TALK - Rozmowy [H]

[deadmau5]

No ze mnie na razie taki tester, że aż żaden. Z piwem rzadko mam styczność i raczej ograniczam do minimum. Niemniej jednak mam "pewne zakończenie sezonu" jakoś za miesiąc równo - jak od linijki, więc pewnie piwa bym się napił w gronie bliskich. Urquella na bank przetestuje, jadę w góry, postaram się poszukać też jakiś innych ciekawych, być może lokalnych, niekoniecznie kraftowych.

[narcovoyage13]

Ze mnie też żaden tester, bo większość piw mi nie pasuje, gdyż są dla mnie za gorzkie, a wgl to wolę 0%, bo nie mają tego alkoholowego posmaku, który mnie odrzuca. Jeszcze coronę lubię i czasem sobie wypiję coronę zero, ale zwykła też jest git. Mi siedzą tylko delikatne piwa

[deadmau5]

Ja od dłuższego czasu pije bezalkoholowe, bo ich smak bardziej mi odpowiada. Tak, czasami jest okres w którym napije się piwa 4-6%, ale od około półtorej roku jest to rzadkość i ilość piw wypitych w tym roku (zawierających %) policzyłbym na palcach dwóch dłoni, co śmieszne, zmieścił się w nich.

Krafty zawsze były w moim sercu, bo niektóre są zajebistymi piwami. Niemniej jednak ceny z roku na rok rosną, każdych piw. Corona bardziej mi się kojarzy z piwkami kobiecymi, nie wiem czemu tak mam, ewentualnie młodzieżowymi.

[serotoninowy]

Corona to takie prestiżowe piwko, mnie też smakuje ale to do degustacji tylko, cena dość zaporowa. O ile się nie mylę to piwko z ameryczki. Nawet raperzy o nim nawijają zagraniczni i ktoś z Polski też nawinął "kto tu ma corone ja piję ekstra corone..."

[deadmau5]

@serotoninowy no prawie trafiłeś. Corona pochodzi z Meksyku, ale do US rzut beretem. Poza tym, to jedno z najbardziej prestiżowych piw podobno. Powiem tak, piłem kiedyś: raz, może dwa. Jest smaczne, to fakt. Ale jak byłem na etapie (hm, fajna bania po kilku piwach), to jednak odstarszała mnie 0,33 butelka i jej cena. Nieekonomicznie to wychodziło.

[narcovoyage13]

Wiecie, ja wolę napić się dla smaku, niż dla alkoholu. Dlatego preferuję bezalkoholowe jeśli jest taka opcja. Taka corona zero raz na kilka tygodni nie boli mnie jakoś finansowo :). Co innego jakbym pił kilka piw dziennie, wtedy rzeczywiście przerzucił bym się na coś tańszego.

[deadmau5]

No o tym mówiłem. Bardziej w kwestii picia codziennego kilku piw. Stąd mało ekonomicznym z tej perspektywy byłoby picie ich 3-4 dziennie, są tańsze alternatywy. Dla smaku spoko. Jeżeli coś jeszcze od siebie mogę polecić, to na pewno Komesy. Są to dobrej jakości piwa, różnorodne i smaczne. Kilka sztuk mam jeszcze w piwnicy (fermentacja trwa).

W sumie wyszło to kiedyś, po rozmowie z @jezus_chytrus i tak po dziś dzień, leżą i nabierają jeszcze sił, żeby kiedyś ich spróbować. Moc od 9 do 12%.

[narcovoyage13]

Widziałem w internecie nawet mocniejsze niż 12%. Jest jakieś 20% nawet (55% ekstrakt), ale nie pamiętam jak się nazywało. Raczej wrzucam to w ramach ciekawostki, bo smak musi mieć okropny

[jezus_chytrus]

@deadmau5 Trzymaj cierpliwie, a zobaczysz następnym razem, jak spróbujesz. To, co leżakowanie ciemnych piw robi, to jakiś cud. Wychodzą nowe smaki (najczęściej słodkie, ciemne owoce typu śliwka i czereśnia), całość jest bardziej "ułożona", a alkohol zamaskowany.
Przykładowo taki Gulden Draak świeży jest dość mocno alkoholowy. Po ok 3-4 latach w piwnicy to było totalnie inne piwo.

Delirium Tremens to taki rasowy "klasyk", którego trzeba spróbować. Jedyna butelka, którą zostawiłem sobie dla ozdoby (rewelacyjna). To belgian stron ale, więc jest mega owocowe - szczególnie brzoskwinie czuć. Jak piłem, to nie wierzyłem, że to ma 8.5%... wchodzi jak szósteczka.

Godne polecenia są też angielskie bitter'y, które można znaleźć w Auchan. Mają na pewno Spitfire, i Bishop's Finger. Nie wiem, czy nadal, ale mieli też 1698 . Kolejność od najlżejszego, ale wszystkie są bardzo dobre, tylko cena mało atrakcyjna. Pamiętam, jak były w Lidlu po 3-4 zł za butelkę...

[deadmau5]

@jezus_chytrus ja na razie te ciemne piwa trzymam, nie próbowałem żadnego i chyba najbliższy rok jeszcze nie zamierzam. To będzie około okres dwóch lat. Z tego co piszesz, to muszę jeszcze kolejne dwa lata to potrzymać, żeby miało jakikolwiek sens.

Kto wie, może jeszcze dokupię. Na razie mam ich garstkę, bo raptem 10 sztuk. Zobaczymy, niech "nabierają mocy".