14 kwietnia 2024Mefistofeles1945 pisze: Jak wyhamować z alkoholem? Mózg musi być cały czas czymś zajęty czy to sportem czy fajną książką. Pozostawienie mózgu na chociażby dwie godziny nic nie robienia już może nam uaktywnić chęć sięgnięcia po alkohol. To tyle z teorii w praktyce wygląda to zupełnie inaczej...
Pomijając terapię lub jakiekolwiek substancje, zawsze warto znaleźć sobie nowe zajęcie. Niekoniecznie musi to być związane z przeszłością czy teraźniejszością. Potrzebujesz czegoś, co pochłonie Cię całkowicie, tak jak to było w przypadku alkoholu. To pozwoli Ci na dłuższy czas oderwać myśli od alko i stopniowo zmniejszyć jego głód.
Wskazane jest również spożywanie słodyczy, gdy pojawi się ochota na alkohol. Jeśli odczuwasz pragnienie alkoholu, sięgnij po coś słodkiego - idealnie sprawdzi się słodka czekolada. Działając na receptory, możesz tymczasowo złagodzić pragnienie. Mi to pomagało.
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
16 kwietnia 2024deadmau5 pisze:Obsesja związana z kompulsywną potrzebą jest już objawem silnego uzależnienia. Osobiście potrzebowałem prawie 7 miesięcy, aby całkowicie oderwać się od myśli, że wykonując jakąś czynność, otrzymam nagrodę w postaci alkoholu. Zalecam skupienie się na czymś innym.14 kwietnia 2024Mefistofeles1945 pisze: Jak wyhamować z alkoholem? Mózg musi być cały czas czymś zajęty czy to sportem czy fajną książką. Pozostawienie mózgu na chociażby dwie godziny nic nie robienia już może nam uaktywnić chęć sięgnięcia po alkohol. To tyle z teorii w praktyce wygląda to zupełnie inaczej...
Pomijając terapię lub jakiekolwiek substancje, zawsze warto znaleźć sobie nowe zajęcie.
Zgadzam się! Mi również zajęło około pół roku, aby pozbyć się głodu alkoholowego i obsesyjnych myśli. Pomogła mi terapia i nowe hobby - w ubiegłym roku przejechałem 6000 km na rowerze.
Od stycznia 2023 nie piję alkoholu i nie mam tych myśli. Regularnie chodzę na mitingi, uprawiam sport i unikam sytuacji ryzykownych - zerwałem kontakty ze znajomymi, z którymi piłem.
Wszystkie te tabletki są chuja warte, jeśli tylko na nich opierasz wyjście z nałogu, one mogą tylko pomóc lekko.
Pomijam sytuacje kiedy jesteście uzależnieni fizycznie!!!
Jest troszkę ciężko przez pierwsze 2 do 3 dni. Potem się czuję już totalnie wolny. Tylko jak każdy pijak wystarczy, że wypiję 1 piwo i wpadam w taki 'ciąg'. Może to głupie pytanie, ale nie próbowaliście tak?
Łatwo się pęka niestety.
Bez terapii te początkowe triggery są nieznośne. Trzeba się nauczyć rozpoznawać uczucia i jak z nimi w danej chwili dealować. Alkoholik często jest najmądrzejszy, nie dopuszcza do siebie myśli, żeby mu obcy chłop mówił jak ma żyć. Brak takiej życiowej pokory i umiejętności przyznawania się do słabości to klasyk nad klasyki.
Tak samo jak wykluczenie spoleczne, bo przecież nie pójdziesz na imprezę firmową albo grilla z przyjaciółki, bo wszyscy będą pić a Ty nie, dodatkowo musząc się tłumaczyć dlaczego tak a nie inaczej.
Potrzeba sporej dojrzałości i świadomości tego, kim się jest aby finalnie wszystkiego nie kojarzyć z alkoholem. Przy skutecznej terapii potem przestaje się patrzeć na wydarzenia oraz przeżywane emocje przez ten alkopryzmat i człowiek po prostu zaczyna czuć się wolny (i dumny!), bo często abstynencja działa jak mentalnie ciasny łańcuch.
Życzę wszystkim dużo cierpliwości i siły, aby się zmierzyć z tym dziadostwem, które niejednokrotnie niszczy nie tylko daną jednostkę, lecz też przy okazji wszystko co znajduje się wokół... Brzmi banalnie, ale naprawdę nawet gdy w danej chwili wydaje się, że dotykamy dna dna, to z późniejszej perspektywy czasu okazuje się, że jednak się da. I tak zresztą ze wszystkim... Zdrówka! Nie bójmy się prosić o pomoc!
(W moim przypadku to również był raczej główny powód nieszczęść. alko to twardy narkotyk).
Z dnia na dzień najlepiej rzucić i w zależności w jakim jesteśmy stanie fizycznym- albo detoks(elektrolity i relanium w szpitalu), albo terapia. Na NFZ są super terapie dochodzące (od 8 do 14 pon-pt), oraz zamknięte.
Nie znam osób, które wytrzymały dłużej na własną rękę, bez terapii i przepracowania spraw. Dupościsk i udowadnianie sobie, a przede wszystkim innym 'że się da', u mnie kończyło się tak samo. Ja zawsze wracałem.
Dopiero terapia i skumanie czemu pije daje rezultat. A alkohol i jego działanie na dopaminę robi dokładnie to co piszesz - wypijesz piwo i wpadasz w ciąg.
Pewnie @DobryWujas mało Cie interesuje info od jakiegoś randoma z neta, ale serio, odstawienie całkowite alkoholu to najwięszy gamechanger mojego życia. :)
z pozdrowieniami!
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jurekpatryk.jpg)
Ćpali po 96 godzin, żeby cokolwiek poczuć. Fragment mocnego reportażu Patryka Jurka
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/globalimage.png)
Historyczna zmiana w globalnej polityce narkotykowej
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/alko24h.jpg)
Nocna prohibicja godzi w wolność? „Nic tak nie zabiera jak alkohol i narkotyki”
Przeciwnicy nocnej prohibicji argumentują, że tego typu zakazy godzą w wolność człowieka. - Nic tak nie zabiera wolności jak alkohol i narkotyki - zauważyła w rozmowie z PAP psychoterapeutka uzależnień Anna Biskot.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/kasmjwgrze.jpg)
Marihuana ukryta w grze planszowej. Paczkę przechwyciła Krajowa Administracja Skarbowa
Funkcjonariusze śląskiej Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) udaremnili próbę przemytu marihuany do Polski. Narkotyki ukryto w nietypowy sposób – wewnątrz popularnej gry planszowej. Do wykrycia trefnej przesyłki przyczynił się pies służbowy Kodi.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/medmj22.jpg)
Przepisy miały ukrócić rekreacyjne stosowanie medycznych konopi. W sieci można je obejść
Jest drożej, niż przed wejściem w życie przepisów ograniczających nadużycia przy kupowaniu medycznej marihuany, ale wystawianie recept online, bez wizyty u lekarza wciąż jest możliwe. W sieci załatwienie "trawki" na "legalu" trwa kilka minut.