasu trzeźwo, kurwa ile to się nie naczytałem jakie to cudo, jaka euforia, jak odmienne od reszty kryształów a nawet publikacji naukowych jakoby w odróżnieniu od zamienników nie był aż tak neurotoksyczny... I co? I chuj, jak z każdym b-k pierwsza kreska spoko, następne 9 to już tylko napięcie mięśni i złe samopoczucie. Co prawda bez akcji z sercem i bez kosmicznego zjazdu, ale nadal to było gówno. A mówię to dlatego, że na tym zejściu już po 2h od ostatniej kreski było na tyle ciężko, że zarzuciłem pigułe MDMA od tego samego vendora. Efekt był taki, że się pławilem w rozkoszy i ekstazie, a 5 min pod wpływem tego było wspanialsze niż cała faza po mefie razem wzięta. Nie wiem, może mam osobniczy organizm, może coś w mózgu zjebane, ale za nic mnie te kryształy nie ruszają. Kiedyś po pół roku ćpania trafiłem na 3-MMC w Holandii. Dziś, trzy lata później, nic tego nie osiąga, a nawet ten mistyczny magiczny unikatowy czysty mefedron po dwumiesięcznej abstynencji jest chuja wart. Resztę sampli od tego vendora oceniam na 9-10/10 no po prostu jest kosmos. Ale ciężko mi uwierzyć że dostałem to samo, co inni tak zachwalali jak nie wiem co... Oczywiście o nic nie posądzam, prędzej to ja mam styki przepalone, ale no ten wielki mit 4-MMC dla mnie umarł raz na dobrze i jestem z tego faktu zadowolony. Wolę sobie raz na kwartał zapodać dwie piguły i się rozpierdolić, niż wmawiać sobie, że jakiś bieda-keton mi da nie wiadomo co, a w praktyce to jest fajnie tylko po pierwszej kresce i to tylko pierwsze 5 minut

[WladyslawWygiello]

@GalMefedronim viagra,tylko nie przesadź bo tez podnosi ciśnienie jeśli jednak nie chcesz faszerowac sie lekami to możesz sprobować sok z arbuza lub cynk. Pamietaj tez zeby po mefieniu sie dobrze nawodnic i zjesc cos pozadnego o snie nie wspomne,nawet godzinka zrobi robote ewentualnie przed zblizeniem mozesz sobie sprobow zwalic :)

Sildenafil ciśnienia nie podnosi i fajnie byłoby jakby Hyperreal przestał ten mit powielać. Dzięki, z fartem.

[Devixo]

sildenafil nawet obniża ciśnienie. https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/11992853/

Sildenafil spowodował średnie obniżenie SBP o 6,0 mm Hg, DBP o 4,5 mm Hg oraz średniego ciśnienia tętniczego o 5,3 mm Hg

Obniżenia te były statystycznie istotne (P < 0.01)

22,7% mężczyzn z nadciśnieniem i 3,7% mężczyzn normotensyjnych doświadczyło spadku SBP o 20 mm Hg lub więcej.
Dla DBP wyniki wyniosły odpowiednio 9,1% i 3,7%.
Te redukcje nie były związane z żadnymi objawami hipotensyjnymi, a wszyscy uczestnicy dobrze tolerowali sildenafil.

[Krzysiu86Dr]

Mam nadzieje, że już nigdy nie zakupicie prawdziwego mefedronu. Życzę wam tego z całego serca. W swoim 38 letnim życiu, mefa brałem 3 razy. Całe szczęście że tylko 3 razy. Mam kolegę który po raz pierwszy brał to ze mną. "Wystrzeliło nas z butów w kosmos !". To było niesamowite !. Miałem do czynienia wcześniej na długo z wit A oraz z koko... ale tzw. król dopalaczy mef był nowością. Mnie się udało testować go 3 razy... Dziękuję Panu Bogu że ani razu więcej. Kolega mój popłynął na długo... prawie 2 lata codziennie już.. zabija go ten syf. On nie jest sobą. Zmienił się strasznie. Ja wybrałem życie, ale można się wjebać od pierwszego razu. Kolega, tak samo jak ja... zawsze był raczej niedoceniany od strony rówieśników, poniżany, zawsze depresja nam towarzyszyła oraz stany lękowe. Jakimś cudem uciekłem od tych osób które to miały przy sobie. Dzisiaj dziękuję Panu Bogu za tą "Wolność". Mam co prawda inne problemy obecnie tj. szukam świadków wypadku, walczę o sprawiedliwość, nie ćpam i nie mam zamiaru ćpać. Mieszkam w stolicy... najbardziej jest mi szkoda tych młodych dziewczyn.. wręcz dzieci.. po 16-18 lat które ćpają mefedron, król dopalaczy.... niszczą sobie życie... choć wydaje im się W Tym Momencie.. że złapali Pana Jezusa za nogi... A całe to cierpienie, ból, awantury z rodzicami.. to wszystko niestety przed tymi młodymi osobami. Płakać się chcę ale zrobić nic z tym nie mogę.

[WladyslawWygiello]

Typowe gonienie smoka, jeden pierwszy mistyczny raz jest wykurwisty, po fakcie go nawet wspominasz lepiej niż faktycznie... A potem gonisz, gonisz, za tym, żeby jeszcze raz poczuć to samo. W praktyce walczysz z tym, że na trzeźwo nie jesteś już w stanie funkcjonować, a kolejne miesiące intoksykacji to już tylko jakaś tam ulga, a nigdy to wyolbrzymione turbo-ućpanie, które w zasadzie nigdy nie miało miejsca, bo mózg je tylko z czasem upiększa — tak jest bowiem łatwiej się oszukiwać i brać kolejne dawki. Sam tak przetańczyłem trzy lata ćpania kodeiny z apteki i rozjebałem sobie jelita, a jak już byłem tego świadom, to kokaina i crack były dla mnie chuja warte i MDMA czy psylocybina są do dziś 100x bardziej euforyczne od tego gówna kluczowe jest zrozumieć, że nałóg najczęściej to jest uciekanie przed samym sobą i zmierzeniem się z własnymi emocjami na trzeźwo + jakieś hobby, pasja, coś co pozwoli wstawać codziennie i iść do przodu bez kolejnej kreski. Wtedy człowiek staje się wolnym...

Dodam jeszcze, że choć oczywiście bieda-ketonów nikomu nie polecam, to już o wiele lepiej jest, żeby ktoś spróbował tego jebanego mefedronu niż brać jakiś "kryształ mat szkło euforyczno-speedujący" z telegrama za 50-70 zł bo chuj wie co dostanie i nie wiadomo jak sobie zaszkodzi. Kryształy z komponentą serotoninową szybko przestają działać i się nudzą z reguły. Jak ktoś będzie wąchać jakieś chuj-wie-co typowo dopaminowo-noradrenalinowe, to prędzej zacznie łapać psychozy, zwiększać dawki i gonić smoka. Oczywiście 100x lepiej jest zainwestować w zdrowie i bawić się w entaktogeny raz na 30-90 dni, jedna taka bania da więcej radości niż miesiąc wąchania gówna codziennie...