Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
U mnie trwało to na początku całą noc i rano mogłem taką sesję zakończyć bez problemu. Trzeba dodać, że robiłem sobie taką sesję na początku z 2-3 razy w roku, przez jedną noc. Z czasem przerodziło się to w kilkudniowe maratony, bez jedzenia, piłem wodę lub sok tylko wtedy, kiedy odczuwałem pragnienie albo nie mogłem się wysikać i potrzebowałem więcej płynów. Odcięty od świata, z wyciszonym telefonem, w pełnym komforcie. Jak trzeba było to pisałem z ludźmi, rzadko telefonowałem. Na samym początku paliłem mnóstwo fajek podczas tych sesji, okazjonalnie tylko, nie na co dzień. Nie zaniedbałem również swoich obowiązków. Każda przeżyta chwila była tego warta. Zjazdy bywały czasem trudniejsze, wzruszające, depresyjne, czasem z oczyszczającym płaczem. Teraz mam tak, że nie myślę o powrocie do tych „sesji”, chociaż wiem, że ten „wirus” we mnie siedzi i nigdy już nie zniknie. To kwestia siły umysłu, wolnej woli, dokonywania wyborów i kwestii celu, jaki się ma w życiu. Zawsze mogłem „to” kontrolować, zakańczałem sesję wtedy, kiedy byłem już nasycony lub śpiący. Maksymalnie, w ciągu tych wszystkich przeżytych sesji, nie spałem 5 dni, imprezowałem tak sam w jednym ciągu, podczas tych sesji robiłem sobie przerwy na kąpiel, słuchanie muzyki, oglądanie tv, rzadko jedzenie, a potem znów -jak mnie ochota naszła- wkręcanie się na nowo w ten temat. Z upływem czasu miałem takie sesje max. 4 razy w roku i nie częściej niż przez te 4-5 dni. Podsumowując, to jest to trudny temat, związany z ogromną i niesamowitą przyjemnością, katapultującą człowieka w inny wymiar. To też temat związany oczywiście z negatywnymi konsekwencjami, męczeniem organizmu i stresem dla niego jak i sporą polaryzacją, przede wszystkim emocjonalną. A konsekwencją tych sesji było też wybicie z naturalnego rytmu życia, w każdym aspekcie, i budowanie za każdym razem na nowo życiowej stabilności, trochę na zasadzie odradzającego się Feniksa z popiołów. Nie żałuję niczego , co w tym temacie zrobiłem. Życzę każdemu, by nie wpadł do bagna, z którego już nie można się wydostać, by uważać, bo w tym temacie łatwo zgubić kontrolę i przegrać to, co ma się najcenniejszego: siebie samego…
U mnie maks dwie noce, do tego jedzenie, suplementy, a na sen benzo.
Tylko faktycznie u mniej speed rzadziej, częściej na salonach bywały ketony.
Podczas stosunku wstrzymuję wytrysk co daje orgazm ale pyta dalej sterczy. Nie mówię o jebaniu na stimach, bo tego nie lubię.
Niemcy w obliczu "fentanylowej fali". Eksperci biją na alarm.
Problem z fentanylem nas nie ominie i sami sobie z nim nie poradzimy…
USA: Popularność zioła rośnie. Czy branża alkoholowa jest zagrożona?
Amerykanie coraz intensywniej używają marihuany jako substytutu innych używek. Analitycy donoszą o nagłym wzroście konsumpcji konopi indyjskich jako alternatywy dla alkoholu w 2024 roku.
Meta wprowadza nowe zasady dla treści o konopiach na Facebooku i Instagramie
W ostatnich latach obserwujemy dynamiczny wzrost popularności treści związanych z konopiami na platformach społecznościowych. Facebook i Instagram, będące częścią korporacji Meta, stały się kluczowymi miejscami wymiany informacji, dyskusji oraz promocji produktów związanych z konopiami. W odpowiedzi na ten trend Meta postanowiła zaktualizować swoje zasady dotyczące publikacji treści o substancjach psychoaktywnych, w tym marihuanie i CBD.
Podziemie narkotykowe w Warszawie kwitnie. Dilerzy zaopatrują polityków i aktorów
Na warszawskich ulicach „pracuje" kilkunastotysięczna rzesza dilerów narkotyków. Dostarczą niemal każdy „towar”. Dowożą znanym aktorom, pisarzom, prawnikom, lekarzom i „zwykłym” warszawiakom imprezującym w centrum lub w mieszkaniach na Pradze, Woli czy Żoliborzu. Zabawa na początku jest zawsze „fajna”. Potem zaczyna się zjazd, pojawiają się problemy.