Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 68 • Strona 7 z 7
  • 65 / 7 / 0
Masz pracę, fizycznie jesteś zdrowy , masz dziewczyne i odłożone hajsu na 10 lat wprzód życia.
Masz też problem z głową i sianiem defetyzmu.
  • 4804 / 806 / 0
Leoiej isc na Krus. Tam bez ciaglosci pracy plscisz skladke masz spektakularne1900 na emeryturze rolnej. Ba Zusie trxeba miec xisglosc pracy z 35 lat co dla niektorych moze byc trudne
Lepiej kupic ziemie i jak jescze rodzice zyja sie oszczedzac .
Skulic sid na pasjach by miec cos z zycia .
A potem dobic
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
  • 2889 / 235 / 0
@Ptaszyna
14 września 2024Ptaszyna pisze:
Oszczędności, które mam w ogóle mnie nie pocieszają, bo nawet w scenariuszu, że odejdę to jedyny rezultat byłby taki, że one by stopniały. Po latach musiałbym wrócić na rynek pracy i iść do innej firmy.
Gdybym był w Twojej sytuacji to po zwolnieniu odpocząłbym z pół roku od ludzi a potem znowu szukał jakieś roboty, może nie jakieś wysoko płatnej, ale przede wszystkim spokojniej.

14 września 2024Ptaszyna pisze:
Każdy radzi mi, żebym zmienił firmę, ale gdziekolwiek nie pójdę to zabiorę problem ze sobą, bo jak nigdy nie dostanę dobrej, wygodnej, fajnej posadki, ale jedynie posadę "ambitnego frajera" do zaprzęgania i gnojenia.
Wyrzuć ze swojej głowy takie myślenie, przestań zachowywać się jak "ambitny frajer", zawczasu znajdź sobie opcję na inną robotę, choćby minimalnie nagraną, tak aby mieć pewność, że gdybyś wyleciał albo miał dość tych ludzi to zawsze masz plan awaryjny (+porób sobie jakieś znajomości, choćby przez internet, mogą być w tym pomocne). Zresztą z dobrym CV powinni Cię przyjąć wszędzie bez problemu (zależy jaka branża jeszcze), ale zarabiać na rękę 3k miesięcznie jako minimalną w razie awarii przez jakiś czas to nie jest źle. Różnica mieć 3000zł a nie mieć 3000zł.

14 września 2024Ptaszyna pisze:
Jak widzę ludzi, którzy budują te struktury, pną się to widzę te swobodę w rozmowach, social skilla, heheszki to im zazdroszczę. Ja na spotkaniach się nawet nie odzywam, bo mam tak słabego skilla, że w moim przypadku to lepiej, żebym nic nie mówił.
Czasem lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się mądrym, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości (pozwoliłem sobie sparafrazować pewien cytat). Co do ludzi "o swobodnych rozmowach, social skillach i heheszkasz w rozmowach" to tacy ludzie mają IQ średnio w okolicy przeciętnej a nawet mniej, zresztą większość rozmów takich ludzi to tzw pierdolenie o niczym, aby tylko podtrzymać rozmowę (typu co sąsiad miał wczoraj na obiad, kiedy Sebę z bloku obok złapali z gietem zioła bo jakaś społeczniara doniosła czy kto gdzie był "się pokazać" (to ostatnie stwierdzenie wkurwia mnie do białości)). Wg mnie lepiej nie mieć takich skillsów niż być zakłamanym pierdolcem, który ma skończone studia dzięki temu, że miał bogatych rodziców, a jest kretynem z IQ 80 i z trudem zdał szkołę podstawową.

14 września 2024Ptaszyna pisze:
Na rozmowach kwalifikacyjnych wypadam źle, chociaż dużo potrafię, znam języki to stres robi swoje i mimo tego, że dobrze wyglądam to autoprezentacja jest fatalna, w oficjalnych sytuacjach, gdzie dużo osób mnie ocenia przyjmuję postawę wycofania.
Zawsze można (ale to trzeba poznać i z rozsądkiem do tego podejść) na takie spotkanie wziąć 0,5mg alprazolamu albo 5mg diazepamu i popić delikatnie energetykiem, ewentualnie wzmocnić kodeiną - ale jak wspomniałem trzeba wiedzieć na co człowiek się pisze i mieć świadomość, że w/w substancje potrafią uzależnić od pierwszego razu jeśli się spodobają.

14 września 2024Ptaszyna pisze:
Próbuję coś tam się uczyć, przekwalifikować, żeby zmienić robotę, bo wszyscy gadają, że jak będę siedział i czytał to się nic nie zmieni. Już na samą myśl o rozmowach kwalifikacyjnych i kolejny raz siedzenia i bycia ocenianym przez jakąś zjebaną komisję odechciewa mi się żyć.
Mnie samemu by się odechciało żyć z takim podejściem ;)
Takie komisje mają po 10 czy więcej osób dziennie, jeśli źle wypadniesz na takiej komisji to za 2-3 dni w ogóle nie będą pamiętać, że ktoś taki jak Ty istniał, więc nie ma co się tym przejmować. Serio, mam fobię społeczną i z innym podejściem w szkole czy nawet gdzieś w urzędzie bym chyba zwariował bez tony leków uspokajających.

14 września 2024Ptaszyna pisze:
Jak ja tego nie lubię. Chce mieć tylko święty spokój.
A kto nie chce, heh. Też do tego dążyłem i swój cel osiągnąłem, choć w innej płaszczyźnie życia.

14 września 2024Ptaszyna pisze:
I wkurwia mnie, że taki social skill i jedna gadka z odpowiednią osobą może dać więcej niż np. moje miesiące pracy nad jakimś projektem, który coś tam przyniesie firmie.

Heheszki są ważniejsze.
Jak masz osobowość typowo techniczną i jesteś aspołeczny (a z tego co piszesz to trochę chyba jesteś, zresztą z tym mam podobnie) to idź w zawody, które wymagają mało pracy z ludźmi, nie wiem jak z wiekiem i przyswajaniem informacji stoisz, ale możesz iść w informatykę - na samym robieniu stron/portali internetowych z gotowców (co zajmuje parę dni, może tydzień jak klient jest trochę wymagający i nie przejmuje się bezpieczeństwem) idzie sporo zarobić, a co najważniejsze pracę można wykonywać w domu, z dala od ludzi.

14 września 2024Ptaszyna pisze:
Bardzo bym chciał to przerwać, gdybym wiedział jak, ale nie potrafię przekonać samego siebie, że będzie dobrze i pozytywna gadka nie działa, bo mam wrażenie, że wtedy sam siebie oszukuję.
Czyli mówiąc wprost - jesteś realistą.
14 września 2024Ptaszyna pisze:
Życie w ciągłej niepewności nie jest fajne. Ostatni opiertol był z pół roku temu, albo i dalej, ale zapewniam was, że to wróci. I to nie jest nawet opiertol na zasadzie darcia ryja. To jest zimny, chłodny, wykalkulowany majstersztyk, po którym wychodzi się innym człowiekiem i nic już nie jest takie samo.
Dystans i wyjebane - na zasadzie "niech sobie popierdoli, a ja i tak to zleję nie angażując się w to emocjonalnie".
14 września 2024Ptaszyna pisze:
Ja mam takie poczucie ciągłego niepokoju, że jak idzie za dobrze to coś się musi spierdolić prędzej czy później i wpadnę w potworne problemy.
Widzę, że Prawa Muphy'iego działają i to mocno. Poczytaj sobie o tym.
(...) jak Artylerii braknie amunicji albo zasilania to mnie szlag trafi.
  • 425 / 84 / 0
@Amunicja @Tryq

Dzięki za jakieś racjonalne słowa otuchy. Generalnie to źródło problemu jest takie, że u mnie na chacie to zawsze było wychowanie w zbyt dużej karności, posłuszeństwo wobec autorytetów i kulcie zapierdolu.

Mam wpojone, że za robotę to trzeba dziękować na kolanach i chylić kark przed przełożonymi i autorytetami. Jeszcze w szkole tak zawsze było, że rodzice jak była na mnie skarga na zebraniach czy coś to dostawałem opierdol w domu potworny i miałem przejebane miesiącami. Do tego generalnie ciągle była gadka, że skończę pod mostem i nawet do kopania rowów się nie nadaję, więc jak szedłem na rynek pracy to się modliłem, żeby chociaż minimalną dostać. Teraz zazdroszczę tym ludziom, którzy wcale nie są bardziej kompetentni, ale mają taką swobodę, luz itd.

Stara szkoła po prostu. No i teraz w sytuacjach formalnych mam fobię i lęki, to nie wiem jak to rozbić. Normalnie w kontaktach towarzyskich nigdy nie miałem fobii. Znajomi zazdrościli mi, że jestem pewny siebie i bez problemu zagaduję do ludzi, do dziewczyn. Zawsze mnie ktoś prosił, żebym ja zagadał, bo byłem ten najodważniejszy.

Natomiast w sytuacjach służbowych, formalnych zaczynam się tak stresować, że mam ochotę uciec. Jak idę na rozmowę kwalifikacyjną, do lekarza, na jakąś komisję, albo na rozmowę z przełożonymi to serce mi nakurwia jak młot pneumatyczny, jest panika i mam ochotę spierdolić, bo mam wrażenie ciągle, że decyzja jednej osoby może przynieść mi konsekwencje na długi czas.

Najbardziej mam lęki, że skończy się prosperity, stracę oszczędności i karierę, będę miał wilcze bilety i nasrane w papierach.

To są nieracjonalne lęki, ale jakoś nie mogę uwierzyć, że będzie dobrze, mam poczucie w środku, że musi się coś spierdolić i ktoś się przypierdolić. W sumie już prawie każdy się przypierdala do mnie.
  • 2889 / 235 / 0
@Ptaszyna poczytaj to i zastanów się na spokojnie ile z nich mógłbyś sobie przypisać. Większość tego co piszesz (bez wnikania w to, czego zostałeś nauczony) to równoważnik tego, co podlinkowałem. Część do przepracowania, choćby takiego powierzchownego, aby nauczyć się mieć wyjebane.
Albowiem: "miej wyjebane, a będzie Ci dane" ;] SOA #1 (;
(...) jak Artylerii braknie amunicji albo zasilania to mnie szlag trafi.
  • 4804 / 806 / 0
A ja to pierdole . Dopoki mieszkam ze dtarymi bede reslizowal swoje pasje .
Martwic jeszcze sie przyjdzie
A co bedzie to xhuj go wie
Rodzice w wieku emerytalnym dopiero
Zaweze warto cos umiec, alee uwazam ze za bardzo wśystkim sie przejmuje .
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
  • 41 / 9 / 0
Pracowałam w korporacji w warszawie, jednak stres, depresja i wypalenie zrobiło swoje. Wyruszyłam szukać lepszego życia w Danii i... pracy znaleźć nie mogę od 1,5 roku. Szukam wszędzie, gastro, korporacyjnego, raz byłam sprzątaczka ale to był naprawdę pojebany Pomysk, czułam się jak śmieć.
Czuje się uwieziona i sfrustrowana, dobrze, ze rodzina pomaga, bo nie wie jakbym przeżyła.
W dodatku jeszcze antydepresanty drogie, lekarze w ogóle nie przepisują benzo... dupa straszna. Chciałabym mieć jakiś clonazepam czy Xanax doraźnie jak zaczynam płakać z bezsilności cały dzień albo nie mogę spać kilka dni pod rząd, ale uja. Dostałam hydroksyzyne, ale to juz w ogóle nie pomaga.
  • 2867 / 1575 / 34
03 listopada 2024ledzeppelin2 pisze:
Leoiej isc na Krus. Tam bez ciaglosci pracy plscisz skladke masz spektakularne1900 na emeryturze rolnej. Ba Zusie trxeba miec xisglosc pracy z 35 lat co dla niektorych moze byc trudne
Lepiej kupic ziemie i jak jescze rodzice zyja sie oszczedzac .
Skulic sid na pasjach by miec cos z zycia .
A potem dobic
Mój wujek w życiu nie przerobił dnia może poza pierwszą żoną 2 lata robił zanim przy nim wykorkowala. Później wydzierżawił ziemię i zarabiał na tym plus opłacali mu składki. Ma teraz 2500zl weź dostań gdzieś tyle za dwa lata pracy?!
zanthoxylum acanthopodium orginalny z dziko rosnących roślin z północnej Sumatry z wysiewu nasion ale przez ptaki nie jakiegoś tam wypalania odrostów czy nasion preparowanych przez ludzi.
Astra2959 oraz -(-BPAP) też mam god mode Dirty summer.
ODPOWIEDZ
Posty: 68 • Strona 7 z 7
Artykuły
Newsy
[img]
Koniec procesu farmaceuty z Okulickiego. "Zapamiętam tę nauczkę"

Kary pięciu lat pozbawienia wolności chce prokurator dla 45-letniego Wojciecha K., u którego w mieszkaniu przy ul. Okulickiego 22 lutego 2023 r. znaleziono zapalniki i chemikalia. Policja ewakuowała wówczas mieszkańców bloku. W piątek (10 stycznia) zamknięto przewód sądowy w tej sprawie, mowy końcowe wygłosili prokurator i obrońca.

[img]
Czy Kanadyjczycy używają marihuany w miejscu pracy? Znamy wyniki badania!

Czy legalna marihuana w miejscu pracy to codzienność w Kanadzie? Nowe badania ujawniają zaskakujące dane na temat pracowników. Dowiedz się więcej!

[img]
Zażył narkotyki i rozwoził pasażerów. Skandaliczne zachowanie kierowcy MPK

Kierowca poznańskiego MPK pod wpływem narkotyków jechał miejskim autobusem. W czwartek pasażerowie linii 171 poinformowali służby o dziwnym zachowaniu mężczyzny. Autobus został zatrzymany w centrum Poznania. Z relacji pasażera wynikało, że kierowca nie zatrzymał się na kilku przystankach, a jego reakcje były opóźnione.