08 kwietnia 2024Ptaszyna pisze:A odstawienie wszystkiego total na rok?08 kwietnia 2024Mefistofeles1945 pisze: U mnie lipa @Amunicja nic praktycznie nie działa wyruchałem sobie receptory przez lata grzania...
08 kwietnia 2024Amunicja pisze:Nie. Moja wypowiedź odnosiła się do cierpienia psychicznego. Fizyczne szybko mija.08 kwietnia 2024Ptaszyna pisze: A rodziłeś kiedyś ostrego jak brzytwa kamienia nerkowego przez ptaszka, drapiąc w ściany i wyjąc z bólu?
Aby nie było offa: pamięta ktoś syropy Pini ? Ostatnio o to pytałem i dalej są w aptekach, taka ciekawostka.
Poza tym to był tylko taki dodatek, trailer piekła, bo jeśli chodzi o to psychiczne cierpienie to też mi życie nie poskąpiło różnych atrakcji, które większość posłałaby na tamten świat, albo do pokoju bez klamek z pasami i neuroleptykami.
Ja z perspektywy czasu zacząłem podejrzewać, że tylko dlatego zniosłem ten ciąg traum, że mój mózg to po prostu wyparł i to mnie uratowało, bo z perspektywy czasu jak patrzę na to co przeżyłem to aż mnie ciarki przechodzą na samo wspomnienie tego.
Nie neguję twojego cierpienia, bo przez to co sam doświadczyłem nauczyłem się współczuć, szanować i nigdy nie lekcewazyc cudzego bólu, ale ze smutkiem muszę stwierdzić, że gdybyśmy się licytowali to obawiam się, że walka byłaby wyrównana i nie zdziwiłbym się niestety, gdybym okazał się zwycięzcą.
Nie szczycę się tym, ale jak mnie ktoś kiedyś zacznie umoralniać, że ja nie powinienem ćpać to dostanie taką lepę, że chyba pójdzie spać. Niech ktoś przeżyje 1/10 tego co ja, a potem możemy porozmawiać.
Pisze ciągle o tym, bo już mnie to wkurwia, że wszyscy wszystkich umoralniają i każdy jest mądry w doradzaniu. To tak jakby bananowy dzieciak milioner doradzał komuś, że jest sobie winny, że jest biedny, bo trzeba było się urodzić w bogatej rodzinie.
Do rzeczy, udało mi się wyjść dzięki kratomowi. Na pewno odczułem to na portfelu bo jest o wiele tańszy (nawet 3zł za pełną fazę na 5g), chociaż zamieniłem uzależnienie na uzależnienie. Ale od razu poczułem więcej energii do życia i już nie muszę się martwić o wrzody żołądka, mimo że nie miałem z nim (zauważalnych) problemów.. może poza przepijaniem browarami zamiast colą. Kratom jakoś łagodniej obchodzi się z samopoczuciem, na kodzie pamiętam że świat był jakiś bardziej beznadziejny. No i do kratomu aż tak nie ciągnie i potrafię łatwiej sobie przerwę zrobić. Warto sprawdzić czy działanie satysfakcjonuje, bo łatwo się przerzucić i Kratom wydaje się bardziej lajtowy w rzucaniu i kontrolowaniu
Teraz ci się tak wydaje, ale na 100% zmieniła twój system nagrody i teraz możesz tylko z niej głównie czerpać szczęście. Ale jak nie chcesz wychodzić z opio to i tak Kratom według mnie jest zajebistą opcją. Może nie długoterminowo bo ma nieciekawe skutki uboczne, ale to jak się długo leci. Dla odmiany od kody możesz se z kilkaset g przerobić, które brzmią groźnie ale to niedużo.
Wyjdzie zajebiście dla twoich finansów, bo stosunek ceny do fazy przy kodzie jest chujowy i ja od razu mam hajs na wszystko jak przestałem latać po aptekach. No i jak walisz thiocodin to dasz odpocząć żołądkowi, bo pewnie na niego siada nawet jak nie czuć żadnych zmian. I w sumie ten żołądek mnie martwił najbardziej, bo jak się dojdzie do pewnej granicy to już ciężko wrócić. Farmaceuci w aptekach też odpoczną od patrzenia na ćpuna xDD.
Ja i tak planuje kiedyś do kody wrócić, najlepiej tak jak na początku czyli okazjonalnie, ale jak się potoczy to nie wiadomo.
Racja, miałem czasami lepsze okresy w życiu, ale zawsze się kończyło jeszcze większym smutkiem, złością rozgoryczeniem, śyfie. Wkurwiają mnie fałszywi ludzie oraz ludzie którzy są skurwysynami czy w robocie czy większość policjantów nie mili lekarze etc a wielu takich jest. W użytkach znalazłem troche szczęścia nie nadużywam aż tak żeby było przy mnie jak najdłużej hqhq. Dziewczyny troxhe odpuszczam bo większość to jakieś slzaufy zwykłe może bóg da kiedyś znajdę porządną, ale nie wiem czy normalna dziewczyna jest dla mnie eh. Mam 2 ludzi których mogę nazwać przyjaciółmi/bracmi z innymi nawrt nie chce mi się przebywać pozdrowienia jestem zrobiony tam 500 koda 500 wpłaty mi w ręce klony to zaznałem teraz szczęścia haha
Nie wiem kolego drogi czy zryła, bo w sumie na trzeźwo czuję się tak samo jak przed pierwszym razem z kodą czyli nie za ciekawie no i na codzień funkcjonuję dobrze. Mam stałą pracę, nieźle zarabiam, chodzę na treningi regularnie, a jak mam do wyboru np. spędzenie weekendu z dziewczyną gdzieś pojechać, pochodzić po restauracjach, wycieczka, sex itd. to zawsze zwycięża nad kodą i to nie jest tak, że z racjonalnych pobudek tylko emocjonalnie czuję, że mój mózg, układ nagrody woli spędzić czas z moją dziewczyną, a zajebanie kody przełożyć na inny termin.
Generalnie dziadostwo i ogólna niechęć do życia, brak motywacji, poczucie przerąbania i abulia wynika z tego, że nienawidzę swojej pracy z różnych powodów, głównie przełożonych, ciśnienia na targety, stresu. To mi zatruwa krew. Jak myślę o powrocie tam to odechciewa mi się wszystkiego. Zajebywanie kody co któryś weekend tylko mi pomaga odciąć się od tego.
Nie chcę tutaj grać jakiegoś chojraka odpornego na wszystko. Tzn zawsze miałem silną wolę, ale wydaje mi się, że to, że funkcjonuję i wcale nie mam tak zrytego układu nagrody wynika nie tylko z silnej woli, ale z tego, że koda nie jest potwornie ryjącym łeb opiatem. Jakbym się wjepał w jakiś oxycodon, albo coś o podobnej sile to pewnie rzeczywiście bym popłynął.
Nie wiem co przyniesie życie, ale na szczęście i nieszczęście jest krótkie i koniec i tak zresetuje wszystko, więc chuj.
Polecam malenian feniraminy. W preparacie fervex masz np. Ja kupuję 2 saszetki przy okazji jak kupuję thio, bo to sprzedają na saszetki i rozpuszczam w wodzie 1,5 saszetki. Sprawdza się ok, trochę usypia, ale nie tak jak hydro. Tylko uwaga, bo tam jest paracetamol, ale jak nie stosujesz z nim innych preparatów to się nie stanie.
Tutaj polecają też difkę, ale to na reckę.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mjheart2.jpg)
Używanie marihuany znacznie zwiększa ryzyko śmierci. „Byli młodzi i nie mieli wcześniejszych chorób
Regularne używanie marihuany może niemal podwoić ryzyko śmierci z powodu chorób sercowo-naczyniowych – wynika z najnowszej metaanalizy danych medycznych obejmujących blisko 200 milionów osób w wieku od 19 do 59 lat. Niepokoi fakt, że dotyczy ono również młodych osób, które do tej pory uważano za mniej narażone na takie zagrożenia.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/3-453330.jpg)
CBŚP z Łodzi zlikwidowało dwa laboratoria syntetycznych narkotyków
Zgarnęli klofedron o wartości ponad 25 mln PLN.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/new_york_weed.jpg)
Stan opublikował raport o spożyciu marihuany. Niemal 15 proc. nowojorczyków zażywa ją regularnie
Tylko 14,7 proc. dorosłych nowojorczyków regularnie spożywa konopie indyjskie – zgodnie z najnowszym raportem stanowego Departamentu Zdrowia. Najwyższy odsetek korzystających z marihuany w dowolnej formie występuje u osób w wieku 21-24 lat. Z raportu wynika ponadto, że większą tendencję do zażywania konopi mają osoby, które jednocześnie nadużywają innych używek.